|
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku
|
Ben Nevis 20YO Signatory Vinage |
Autor |
Wiadomość |
Adam Hochul
Singlemalt Whisky Crusader SM in Campbeltown
Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010 Posty: 544 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: Wto Wrz 22, 2015 4:27 pm
|
|
|
loom napisał/a: | Wzrost cen, popyt na whisky i sprzedaż byle czego to jasne sprawy /kupiec się znajdzie/. Jednakże jeśli ktoś kontraktuje z wyprzedzeniem zakup beczek w moim odczuciu otrzymuje produkt o określonych (pewnie w umowie) standardach. Zagrożeniem może być dzisiejsze podejście do tworzenia tych beczek co skutkuje tym co napisałeś. |
Prowadzisz biznes i dostarczasz produkt do 74 rynkow. Masz popyt bezwzglednie przewyzszajacy podaz. Jasne fajnie jest robic dobra whisky, ale zeby nie stracic 'niezarobionych' otherwise milionow badz miliardow funtow zwiekszasz produkcje reszta martwiac sie pozniej. W rynku miedzynarodowym nikt nie czeka az przelezakujesz dodatkowe 70tysiecy beczek po sherry wiec lejesz w refille i bourbony.
Takie sa realia produkcji kontra nasze oczekiwania.
Czasami dochodzi do tego chec oszczedzenia, wiec decyzyjne napelnianie 3-5fillowych beczek,choc to zadkosc. |
_________________ Doing does |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 5:57 pm
|
|
|
mam takie ch...we przeczucie, ze Adam napisal prawde |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
rosomak
Singlemalt Whisky Prophet
Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005 Posty: 1603 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Sob Wrz 26, 2015 4:26 pm
|
|
|
Krotko mowiac: "dla zysku wszyscy stajemy sie wujami".
To ja jednak tym uwazniej przygladalbym sie czy ktorys z bottlerow jednak owym wujem nie jest. |
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc |
|
|
|
|
Trzymajtusię i
Singlemalt Whisky Follower
Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 245 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Sob Wrz 26, 2015 5:52 pm
|
|
|
Wiem, że powinienem wiedzieć, ale nie wiem, co to fillowe beczki? . |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Sob Wrz 26, 2015 6:37 pm
|
|
|
z angielskiego fill - zapelnienie (zalanie).
najwiecej aromatow oddaje first fill - czyli beczka zalana pierwszy raz (to, co bylo wczesniej np. burbon nie liczy sie jako zalanie).
przy 3 fill-u beczka juz praktycznie nie oddaje ani drewna, ani tego, co bylo w niej wczesniej (np. sherry), a wylacznie utlenia destylat. oczywiscie wszystko jeszcze zalezy od czasu jaki destylat lezal w beczce przy poszczegolnych zalaniach, gatunku debu, warunkow lezakowania i.t.d.
refill(e) - potocznie beczki zalewane wiecej niz jeden raz. |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Trzymajtusię i
Singlemalt Whisky Follower
Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 245 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Nie Wrz 27, 2015 10:36 am
|
|
|
Dziękuje . |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4806 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Wrz 27, 2015 10:49 am
|
|
|
rosomak napisał/a: | ktorys z bottlerow jednak owym wujem nie jest |
Ekhem, w temacie poświęconym whisky od Signatory to dość ryzykowna hipoteza... |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
rosomak
Singlemalt Whisky Prophet
Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005 Posty: 1603 Skąd: zewsząd
|
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 11:20 am
|
|
|
na pytanie otrzymane na PM odpowiem tutaj, bo moze jeszcze ktos zrozumial bardzo doslownie to, co napisalem w uproszczeniu o refill-ach:
1 - to nie tak, ze z trzeciego zalania beczki nie moze byc dobrej whisky. bedzie "inna", moze byc bardzo ciekawa, a czy dobra - co kto lubi.
2 - to nie tak, jak pisza wielcy znawcy whisky w swoich encyklopediach, ze przy 2-fillu bedzie 50% aromatow, 3-cim 25% i.t.d., bo to nie jest zwykle, proporcjonalne rozcienczanie.
ad2 - przy reffilach my taka sytuacje:
- zdecydowanie mniejszy (nie o polowe, a kilkakrotnie) wplyw tego co bylo wlane do nowej beczki. w klepkach 500 litrowej beczki zostaje od 5 litrow sherry (dab amerykanski) do okolo 10 litrow sherry (dab europejski/hiszpanski), w 200 litrowej okolo 1-2 litrow burbona. oczywiscie czesc tego sie odparowuje/utlenia/karmelizuje podczas transportu i ponownego wypalania/tostowania. przy pierwszym zalaniu beczki i kilku latach maturacji prawie to wszystko trafia do destylatu (wyplukuje sie).
- zdecydowanie mniejsza aktywnosc wegla drzewnego (zwykle beczek po 1-fillu ponownie sie nie wypala), oraz czesciowo ograniczony dostep destylatu do drewna przez wypalona warstwe.
- mniejsza ilosci wyplukanych skladnikow drewna (ich poziom praktycznie zalezy do ilosci lat lezakowania destylatu w beczce, a nie od ilosci fill-i). ale... te latwiej rozpuszczalne w wodzie skladniki (np. taniny) "wyplukuja" sie szybciej niz np. ligniny, wiec we wczesniejszych fill-ach bedzie ich proporcjonalnie wiecej.
- poziom utleniania alkoholu, skladnikow drewna, oraz produktow reakcji alkoholu z drewnem bedzie tylko minimalnie mniejszy, co spowodowane jest "czescowym zatkaniem" czarnej warstwy w beczce, wiec troche mniejszym krazeniem destylatu do i z drewna.
ad1 - wiele zalezy od tego co zalac do takiego refilla i na jak dlugo. czysto teoretycznie:
jesli np. klarowny wort troche dluzej fermentowac i to w drewnianym washbacks-ie, potem przy destylacji "z dluga szyja alembika" uciac wczesniej i zalac do wyslizonego refilla na 20-30 lat, to otrzymamy bardzo fajna, lekka whisky o nutkach kwiatowo owocowych, poniewaz:
- mniejsza aktywnosc wegla drzewnego nie bedzie miala znaczenia, bo bardziej klarowna brzeczka odda mniej ciezkich zbozowych posmakow, a wolniejsza destylacja i wczesniejsze ciecie da mniej "ciezkosci" (fuzli/pogonow).
- proporcjonalnie mniejsza ilosc tanin, wanilin, oraz prawie zerowy udzial sherry czy burbona z refill-u nie zablokuje naszych kubkow smakowych dla delikatnych aromatow powstalych dzieki wiekszemu niz zwykle udzialowi fermentacji maslowej (np. estrow bakteryjnych takich jak octan butylu, czyli >aromat ananasa )
- przy dlugim utlenianiu w takiej "jalowej" beczce pojawi sie proporcjonalnie wiecej od innych aromatow estrow etylowych bedacych wynikiem utleniania alkoholu i produktow reakcji alkoholu z drewnem (gruszka, jablko, cynamon).
a jak to jest w praktyce?
moze Adam cos podpowie, ja sadze, ze "jest byle jak" t.z.n. nie robi sie specjalnego destylatu dla refill-i, leje sie w "to co jest", a jak beczka bedzie kiepska, to i tak sie sprzeda na malta |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Trzymajtusię i
Singlemalt Whisky Follower
Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 245 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 4:08 pm
|
|
|
Czytałem, że do beczek po burbonie dodaje się kilka klepek i beczki są nieco szersze niż oryginalna po burbonie, przeczytałem też, że beczki po burbonie przewozi się w całości, a po sherry w klepkach, wiem, że papier wszystko przyjmie, a internet jeszcze więcej, a pytanie do którego zmierzam to, czy beczki po burbonie Szkoci przy ,,pierwszym'' zalaniu wypalają ? jeśli tak, to nic nie rozumie, o ile rozebrane beki po sherry ma dla mnie sens, bo trzeba wyczyścić ten cały ,,syf'' i wypalić, przebrać i wymienić uszkodzone klepki, do tego tańszy transport, to czemu beczki po burbonie transportują w całości, skoro i tak dodają później ze dwie klepki, czy to może bajka wymyślona, lub źle przetłumaczona. |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 4:31 pm
|
|
|
pisalem o tym gdzies na tym forum. jest dokladnie odwrotnie - beczki po sherry zwykle bywaja "w calosci", bo sa najczesciej podrabiane (nowa beczke zalewaja w Hiszpanii sherry na dwa lata), a beczki po burbonie "w klepkach", bo sa prawdziwe (jest ich pod dostatkiem).
