bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Xmas 2012 czyli spotkanie po koncu swiata ;)
Autor Wiadomość
Pawcio 
Singlemalt Whisky Apostle



Ulubiona whisky: Caol Ila
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1085
Skąd: Wa-wa
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 11:58 am   

WoW...
_________________
Pozdrawiam.Pawcio.
"Crusader i Złych Macallan'ów Niszczyciel. Postrach Karuizaw. Protektor Ardmorów. Wielki Piewca CI. BOW Inkwizytor In Spe"P.W.Jasnowski.

NIE TEN PRZYJACIEL, CO CIĘ NIESIE Z KNAJPY DO DOMU, A TEN CO CZOŁGA SIE RAZEM Z TOBĄ
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 6:02 pm   

rosomak napisał/a:
Oskarze to bylo do Czarka Wink Niemniej wypowiedz miala miejsce pod koniec degustacji wiec patrzylbym na nia z przymruzeniem oka


to u nas w takim razie tez byla taka dyskusja...ach ten Czarek, zobaczycie, że jeszcze nam w szelkach przyjedzie :twisted:
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 6:55 pm   

oscarez napisał/a:
jeszcze nam w szelkach przyjedzie

We wzorki w mikolaje! :mrgreen:
Ponawiam apel do fotografow i Czarka o notki i fotki - tyle kurna czasu pstrykaja, a potem pozytku z nich zadnego :twisted:
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 7:55 pm   

rosomak napisał/a:
We wzorki w mikolaje!


uwaga bo "Czarek bije" :lol:
 
 
Czarek 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Ben Nevis i Caol Ila
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 1674
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 8:06 pm   

wszystko notuję :wink:

ps1. nie zrobiłem nawet połowy zdjęcia :roll:
ps2. telefon miał zawieszkę, a po resecie wszystkie kontakty szlag trafił, stąd prośba, poproszę tych znających mój nr telefonu o podesłanie wizytówek lub na priva, bo sobie nie pogadamy :(
ps.3 jak maja byc szelki to ja poroszę w kieliszki :lol:
ps.4 Tomek nie pękaj :wink:
_________________
Pozdrawiam
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 8:27 pm   

aaa sory ;) to Wiktor zbija milery.... 8)
 
 
Danielito
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 02, 2013 8:49 pm   

Zdjęcia flaszek i notek mam i ja, ale nie przykładałem się do nich zbytnio. Myślałem, że naczelnym fotografem był/jest Krzyś !?

Zresztą ja nie miałem aparatu tylko ... kamerkę w gadżecie.

Tabelka w załączeniu.

[ Dodano: Sro Sty 02, 2013 9:05 pm ]
obawiam się, że w tym rozmiarze do 256 kb niewiele będzie widać.
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 9:10 pm   

W razie czego jakby komuś było żal Farclasa 40yo z Xmas to z odsieczą przychodzi nasz drogi Sergio i dzięki jego ocenom można kupić zamiennik :twisted:


Blairfindy 40 yo 1963/2003 (52.3%, Blackadder Raw Cask, Sherry, cask #5, 576 bottles) Colour: mahogany. Nose: an archetypical heavily sherried malt but no genuine monster since everything is balanced if not totally subtle. A lot of chocolate, prunes, coffee, cherry liqueur again, with quite some varnish as well. Wooden cupboard. Dried parsley, putty. Mouth: creamy and heavy, starting on a huuuuge ‘spicy-sherried’ oakiness. Curry, strongly reduced wine sauce, rum-soaked raisins (more Smyrna than sultanas), dark chocolate, almond liqueur, orange marmalade and burnt cake (brownies). Finish: long but a tad sticky now. Big tannins. Comments: balanced on the nose but maybe a tad too much on the palate. Yes, monstrous. Very coffeeish aftertaste. SGP:472 – 86 points

Glenfarclas '105' (60%, OB, +/- 2010) Four stars Time to formally taste the popular 105 again. Last time that was in 2004 according to this wee website! Colour: pale amber. Nose: starts relatively hot but not aggressive, rather nutty, with a slightly vinous background. Develops on quite some caramel, fudge, Demerara sugar, hints of strawberry jam… The whole is big but again, not un-nosable at 60% vol. Also a little burnt coffee (the one they keep for hours on the cooker in all American movies ;-) ). Rum. With water: it’s the sherry that comes out and quite loudly so. Wine sauce, with touches of wine vinegar. Make that balsamico. Also heavy pipe tobacco. Mouth (neat): powerful but also creamy, rich, starting on coffee and orange liqueurs and little winey notes. Some pepper, dark toffee, brownies and just touches of blackcurrant jelly. Also strawberry jam. With water: sweeter and unexpectedly lemony. Finish: long, rich, maltier and nuttier at this point. Comments: some simple but not simplistic pleasures. The 105 is always a great dram and it’ll allow you to experiment with water and a pipette (or a tiny coffee spoon). SGP:551 - 85 points.

Dawno się tak nie ubawiłem...
Ostatnio zmieniony przez oscarez Pią Sty 04, 2013 8:31 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 9:34 pm   

Taa to rzeczywiscie jakis absurd - Piotrze - slyszales?! W te pedy lec po 105 i sie delektuj!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
MarcinK 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: ..
Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 248
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 9:43 pm   

Gdyby coś to mam jeszcze sampla Glenfarclasa 105, moge sie wymienic :mrgreen:
 
 
 
Danielito
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 02, 2013 9:51 pm   Fotki

Panowie, (i Panie?)

Wrzuciłem wszystkie zdjęcia w wersji "RAW Gadżet". Można oglądać ;) (mam nadzieję).
Krzysiu - wrzuć również swoje bo na pewno są lepszej jakości.

https://picasaweb.google.com/115068703874230321399/Xmas2012?authuser=0&authkey=Gv1sRgCKW53tK0n8CaxwE&feat=directlink
 
 
flymind 
Singlemalt Whisky Acolyte


Ulubiona whisky: morza szum...
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 80
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 03, 2013 5:05 pm   

oscarez napisał/a:
Bardzo dziękuję za rewelacyjne spotkanie ze smutną świadomością, że kończy się pewna epoka.


Jak to mówią coś się kończy i coś się zaczyna, wiec ja się ciesze ze udało mi się chociaż trochę liznąć tej przemijającej epoki, a to co przed nami - kto wie -myślę, ze chyba tylko Majowie coś wiedzieli i dlatego próbowali nie dopuścić już do ostatniego Xmassa;-)
Zobaczymy czy podążając droga drożej=lepiej dojdziemy do podobnych wniosków np. za rok, tylko jeśli co roku będziemy podwyższać cenowa poprzeczkę a nie będzie szedł za tym relatywnie lepszy oddźwięk w naszych ocenach -to co wtedy? zabrniemy w ślepy zaułek szukając legendarnych butelek za dużo $$$, a one nie spełnia pokładanych w nich nadziei ,czy może będziemy sugerować się np. Sergami lub innymi fachowcami polecającymi Farclasa 105 :shock:

IMO selekcja butelek była wyborna nie cukrując zbytnio szefostwu BOW, co by na laurach nie siedli 8)
( Danielito myślę ze będzie miał trochę inne zdanie na ten temat jednej z butelek :wink: )


Dziękując za spotkanie życzę wszystkim w Nowym Roku niezapomnianych wrażeń degustacyjnych, jeszcze lepszych whisky ...no i oby tańszych :mrgreen:
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 03, 2013 8:05 pm   

Taaak... ;) Coby tak bez sensu nie cmokać, moje krótkie i mocno subiektywne podsumowanie tegorocznych xmasowych butelek, pod kątem ewentualnych poszukiwań zakupowych - poruszamy się oczywiście w obecnych realiach kosztowych (i - co by nie mówić - dość marnej dostępności).

Dzień 1
Brora 32yo OB - przykre, bo whisky warta w porywach... 200e. A może i nawet nie tyle? Ani to najlepsza z Bror, ani jakaś szczególnie interesująca łycha. Ot, wariacja na temat "co by to było, gdyby wiadomą whisky pozbawić słynnej broraness/waxiness/fruitness i zrobić coś w stylu starego Obana, silnie wytrawnego, mineralnego, wręcz gorzkawego, w którym morza >akurat<". Któreś z kolei podejście i nadal jest niefajnie.
Benrinnes 1980 Blackadder - mi ta łycha pasuje i w rozsądnych pieniądzach (120-130e) umiarkowanie polecam, choć raczej fanom i archiwistom - wersja b. kanoniczna.
Bunna 1985 Blackadder - nastoletnia "łycha dni dawnych". Oryginalnie kosztowała pewnie z 30-40 euro. Można spróbować, porównać z dzisiejszymi "piętnastolatkami" i zapłakać... Kupić już niekoniecznie (chyba że za połowę ceny aktualnej, czyli około 50e). Profil momentami przypominał mi któryś z wypustów Darach Ur, to musiało być jednak złudzenie ;)
Bunna 1979 Blackadder - kolejna z serii "sąsiednich" beczek od tego (i nie tylko) bottlera. Whisky wymagająca, subtelna, o budującym się stopniowo smaku, nienachalnie owocowa, prawdziwie oceaniczna. Dla mnie świetna, tak jak i inne Bunny z tego rocznika ;) Ubolewam, że tak niewielu ją doceniło na Xmasie. Potrzeba dużo cierpliwości, nie mniej skupienia - wtedy naprawdę będzie nad czym posiedzieć. Za max. 130e kupiłbym prawdopodobnie kolejną butelkę...
Ben Nevis 1984 Blackadder - fajerwerk! Whisky która spoooro namieszała podczas degustacji. Klasyka i rocznika, i profilu destylarni (w tym przedziale wiekowym). Esencja whisky z beczki po dark sherry, ekstremalnie dosadne w charakterze unisono i przez to na dłuższą metę... nieznośne ;) W cenie do 150e nie wypada jednak nie polecić. Dla "sherrowych łbów" pozycja chyba obowiązkowa.
Port Ellen 1982 Blackadder - solidna PE z zadatkami na bardzo solidną. Sznyt destylarni wyraźny, beczka porządna, nie dominująca. Nie jest to najwyższa półka, ale trzyma poziom co lepszych edycji sprzed lat (np. Platinum). Oczywiście obecna cena za butelkę jest rzeczą dyskusyjną. Wczoraj powiedziałbym że jest warta 200e, a dziś... tak, pewnie i za 250e warto się w nią zaopatrzyć.
Nikka 1989 Miyagi coś tam, coś tam - brutalna. Rozhukana. Kanciasta w smaku. Tartak? ;) Nie przemówiła do mnie w szczególny sposób... I jeszcze nader wątpliwa atrakcyjność stosunku jakości do ceny. Więc lepiej - ostrożnie.
Karu 1984 cask 3692 - złoto w MMA2012, nie mam pojęcia za co właściwie... Może za aromat? Kolejna whisky za którą warto by zapłacić (może) 150e. Czyli połowę obecnej ceny. Kurtyna. ;)
Karu 1983 NOH cask 7576 - również złoto w MMA2012 plus jakaś szczególna nagroda (superpremiumsherrycaskultraaward?) - i sporo, sporo, sporo lepiej. Gruba japońska łycha. Z tą całą legendarną japońską "innością", którą roboczo nazwę "napromieniowaniem" ;) Jeśli ktoś nie pił jeszcze typowej i naprawdę konkretnej japońskiej łychy, niekoniecznie Karuizawy, niech prędko kupuje - za rok cena 350e będzie już tylko odległą historią ;)
Glencadam 1972 Blackadder - piękna, mainstreamowa Glencadam. Zwłaszcza w aromacie. Smakowo nader porządna. Ale również głównie dla poszukiwaczy, względnie "dla zaawansowanych". Whisky nieoczywista. Do 160e zakup dobry... i wskazany ;)
Caol Ila 1979 Blackadder - w natłoku CI nie pozostawiła szczególnych wspomnień. Jednak cena 200e to pomyłka. Zupełna pomyłka. Jest wiele lepszych, tańszych, choć może nie tak starych wersji CI na rynku...
Glenfarclas 1971 OB c#5942 - whisky rewelacyjna. Niespodziewanie "skromny" aromat i bajeczny, pełny, megakompleksowy smak whisky z beczki po sherry. Starej, świetnie wyselekcjonowanej whisky z jednej beczki. Dla mnie osobiście lider pod tym względem - chyba całego Xmas... Nie powiem, że warta każdych pieniędzy, ale prawie ;) Czyli, pozostając poniżej orbity absurdu, 300e za nią będzie najprawdziwszą okazją. A 350e nadal "uczciwą" ceną. Życie.
Glenfarclas 1963 "Blairfindy" Blackadder - czarowała aromatem (zdecydowanie na "dziesięć") i nieco rozczarowywała w smaku. "Nieco" oznaczało u mnie - w tym przypadku - "dziewiątkę" w łącznej punktacji ;) Czyli dokładnie tyle, ile otrzymał wcześniejszy, oficjalny Farclas. Łycha równie wspaniała i równie warta zainteresowania, czy wręcz poszukiwań. Ze względu na rocznik cena może być jednak wyższa. Zdecydowanie rzecz warta zakupu - do granicy, powiedzmy, 400e.

Dzień 2
Było ciekawiej i chyba jednak bardziej "współcześnie" ;)
Aberlour 2000/2012 MoS Christmas Edition - stylem przypomina współczesne młode łychy po sherry. Cóż... Całkiem niedaleko od AAB batch #36.
Balblair 33yo OB - zdecydowanie balblairowa pierwsza liga. Genialny i silny aromat. Kwiaty, owoce, wrzosy, ciasta. Smakowo bardziej łagodna, elegancka, owocowa, "pełna" - pomimo stosunkowo niskiego ABV. Ładna skrzyneczka do kompletu ;) Warto się za nią rozejrzeć - pojawia się na aukcjach.
Glenallachie 1971 Exclusive Malts - kolejny raz ten rocznik Glenallachie nie zawodzi. Bardzo przyzwoita selekcja. Dojrzała, spokojna ciemna sherry. Piękna łycha. Nadal do kupienia za mniej niż 200e.
North British 50yo single grain od Alambic - niepodobna do niczego, ale to nadal whisky. Doskonała whisky. Ściółka leśna, gofry, cytrusy... Wg mnie najlepsza spośród po-bourbonowych edycji na tym spotkaniu. Żadnego drewna, "zero" alkoholu. Łakociowa. W cenie poniżej 250e zdecydowanie polecam tego graina, póki jest jeszcze (gdzieniegdzie) dostępny.
Ben Nevis DL Director's Cut (wersja mocniejsza) - prawdziwy darksherrowy Ben o wszystkich Bena zaletach, nie ustępujący wielu oficjalnym edycjom. Szkoda zaiste, że jest tak piekielnie drogi - nawet na ich tle. Truskawki, anyże, pierniki, zioła do kompletu. Dawno nie piłem tak świetnej, niezależnej wersji BN.
Glencadam DL Platinum - miała piekielnie trudne zdanie po Nevisie, ale dała radę ;) Nie tak kompleksowa, nadrabiała jednak wyśmienitym profilem smakowym - kawa!! - bez najmniejszych potknięć. Dark sherry jaką uwielbiam... Cena około 200 funtów - wysoka, ale przy Benie jak najbardziej adekwatna do jakości ;)
Caol Ila 1979 JWWW - najlepsza CI na spotkaniu. Niezwykle wyważona: elegancka torfowość, kwiaty, cukiernia, dym. Morze po sztormie. Spokojne, stare Islay z beczki po bourbonie. Do kontemplacji. Godna polecenia do 160-170e.
Longmorn 1973 TWA - whisky niezrozumiana ;) Drugie "podejście" już zdecydowanie lepsze, choć nadal dalekie od oczekiwanego poziomu. Spodziewam się dalszego progresu po kilku tygodniach spędzonych w otwartej i do połowy opróżnionej butelce. Do tej pory wstrzymam się z komentarzem...
Lochside Adelphi vs Lochside Signatory - mini bitwa zakończyła się zwycięstwem wersji od Adelphi, choć w mojej ocenie raczej dzięki słabości kultowej (i piekielnie drogiej) wersji od Signatory. Ta (w przeciwieństwie do Longmorna) chyba wiele nie zyska po odstaniu w butelce... Pomimo wieku nazbyt alkoholowa. Obym się mylił ;) Adelphi natomiast znalazła Wielkiego Admiratora podczas Xmas, niech więc on sam ją scharakteryzuje ;)
Bowmore 1972 Prestonfield - zaskoczenie: whisky najzupełniej średnia. Oczywiście miłośnicy starych Bowmore orzekliby coś przeciwnego ;) Chyba jednak nie było ich pośród nas na degustacji zbyt wielu, ponieważ łycha przeszła jakoś zupełnie bez echa... Ponowny test nie zmienił tego stanu rzeczy: zbyt mało cytrusów i morza, a spora łagodność nie oznacza w tym przypadku wysokiej jakości smaku. Nie doszukałem się w nim zbyt wiele, niestety. Z uwagi na złoty medal MMA sprzed kilku lat, obecna cena kompletnie nie koresponduje z poziomem bottlingu.
Strathisla TWA vs Strathisla GMP - w przeciwieństwie do Lochside'ów, pasjonujący (i mocno wyrównany) pojedynek ;) Sherry w lekkiej, typowo refillowej wersji GMP kontra mroczna, czereśniowa i ciężka opcja od TWA. Parę knock-down'ów pod drodze ;) Co ważne, również ta "ekstremalna" wersja TWA zachowała główne cechy charakterystyczne dla starych Strathisli: korzenność, miodowość, dozę owocowości. Wynik starcia właściwie remisowy. Obie pozycje wybitne i godne gorącej rekomendacji. 300e za TWA (niektóre sklepy) i okolice +/-350e za GMP (aukcje) - górna półka cenowa, lecz zdecydowanie koresponduje z nią jakość tych edycji.
Glengoyne 1972 "Diamond" 40yo MoS - w opinii wielu osób whisky roku 2012. Nie będę polemizował, choć melasa i narastająca warzywność w finiszu nie pozwoliły mi przyznać jej maksymalnej noty ;) Poza tym, same ochy i achy. Oryginalnie cena 300e, w tej chwili - teoretycznie - powyżej 350, a w praktyce?... Jednak w relacji do wielu innych whisky, nieuchronny wzrost ceny ma w tym przypadku pełne uzasadnienie. Polecam.
Ardbeg 1975 OB - beczka po sherry (przypuszczalnie 1st fill?) i Ardbeg stanowią mariaż wymarzony. Tutaj jednak sherry zapragnęła wyjść zdecydowanie na pierwszy plan. Skutek?... Świetna łycha o zmarnowanym potencjale na łychę olśniewającą ;) Przemawiają do mnie bardziej zbalansowane wersje. Zbyt mało także ardbegowej owocowości, a za dużo zapałczanej siarki (sam się dziwię, że to mówię). O cenie tej edycji nie warto wspominać, bo nie warto jej zapłacić ;)
Bowmore JWWW - whisky "spoza konkursu" a jednak licująca poziomem z resztą. Uczciwe "siedem" - czyli "aby każda whisky za 100e tak smakowała!". Doskonale zbalansowana, słodko-dymno-ziołowa Bowmore z beczki po bourbonie. Żadnej prostackiej dębiny. Kanon. Idealna łycha do codziennego popijania - nie tylko dla fanów Islay.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Sob Sty 05, 2013 6:41 pm, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 03, 2013 9:15 pm   

Wiktorze, wszystko pięknie ale zapomniałeś napisać, że Twoje sugerowany ceny nijak się mają do "oficjalnych" pomijając w większości przypadków dostępność bliską zeru.
 
 
Czarek 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Ben Nevis i Caol Ila
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 1674
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Sty 04, 2013 4:52 pm   

beny Sergowi nie pasują, a drogie są, coś tu nie pasuje, a juz zaczynałem mu ufać :lol:

cytatując:

Ben Nevis 45 yo 1966/2012 (50.8%, Douglas Laing, Director's Cut, ref #DL8194, 136 bottles) Two stars and a half Colour: amber. Nose: hmmm, hard to tell, this is no heavy Ben Nevis either and the overall profile is pretty close to the 1969’s, with the same kind of floral and mentholated nose, although this one is a little more gamy and meaty indeed. Also a mustiness, mushrooms, metal (those old aluminium pans), even tin boxes… With water: old tea boxes. Tin and, well, old teas. Dried flowers, old Madeira… Also fresh tarmac, some rubber, cocoa powder… Mouth (neat): now, this is strange! The metallic side came to the front, together with more cough syrup and a huge leathery side. Notes of plastic, orange squash, cardboard, coffee… I don’t know, maybe also chewed cigar? Ah, the unlikeliness of the old Ben Nevis (Nevisses?)… With water: how very strange again! Fanta (no comments), chocolate, silver spoon, Chinese mushrooms (the large, flat ones), aluminium foil… Finish: medium long but even more metallic. Bitter chocolate in the aftertaste. Comments: another crazy old Ben Nevis. Is it flawed or just very funny? Well, this is whiskyfun after all so let’s say it’s very funny – and guess what, it’ll earn a few extra-points just because of that. SGP:471 - 78 points
_________________
Pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów