czyli 'dlaczego napisałem whisky dwa razy?' - co - i jak - po podstawkach?
Wiktor - Śro Maj 28, 2014 1:01 pm Temat postu: co - i jak - po podstawkach? Sezon arranowy startuje już za kilka tygodni, ale zanim zaczniemy delektować się piwnymi koncerniakami albo inną zimną lemoniadą (z parasolką), chwila na małą refleksję natury ogólnej...
Zagadnienie będzie tym razem na styku whisky i ekonomii
Przyglądając się obecnym trendom (nie tylko cenowym) i niejako odpowiadając na regularnie powracające na Forum (raczej smutne) wnioski, proponujemy udział w ankiecie oraz dalszej dyskusji: czy na dziś dzień, można efektywnie rozwijać swoją pasję związaną z single maltami, nie dysponując naprawdę poważnym, stałym budżetem?
Zakładając pragmatycznie, że przygoda z podstawkami prędzej lub później - ale zawsze - kończy się jednak dla każdego whisky-fana, jak oceniacie praktyczne szanse dalszego rozwoju i na ile szacujecie minimalny poziom wydatków aby utrzymać faktyczny poznawczy progres?
Czy wreszcie, na ile realna jest wg Was niedroga selekcja faktycznie interesujących edycji pośród coraz młodszych roczników whisky, pochodzącej z potencjalnie coraz mniej obiecujących beczek?... Oraz czy, i w jaki sposób, te szanse można próbować dziś zwiększyć?
Zachęcam do udziału w ankiecie oraz przedstawienia własnej opinii
mEjdej - Czw Maj 29, 2014 8:46 am
Temat jakże na czasie.
Polskie warunki zarobkowe + ceny dobrych butelczyn (nie mówię tu nawet o chorych polskich cenach), no słabo idą w parze. Powoli chciałbym i w sumie wyskakuję z podstawek i rozglądam się za czymś lepszym -> droższym. I jest to szukanie jakże rozważne, bo to jednak koszt podstawki zwielokrotniony. Sample ratują tyłek, wiadomo. Na pewno nie ma opcji żebym co miesiąc pakował 500zł i więcej w butelkę, żona mogłaby tego nie zrozumieć Ale z całej siły będę się starał żeby co jakiś czas coś dobrego zakupić.
Mowa tutaj o butelkach 'do picia', inna sprawa whisky inwestycyjna - na to jest przyzwolenie i inna kupka srebrników
morgan - Czw Maj 29, 2014 8:46 pm
Podstawki , podstawki a co później ? już piszę, jak wygląda to z mojej strony. Oczywiście z podstawek nie zamierzam rezygnować , nie mówię tu o wszystkich podstawowych wypustach, ale myślę że można w jakiejś rozsądnej cenie jeszcze coś znaleźć na wieczornego spokojnego drinka
ale co dalej na tym świat się nie zatrzymał. I tu jednemu to wystarczy a inna osoba będzie czegoś szukała więcej. I to jest mój przykład. Trzeba to jakoś sobie poukładać , przemyśleć zajrzeć do portfela , który aż tak bardzo dolarami nie jest wypchany i znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie.
oczywiście trzeba próbować jak najwięcej i tu świetnie spełniają swoją rolę różnego rodzaju samplingi. W jednym miesiącu można sobie takiej butelczki odmówić i w zamiankę kupić 2, 3 samplę, dwa słabsze ale coś nowego coś co trzyma poziom i jedna droższą. Tak wiem, to będzie tylko 3 * 0,05 vs 0,7 ale do kolejnej butelki o,7 można wrócić za miesiąc, a to co spróbujemy to nasze.
Jak dla mnie wszystko zależy od rozplanowania tego co mamy na naszą pasję. Zawsze jest dobre wyjście. Łatwo się pisze ale czasem się zdarza okazja i pamiętajcie , nigdy się nie zastanawiajcie bo będzie za późno hehehe
Warto tez mieć jakiegoś zaskórniaka na butelki do szafy, na czarną godzinę , a taka godzina na pewno nadejdzie kiedyś i musimy być przygotowani .
|
|
|