bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Chciwość nie zna granic
Autor Wiadomość
rad93 
Singlemalt Whisky Follower



Ulubiona whisky: słodkości w popiele
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 134
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 2:47 pm   

4inhand napisał/a:
w myśl zasady "nic o nas bez nas" pozwolisz, że się do niej włączę.

proszę, czyżby koniec afery czekoladowej? ;)

a co do cenowej - sklep działa, ma klientów, i pozostaje tylko życzyć dalszego rozwoju i korzystnych inwestycji. a także jeszcze lepszych kanałów dostępu, żeby dzisiejsi rozczarowani zamienili się w mega zadowolonych jutro, i zaczęli wydawać swoje pieniądze komfortowo, tak jak wspomniałem wcześniej.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 3:04 pm   

Tomek1 napisał/a:

Plus nerkę, żonę w jasyr i pół królestwa. Zastanów się czasem nad tym co piszesz. Chyba, że temat, który zacząłeś odnosi się też Ciebie.

Jeśli nie zgłosiłeś tego do sklepu w ramach reklamacji i mając niewyjaśnioną sprawę najeżdżasz na sklep na forum, to mimo że nie mieszkasz w Polsce już trochę czasu (jak sam piszesz), to wychodzi z Ciebie "polactwo".

nie podoba mi sie stosowanie takich slow jak "polactwo", natomiast zastanawiam sie jak nazwac sprowadzenie tego problemu do poziomu 20-30zl (nie pamietam juz ceny tej czekolady), a wiec do poziomu materialnego, a nie moralnego.
niestety takie zachowanie jest silnie zakodowane zarowno w polskiej kulturze, jak i w polskim prawie i wlasnie z tego powodu nie robilem po tych kilku miesiacach reklamacji, bo wartosc materialna nieotrzymanego przedmiotu w porownamiu ze stratami moralnymi jest tu czysto symboliczna.
oddal bym i dobra flaszke i kilka czekolad, aby wiecej mnie cos takiego nie spotkalo. zony, ani nerki nie oddam.

napisalem o tym problemie wylacznie w kontekscie tego, co napisal @rad93:
Cytat:
"może chodzi o to, że dżętelmeni nie powinni sprawdzać cen, tylko wyciągać szybciutko portfel i płacić, oczarowani jakością obsługi... "
i moj przekaz/przyklad brzmial: nie, cena towaru na tym "rynku" moze nie miec niczego wspolnego z jakoscia obslugi. kupujcie tam, gdzie jest taniej!
za "portfel" przepraszam. wcale nie jest obciachowy, tylko ciagle wyswietla mi sie w banerach. skasowalem juz cash wyszukiwarki, wylogowalem sie z google+ i nadal sie wyswietla. w dodatku czesto wyswietla sie taki stary wypchany kartami dyskontowymi "biedronek" - bardzo podobny do mojego.

wracajac do glownego tematu czyli "Chciwość nie zna granic":
napisalem o www.krest.pl (podobnie jak i o innych sklepach), wylacznie z tego powodu, ze wpisujac w google "nazwa podstawki + cena" wyswietla sie na pierwszej stronie (gratuluje).
faktem jest rowniez, ze te butelki, ktorych ceny sprawdzalem (podkreslam: wylacznie na pierwszej stronie google) byly najdrozsze w krest.pl (latwo to sprawdzic).

OK, niech winni beda dystrybutorzy/importerzy, mnie jako klientowi jest to obojetne, kupuje w tym sklepie, ktory jest tanszy lub prezentuje wyzsza jakosc uslug.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 7:52 pm   

PawelWojcik napisał/a:
niestety takie zachowanie jest silnie zakodowane zarowno w polskiej kulturze, jak i w polskim prawie i wlasnie z tego powodu nie robilem po tych kilku miesiacach reklamacji, bo wartosc materialna nieotrzymanego przedmiotu w porownamiu ze stratami moralnymi jest tu czysto symboliczna.
oddal bym i dobra flaszke i kilka czekolad, aby wiecej mnie cos takiego nie spotkalo. zony, ani nerki nie oddam.

