bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze, edycja III
Autor Wiadomość
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 12:38 pm   Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze, edycja III

Zacznę tym razem wyjątkowo od pozytywów. Obecną edycję festiwalu whisky w Jastrzębiej Górze uważam bowiem za UDANĄ IMPREZĘ. Mam na myśli stronę organizacyjną całego przedsięwzięcia. Położenie - w samym centrum turystycznej miejscowości – żadnych problemów ze znalezieniem.
Nie mogłem być na imprezie w piątek, ale w sobotę nawet kiedy było najwięcej gości to miejsca nadal było wystarczająco. Przy stoiskach często tłoczno, ale nie spotkałem się z sytuacją żeby „nie można się było dopchać”. Całość zorganizowana nie w jednym namiocie czy jakichś dusznych halach, ale kilku dość otwartych punktach. Obecne liczne „saturatory” ;) do płukania kieliszków. Większość wystawców (choć należy zaznaczyć, że były niechlubne wyjątki) bez problemu polewała hojnie wodę. Całkiem sporo miejsc do siedzenia zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz – choć w godzinach największego oblężenia toczyła się o nie zacięta walka (spokojnie można by było dodać trochę krzeseł wewnątrz głównego namiotu na co wskazywali sami wystawcy). Kilka punktów barowo/jedzeniowych. Sprawna obsługa. W twarz nie leciał dym z grillów czy cygar. Nic tylko przyklasnąć.

No a teraz o sprawach pozostałych oraz minusach.

Po pierwsze sama whisky. Organizator wprawdzie spełnił swoją obietnicę, że festiwal będzie wyłącznie whiskowy bez dopełniaczy w postaci szampanów czy innych tam czekolad i rumów (obecne naprawdę pojedyncze sztuki) natomiast czy w związku z tym jedynym naprawdę ciekawym i różnorodnym stoiskiem musi być wyłącznie bestwhiskymarket? Można było oczywiście wejść do samego Domu Whisky gdzie da się zawsze coś znaleźć, ale po co w takim razie wystawiono dodatkowo ich stoisko również poza samym „domem” z masą chłamu (w stosunku do tego co z pewnością mogliby tam zaprezentować gdyby tylko chcieli) i z takimi kwiatkami jak JW Green Label w cenie 14 kuponów (70 złotych) za drama? Organizator mógł naprawdę oszczędzić sobie podobnie kompromitujących pozycji…

Wracając do tematu – standardowe bourbony, trochę blendów (z nieśmiertelnym Grantsem na czele) i naprawdę banalne dla kogoś kto „zaliczył” już choćby ze 2 festiwale podstawki… Wyjątki w postaci pojedynczych nieco ciekawszych butelek (np. u M&P i Stilnovisti) bardzo bardzo nieliczne. Ja wiem, rozumiem, ze gros festiwalowych gości, którzy właśnie zeszli z plaży i dostrzegli jakaś ciekawostkę pomiędzy budka z lodami a restauracją w postaci festiwalu właśnie, whisky w życiu piła niewiele, a maltów jeszcze mniej albo wcale, ale dla osób w whiskowym świecie zorientowanych chociaż trochę (a tych też było wcale niemało) mogło być zwyczajnie nudno. I tak było dla mnie po 2 godzinach festiwalu. Podobnych imprez na terenie naszego kraju było już kilka – kiedy któryś z organizatorów zorientuje się, że warto coś zmienić w tej sprawie, a nie powtarzać te nudy? Jasne, że mogą być na dodatek, ale czy musza całkowicie zdominować ofertę?

