|
Springbank for The Nectar |
|
Wiek whisky: | | 14 y.o. | Moc: | | 58.2 % |
Typ whisky: | | Single Malt |
Ranking: | | |
Rocznik: | | 1998 |
W bazie od: | | 2015-02-20 |
Dystrybutor: | | o.b. |
Na forum: | | |
Seria: | | bez serii |
|
| |
|
|
|
| wiktor | Aromat/barwa:
owoce w kompocie - przeważnie brzoskwinie, uczciwa doza wanilii, cień morskości (dosłownie), wiórki kokosowe, początkowo natomiast dość niewiele klasycznych elementów wędzonych i solankowych... wreszcie jednak owoce zaczynają przejrzewać, z lekka wręcz... kisnąć (!), wędzić się w subtelnym, brzozowym dymie - pojawiają się trzcinowiska, migdały (!) oraz akcent swoiście drogeryjny, bardzo nieśmiały, jakby nie chciał naruszyć eleganckiej konstrukcji tego aromatu - zaś słowami, które najlepiej oddają tegoż charakter, zdają się być "spokój" oraz "wysublimowanie"
Smak/finish:
ananasy, mydełka, ciasteczka korzenne, wyraźny dymek, sól, syrop klonowy, kakao i włókno roślinne - bogaty i nietypowy zestaw, nader szerokie spektrum smaków... dołączają orzechy (głównie nerkowce w miodzie, fistaszki, wędzone migdały i arachidy), margaryna (!), na bokach języka z kolei ziemista goryczka błota, ziół i oliwy... profil coraz bardziej skręca w kierunku stricte wytrawnym (żadnego drewna), powraca sól, prażone piniowe orzeszki, z lekka wędzone sery (tak, w Springbanku!) i w mniejszym stopniu owoce, a gdzieś tam w tle pobrzmiewa gryczano-miodowa słodycz - zmienność w tym smaku jest olbrzymia, whisky pod tym kątem po prostu wy-ją-tko-wa, nawet jeśli nie zaliczająca się do tych najprostszych w odbiorze i najprzyjemniejszych w obcowaniu - finisz znowu zaskakuje, bo powraca do syropu klonowego, kompotu z suszu, dokłada wytrawną herbatę Rooibos i paschalne ciasto polane lukrem (rzecz jasna - orzechowe!)
Uwagi:
"To nie jest kolejna przystępna whisky dla świeżaków"
Ocena: | | | |