Paweł nie sprowadzam tego do problemu materialnego. Naprawdę trzeba było wpierw dać znać o sprawie do sklepu. Przy dużej ilości zamówień, każdemu może się zdarzyć błąd, a znając właściciela wydaje mi się, że doszlibyście jakoś do porozumienia.
"Polactwo" użyłem w kontekście tego, że duża część tego wątku dotyczy konkretnej osoby i wygląda na to, że jak ktoś wpadł na dobry pomysł i mu się wiedzie to trzeba mu doj...ć. A tak się składa, że znam podejście do biznesu właściciela krest.pl, a także kontekst rynku whisky w Polsce i nie zgadzam się z Waszymi opiniami. Rad93 raczej nigdy nie był w tym sklepie, więc odpowiedz sobie czy jego opinia jest wiarygodna, czy raczej czysto stereotypowa.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 10:26 pm   

nie, absolutnie ta dyskusja nie dotyczy konkretnej osoby, ani konkretnego sklepu. dotyczy problemu ogromnych, bo dochodzacych do 60% roznic w cenach na popularne i ogolnie dostepne butelki. www.krest.pl oferujac najwyzsze ceny niektorych butelek na pierwszej stronie google niefortunnie stal sie jednym z przykladow tego rynku.
nie widze tu rowniez zadnego "pomyslu na business", sklep jak sklep... jesli juz ktos w kraju mial fajny pomysl ma sklep, to raczej bym wymienil www.domwhisky.pl, chociaz ich ceny poza kilkoma wyjatkami wydaja sie rowniez bardzo wysokie.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Pią Lut 20, 2015 11:13 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
JacekBee 
Singlemalt Whisky Combatant



Ulubiona whisky: Clynelish
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 487
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 11:09 pm   

Tomek1 napisał/a:
"Polactwo" użyłem w kontekście tego, że duża część tego wątku dotyczy konkretnej osoby i wygląda na to, że jak ktoś wpadł na dobry pomysł i mu się wiedzie to trzeba mu doj...ć. A tak się składa, że znam podejście do biznesu właściciela krest.pl, a także kontekst rynku whisky w Polsce i nie zgadzam się z Waszymi opiniami. Rad93 raczej nigdy nie był w tym sklepie, więc odpowiedz sobie czy jego opinia jest wiarygodna, czy raczej czysto stereotypowa.


Tomku, jak sądzę, rzeczywiście najlepiej żeby Tomek Miler z Pawłem wyjaśnili sobie sprawę, jednak trzeba powiedzieć głośno i otwarcie, że forum BOW nigdy pobłażliwe wobec sprzedawców nie było i przy mojej wielkiej sympatii dla Tomka Milera wydaje mi się nieuczciwe stosować tu jakąś taryfę ulgową z powodu osobistej znajomości. Rynkiem podstawek raczej się nie interesuję, cen w sklepie Krest nie znam (mogę tylko uwierzyć na słowo, że część butelek jest droższa niż u konkurencji a część prezentuje się cenowo podobnie do pozostałych lub lepiej), ale wyższe ceny na dane flaszki zasługują na krytykę niezależnie od przyczyny, sympatii do właściciela czy innych kwestii obiektywnych. Po prostu. Sklep singlemalt.pl, sztukawina.pl czy inne nigdy na naszą przesadną wyrozumiałość liczyć nie mogły :twisted: to i krest.pl nie oszczędzajmy (mam nadzięję Tomku, że mi to darujesz - ale to w imię dziennikarskiej rzetelności :wink: ).

Zasadniczo im niższe ceny, tym dla nas lepiej - i tego się trzymajmy.

Kwestia czekolady to sprawa osobna i faktycznie dziwi nie zgłoszenie żadnych uwag w odpowiednim czasie. Zwłaszcza, że - jak sądzę - kwestię udałoby się szybko i bezproblemowo załatwić. Do moralności chyba za wcześnie się odwoływać, gdy zwykły ludzki błąd bądź zaniedbanie nie zostały wykluczone - brak uczciwości pojawiłby się wówczas gdyby załoga sklepu krest.pl na siłę wmawiała klientowi, że czekolada w paczce była, tylko myszy ją po drodze zjadły :lol: .
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 11:41 pm   

Jacku temat dotyczy chciwości, co ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny, a przyznasz że Tomka o to nie można posądzać. Później się zrobiło jeszcze kilka pobocznych tematów jak ta czekolada i inne niepotrzebne wycieczki. A pomiędzy chciwością, a różnicą w cenach dla mnie jest dość duża różnica i tylko dlatego się tu odezwałem.

Jeśli chodzi o ceny w krest.pl, to można zrobić temat o porównywaniu cen z różnych sklepów i wytykajmy każdemu jeśli jest droższy. Nie mam z tym problemu, czy znam właściciela czy nie.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 12:36 am   

@JacekBee: dziekuje za neutralne podejscie.
nie mialem na mysli cyt: "moralnosci" tylko straty moralne. wyslanie tej czekolady po kilku miesiacach bylo by musztarda po objedzie i nie chcialem zawracac sobie tym glowy.
oczywiscie jestem i bylem calkowicie przekonany ze to byl cyt: "zwykly ludzki blad i zaniedbanie", w tym kontekscie pisalem (kiepski poziom obslugi mimo wysokiej ceny) i wylacznie z tego powodu wspomnialem o tej czekoladzie.

wracajac do problemu:
ponownie chce kupic kilka konkretnych butelek whisky, sa to popularne i produkowane masowo OB 15-21 yo (podstawki ze sredniej i wyzszej polki).
jesli kupie je wszystkie w najdrozszym sklepie (sa to trzy butelki) zaplace 1752 zl, jesli kupie je w najtanszym zaplace 1116 zl, natomiast jesli kupie je w trzech oddzielnych sklepach po najnizszej cenie zaplace 897 zl (czyli polowe!)
czy ten "rynek" nie jest chory?
- ceny podaje lacznie z kosztem przesylki krajowej.
- nie sa to zadne aukcje, czy osoby prywatne, lecz polskie sklepy znalezione na pierwszych trzech stronach google.
- celowo nie pisze jakie to butelki i w jakich sklepach, aby nie bylo to przedmiotem dalszej dyskusji.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Sob Lut 21, 2015 12:40 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pawloff 
Singlemalt Whisky Inquisitor



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 928
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 12:39 am   

Tomka znamy nie od dziś i prywatnie chciwy zdecydowanie nie jest, wręcz przeciwnie!
Nieuczciwy tym bardziej. Pomyłki się zdarzają, ale również po stronie odbiorców. Jako przykład podam sytuację, gdy sprzątałem po jednej degustacji i wyrzucalem m.in. kartoniki i karton po przesyłce z butelkami dla Myszkina. Wyrzucajac jakis minimalnie za ciężki karton mi sie wydal i zacząłem grzebac w styropianie i znalazłem sampla na dnie. Gdybym go nie wynalazł Myszkinowi, możliwe że samplujacemu by się oberwało.

Pytanie, czy dziewczyna spodzewała się czekolady, czy tylko flaszki i czy grzebała w styropianie, słomie czy w co tam krest pakuje, aż na samo dno paczki? Ponieważ jak się nie spodziewa, to latwo cos wyrzucić razem z opakowaniem zwłaszcza gdy wypełniają je wiórki i nie widać co w środku, a dnem może nie być karton tylko pudełko od czekolady, czy opakowany w karton sampel.

Nie zarzucam, że nie zostało sprawdzone, a daje przyklad na nieporozumienie.

Natomiast co do cen w sklepie, moze ta dyskusja przyczyni się do tego, że Tomek zaproponuje jakiś dobry rabat dla użytkowników BOW ;)
_________________
"THE CLAN'S ARE MARCHING 'GAINST THE LAW
BAGPIPERS PLAY THE TUNES OF WAR
DEATH OR GLORY I WILL FIND
REBELLION ON MY MIND"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 1:05 am   

przeciez ja nie napisalem, ze Tomek jest chciwy. nie pilem z Tomkiem, ale wierze Wam, ze nie jest :)
napisalem, ze moim zdaniem krest.pl ma wysokie ceny i kiepski poziom obslugi. takie sa fakty. rozumie, ze bronicie kolege, ale przyczyny to sprawa drugorzedna.
nie neguje, ze moze ktos po drodze jest chciwy (producent, dystrybutor, importer) , ale sam Tomek napisal, ze nie powinno to interesowac klientow sklepu tymsamym biorac na siebie odpowiedzialnosc za ta chciwosc.
nadmieniam, ze sa w kraju sklepy, ktore sobie z ta chciwoscia jakos poradzily i maja przyzwoite ceny.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 9:04 am   

Wydaje mi sie, ze problem powstal w momencie zestawienia slowa „chciwosc” z nazwa konkretnego sklepu. Wbrew temu co moze sadzic finalny klient nie jest tak, ze ZAWSZE i WSZYSTKIE sklepy dostaja KAZDY towar po tej samej cenie. Z roznych przyczyn. Czy wlasciciel sie nie przylozyl, rzeczywiscie nie mogl, czy tez nie umial zalatwic sobie odpowiedniego „dojscia” dla mnie osobiscie jest bez znaczenia, wazna jest cena. Roznice w tych kwotach moga byc bardzo powazne. Przyczyny tego stanu rzeczy dla klienta najczesciej sa nieistotne i jako BOW oczywiscie zachecamy zawsze zeby kupowac tam gdzie finalna transakcja okaze sie najbardziej korzystna bez wzgledu na prywatne sympatie. Natomiast w istocie nie jest tak, ze zawsze cena w sklepie wynika z faktu iz wlasciciel sklepu X nalozyl marze np. 50 pln, a w sklepie Y na te sama butelke, ktora kupil za tyle samo - 500 pln. I w tym kontekscie „chciwosc” nie zawsze jest automatycznie cecha wlasciciela sklepu. Dla kupujacych whisky jest to chyba w pewnym sensie bez znaczenia – bez wzgledu na sympatie i znajomosci nie bedziemy przeciez kupowac gdzies drozej jesli gdzie indziej mozemy dostac taniej. I rzeczywiscie – tak jak pisal Jacek – na BOW zadne sklepy, obecne czy przyszle ;) nigdy nie byly i nie beda traktowane ulgowo. Jestesmy wymagajacy (a obecne ceny nie sa „wymagajace”?) – od sprzedawcow chcielibysmy znakomitej wiedzy o tym co sprzedaja i bardzo dobrego rozeznania rynku wlaczajac w to konkurencje, a zwlaszcza produktu, ktory oferuja.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 10:51 am   

amen
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 12:38 pm   

Zostawmy (na chwilę) batożenie Kresta ;-)

W tym miejscu warto jak myślę spojrzeć na tytułową „chciwość” znacznie szerzej. Ostatnio nie sprowadza się ona już wyłącznie do wspomnianej przez Pawła „beztroski cenowej” wielu sprzedawców/dystrybutorów (czy to dostatecznie kulturalne określenie na formę najzwyklejszego łupiestwa? nikt nie poczuł się przypadkiem urażony?), a do wykorzystywania rosnącego zainteresowania whisky dla budowania swojej pozycji metodami trochę bardziej perf... subtelnymi ;-) Takie ot, nawijanie klientom makaronu na uszy i mitomańska autokreacja, choć w białych rękawiczkach - pod pozorem niemal ojcowskiej troski o ich jak najlepiej pojęty interes (sic!). Zabieg polegający oczywiście na dobraniu się do ich portfeli, możliwie jak najgłębszym i ku możliwie jak najpełniejszemu poczuciu fałszywej „satysfakcji” u klienta. Obserwowanie takich zachowań dostarcza nam ostatnio odczuć raczej mieszanych: tragizm miesza się tutaj z farsą...

Kilka miesięcy temu, w prywatnej rozmowie z jednym z krajowych dystrybutorów padło znamienne określenie „krojenia tortu” - odnoszące się do faktu, że zarówno generalny poziom konsumpcji whisky, jak i zainteresowanie odmianą słodową mocno zwyżkują. Dlatego na ów tort, względnie „pociąg” załapać się trzeba, i to najlepiej w pierwszym wagonie. Z punktu widzenia biznesowego – sama prawda, cel jak najbardziej naturalny, wręcz oczywisty. Lecz już działania, które z tym się wiążą, w aspekcie rzetelności, uczciwości i szacunku dla klienta – niekoniecznie.

Problem, który ewidentnie zaczął narastać od ubiegłego roku, w trakcie coraz zacieklejszej walki o „rząd dusz”, polega na świadomej manipulacji i próbie nie tylko rozmywania granic, ale wręcz przedstawiania dwóch sfer jako jednej. Pierwsza sfera to czysty biznes, najczęściej wsparty miałkim (choć chwytliwym) marketingiem, drugą zaś stanowi merytoryczna znajomość tematu (określana jako „expertise”). Mówiąc obrazowo: o ile pierwsza poprzez wynik ekonomiczny prowadzi delikwenta zasłużenie na galę „gazeli biznesu”, o tyle druga pozwala mu wypowiadać się na temat whisky w roli jakiegokolwiek autorytetu. I tutaj zaczęło następować swoiste, lecz dokładnie zaplanowane, mieszanie pojęć...
Pojawiają się komercyjne publikacje, także prasowe, mające sprawiać wrażenie „informacyjnych” i obiektywnych – a nie czysto reklamowych, jakimi (de facto) są. Manipuluje się w nich podstawowymi faktami, odmalowując rzeczywistość w sposób mający stępić czujność konsumenta, spowodować, by każde słowo wypowiedziane przez „fachowców” było dla niego świetlistym drogowskazem. Z kolei w fandomie powstaje front wzajemnie oklaskujących się „pożytecznych idiotów”, korzystających z dobrodziejstw branży (najlepszym, choć nie jedynym przykładem, są „darmowe” próbki whisky wysyłane co poczytniejszym bloggerom), którzy nie tylko nie pojmują, że jedynie zachowanie odpowiedniego dystansu wobec niej stanowi rękojmię niezależności, ale wręcz otwarcie twierdzą, że „posiadanie prawdziwych przyjaciół w tym biznesie” to „klucz do sukcesu”. Wczorajsi sprzedawcy i wszelkiej maści biznesmeni, komercyjnie czy wręcz stricte handlowo aktywni, stają się automatycznie „znawcami whisky”, kreatorami gustów, recenzentami trendów cenowych, obiektywnymi (sic!) doradcami w zakupie. Wszyscy oni, będąc najbliżej mainstreamu, niewątpliwie korzystają z możliwości, jakie daje takie właśnie usytuowanie. Trzeba zadać sobie jednak pytanie: czyj interes mają przede wszystkim na oku?

Niestety, opisane wyżej zjawisko nie jest nowe, inne branże związane z handlem (jak i branża whisky w innych krajach) borykają się z analogicznym problemem od lat. Zanim rynek „nadąży” za wykreowaną rzeczywistością i zweryfikuje ją (przynajmniej częściowo), mija niestety sporo czasu, a wielu konsumentów i tak pozostaje omamionych pseudo-fachowością na zawsze. Najbardziej cierpią finansowo najmniej świadomi tych faktów klienci, którym proponuje się czy to inwestycje w beczki „legendarnej” Glentauchers, czy to nadal absurdalnie zawyżone ceny butelek na półce sklepowej, czy to Bowmore 12yo promowaną jako „bardzo dobrą whisky na początek”, aż po degustowanie Lagavulina 16yo z colą, bądź okazyjny 2cl dram Port Ellen w cenie jak z koszmaru, względnie „masterclass” prowadzone przez różnej maści pseudo-znawców (rekrutujących się często spośród tzw. brand ambasadorów, mających tylko jeden cel, w postaci skłonienia nas do zakupu możliwie wielu produktów swojego pryncypała, abstrahując od ich obiektywnej jakości).

Jedno jest pewne: gdyby nie dramatyczne i szkodliwe skutki (im większa skala i skuteczność opisanych praktyk, tym mniejsze „parcie” na branżę wymuszające dbałość o autentycznie najlepszą jakość produktu, serwisu oraz cen) to moglibyśmy poczuć przewrotną satysfakcję z faktu, że nie zabraknie nam z pewnością kolejnych „smakowitych” okazji do rozwijania tego wątku na Forum ;-)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Nie Lut 22, 2015 8:15 am   

Wiktor napisał/a:
...inne branże związane z handlem (jak i branża whisky w innych krajach) borykają się z analogicznym problemem od lat...

w zdecydowanie mniejszym stopniu, niz ma to miejsce w przypadku polskojezycznych publikacji, lub jest to lepiej zrobione/ukryte.
im wiecej czytam o whisky w jezyku ojczystym (nie na forach, a na blogach i na papierze kredowym), tym bardziej czuje sie w "tym elitarnym towarzystwie" jak trendowaty. trendowany, bo w portfelu inwestycyjnym nie posiadam ani jednej beczki, w szafie nie wisi kamizelka z tartanu klanowego, spinek do koszuli z masy perlowej jeszcze sobie nie kupilem, a jak mi naleli ze zloconej krysztalowej butelki "podstawke" 40yo, to wcale mi nie smakowalo :(
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Nie Lut 22, 2015 9:46 am   

PawelWojcik napisał/a:
spinek do koszuli z masy perlowej jeszcze sobie nie kupilem

Masa jest juz passé - teraz w spinkach modnie jest miec bezoar.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Nie Lut 22, 2015 11:34 am   

rosomak napisał/a:
PawelWojcik napisał/a:
spinek do koszuli z masy perlowej jeszcze sobie nie kupilem

Masa jest juz passé - teraz w spinkach modnie jest miec bezoar.

dzieki za info! whisky interesuje sie od niedawna i nie jestem az tak mocny w temacie ;)
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów