bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Karuizawa vs Port Ellen z wyjatkami
Autor Wiadomość
Pocieszny_PCS 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 715
Skąd: Warszawa
  Wysłany: Pią Maj 31, 2013 5:59 pm   Karuizawa vs Port Ellen z wyjatkami

Zasiadamy właśnie z Jackiem do degustacji
Ostatnio Daniel z McCoyem sobie trochę dogodzili, to teraz my :)
Miało być różnie, ale wyszło starcie PE z Karu, a że pewnie z tymi whisky na rynku będzie coraz gorzej to można też nadać spotkaniu podtytuł "zmierzch tytanów"
Relacje postaram się prowadzić live, a jak będzie to się zobaczy

1. Ben Nevis cross hill.
http://www.whiskybase.com...2&whiskyid=7131
Początek skromny, ale klasyczny...
Klej modelarski, wytrawna i to bardzo, bimbry owocowe, ocet balsamiczny
U mnie 5,5

2. Karuizawa 1988, 59.8%
http://www.whiskybase.com...3&whiskyid=5551
dobra delikatna sherry, ze słodowymi akcentami i wtrętami morskimi. Finisz średni, lekko czekoladowy i waniliowy. Dupy jednak nie urywa.
Ocena: 6

3. Karuizawa 1984, 61,6%
http://www.whiskybase.com...&whiskyid=34725
Jest moc. W nosie sherry, akcenty tropikalne, delikatnie ogórkowe, bagienne, lekko zbutwiały parkiet, mokra trawa, kwiaty, po dłuższym czasie zapałki
W smaku kwaskowa, sherrowa, polerowany parkiet, sidolux, slod, opiekane drewienko, najpierw mocna ale szybko robi się gładka, słód i orzechy makadamia. Finisz Gładki, owocowy, lekka drewniana goryczka
Ocena: 7

4. Karuizawa Noh 1983, 57,2%
http://www.whiskybase.com...&whiskyid=35108
Jest jeszcze lepiej... Jesteśmy oczarowani. W nosie porzeczki, owoce leśne, lakier do paznokci, cierpkie wina, liczi, ziemia, popiół. W smaku gładka, popiół, tytoń, skórzane kanapy, espresso, zgaszone ognisko. Finisz już solidny, gładki, winny, owocowy, gorzka czekolada
Jacek daje 8.5, ja chyba 8 ale się jeszcze zastanowię bo mój podziw wzrasta :)

5. Karuizawa Sakura 1981, 62,8%
http://www.whiskybase.com...&whiskyid=36424
kosmos. Werniks i lakier z jednej, ale tez poziomki ze śmietaną, ciemne czereśnie, stare belki, mokry świerkowy las, wanilia. W smaku wytrawna, pikantna, kwaskowa, popiół, mokre liście, tytoń, nalewka z dzikiej róży. Finisz delikatny, ale dość długi, gładki, owoce, tytoń, lekko kwaskowy.
Bomba
jesteśmy zgodni ze 9 to minimum :)

6. Strathisla 40yo TWA 59,6%:
http://www.whiskybase.com...&whiskyid=22244
w zapachu bajer. Delikatna i złożona. Maliny, sherry, cukierki pudrowe, wunderbaumy, mentol, hallsy. Niestety smak nie dorasta, finisz nawet trochę meczy.
Patrząc na poprzedników nie zasłużyła na więcej jak 6.5

7. Port Ellen BA 1982, 62,7%
http://www.whiskybase.com...1&whiskyid=2169
nos przyjemny. Czysty port, bryza, kwiaty, delikatny dym. Nos niestety za delikatny.
W smaku lepiej. Pełna, torfowa, palone świeże deski, przepalony karmel, słoma, skorka cytrynowa, delikatny miód.
Ta tez nie dostaje do poprzedników. 6,5

8. Port Ellen for Whiskysite, refill sherry , 57,5%:
http://www.whiskybase.com...&whiskyid=20908
Lepiej. W nosie Morze, świeżo umyty pokład, świeżość, wata cukrowa. W smaku łagodny suchy torf, słodka, świeża, bryza, wata cukrowa, liny okrętowe. Finisz słodki, cukrowy i dymny.
Bardzo pijalna i bardzo smaczna, ale gdzie ta legendarna PE?
Ocena: 7