Za próbę (nie wiem czy zamierzoną) takiej zmiany były w przypadku single maltów dwie whisky – Glenmorangie i Ardbeg. Tą zmianą było uczynienie z nich koktajli co dla gości było zdecydowanie główną atrakcją tych stoisk. Nie było już w ogóle mowy o jakości samej whisky, różnicach miedzy poszczególnymi edycjami, prób powiedzenia co to i dlaczego może dobre. Po prostu sweet&sour i obie destylarnie udanie coraz bardziej wciskają się w niszę, która już od dłuższego czasu chcą zająć. Nie żeby same drinki były złe (próbowałem), ale dla mnie whisky single malt, generalizując, ma tą przewagę nad innymi trunkami, że jest w zapachu i smaku najbardziej ze wszystkich różnorodna, najbardziej głęboka i o najszerszym owych smaków i aromatów zakresie. Sama z siebie. I dlatego warta poświęcania na nią czasu i pieniędzy. Nie bądźmy sztywni i bawmy się konwencjami? Jasne – tylko do momentu kiedy nie przeslania to powodu, dla którego w ogóle warto zajmować się właśnie whisky słodową. Ale cóż - nie od wczoraj obie te destylarnie zdążały w kierunku zrobienia z siebie po prostu jeszcze jednego alkoholu, a wyróżniając się za pomocą różnych nazw, wysyłania w kosmos, mieszania ich z sokiem pomidorowym itd. Teraz jak rozumiem ma się to stać wyróżnikiem jedynym. Glenmorangie mi nawet nie szkoda, zawsze był to trunek paskudny, ale takie pozycjonowanie samego siebie przez Ardbega jednak trochę smuci. Swoją drogą nigdy nie zauważyłem, żeby w ten sposób promowano np. Glenfarclasa, Ben Nevisa czy Springbanka. Koniecznie ktoś musi ich uświadomić. Wszystko przed nami.

Nie żebym miał o to jakiekolwiek pretensje do organizatora – orzeźwiające koktajle w taka pogodę... A właśnie. Pogoda. Dla mnie niestety była to masakra. Mimo teoretycznie nie jakichś koszmarnych wskazań termometrów temperatura odczuwalna była bardzo wysoka. Dla mnie zdecydowanie za wysoka na przyjemną i pozwalającą wychwycić wszystkie niuanse degustację whisky, a momentami nawet niuanse podstawowe. Dlatego też nie opiszę tego co piłem (niech się inni produkują – w końcu nie byłem tam sam ;) ) robiąc wyjątek dla whisky polskich, obecnych, a jakże, na festiwalu. Podsumuję je w ten sposób: „nie i jeszcze długo, długo nie”. O to zresztą również trudno mi mieć pretensje do organizatora – trudno, żeby organizował festiwal w Jastrzębiej Górze w listopadzie. BOW zorganizował kiedyś imprezę w ostatni weekend sierpnia i pogoda do degustacji była idealna także kwestia przypadku.

Z wiedzą wystawców/sprzedawców było rożnie. Od całkiem dobrej poprzez klepanie utartych formułek o tym gdzie leży destylarnia itp. mimo tego, ze klient ewidentnie chciał pogadać o konkretnych edycjach, do „nie wiem, ja tu tylko whisky polewam”.

I właśnie z powodu samej whisky trzeba mi będzie do Jastrzębiej Góry za rok wrócić aby się przekonać czy organizatorzy poza sprawnym ogarnięciem imprezy jako takiej rozwiną również ku naszemu szczęściu temat single maltów nad którym chyba porządnie się nie zastanowili.

Pozostały jeszcze plotki. Podkreślam, że plotki, bo nie wynikały z moich doświadczeń, a z rozmów z kilkoma spośród napotkanych osób. „Bywalcy” narzekali, że z roku na rok coraz więcej rzeczy jest dodatkowo płatnych, a coraz mniej do wyboru za darmo. Co więcej – żalili się, że część wystawców potrafiła jeszcze rano w sobotę polać coś za friko, a po południu kazali sobie za to płacić. Ja takich faktów nie stwierdziłem natomiast z tego co sami wystawcy mówili – organizator nie zobowiązał ich do jakiejkolwiek minimalnej ilości whisky, którą musieliby polewać za darmo i spotkałem się z sytuacją, kiedy na danym stosiku rzeczywiście nic za darmo nie było. Wziąwszy pod uwagę, iż bilet na 1 dzień kosztował 100 pln (w tym kieliszek, smycz i folder informacyjny), a na dwa dni 150 pln (w tym bony na zakup whisky o wartości 50 pln) organizator miał szczęście, ze generalnie za darmo polewano naprawdę wystarczającą ilość (o jakości nie mowie) różnych whisk(e)y. Jeżeli coś z rzeczy, które opisałem w tym akapicie nie jest zgodne z prawda proszę o sprostowanie przez osoby dysponujące odpowiednią wiedzą.

Żeby nie kończyć smutno – festiwal polecam – dajmy im szanse i sprawdźmy na kolejnej edycji.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 1:26 pm   

no to fajnie bylo...
a co smakowalo?
(ze tak powiem: przepraszam za minimalizm wypowiedzi/pytania)
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Pocieszny_PCS 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 715
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 2:02 pm   

Czyli raczej nie mam co żałować. Chociaż z chęcią zobaczyłbym się z ludźmi.

rosomak napisał/a:
Glenmorangie mi nawet nie szkoda, zawsze był to trunek paskudny, ale takie pozycjonowanie samego siebie przez Ardbega jednak trochę smuci.


A czego tyś się spodziewał po firmie, która robi torebki dla celebrytek, koniak dla raperów i szampano-radlera, którego nazwy nikt nie potrafi wymówić?
_________________
ZInnejBeczki.com
 
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 2:11 pm   

Teraz mówię ja, Jarząbek ;-)

Wszystko, co napisał Rosomak, to tak było. I wcale nieprawda, że Rosomak kazał mi tak mówić i zagroził, że Printersa naleje mi do kieliszka jak nie będę patrzył, jeśli się z nim nie zgodzę. ;-)

A poważnie... Pogoda do dupy. W sobotę to już mi się nie chciało na żadne whisky patrzeć, jak czułem, że się topię. Wybór whisky darmowych... Nie wiem czy tutaj się zgodzę z Rosomakiem. Rozmawialiśmy o tym jeszcze w Jastrzębiej, przecierając pot lejący się z czoła. Mam wrażenie, że nie my jesteśmy targetem takich imprez. I nigdy nie będziemy, to jasne. Natomiast nawet te wyśmiewane podstawki, których przecież na co dzień nie pijemy - skoro są w cenie, to czemu nie spróbować? Ja zrobiłem sobie przegląd różnych tam Glenglassaugh, Wolfburnów, a nawet Ardbeg Dark Cove, których w życiu bym normalnie nie kupił. Oczywiście, tylko po to, by się utwierdzić w przekonaniu, że nie chcę na nie pieniędzy wydawać. ;-) Tak czy owak, znaleźć można było wystarczająco dużo różnych whisky w cenie biletu, które z jakiegoś powodu dobrze było spróbować - zanim pojawiła się granica możliwości organizmu. Co w kilku przypadkach było widać dość wyraźnie.

O, następny plus mi wyszedł - ochrona była wszędzie i trzymała rękę na pulsie. Nie było żadnych rzucających się w oczy incydentów wynikających z przedawkowania. Nie wiem czy po prostu publika zachowywała się kulturalnie (wtedy to zasługa publiki), czy ochrona działała na tyle sprawnie, że wyłapywali takie przypadki zanim zrobiło się głośno (wtedy to zasługa organizatora). A jakoś nie chce mi się wierzyć, że wśród kilku setek ludzi wlewających w siebie mocny alkohol w upalny dzień, nie znalazł się nikt, komu by to w sposób niemiły zaszkodziło.

Co tam jeszcze? Obsługa, polewacze. Jakoś przestałem oczekiwać czegoś więcej niż standardowa, wyklepana wiedza książkowa. Mnie to nie przeszkadza, wcale nie próbuję się czegokolwiek dowiedzieć. No, był przypadek jednej takiej whisky kraftowej, gdzie pan stanowczo nie chciał udzielać żadnych informacji, choć ewidentnie sugerował, że je posiada. Zresztą, to chyba on sam tę whisky pędził. I projektował etykietki. I drukował je i naklejał.