beczki po burbonie wypala sie na pelnym ogniu okolo 30-60 sekund, beczki po sherry zwykle tylko tostuje w Hiszpanii (i to nie zawsze), aby skarmeluzowac cukier z pozostalosci po sherry (jesli to byl slodki gatunek). oczywiscie prawdziwe beczki po sherry (np. z 20-to letniej solery) trzeba rozebrac, wyczyscic i lekko wypalic, ale... tez nie zawsze osad drozdzowy i kamien winny daja przy finishowaniu fajne skorno-korzenno-gorzko-grzybowe aromaty. |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Trzymajtusię i
Singlemalt Whisky Follower
Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 245 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 4:54 pm
|
|
|
Widziałem jak rozbierają beczki po maderze, to przecież jak sherry likierowe wino, znaczy się wzmacniane, bo nie chodzi mi o cukier, likierowe może być wytrawne, to co było na klepkach to jak mieszanka gąbki z mułem i szlamem, dlatego byłem pewien, że takie beczki trzeba porządnie wyczyścić, bo warstwa naprawdę gruba była. Ostatnie pytanie i już nie przeszkadzam, a beczki po rumie, czy też są wypalane przed zalaniem przez Szkotów i czy w beczkach po rumie tylko się finiszuje, czy też zalewają jak pierwszą i zarazem jedyną bekę. |
|
|
|
|
Adam Hochul
Singlemalt Whisky Crusader SM in Campbeltown
Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010 Posty: 544 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 5:15 pm
|
|
|
Chcialbym tylko rzec, ze jakze rozbiezne mam doswiadczenia w tej kwestii, a osobiscie wyselekcjonowalem i zaimportowalem juz spora ilosc beczek i jeszcze ksiazkowej sytuacji nie bylo. Raz tak jaz siak. Raz rozebrane raz w calosci. Raz wyczyszczone, raz nie. Raz wypalone innym razem swiezo oproznione. Czesto i gesto trzeba to ogarniac na miejscu |
_________________ Doing does |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Pon Wrz 28, 2015 6:03 pm
|
|
|
beczka po maderze IMO nie nadaje sie do maturacji whisky, no moze jakies krotkie finish-owanie, anyway pojawia sie kwasno-taninowe akcenty. oczywiscie sa wypusty whisky z beczek po maderze... przeciez ludzie lykna wszystko
jesli chodzi o osad, to sherry nie jest tak silnie utleniane i praktycznie nie zawiera tanin, wiec osad ma zdecydowanie mniejszy niz madera, ktorej znaczna objetosc polimeryzuje wlasnie do osadu. w sherry ten "korzuch" drozdzowy, ktory w niektorych gatunkach plywa na powierzchni jest bardzo "pienisty" i z czasem po utlenieniu opada na dno tworzac naprawde niewielki osad. z tego, co pamietam (moge sie mylic) kamien pojawia sie wylacznie w bardzo wytrawnych sherry np. fino.
co do beczek po rumie - pojecia nie mam, moge odpowiedziec czysto teoretycznie. wydaje mi sie, ze whisky czasami tylko finish-uje sie w takich beczkach i wtedy nie ma potrzeby ich wypalania. ale gdyby ktos zdecydowal sie na dluga maturacje w takiej beczce, to te orientalne akcenty moglyby zdominowac whisky, wiec dobrze by bylo wypalic ja tak, jak beczke po burbonie.
edit
@Adam: co do sherry - to jasne, ale po burbonie tez czasami dostawales w calosci? zza oceanu czy juz od jakiejs firmy europejskiej? |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Adam Hochul
Singlemalt Whisky Crusader SM in Campbeltown
Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010 Posty: 544 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: Wto Wrz 29, 2015 12:25 pm
|
|
|
PawelWojcik napisał/a: |
edit
@Adam: co do sherry - to jasne, ale po burbonie tez czasami dostawales w calosci? zza oceanu czy juz od jakiejs firmy europejskiej? |
Jako ze to offtopic zupelny i nie odnosi sie nijak do naszego Bena z pod Nevisa, tak beczki po bourbonie w calosci przychodzily bezposrednio z kurczakowej prowincji, a odnosnie rumu spojz chociaz na product Cooley 1988 / 1989 Irish SM ktore w calosci lezakowalo w rumie. Nie czesto trafiaja sie takie finisze, nie zawsze wychodza dobrze ale jesli ktos chce to potrafi.
Specjalnie dla Ciebie zrobie BN finiszowanego w Diamond'zie |
_________________ Doing does |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|