wiktor | Aromat/barwa:
wosk, plastelina, morska bryza, bukszpan i niedojrzałe truskawki… interesujący, wytrawno-oceaniczny profil z domieszką soli, powideł śliwkowych, rodzynek, kremu waniliowego – zborna i udana kompozycja aromatyczna, choć bez fajerwerków
Smak/finish:
whisky dymno-melasowa, wytrawna, słonawa, cierpkawa, dość dziwaczna, smak na zmianę to płytki, to objawiający przeciętne tematy oboczne (oliwki z puszki, kamienie, pigwa?), pieczone kasztany, maggi, wreszcie ogniskuje się na soli i kuchni orientalnej, liście laurowe?... wszystko to jednak jakieś bez głębszego wyrazu, spłowiałe, finisz także maksymalnie upraszcza spektakl, szybko redukując paletę do posmaków wyłącznie słonych
Uwagi:
bottling, który poniekąd dezawuuje serię "The Maltman" jako efekt starań skrupulatnego bottlera – bez rozcieńczenia do 46% mogła być to całkiem niezła whisky… a tak, całe mile dzielą ją od poziomu oficjalnych wersji Hazelburn (paradoksalnie, nawet tych w obniżonej mocy)
Ocena: |