wiktor | Aromat/barwa:
rześki, roślinny, słodowy, kleje biurowe, laktoza… glony?... jest także sośnina, chałka, popkorn na słodko, bita śmietana, guma do żucia, jakieś nieśmiałe wtręty maślane, cytrusowe (pomarańcza?) i bardziej wyraziste, waniliowe
Smak/finish:
idealnie zwyczajna słodkawość beczki po bourbonie, nieco kukurydzianego zacieru, puddingu, nieco roślinnych klejów, nieco mąki i równie niewiele drożdży… a wszystko to rozmywa się w przykrej przyziemności tej palety smakowej, która za nic nie potrafi na dłużej przykuć uwagi – za plus trzeba poczytać niedługi, chociaż intensywny, klasycznie „młyński” finisz (mąka w dużej ilości)
Uwagi:
mam wrażenie, że pijałem już znacznie ciekawsze wersje Glentauchers…
Ocena: |