Czego zresztą oczekiwać od barmanów, skoro podczas masterclass, w którym wziąłem udział, musiałem bardzo się starać, żeby nie ziewać, a jedynym pozytywem była możliwość posłuchania prawdziwego, przecudownego szkockiego akcentu pana MacCarrona. Ale znowu - ja jestem zepsuty. Te jego opowieści słyszałem setki razy w destylarniach, podczas gdy większość uczestników o Szkocji jedynie słyszała, więc im mogło się podobać. Po raz kolejny wychodzi, że to nie my jesteśmy targetem i nie ma co się o to obrażać.

Coś jeszcze? Ach, co smakowało? Smakowała któraś Glenglassaugh. Nie żeby zwalała z nóg, ale była niezła. Smakowała Ledaig 10 Artist #5 cask strength. Smakowała Puffin Whisky od Stilnovisti (Benrinnes 18yo). Coś jeszcze mi u nich tam smakowało, ale nie pomnę, a notek nie robiłem. U nich i nie tylko u nich. Prędzej wymienię co nie smakowało, bo to jakoś bardziej wryło się w pamięć. Nie smakowała Langlander. Za cholerę nie smakowała. O Wolf nie wspominam nawet. Wolfburn trzeba dać jeszcze parę lat i wtedy można coś powiedzieć. Chociaż te beczki po whisky z Islay (Laphroaig?), w których leżała ta edycja, całkiem jej nieźle zrobiły.

No i tak, festiwal z czystym sumieniem polecam.

Aha, już po imprezie, wczoraj, rozmawiałem z organizatorami. Też są zdania, że trzeba coś zrobić z terminem, żeby takiej patelni uniknąć.

[ Dodano: Pon Sie 29, 2016 3:14 pm ]
Pocieszny_PCS napisał/a:
Chociaż z chęcią zobaczyłbym się z ludźmi.

No i chyba tak trzeba do sprawy podchodzić, moim zdaniem. :)
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 5:23 pm   

Rajmund napisał/a:
po imprezie, wczoraj, rozmawiałem z organizatorami. Też są zdania, że trzeba coś zrobić z terminem, żeby takiej patelni uniknąć.

Terminem raczej tego nie planuja zalatwic - na ich stronie jest juz napisane:

mamy nadzieję, że spotykać się będziemy również w kolejnych latach! A na najbliższą zapraszamy już 25 i 26 sierpnia 2017 roku do Jastrzębiej Góry
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 5:59 pm   Re: Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze, edycja III

rosomak napisał/a:
Zacznę tym razem wyjątkowo od pozytywów. Obecną edycję festiwalu whisky w Jastrzębiej Górze uważam bowiem za UDANĄ IMPREZĘ.
Rajmund napisał/a:
No i tak, festiwal z czystym sumieniem polecam.

Sielsko i anielsko.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 6:17 pm   

Ruda napisał/a:
Sielsko i anielsko

Spokojnie - na Przesiece bedzie lepiej :twisted:

[ Dodano: Pon Sie 29, 2016 7:19 pm ]
P.S. Za tydzien bedzie doskonala mozliwosc porownania Jastrzebiej z festiwalami w Berlinie - BOW sie wybiera oczywiscie i jak zwykle nieuprzejmych recenzji nie poskapi.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 8:14 pm   

To teraz Pan w Kapeluszu ;)

Zacznę zupełnie od końca. Przed momentem zajrzałem na facebookowy profil festiwalu i literalnie... zdębiałem. Rajmundzie, przekaż błagam Organizatorom, że w trybie natychmiastowym powinni zmienić obługującą wydarzenie agencję PR, albo osobę oddelegowaną do opieki nad profilem FB. Wydźwięk oraz poziom odpowiedzi na liczne, krytyczne komentarze gości jeży włos na głowie... Nie będę się nad tym rozwodził - kto chce ten przeczyta sam. Mnie niesamowicie cieszy, jak rośnie świadomość "czym jest whisky" w narodzie - nareszcie! - a wraz z nią słuszne oczekiwania.
Wychodzi więc na to, że BOW w tym roku jest wyjątkowo łagodny i wazelinki nie szczędzi ;) , a tymczasem osoby o teoretycznie znacznie skromniejszych "wymaganiach" ośmielają się wprost piętnować niedociągnięcia, wpadki oraz BŁĘDY, i to spore, które się niestety przytrafiły. Wypada zatem przywrócić należytą równowagę w przyrodzie: za parę chwil moja garść refleksji ex post ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 8:38 pm   

Nooooo!!!! Uffff już myślałem, że Wam coś tam dodali do kieliszka, albo w końcu zaczęła działać terapia na złagodzenie objawów agresji... przepraszam, że zbłądziłem :oops:

Pan Koniaczek is back! Nie ma ku...wa miękkiej gry! ;)

https://www.youtube.com/watch?v=sRBu-FxD5W0

*** btw, bom sobie polookał FB festynu. Nie byłem, nie wiem, pewnie w upale nawaliłbym się szybko i szukał miejscowej dyskoteki i tam ewentualnie liczył na 20 lat plus ;) . Czytam jednak te komentarze i wychodzi, że wszędzie oszukują. Odpowiedzi organizatorów na kulturalne i trafnie spostrzeżenia gawiedzi bawiącej na feście to już total dziura. Whisky, cygi, socjeta, wielki świat, a pletą w tych postach jak potłuczeni. Czy wszystko musi być ciągle udawane, prawie i na niby?
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 9:11 pm   

zanim Wiktor powróci to ja tak międzyczasie :wink:

Wiktor napisał/a:
a tymczasem osoby o teoretycznie znacznie skromniejszych "wymaganiach" ośmielają się wprost piętnować niedociągnięcia


to ja, to ja, ten maluczki, który nie jest związany z show whisky biznesem (pośrednio ani bezpośrednio), dla którego whisky to hobby, a może bardziej karma. Spoglądam swą kobiecą logiką (pozdrowienia dla Adama H. :wink: )i liczy się dla mnie już tylko jeden Festiwal, październikowy WLW ( oceniając F. Polska). Byłam, widziałam wszystkie. Nie będę dokładać cegiełek, dawać szans po raz IV czy VI.
Ponieważ ,jestem tu tylko na chwilę to w skrócie napiszę, że tegoroczny WLW jeszcze się nie odbył, a ja już jestem wzruszona i jest mi po prostu i tak zwyczajnie bardzo miło, bo Ktoś może i Pan Buss (kto wie) pomyślał o gościach tych zwyczajnych, nie Wystawcach, nie Redaktorach czy Blogerach, a gościach takich Maluczkich jak ja. I jadę na Festiwal z niekłamaną przyjemnością bo czuję się naprawdę GOŚCIEM, a nie „wydmuszką finansową”.
Ostatnio zmieniony przez Ruda Sob Wrz 17, 2016 5:23 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 9:18 pm   

"Malućka", "wydmuszka"... Rudi, Rudi taka młoda i już kompleksy?;)
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 9:27 pm   

no niestety efekt uboczny Festiwalu Poznań :evil: , zła inwestycja finansowa stąd kompleksy :wink:
 
 
Islayman 
Singlemalt Whisky Follower
I love it!


Ulubiona whisky: Glen Ord
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 202
Skąd: Debrzno
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 9:43 pm   

To i ja coś powiem jako wystawca . Przede wszystkim organizatorzy powinni pomyśleć o całkowitym zrezygnowaniu z darmowych dramów! Lepiej, jeśli każdy w cenie biletu dostanie kilka kuponów do wydania. Niech dram kosztuje choćby 5zł, ale niech kosztuje! Uniknęlibyśmy wtedy wielokrotnych wizyt tych samych osób po 50-go darmowego drama :evil:
No i przydały by się pojemniki na zlewki. Może jeszcze trochę więcej miejsca do siedzenia?
Jeśli chodzi zaś o samą organizację to duży plus. Cała otoczka festiwalowa była naprawdę na wysokim poziomie. A takich myjek do kieliszków to chyba jeszcze nie widziałem :shock: Pamiętajmy koledzy, że tak jak napisał Rajmund , to początkujący są targetem na takich festiwalach. Takie imprezy mają za zadanie uświadomić Polaków, że jest coś więcej niż JW z colą. Jestem przekonany, że to właśnie na takich festiwalach rodzą się późniejsi bywalcy Limburga i itp.
Za jakiś czas pewnie i w naszym kraju doczekamy się imprezy, na której będzie po prostu dużo fajnej whisky a nie piękne stoiska Ardbega, Grandsa czy Glenmorangie :wink:
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 10:42 pm   

"...czy organizator zrobił imprezę lepiej, gorzej, czy byle jak, na miarę własnych możliwości? W tym finansowych? Czy faktycznie widać po nim ochotę promowania jakiejś wyższej idei, czy tylko ochotę nabijania sobie kieszeni, podczas gdy "pasja i popularyzacja whisky" są tylko wygodną fasadą? Czy przypadkiem dokonując symbolicznych nawet zmian, jakkolwiek opartych na "pracy myślowej", efekt o którym rozmawiamy - podnoszenia świadomości i kultury degustacji whisky - nie mógłby być o wiele większy? Czy nie w tym powinien wyrażać się szacunek organizatora do swoich gości, do nas wszystkich?"

Przepraszam na wstępie, że cytuję sam siebie :lol: z dyskusji przy którejś wcześniejszej "festiwalowo-polskiej potrzebie", ale jakoś nie mogłem naprędce znaleźć bardziej odpowiedniego nagłówka ;-) Zdaje się wychodzi na to, że zaczynamy się powtarzać w komentarzach i wnioskach pofestiwalowych - a to z kolei dowodzi, że nasze argumenty, póki co, nie trafiają do świadomości organizatorów... Hmm. Choć może jednak nie tak do końca?...


Tytuł: Festiwal Whisky Jastrzębia Góra edycja III

Produkcja: Dom Whisky, 2016

Gatunek: letni festyn nad morzem

Obsada: ta część branży whiskowej, która nie jest związana bezpośrednio z organizatorem Whisky Live Warsaw ;-)

O co chodzi: "whisky dla absolutnie wszystkich" jako wartość nadrzędna wobec imprezy, poświęconej "whisky jako takiej"

Dla kogo: stali bywalcy Przystanku Woodstock, plażowicze, dzieci-kwiaty, miłośnicy Sprite'a z lodem albo Ardbega pitego przez słomkę z sokiem farfoclowym, po prostu mówiąc: wszyscy bez ograniczeń! (*)

Premiera: Jastrzębia Góra, 26-27 sierpnia 2016


Cytat: "Nikka 12-letnia?... Unikat, proszę pana. W Polsce tylko jeden człowiek posiada ostatnie 4 butelki!"


Dość niezręcznie będzie mi pisać tę krótką tyradę, bo naprawdę wiele rzeczy mi się podobało. Czy jednak ostatecznie mogę uczciwie określić się człowiekiem zadowolonym? Niestety, nie mogę...

Ale po kolei: co mi się podobało?

- przestrzeń, na której odbywała się impreza (rozległa i przez długi czas "wystarczająca", by nie zostać podeptanym, i by droga z jednego skraju terenu na drugi nie przypominała czasochłonnego, skrupulatnego slalomu między leżakami, beczkami, paniami w lśniących mini, panami w polo od Lacosty i tak dalej),
- bezproblemowe in/out z festiwalu (choć system "z opaską zakładaną na dwa dni" jest bezwględnie do poprawy)
- zauważalnie więcej foteli i "zakamarków", niż dwa lata temu (choć nadal zbyt mało - a miejsca na kolejne było dość), przydałoby się jednak je zacienić, choćby przenośnymi pawilonami,
- "animacje dla debili" - jak je nazwał ktoś w komentarzach festiwalowych na Facebook, za dostępność tego programu dla absolutnie wszystkich gości oraz fakt, że dzięki nim festiwal przez większość czasu "żył" w swojej centralnej części
- dudziarz (!)
- kuchnia z przyległościami (tj. stołówka pod daszkiem)
- idea Materclassów z butelką whisky zawartą w cenie wstępu (o ich doborze i poziomie tym razem się nie wypowiem - mnie nie skusiła poruszana problematyka)
- fakt pojawienia się dwóch polskich mikro-destylarni "kraftowych" (to tak na zachętę, bo whisky częstowali strasznie marną)
- dział marketingu imprezy, dziękujemy za press-pass!
- sklep festiwalowy z przystępnymi (w większości) cenami - nawet Stilnovisti zaproponowało "normalny" poziom ;-)


Co mi się nie podobało?

- festynowa, momentami jarmarczna atmosfera, wyrażająca się choćby uciążliwym i uporczywym łomotaniem ze sceny (wysterowywanie wokalu i instrumentów, nagłe i bolesne przestery, kuriozalne "popisy" perkusyjne - WTF?!, nagłośnienie basów odpowiednie na koncert rockowy, a nie wykwintną imprezę degustacyjną), uniemożliwiającym w efekcie nie tylko zwykłą rozmowę, ale po prostu przebywanie w pobliżu; tudzież fatalnym doborem prezentowanego repertuaru muzycznego: tzw. chałtura (chlubnym i zapadającym w pamięć wyjątkiem był tu sobotni pokaz fajerwerków); zdominowaniem tłumu "zalegającego fotele" przez osoby nie korzystające z dobrodziejstw stoisk z whisky, a konsumujące drinki lub napoje non-alko, i tak dalej...
- zbyt mało sensownej whisky do spróbowania (zdecydowanie mniejszy wybór, niż choćby na Whisky Live Warsaw 2015), w szczególności żałośnie skromna oferta importerów - na plus za to zawsze przez nas chwalony - jak to?! - Bestwhiskymarket (ale bywało już lepiej, koledzy, haha!...) oraz M&P - tu patrz uwagi poniżej,
- zapowiadana "oferta specjalna" z zasobów Domu Whisky - chciałbym poznać regułę jej doboru, bo póki co uważam, że butelki zdecydowanie ciekawsze pozostały na półkach (na szczęście były tam nadal dostępne, z czego skwapliwie skorzystaliśmy...)
- whisky z grupy "w cenie biletu" powszechnie nalewane w ilości urągającej nie tylko klasie imprezy, ale i zdrowemu rozsądkowi (trunek ledwo przykrywał dno - jak wobec tego delektować się aromatami, smakami?) - objaw widoczny w szczególności, kiedy po chwili zamawiało się drama "pełnopłatnego" na tym samym stoisku... oj, żenada!
- posługiwanie się na etykietach cenowych butelek dramów "płatnych" liczbą kuponów (np. 3), zamiast kwotami (np. 15) - owszem, niby zrozumiały marketingowo chwyt, ale tutaj niepotrzebny i wprowadzający zbędne zamieszanie (skoro na kuponach były wydrukowane wartości pieniężne = 5 PLN, należałoby w sposób konsekwentny podawać wartość dramów!)
- brak wody dostępnej z dystrybutorów (wcale nie uważam, by na stoiskach było jej dość - w szczególności przy tak upalnej pogodzie "wydzielanie" wody z dzbanuszków 300ml było nieefektywne i chwilami także dość upokarzające)
- farsa pod tytułem "Konkurs na najlepszą whisky dystrybuowaną w Polsce w 2016 roku" (przede wszystkim: PO CO TO?)
- permanentny brak kawy (!) w barze, względnie niemożność jej zakupienia w praktyce w DW/BMax z uwagi na zbyt małą liczbę personelu za barami (co sam ów personel zresztą przyznawał), po 15 minutch zrezygnowałem z dalszego oczekiwania...
- "zapach" "whisky" nazwanej Prologue, od firmy Kozuba & Sons. Smaku wobec tego już nie sprawdzaliśmy... Doświadczenie życia ;-)


Specjalna, bezpłatna reklama, z wyróżnieniem od BOW ;)

- brawa dla firmy M&P za absolutnie genialny, budujący pomysł "losowania" zabawnym "kręciołem" dodatkowych nagród rzeczowych (bądź rabatów itp.), wśród korzystających z płatnej oferty ich stoiska! tak właśnie wyobrażam sobie sensowny marketing i właściwe pojmowanie roli wystawcy na podobnych imprezach!
- AN.KA Wines za niedawne, skuteczne przejęcie dystrybucji GMP w Polsce i zupełnie niegłupie ceny single casków (przynajmniej podczas Festiwalu)
- BWM szczególne podziękowania za miłe gesty oraz iście europejską gościnność na stoisku (Bladdie 1986 i nie tylko!)


Ocena (1-10):

- whiskowość: 2
- ergonomia/organizacja: 7 (przy dobrej = złej pogodzie)
- pogoda AD 2016: 1
- frekwencja: 10 (i więcej...)
- wystawcy: 4 (w górę ocenę ostro ciągną Bestwhiskymarket oraz M&P)
- kolorowe jarmarki: 9,5



Suma wrażeń: to już trzecia edycja Festiwalu w JG, więc jak najbardziej można mówić już o imprezie, która została zaprezentowana nam "po świadomym i przemyślanym liftingu". Mamy tedy produkt finalny, który okazuje się zdecydowanie specyficzny i tylko w niewielu punktach przypominający klasyczne festiwale whisky. Jedni to szczerze pokochają, z satysfakcją sącząc Glenmorangie z pomarańczami przy dźwiękach coverów Muzyki Bardzo Popularnej, innych zmęczy i znudzi skwar, hałas, kurz i - co tu dużo mówić - alkoholowy banał. Ja "spotkać się ze znajomymi" i napić dobrej, ciekawej whisky wolę jednak w diametralnie innych warunkach. Do dobrej, letniej zabawy nad morzem, przy fajce zacnej Amphory i drinkach z palemką (choćby tych, doprawdy wyśmienitych, z Baru Max) nie potrzebuję rozgorączkowanego tłumu wokół siebie i wspólnego przeżywania ludycznych atrakcji. Nie te lata. Jestem już, widać, starym, zgorzkniałym zgredem ;-)


Ciekawostka przyrodnicza: w Domu Whisky, który powinien stanowić swoiste "epicentrum" imprezy, ogniskować właściwy klimat i zapewniać najlepsze warunki dla degustacji najciekawszych whisky, dwóch zmęczonych barmanów próbowało obsługiwać tłumek napierający na ladę w oczekiwaniu na kawę, albo w najlepszym razie piwo. Najbardziej klimatyczne pomieszczenie (to z kominkiem) zamieniono w poczekalnię dla oczekujących na płatne Masterclassy, dla których z kolei zarezerwowano całe piętro. Niby logicznie, niby formalnie słusznie, ale...



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Dla kogo NIE: osoby szukające "zamkniętego festiwalu" i nie potrafiące zaakceptować idei whiskowego, radosnego egalitaryzmu ;) Howgh!
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 9:54 am   

Zobaczysz Wiktorze zamkną cię kiedyś za mowę nienawiści! Względnie w ramach robót społecznych nakażą publikowanie na BOW bezkrytycznych ejakulatów (które zresztą jak widzę już się pojawiły więc wystarczy skopiować). Uśmiechnąć się. Przeprosić. Pochwalić. Ukłonić. Filozofia BOW na nowe lata.
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów