To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

czyli 'niewiele pamiętam ale...' - swiezo koszona trawa

PawelWojcik - Nie Kwi 12, 2015 5:00 pm
Temat postu: swiezo koszona trawa
chcialbym zrozumiec pochodzenie w niektorych whisky aromatow swiezo koszonej trawy. bardzo prosze o informacje o butelkach, w ktorych wyczuwaliscie takie akcenty. postaram sie znalezc korelacje miedzy nimi.

z gory dziekuje,

ja.

Wiktor - Nie Kwi 12, 2015 5:05 pm

Convalmore i Bladnoch, o ile mnie pamięć nie myli. W tym kierunku. Oczywiscie beki po bourbonie albo pozne refille po sherry.
PawelWojcik - Nie Kwi 12, 2015 5:18 pm

dziekuje za info.
no wlasnie... chyba analogicznie do brandy - bardzo "wyplukane" beczki.

[ Dodano: Nie Kwi 12, 2015 5:28 pm ]
edit:
z tego, co probowalem osobiscie (z racji miejsca gdzie mieszkam mam niewielki wybor i to glownie podstawek) najblizej jest Glenkinchie 10YO.
edit2:
wkurza mnie wyszukiwarka na WB :(

Czarek - Nie Kwi 12, 2015 10:55 pm

z ta Glenkinche to chyba się zgadza, teraz ja mogę się nieco mylić, ale może warto powąchać podstawkę Strathisla :-)
Tomek1 - Nie Kwi 12, 2015 11:14 pm

Może coś od holenderskich bottlerów ;)

A tak na poważnie to czułem coś podobnego w Bunnie od The Bottlers (z tym że to była bardziej świeżo ścięta pokrzywa)

Adam Hochul - Pon Kwi 13, 2015 2:16 pm

Glownie to wszystko zalezy od tego czy akurat ktos kosil trawe pod destylarnia i czy czesto koszono trawe przy magazynach. A nie czekaj, to juz po pierwszym kwietnia.
rosomak - Wto Kwi 14, 2015 9:41 am

Szczerze powiedziawszy dla mnie to wyjatkowo paskudne klimaty, co innego swiezo koszone zboze ;)
PawelWojcik - Wto Kwi 14, 2015 10:15 am

dla mnie tez paskudne, ale pewna beczka wlasnie "tak ma" :(
szukam przyczyny, wiec pytam o takie butelki/destylarnie i chce znalezc miedzy nimi cechy wspolne.

rosomak - Wto Kwi 14, 2015 10:23 am

"Bo to zla beczka byla" ;)

A powazniej - ja te swiezo koszone trawy w Littemillach odnajduje. Na pierwszym planie moze rzadko, ale jako echa/akcenty to juz bardzo czesto. Trafialo sie to tez w Imperialach tyle, ze zazwyczaj jak dla mnie bardziej "przyswajalne" (slodsze?).

Adamie - przy okazji - daj znac o ile spadaja u Was ceny whisky w zwiazku z obnizka akcyzy w UK :mrgreen:

PawelWojcik - Wto Kwi 14, 2015 12:51 pm

niestety, to nie slodka/wysuszona trawa (siano/sloma), a kwasna swiezo zcieta soczysta i zielona. w smaku rowniez :(
nie powiem, aby ten aromat dominowal, ale jest zauwazalny przez swoja nietypowosc. po silnej oksydacji idzie on w strone jablek (mlode i kwasne Glenlivet).
beczka bardzo przyzwoita, z klepek po 6-cio letnim burbonie, 2th fill. przy pierwszym zalaniu praktycznie identycznym destylatem nie bylo takiego problemu (?!)

rosomak - Wto Kwi 14, 2015 1:00 pm

Hmm... domniemuje, ze wszelkie warunki lezakowania byly identyczne, zatem albo "wsad" inny albo wina beczki. Skoro jednak piszesz, ze destylat niemal identyczny to jednak beczka - oddala co bylo dobrego za pierwszym razem i zostaly te swieze, trawiaste kwasy ;) No chyba, ze to "niemal" zrobilo roznice, ale najlogiczniej - beka. Zalej 3 raz - ciekawe jak bedzie ;)
PawelWojcik - Wto Kwi 14, 2015 1:27 pm

no wlasnie... beczka "oddala trawe" dopiero po drugim zalaniu (!). kosmici pomogli? serio, gdybym nie uczestniczyl praktycznie caly czas w tym procesie, to bym nie uwierzyl w taka bajke.
oczywiscie poradzilem zalanie beczki 3-ci raz. szkoda tylko, ze tak malo czasu zostalo nam do konca zycia na taka zabawe.

rosomak - Wto Kwi 14, 2015 2:13 pm

PawelWojcik napisał/a:
beczka "oddala trawe" dopiero po drugim zalaniu (!)

Ja bym raczej powiedzial, ze wlasnie w pierwszym wcale oddac "nie powinna" - jakby mi ktos opowiedzial te historie nie podajac, za ktorym razem byla trwa to obstawialbym drugi nie pierwszy - na zasadzie, ze najpierw "wyszly" jakies bourbonowe slodycze/wanilie/owoce (z ciekawosci - byly?), a potem sie pogorszylo - jak to w refillach nierzadko bywa. Ale po 3 zalaniu bedzie moze widac czy to stala tendencja - czy jeszcze skwasnieje, czy sie wrecz "wyplaszczy", albo "zdrewnieje" czy tez moze nastapi cud i bedzie lepiej (i takie rzeczy bywaly) ;)

PawelWojcik - Wto Kwi 14, 2015 2:51 pm

nie mam wielkiego doswiadczenia z whisky, ale teoretycznie to jest tak, ze beczka z bialego debu amerykanskiego po pierwszym zalaniu (np. zaraz po 2 letnim burbonie) oddaje wiecej "wszystkiego", wiec i aromatow i (niestety) tanin/garbnikow, ktore blokuja nasze kubki smakowe wlasnie przed tymi aromatami. byc moze wlasnie z tego powodu czesto w 1st fillach (szczegolnie tych mlodych) jest ciekawy nos, a nijaki jezyk. nadmieniam, ze garbniki "wyplukuja" sie wczesniej niz estry, malo tego, estry caly czas "rodza sie" w beczce.
w wymienionym przypadku beczka byla juz nie 2, a 6 lat w burbonie, wiec (przynajmniej teoretycznie) garbnikow powinno byc juz malo.

[ Dodano: Wto Kwi 14, 2015 2:53 pm ]
edit: tak, oczywiscie za pierwszym razem poszly i waniliny i cukry proste, ktore mogly troche przykryc/zlagodzic ta "trawe".

rosomak - Wto Kwi 14, 2015 2:59 pm

No to w takim razie w praktyce czesto jest inaczej niz wynika z teorii ;) W bourbonie zdecydowanie wole 1st fille i obstawiam, ze wiele z tych, ktore pilem, a byly naprawde dobre to byly pierwsze napelnienia, nawet jesli tego nie napisano (a najczesciej nie pisza). A juz na pewno czesciej gorycz czulem w refillach niz w 1st fillach. To oczywiscie zadna regula absolutna, ale statystycznie na calkiem sporej grupie whisky to tak wygladalo.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group