To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

czyli 'pomocy!' - Whisky - inwestycja

Anonymous - Pon Lut 06, 2012 2:14 pm
Temat postu: Whisky - inwestycja
Widomo, że jest wiele rzeczy, które będą miały wpływ na cenę whisky w przyszłości.
Mój kolega zastanawia się by kupić kilka butelek by przechowac kilkanascie lat i spróbować zarobić na odsprzedaży. Chciałem się spytać czy Waszym zdaniem poniższa whisky Glendronach 21 Year Old (1989) Single Cask daję nadzieję na wzrost?
http://www.singlemaltsdir...ndronach-1.html

Może jakieś inne propozycja?

Z góry dzięki.

Wiktor - Pon Lut 06, 2012 4:13 pm

Każda limitowana whisky daje dziś nadzieję na wzrost. Ważniejsze, by inwestować w te, które dają nadzieję na wzrost największy ;) Sztuki inwestycji w whisky człowiek uczy się latami i nie sposób wyłożyć choćby podstaw w jednym poście. Glendronach to niezły kierunek "inwestycyjny". Natomiast odradzam zakup w celu czysto spekulacyjnym - chyba, że w wyjątkowo korzystnej cenie (a więc nie w sklepie detalicznym).
David - Pon Lut 06, 2012 11:34 pm

No i Ci doradził - cały Wiktor :mrgreen:
Anonymous - Wto Lut 07, 2012 10:44 am

David napisał/a:
No i Ci doradził - cały Wiktor :mrgreen:

Dobre i to:)

RudeBoy - Wto Lut 07, 2012 10:02 pm

Najlepiej kupić beczkę, nalać w destylarni płynu, poczekać 40 lat i rozlać.
Pocieszny_PCS - Wto Lut 07, 2012 11:21 pm

jakiś czas temu trochę pooglądałem co jest oferowane w kwestii beczek. Większość destylarni które to oferują nie udziela za dużo informacji, a ewentualne uzgodnienia przez @. Nie pytałem, bo głupio jest zaczynać maila od "wiecie co, i tak nie mam kasy, wcale tego nie chce, ale mnie to ciekawi...". Na plus wypada Glengoyne który ma wszystko ładnie wypisane:
http://www.glengoyne.com/...ceList-2010.pdf

RudeBoy - Śro Lut 08, 2012 7:48 pm

Jakby co, to ja się piszę. Najchętniej w nalanie Ben Nevisa.
Anonymous - Śro Lut 08, 2012 10:35 pm

Jako nowy na tym forum Witam Was Wszystkich bardzo serdecznie.

Jestem tym tajemniczym znajomym McCoya co się zastanawiał nad zakupem Glendronacha w celach potrzymania trochę, może niekoniecznie inwestycyjnie ale żeby mieć coś "extremly rare" nie tylko z marketingowej nazwy i niekoniecznie koszmarnie drogie zarazem.

I kupiłem, tyle że taką: Glendronach, 1992, 19 yo, sc # 161, cs. Decyzję ostatecznie podjąłem po analizie nr beczki.

Wiktorze - nie krytykuj za bardzo młodego entuzjasty.

Tym samym moja kolekcja "hełmów w pełnej mocy" powiększyła się aż o 50%.

Pozdrawiam

rosomak - Śro Lut 08, 2012 10:50 pm

Ach ci mlodzi, tajemniczy, znajomi entuzjasci....
Tarkun - Czw Lut 09, 2012 12:14 pm

McCoy napisał/a:
Może jakieś inne propozycja?


Myślę że jako lokata kapitału idealnie spisywałyby się jakieś niezależne bottlingi zamkniętych destylarni, myślę tu przede wszystkim o Port Ellen. Już w tej chwili jest problem z dostępnością, więc co się będzie działo za chociażby 10 lat... :roll:

Pawcio - Czw Lut 09, 2012 12:30 pm

rosomak napisał/a:
Ach ci mlodzi, tajemniczy, znajomi entuzjasci....


kolejny klon?? :mrgreen:

[ Dodano: Czw Lut 09, 2012 11:33 am ]
Tarkun napisał/a:
McCoy napisał/a:
Może jakieś inne propozycja?


Myślę że jako lokata kapitału idealnie spisywałyby się jakieś niezależne bottlingi zamkniętych destylarni, myślę tu przede wszystkim o Port Ellen. Już w tej chwili jest problem z dostępnością, więc co się będzie działo za chociażby 10 lat... :roll:


Port Ellen jest już zdrowo wywindowany , mimo wszystko pewno jakis wzrost jeszcze będzie, ale jako inwestycja raczej słaby pomysl, jeśli dupnie w Hiszpanii , Włoszech czy Francji a obstawiałbym że dupnie, to na taki produkt rynek sie mocno zawęzi.
raczej wchodz w tematy mniej ograne;)

Wiktor - Czw Lut 09, 2012 12:58 pm

Danielito napisał/a:
Wiktorze - nie krytykuj za bardzo młodego entuzjasty.


A kiedyż to krytykowałem młodych entuzjastów? :wink:

Witam na Forum, BTW.

Tarkun - Czw Lut 09, 2012 1:08 pm

Pawcio napisał/a:
Port Ellen jest już zdrowo wywindowany , mimo wszystko pewno jakis wzrost jeszcze będzie, ale jako inwestycja raczej słaby pomysl, jeśli dupnie w Hiszpanii , Włoszech czy Francji a obstawiałbym że dupnie, to na taki produkt rynek sie mocno zawęzi.
raczej wchodz w tematy mniej ograne;)


Duża ilość rzeczywiście byłaby ryzykowna, ale jeśli mowa o dwóch, trzech butelkach to napewno za kilkanaście lat okazałyby się asem w rękawie :)

rosomak - Czw Lut 09, 2012 3:02 pm

Port Ellen z pewnoscia bedzie dalej drozal, ale w istocie trudno oczekiwac, ze zdrozeje szybko z 300 euro na 600 w takim czasie jak zdrozal z 80 na 200 czy 150 na ponad 300. Pieniedze zas trzebaby inwestowac coraz wieksze. Mysle, ze znacznie mniej znane (i najczesciej znacznie mniej uznane) destylarnie, ktore dostac juz bardzo trudno, a mimo to bywaja zdecydowanie tansze, zdrozeja znacznie szybciej choc pewnie nie do pulapow PE, a w kazdym razie nie szybko.
Wiktor - Czw Lut 09, 2012 4:13 pm

Rozpatrując potencjalną zyskowność inwestycji nie wystarczy kierować się nazwą destylarni. Analizować należy na poziomie danej edycji, jej specyfiki. Przykładowo, Port Ellen OB special release #10 i #11 mają obecnie wartość rynkową na poziomie co najmniej 600 euro. Z kolei za release #1 można dostać już kwotę 800-1000 euro (swoją drogą, pamiętam jak jeszcze w 2005 roku Diageo oferowało ją nam za około 350 zł). Są jednak wersje PE obecne na rynku równie długo, choćby z serii Provenance, butelkowane mniej więcej w 2000-2002 r., oryginalnie kosztujące 50-70 funtów, a dzisiaj warte max 200-220 euro. Przy czym i ten przyrost nastąpił, zasadniczo, dopiero w ostatnich 2-3 latach...
Co decyduje? Wbrew utartym przekonaniom, renoma bottlingu (rozumiana poprzez oceny branżowych "autorytetów") może, ale nie musi, stanowić podstawowy wyznacznik.
Może nim być, dajmy na to, sam stopień zalimitowania danej edycji. Przykładem są bottlingi PE od Bladnoch Forum, które na rynku funkcjonują od stosunkowo niedawna, nie cieszą się szczególną estymą koneserów, a osiągają już teraz bardzo przyzwoitą stopę zwrotu. Może nim być rodzaj użytych beczek - whisky pochodząca z Islay, a zarazem z beczek po sherry (zwłaszcza 1st fill) osiąga zdecydowanie wyższe ceny, niż większość edycji z beczek po bourbonie. Może nim być "kultowość" bottlera (vide absurdalnie wysokie ceny za bottlingi przeznaczone na rynek włoski lub japoński), może być również długość rynkowego stażu danego bottlingu, albo związany z nim wiek whisky (wersja PE butelkowana jako "nastolatka" zyskuje na wartości niewspółmiernie). I tak dalej, i tak dalej. Wyjątków zresztą jest równie wiele, jak reguł... Dlatego napisałem, że nie da się przekazać tej wiedzy skrótowo ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group