9. Port Ellen PDA 1982-2006, 58.7%:
http://www.whiskybase.com...91&whiskyid=253
W nosie sherry, jod, bryza, soczysta, cytrusowa. W smaku jest dobrze, konkretnie, Torf, średnio słodka, pikantna, trochę drewna, suszone mięso i jest w końcu ta rybka! Finisz gra balansem drewna, torfu i morskości.
Ocena: 8,5

10. Port Ellen Acorn 24yo
http://www.whiskybase.com...1&whiskyid=1141
Na jej temat już było tyle pisane
U mnie zostaje ocena 7,5


Może jeszcze dodamy notki kilku trochę mniej zacnych dramów które zostały wypchnięte z zestawienia gdzieś na bok.

Wnioski? Chyba nie jestem wielkim fanem PE, bo dla mnie Karuizawy wygrały wyraźnie.
Ostatnio zmieniony przez Pocieszny_PCS Sob Cze 01, 2013 3:27 pm, w całości zmieniany 13 razy  
 
 
 
Danielito
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 31, 2013 6:46 pm   

Idziecie nieźle. Gratuluję i będę czytał Live.

Pozdrawiam
 
 
Pawloff 
Singlemalt Whisky Inquisitor



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 928
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 8:11 am   

gdzie ta knajpka?
_________________
"THE CLAN'S ARE MARCHING 'GAINST THE LAW
BAGPIPERS PLAY THE TUNES OF WAR
DEATH OR GLORY I WILL FIND
REBELLION ON MY MIND"
 
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 9:42 am   

...gdzie te Portelleny? ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
JacekBee 
Singlemalt Whisky Combatant



Ulubiona whisky: Clynelish
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 487
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 11:24 am   

Degustowaliśmy miniaturowe sample (4cl lub 5cl) w większości pościągane z różnych sklepów zagranicznych jak np. The Whisky Cask czy Jurgen WhiskyHuis.

Tyle suchych informacji a niebawem wrzucę moje tasting notes. Słowem podsumowania tylko powiem, że wszystkie whisky nie schodziły poniżej pewnego poziomu i pomimo, że bardzo chciałem jakąś 4kę lub 5tkę wystawić to nie znalazłem ku temu żadnego pretekstu. O niższych ocenach już nie wspominam. Było grubo :twisted: .
Ostatnio zmieniony przez JacekBee Sob Cze 01, 2013 3:17 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pocieszny_PCS 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 715
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 12:45 pm   

Jak wroce z Krakowa to w niedziele wieczorem postaram sie jeszcze przeprowadzic sam dogrywke watpliwych pozycji.
Na razie jestem w najlepszym pubie w Polsce i popijam pyszne piwka. Wlasciciele polskich knajp z whisky moga im buty czyscic, 25 kranòw, mozna wziac probke, wzornik, duza powierzchnia, dobry wystroj, kompetentna obsluga. Cudo
 
 
 
dilvish
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: wciąż szukam
Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 105
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 7:51 pm   

CK Browar czy coś innego?
 
 
 
McCoy
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 01, 2013 8:04 pm   

Miły wieczór - nie powiem:)
Japończyki 3mają się mocno!

JacekBee napisał/a:
Degustowaliśmy miniaturowe sample (4cl lub 5cl) w większości pościągane z różnych sklepów zagranicznych jak np. The Whisky Cask czy Jurgen WhiskyHuis.


JAk najbardziej słuszny pomysł - można zdegisyowa viekawe sm i nie zbankrutować 8)
 
 
JacekBee 
Singlemalt Whisky Combatant



Ulubiona whisky: Clynelish
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 487
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 01, 2013 10:51 pm   

Czas na parę moich tasting notes. Notek Karu 1988 i PE Acorn nie zamieszczam, bo już wcześniej pewne opisy miałem sporządzone i nie chciało mi się teraz wrażeń na bieżąco spisywać. Z grubsza się pokrywały, choć ta Karu nieco zoksydowała niestety, bo resztkę sampla trzymałem dość długo.

Whisky były rewelacyjne i chciałoby się móc pijać takie rzeczy częściej... Ot, marzenia :wink: .

1. Ben Nevis „Cross Hill” 1990/2008 JWWW 61.2%

NOS: Szampon, kleje, perfumy. Mydło, aceton, sfermentowane śliwki mirabelki w tle. Drapiący nos zapach. Lakier do paznokci. Moc straszliwa. Jak ktoś te klimaty lubi to jest bomba!
SMAK: Uderzenie smaku. Dużo mocy, pikantny, lekko kwaskowy, sodowy. Klej modelarski i lakier. Troszkę Nevisowych oranżadek, mało słodyczy, raczej wytrawny.
FINISZ: Cierpki, ściągający, drewniany z odrobiną słodyczy.
OCENA: 6.5/10 – potwornie bezkompromisowa, narowista i z pierdolnięciem łycha. Wytrawna i klejowa, ale ja te klimaty kupuję.


2. Karuizawa 28YO 1984/2012 61.6%

NOS: No oczywiście jest charakterystyczna „japońskość”, jakby owoce liczi, kumwaty. Potem sherrowość – lecz ani to sherry słodkie ani ciemne. Bagienność, zbutwiałe drewno, duszność tropikalna. Nuty karmelowe, toffi. Mokra trawa, świeże, ciężkie od wilgoci kwiaty. Troszkę lakierów, siarka.
SMAK: Nieco rozczarowuje. Kwaskowo-słodka, jakby stłumiona. Delikatne rozpuszczalniki lecz cały czas gładka, równa, nieco zbyt „grzeczna”. Coś tu nie zagrało.
FINISZ: Przyzwoity. Słodki i gładki, nieco cierpkości. Migdały.
OCENA: 7/10 – ocena trochę na wyrost. Lepiej niż na 6.5 gorzej niż na 7. Solidna japońska rzecz o cudnym zapachu i nieco rozczarowującym smaku. Rzemieślnicza robota na wysokim poziomie, ale błysku zabrakło.

3. Karuizawa Noh 28YO 1983/2012 57.2%

NOS: Wpierw zapach jest lekko przytłumiony, zgaszony, ale potem otwiera się i ooo... Poezja! Ziemia, popioły, drewno. Gęsty jesienny las liściasty, owoce leśne: jeżyny, czarne jagody, czarna porzeczka. Kawa espresso, gorzka czekolada, kakao. I znów ziemista i popiołowa. Ależ to jest ciężki, głęboki zapach.
SMAK: Pełny, okrągły, bardzo gładki. Słodyczy tu jak na lekarstwo (coś z ducha tych wytrawnych czekoladowych deserów, które wcale nie zasładzają i nie mdlą) ale nie ma też przykrej goryczki. Kawowo-owocowe nuty. Wspaniały balans. Tytoń, popiół, skóra. Gorzka czekolada i to wspomniane już espresso.
FINISZ: Nieco zgaszony, wytrawny; kawa, czekolada, skóra odpływające w dal.
OCENA: 8.5/10 – wspaniała! Rewelacyjny choć początkowo przytłumiony nos i najprzedniej wytrawny i niesłodki smak bez tak typowej w whisky o podobnym profilu goryczki. Kawowo-czekoladowo-tytoniowe cudo.

4. Karuizawa Sakura 1981 62.8%

NOS: Ależ lakier! Zapach oszałamiający, powalający, werniks, aceton, rozpuszczalnik. Co za moc. A po chwili wychodzą poziomki ze śmietaną i cukrem. Mogę śpiewać peany na cześć tego zapachu. Igliwie, sosnowy las, szyszki. Jakżeż ten zapach jest złożony. Czerwone porzeczki, czarne czereśnie. Po początkowych lakierach już ani śladu.
SMAK: Bardzo wytrawnie sherrowa. Czarna herbata, liście, tytoń. Cierpka, ale z głębią. Ciemne owoce trudne do nazwania, kasztany pieczone, orzechy. Owoc róży.
FINISZ: Najsłabszy w całym zestawie. Gorzkawy, cierpki, wytrawny. Piszę najsłabszy ale to wciąż finisz o jakim niejedna whisky mogłaby pomarzyć.
OCENA: 9.25/10 – Ocena taka trochę z mrugnięciem oka, bo zasługuje na więcej niż 9 ale nie jestem pewien czy aż na 9.5. Tak czy siak, mistrzostwo świata. Smak i zapach biją Tobermory 32YO 1972/2005 OB 50.1% (a profil obu whisky w moim odczuciu bardzo podobny, jedynie te początkowe lakiery stanowią taki zupełnie odmienny akcent), tylko finisz nieco kuleje. Dzieło sztuki

