wiktor | Aromat/barwa:
wędzone mięso, toffi, świeżo starty na dłoni liść mięty, z wodą wyłazi dym, whisky staje się lagavulinowata, ziemista - mokre bursztyny, peklowane mięso, cały furgon wilgotnego torfu, aż wreszcie - zupełnie niespodziewanie - maliny w spirytusie (!)
Smak/finish:
raczej ekstremalna whisky - klimaty węglowe, sadza, sól, spalone mięso, jarzębina, tarnina, podkład jodowo-dymowy, całość zdecydowanie wytrawna, silnie ściągająca... w finiszu po języku przemyka niepostrzeżenie cięższy dym... z wodą znacznie zyskuje - nadal jest wytrawnie lecz nie tak już ekstremalnie... style przypomina teraz bardzo słonego i dość cierpkiego, mineralnego Laphroaiga, zaznacza się wpływ beczki nadając całości bardziej wyrafinowanego sznytu, nadspodziewana eskalacja najlepszych elementów czyni z tej whisky bottling absolutnie nietuzinkowy!
Uwagi:
taką Islay z Campbeltown to ja wypiję z chęcią zawsze... 8 lat!...
Ocena: |