przechowywanie whisky |
Autor |
Wiadomość |
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 9:46 pm
|
|
|
ja kiedys robilem eksperyment z przechowywaniem whisky w niepelnej butelce, ale bez nadzwyczajnego dzialania promieni slonecznych i temperatury.
pisalem o tym > tu |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Nie Lut 08, 2015 9:51 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4806 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 9:50 pm
|
|
|
Skoro kolega traktuje whisky głównie w kategoriach dekoracyjnych, to powinien martwić się raczej o dobre podświetlenie półek i odkurzanie pudełek, a nie o słońce |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
tomek b
Blendedwhisky Flagellant
Ulubiona whisky: sam nie wiem
Dołączył: 06 Lut 2015 Posty: 6 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 10:29 pm
|
|
|
Może to nie tak ,ale dziękuję za sugestie |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4806 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 9:21 am
|
|
|
Nie ma za co Jeżeli nie trzymasz butelek na parapecie, gdzie słońce hula do woli po wiele godzin dziennie, a whisky są przechowywane w pudełkach, wtedy nie masz najmniejszego powodu do zmartwień. Oczywiście poza brakiem czasu na degustowanie |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
loom
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013 Posty: 620 Skąd: dwie stolice
|
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 11:02 am
|
|
|
Pawloff napisał/a: | Do naukowych prac, na temat psucia się whisky zapewne trudno dotrzeć...
Nie mniej jednak generalnie wracając pod dłuższym czasie do otwartych butelek (szczególnie tych ze sztucznie obniżoną mocą whisky, czyli "kastratach"), ich zawartości smakują wyraźnie gorzej. Ale to odczucie zdecydowanie subiektywne. Zapewne zależy to też, od tego że pijemy coraz lepsze whisky i zwyczajnie do podstawek trudniej się wraca, z mniejszym entuzjazmem...
Wiem, że to trudne... ale najlepiej ograniczyć się do posiadania max. 10 otwartych butelek, bądź tylu ile jest się w stanie opróżnić w ciągu maksymalnie roku.
Inna sprawa z whisky w pełnej mocy. Tam proces psucia się przebiega zdecydowanie wolniej niż w kastratach. Wręcz przez pewien czas potrafi ją otworzyć i wnieść wiele dobrego do smaku i zapachu whisky. Do tego stopnia, że whisky z pozoru słabe zaraz po otwarciu po kilku tygodniach lub miesiącach potrafią naprawdę miło zaskoczyć.
Reasumując, im dłużej będziesz czekać z "kastratami" i im więcej powietrza w butelce, lub też w gorszych warunkach ją przechowujesz, tym pewniejsze jest że rumieńców na twarzy nie będzie, gdy wrócisz do tej samej whisky. |
100% racji. Z moich obserwacji wynika też, że "wietrzeją" dosyć szybko whisky z beczek po sherry obcięte do np. 40-46%. Także profile np. Lapa podstawki po 7-8 miesiącach (mniej niż 50% zawartości butelki) ulegają drastycznej zmianie (zapach i smak stają się już zupełnie "płaskie").
Z tego co zauważyłem np. Wiktor ma otwarte butelki w CS i mówił tu na forum, że nawet trzymane kilka lat opróżnione w sporym stopniu nie psują się. I tak się zastanawiam czy można np. trzymać w oryginalnej butelce whisky w CS kilka lat bezpiecznie (przechowywane w szafie bez ataków słonecznych etc etc.). Chętnie otworzyłbym stopniowo wszystko i popijał sobie na co mam ochotę. Np. po 2 latach wróciłbym do jakiejś butelki zobaczyć "co w trawie piszczy". |
|
|
|
|
Trzymajtusię i
Singlemalt Whisky Follower
Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 245 Skąd: Wałbrzych
|
|
|
|
|
tufta
Singlemalt Whisky Apprentice Urodzę Antychrysta
Ulubiona whisky: Jeszcze nie wiem
Dołączyła: 30 Maj 2015 Posty: 48 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro Cze 10, 2015 11:53 pm
|
|
|
To może ja dodam coś od siebie,bo znawca ze mnie ze hej
Ryłem dzisiaj po internecie od 18 do teraz w poszukiwaniu odpowiedzi jak przechowywać whisky w warunkach domowych. Naczytałem sie różnych ekspertów,fachowców i znawców i wszyscy oni byli w zdecydowanej wiekszości zgodni co do jednego. Whisky to nie wino.W zamkniętej butelce w tubie może stać i 100 lat i nic jej nie grozi ,ani promienie słoneczne ani wilgoć. Oczywiście była mowa o warunkach jakie mogą panować w domu u przeciętnego kowalskiego a nie w iglo na Antarktydzie czy w lepiance w Kenii. |
_________________ Żeby mi się chciało jak mi się nie chce |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Czw Cze 11, 2015 3:36 pm
|
|
|
tak, whisky w nieotwieranej butelce nic nie bedzie. jedynie np. po 20 latach okolo 30% korkow sie rozsypuje i pojawia sie ryzyko utleniania/ulatniania.
w tym watku pisalismy o procesach jakie zachodza z whisky po otwarciu butelki. |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Pocieszny_PCS
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011 Posty: 715 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2015 7:32 pm
|
|
|
Podbijam temat. Siostra kupilła w 2012 Grappe. Korek grzybek taki sam jak w whisky. Podczas transportu lekko pękł. Zobaczcie ile sie ulotniło |
_________________ ZInnejBeczki.com |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2015 7:57 pm
|
|
|
jesli to nie krasnoludki, a faktycznie anioly wypily, to pewnie pekniecie korka solidne bylo, a jeszcze cieplo lubi siostra
tu byl watek o zamknietych butelkach |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Pocieszny_PCS
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011 Posty: 715 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2015 8:09 pm
|
|
|
A to prosze Wiktora albo kogos tam o przeniesienie.
Generalnie korek nie jest bardzo dziabniety, ma troche luzu, ale dalej jest na nim kapturek. Siostra nie ma bardzoe cieplo ale flacha stała w szafce nad lodówką. |
_________________ ZInnejBeczki.com |
|
|
|
|
|