5. Strathisla 40YO 1970/2011 TWA 59.6%

NOS: Słodkie, przyjemne sherry. Maliny, pieczony sernik, cukierki pudrowe. Choinka wunderbaum. Mięta pieprzowa, mentol, cukierki na kaszel. Wanilia, syrop klonowy. Bardzo piękny nos.
SMAK: Wpierw słodka, gazowana, śmietankowo-kremowa. Potem pikantna, szczypiąca, mentolowa, ziołowa. Rozgrzewająca. Mocne sherrowe akcenty. Gdzieś tutaj pojawiają się delikatnie przykre klimaty kartonu i płyt wiórowych. Troszkę cierpkości i goryczki.
FINISZ: Cierpki, ściągający, lekko mdły. Pestkowy.
OCENA: 6.5/10 – po poprzedniczkach miała bardzo trudne zadanie. Czarowała zapachem i pierwszymi nutami smaku. Niestety na dłuższą metę stała się troszkę nieprzyjemna i natarczywa. Finisz wytrawny i ciutkę tekturowy.

6. Port Ellen 21YO 1982/2004 Blackadder 62.7%

NOS: Delikatny, leciutko słony, troszkę owocowy. Oleisty, ale też lotny. Śladowe ilości dymu i torfu oraz pokładów rybackich kutrów.
SMAK: Słodki, karmelowy, palone drzewo i subtelny torf. Lekko kwiatowy nawet, wrzosowy z domieszką skórki cytrynowej bądź imbiru. Smaczna, bardzo pijalna. Akcenty miodowe i sól morska.
FINISZ: Dość krótki, słodko-pikantny, lekko torfiony.
OCENA: 6/10 – bardzo pijalna łycha, przyjemna ale znów szaleństwa nie ma. Nie jest to na pewno Islay agresywna, z pierdzielnięciem jak młoda Caol Ila lub Port Charlotte. Raczej Islay słodka i przyjazna, elegancka, z delikatnymi akcentami torfu.

7. Port Ellen 28YO 1982/2010 for Whiskysite.nl 57.5%

NOS: Wreszcie coś się zaczyna dziać. Jest torf, dym, cytrusy i wanilia. Intensywnie, świeżo, wyspiarsko. Głęboki, wciągający zapach ze sporą ilością niuansów. Listki mięty, kolendra. Ryba, morze.
SMAK: Wata cukrowa, dymek, suchy torf. Dobry balans. Nie mdła, nie irytująca, bardzo świeża. Cytrusy.
FINISZ: Długi, przyjemny, słodki, lecz nie mdły, z lekkim torfikiem i dymkiem.
OCENA: 7/10 – ze wskazaniem nawet na 7.5. Bardzo pijalna, bardzo smaczna, bardzo równa. Ale jeśli ktoś oczekuje fajerwerków to się zawiedzie. To po prostu porządna, nienachalna, elegancka i słodka Islay.

8. Port Ellen 24YO 1982/2006 Part des Agnes 58.7%

NOS: Mało torfu i dymu (znowu), ale ładnie sherrowa. Morskie, jodowe powietrze, wybrzeże, piasek. Mokre kamienie wyrzucone na brzeg i muszle.
SMAK: Delikatna, lekko pikantna, torfiona, słodka, ale nie za słodka. Niby smak nieskomplikowany, podobny do poprzednich PE, ale jakże równy, jak zbalansowany. Troszeczkę rybki, skorupiaków, suszonego mięsa, morskiej, słonej wody. Ziarenka kolendry, węgiel leczniczy do łykania.
FINISZ: Długi, pikantno-torfowy, nie nachalny, dostojny, drzewny.
OCENA: 8/10 – zdecydowanie najlepsza z próbowanych dotychczas przeze mnie PE. Równa, smakowita, o doskonałym balansie.


Słowem podsumowania. Pojedynek Karu vs PE w moim odczuciu zakończył się ostrym nokautem. PE wyglądała niemal jak Wawrzyk po walce z Kliczką :lol: . W obu przypadkach sięgnęliśmy po whisky oceniane bardzo dobrze, w przypadku PE zaś więcej niż bardzo dobrze. Były to bottlingi ze średnią powyżej 92 pkt na whiskybase i ocenami Serga 91-92, zaś cenami przekraczającymi 300 euro za butelkę. I to przekraczającymi znacznie. Karu poza medalową 1983 Noh oceniane słabiej, ale wciąż w okolicach lub powyżej 90 pkt. I co? I wiem jedno: na pewno nie kupię żadnej Port Ellen, jeśli jej nie spróbuję. Nie dlatego, że te PE były słabe, w żadnym wypadku - po prostu nie były aż tak dobre :twisted: . Za to Karu... O, tu inna historia. Niesamowicie wysoki poziom każdego z próbowanych wypustów, a prócz tego to wyraźnie moje klimaty :mrgreen: .

Szczerze mówiąc - wiem, że grzeszę - nie rozumiem tej ekscytacji PE. Fakt, za cienki w uszach jestem i za mało piłem żeby takie zdania wygłaszać, ale stare Caol Ile, Laphroaigi czy Lagavuliny (o Ardbegach nie wspominam bo starych Ardbegów nie piłem) podchodzą mi niepomiernie bardziej. Te PE które spróbowałem były eleganckie i zgrzebne, ale chyba wolę Islay z pierdzielnięciem. I irytujące są dla mnie słodko-słone, subtelne torfy. Nie mówię, że musi być dym wykrzywiający gębę :wink: , ale powinno być to "coś" co zachęca żeby wracać, wąchać, próbować. A tu? Nie zatęsknię za żadną mimo, że to "Part des Agnes" piłem z przyjemnością.

Cóż, wciąż czekam zatem (choć boję się, że już się nie doczekam - biorąc pod uwagę rynek) na Port Ellen która mnie zachwyci i pozwoli mi zrozumieć skąd ta cała "legendarność". Póki co, pozostaję sceptykiem :wink: . A nawet więcej, łez za zamkniętą destylarnią nie ronię. I coraz mocniej zaczynam odkrywać, że ani śladu mi nie pozostało po początkowej fascynacji Islay. Nuda...

A teraz czekam na lincz :mrgreen: .
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 2:02 am   

Pocieszny_PCS napisał/a:
Jak wroce z Krakowa to w niedziele wieczorem postaram sie jeszcze przeprowadzic sam dogrywke watpliwych pozycji.
Na razie jestem w najlepszym pubie w Polsce i popijam pyszne piwka. Wlasciciele polskich knajp z whisky moga im buty czyscic, 25 kranòw, mozna wziac probke, wzornik, duza powierzchnia, dobry wystroj, kompetentna obsluga. Cudo


Czyli Omerta.
 
 
Czarek 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Ben Nevis i Caol Ila
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 1673
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 7:23 am   

JacekBee napisał/a:
I coraz mocniej zaczynam odkrywać, że ani śladu mi nie pozostało po początkowej fascynacji Islay.

Wiekszość z nas musi przejść ten kryzys, po czasie ciekawość wraca :wink:
_________________
Pozdrawiam
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 10:38 am   

Ciekawa - i sądzę, że sprawiedliwa analiza. ALE! (będzie, a jak ;) )
Pytałem wcześniej o PE, ponieważ od razu rzucił się w oczy brak "materii" na topowe oceny. I dlatego rozumiem rozczarowanie. Rozumiem, że dobór był sampli "najlepszych" spośród aktualnie dostępnych. Czyli jednak dość przypadkowych, hmm? Nie jest tajemnicą, że poziom 91-92 u S. to są okolice co najwyżej właśnie 6-7 punktów. Dziesiątki czy dziewiątki to raczej okolice 95 ;) Na punktację na WB natomiast należy patrzeć coraz bardziej i bardziej sceptycznie, ulegać jej jak najmniej - pamiętając, że jest niczym wynik ostatnich wyborów ;) Objawia wszystkie wady współczesnej demokracji bezpośredniej, gdzie każdy głos waży tyle samo, niemal nikt nie pamięta o tym co - i jak - bywało dawniej (o ile wogóle ma szansę pamiętać - WB rozwinęła się naprawdę ostatnio, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami), podlega licznym manipulacjom i w efekcie obraca swoje atuty na własną szkodę.
Potężnego nokautu nie widzę w notach (zakładam że chodzi o odczucie subiektywne), niemniej podzielam pogląd, że dzisiaj nie ma sensu kupowanie PE bez uprzedniego jej sprawdzenia - chyba, że jakieś naprawdę wybitne bottlingi. Niestety, takie kosztują już kolosalne pieniądze - z pewnością nie 300e. Czy warto płacić 500, 600 i więcej (często dużo więcej) za butelkę, każdy musi sam sobie odpowiedzieć... Czasy, kiedy cenę (tej) whisky wyznaczała jakość - i tylko jakość, minęły raczej bezpowrotnie. Podobnie jak czasy zachwytów nad bottlingami na 6-7 pkt. (i to akurat bardzo dobrze!! ;) ).
O Kruizawach nie będę się mądrzył, nie czuję się w żadnym razie fachowcem w ich temacie - nowe wypusty, te bieżące, wydają mi się jednak znacznie przeszacowane. Podobnie jak właściwie całe "stare" Islay (wspomniane Lagi, Lafroje czy Ardbegi).
Może nie będzie wyjścia i wkrótce, aby napić się jakiejkolwiek prawdziwie genialnej whisky trzeba będzie rzucić 1k+ euro?
Nie wątpię jednak Jacku, że napijesz się jeszcze PE która odmieni Twój światopogląd. Islay z pierdzielnięciem, jak napisałeś ;) A chusteczki do otarcia łez kupię Ci osobiście :twisted:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
JacekBee 
Singlemalt Whisky Combatant



Ulubiona whisky: Clynelish
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 487
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 4:22 pm   

Faktycznie Wiktorze braliśmy możliwie najlepsze z dostępnych sampli (a jak wiadomo wiele dostępnych nie jest) i było to dosyć przypadkowe zestawienie. Co do średnich ocen na WB to zgadzam się w zupełności, że działają trochę na zasadzie plebiscytu popularności. Plus są narzędziem spekulacji bo butelki z wysoką średnią od razu drożeją na aukcjach... :roll: Odnoszę niestety wrażenie, że obecnie każdy nowy wypust PE dostaje z automatu 90+ pkt. (tak u Serga jak i na WB), często niezasłużenie i stąd zapewne moje rozczarowanie.

Prócz tego dochodzą aspekty psychologiczne i finansowe :wink: . Człowiek nasłuchał się o tej legendarnej, wybitnej PE i ma wysokie oczekiwania na starcie. Poza tym cena... Dla zobrazowania problemu mały przykład. Pół roku temu kupiłem Clynelisha 1982 MoS za ok. 130 euro (już wypity :twisted: ), którego oceniam bardzo dobrze (7 lub 7.5) i do którego zawsze z przyjemnością wracałem. Nie była to whisky urywająca dupę, ale fantastycznie pijalna, pięknie zbalansowana o zachwycającym, choć nieco jednowymiarowym nosie. Woskowo-minerałowo-nadmorskie klimaty Clynelisha (z owocowymi akcentami niekiedy) uwiodły mnie zupełnie i od tego momentu zawsze gdy mogę to jakiegoś sampla whisky z tej destylarni przygarniam 8) . Ale obawiam się, że zupełnie inaczej bym tego Cly postrzegał gdybym widział, że chodzi na aukcjach po 400 euro i trwa walka o każdą butelkę. Wbrew pozorom (bo są zapewne tacy co i podstawką Fiddika 12 YO by się zachwycili gdyby kosztowała 1000euro) od takiej whisky wymagam więcej. I solidną robotę na 7 rozpatrywałbym w kategoriach rozczarowania. Mam wrażenie, że w przypadku PE zadziałał podobny mechanizm. Z tym, że Karu również są piekielnie drogie a tu takiego rozczarowania nie było - a wręcz przeciwnie. Karu 1983 w moim odczuciu warta tych 350 euro na które została wyceniona w sklepach (czy 600 za które chodzi teraz na aukcjach też? Obawiam się, że granica absurdu w tym przypadku została przekroczona :roll: . Ale tu medale robią swoje.).

Zatem ten nokaut był nie tyle w ocenach, co bardziej w rozczarowaniu, że żadna z PE nie nawiązała walki z najlepszą Karu. Dość przypadkowe sample jednych i drugich (no, może nie aż tak przypadkowe, bo cztery z naszych whisky były na Xmas i właśnie dlatego je zakupiliśmy :wink: ) dały nam dwie rewelacyjne Karu i jedną bardzo, bardzo dobrą PE. Co oczywiście nie zmienia faktu, że poziom był niezwykle wysoki i konkurencja potężna :mrgreen: .

Wiktor napisał/a:
Nie wątpię jednak Jacku, że napijesz się jeszcze PE która odmieni Twój światopogląd. Islay z pierdzielnięciem, jak napisałeś A chusteczki do otarcia łez kupię Ci osobiście


:D Trzymam za słowo Wiktorze i nie tylko z chęcią nad taką PE zaszlocham, ale nawet pean niewielki na jej cześć ułożę, trzynastozgłoskowcem pisany. :twisted:

A tak jeszcze na marginesie dodam, że o ile whisky na te 7 bądź 7.5 pkt znaleźć się daje z mniejszym lub większym trudem w przyzwoitych pieniądzach, o tyle 8.5, 9 (lub więcej)? Chyba niestety trzeba wydawać na poszukiwania fortunę, bez żadnej gwarancji na dodatek, że się takową trafi. Danielowy Longmorn najlepszym tego przykładem... Stąd wielka wartość takiego Xmassa czy innych spotkań a także opinii bardziej doświadczonych (na przykład BOWowej bazy tasting notes :mrgreen: ), które pozwalają uniknąć wpadek (czasami człowiek uczy się na nieszczęściach innych :wink: ).
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 5:06 pm   

JacekBee napisał/a:
obecnie każdy nowy wypust PE dostaje z automatu 90+ pkt. (tak u Serga jak i na WB),

Ot i chyba sedno sprawy, nie zapominając że dodatkowo owe "90 pkt" strasznie się zdewaluowało, nie tylko w kontekście PE przecież...
JacekBee napisał/a:
solidną robotę na 7 rozpatrywałbym w kategoriach rozczarowania. Mam wrażenie, że w przypadku PE zadziałał podobny mechanizm

Ha, to jest bardzo ciekawe zagadnienie... Zgadzam się w pełni: PE "siódemkowa" w cenie 300 euro, albo i wyższej, to jednak degustacyjne rozczarowanie, a i zakup mało sensowny. Z tym, że dokładnie to samo powiem o każdej innej whisky tak wycenianej (i przepłaconej), a zapewniającej "zaledwie" 7 punktów. Nie jest jednak biedna PE winna temu, że w tej chwili za jej naprawdę wybitne edycje trzeba płacić krocie - to rynek, ludzie ludziom, zgotowali ten los ;) Znamy to doskonale... Pełne cierpienia chwile przed półką niby pełną PE, głównie dzisiejszych edycji, z których na żadną nie można się zdecydować z poczuciem pewności dobrego zakupu! ;) Oczywiście, uczciwa siedmiopunktowa Cly za 150-200e będzie zdecydowanie lepszym wyborem na dziś, niż ot, siódemkowa PE za 350e - i to dyskusji nie podlega. Przynajmniej dla mnie, psychologiczną granicą jest styczna między ocenami "siedem" a "osiem", ponieważ pierwsza z nich zamyka na skali zakres właściwy dla whisky "zaledwie" bardzo dobrych (a takie zdarzają się nadal i do "stu ojro"), zaś druga inicjuje już poziom whisky znakomitych, niepowtarzalnych, magicznych - właśnie takich, gdzie jesteśmy gotowi płacić naprawdę niemało za zapewniane doznania... ;) I wtedy, jak piszesz:
JacekBee napisał/a:
Karu również są piekielnie drogie a tu takiego rozczarowania nie było - a wręcz przeciwnie. Karu 1983 w moim odczuciu warta tych 350 euro

pomimo wydatkowania absurdalnej zdawałoby się kwoty, ma się przyjemne poczucie, iż warto było zaszaleć ;) Wystarczy jednak ten punkt mniej, i sytuacja całkowicie się zmienia: rozczarowanie, a utyskiwanie, że za drogo, że za słabo, że biada, że oczekiwania, że legendarność, itd ;) Że wspomnę przy tej okazji fragmenty niedawnego przecież Xmas'a ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Czarek 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Ben Nevis i Caol Ila
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 1673
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 5:48 pm   

na fali koniunktury dobre PE rozlano kilka lat wcześniej, koniunktura się utrzymała ale nie ma juz tej jakości. Niedawno w rozmowie z Yurkiem doszliśmu do analogicznych wniosków, PE było kupować gdy była owszem droga ale jedna w druga dobre, teraz juz po zabawie
:(
_________________
Pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów