bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze, edycja III
Autor Wiadomość
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 7:34 pm   

Panowie, muszę po Waszemu (z góry przepraszam, bo mi nie przystoi :sad: ), zostałam doprowadzona do ostateczności.
No żeż, k………, Rajmund cóżeś uczynił tym les… wpisem?
Szanowałam, ceniłam BOW, a teraz odnoszę wrażenie, że to pierwszy etap (odwrócenie uwagi od F.) do stoiska na JG w roku 2017 (taka nastała moda wśród Redaktorów i Forum). Czyżby rozmowy z Organizatorem były owocne?
Nic nie uszanowałeś z mojego wczorajszego posta, skoro takie info. jest priorytetem.
Ostatnio zmieniony przez Ruda Śro Sie 31, 2016 6:20 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:00 pm   

A co ciekawego piliście na stoisku MP? Bo pewnie do Warszawy przyjadą te same butelki, to będzie wiadomo, czego spróbować.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:11 pm   

maudite napisał/a:
A co ciekawego piliście na stoisku MP?

Nie przesadzajmy ;) Ale w "kole fortuny" wylosowaliśmy bajeranckie koszulki, a nawet drama - uwaga - przeunikalnej Nikki 12yo. Wyobrażasz to sobie?... ;)
W mojej relacji celowo nie pisałem o żadnych konkretnych "odkryciach" na polu whisky. Nie było ich, po prostu. I być nie mogło, przy temperaturze wyraźnie przekraczającej 30 stopni C.

No, ale teraz optymistycznie: whisky, moi drodzy, choć formalnie jest tematem przewodnim imprezy, nie jest tam najważniejsza... Liczy się przede wszystkim dobra zabawa! ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Wto Sie 30, 2016 8:17 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:13 pm   

Wiktor napisał/a:
maudite napisał/a:
A co ciekawego piliście na stoisku MP?

Nie przesadzajmy ;) Ale w "kole fortuny" wylosowaliśmy koszulki, a nawet drama - uwaga - przeunikalnej Nikki 12yo.


Czyli że co? Dostali razem z BWM wyróżnienie za gadżety? :D
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:25 pm   

Tak, dokładnie. O cały punkt podnieśli tym moją średnią ocenę dla wystawców ;) A BWM - o dwa ;)

Być może zupełnym przypadkiem, ale w M&P chyba zrozumieli, że skoro tą whisky mają, jaką mają (szczęśliwie jest tam kilka mocnych marek - taki, dajmy na to "bezpłatny" Springbank CV, zamiatał wszystkie paskudne podstawki: Glenmorangia, Ardbegi, Craigellachia, Fiddki, itede) to przynajmniej sprezentują swoim klientom - jak by nie było na własny koszt - trochę inny rodzaj zabawy. No i, jak dla mnie, trafili z tym pomysłem idealnie - w czas i miejsce. Życzyłbym sobie choć takiej inwencji i ofiarności u innych targowych wystawców, zamiast krzykliwych stoisk, minimalistycznego wydzielania dramów i skupiania się na pierdołach, typu koktajle i zdjęcia z żyrafką ;)

[ Dodano: Wto Sie 30, 2016 8:28 pm ]
Ruda napisał/a:
że to pierwszy etap (odwrócenie uwagi od F.) do stoiska na JG w roku 2017

Po moim, k..., trupie ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:31 pm   

Żyrafy jak żyrafy, ale za zdjęcie z niektórymi ze spacerujących po takich targach saren ja bym się nie obraził ;)
Myślałem, że może jakiegoś Kilkerrana ciekawego piliście czy jakieś inne ambrozje w dobrej cenie :)
 
 
Trzymajtusię i 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012
Posty: 245
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:37 pm   

maudite napisał/a:
spacerujących po takich targach saren
Znaczy, że kobiety mają nóżki jak sarenki ?
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:38 pm   

Trzymajtusię i napisał/a:
maudite napisał/a:
spacerujących po takich targach saren
Znaczy, że kobiety mają nóżki jak sarenki ?

Oby nie takie owłosione!
 
 
Trzymajtusię i 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012
Posty: 245
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 8:51 pm   

Tak właśnie u nas mawiają ,,miała nóżki jak sarenka, owłosione do samego tyłka'' :lol:
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 9:12 pm   

maudite napisał/a:
spacerujących po takich targach saren

Dotykasz sedna, jak sądzę. Bo tak kręcimy się wokół istoty sprawy, lawirujemy udając, że jest fajnie, że każda inicjatywa (choćby i ludyczny festyn) ostatecznie przysłuży się rynkowi, wzmocni liczebnie "grupę pijącą whisky", i że w efekcie my także na tym skorzystamy. Ale czy to na pewno prawda?
rosomak napisał/a:
festiwal polecam – dajmy im szanse i sprawdźmy na kolejnej edycji

Najpierw zacytuję Rosomakowi i naszym forumowiczom słowa Organizatora: "my tworzymy wydarzenie dla wszystkich, a nie wyłącznie dla grupki znawców i miłośników", "nigdy nie pretendowaliśmy do tworzenia wydarzenia turbo ekskluzywnego, a Festiwalu, który łączy dobrą zabawę wraz z ogromem wiedzy o temacie", "od pierwszej edycji Festiwal łączony był z głośną muzyką na żywo i jest to kontynuacja jego formy. Jeżeli nie odpowiadała Pani formuła festiwalu polecamy inne tego typu wydarzenia. Nasze założenie co do charakteru festiwalu utrzymywane jest od I edycji", "Oczywiście bierzemy wszystkie uwagi pod uwagę jednak ani charakter wydarzenia ani nasze założenia festiwalowe nie będą ulegały zmianom".
W świetle powyższych deklaracji można chyba już dziś skonstatować, że na żadne zasadnicze zmiany, które by szły w kierunku przez nas postulowanym, liczyć nie warto. I, spoglądając na turbo-frekwencję ;) , trudno się temu podejściu Orgnizatora dziwić. "Komu nie pasuje, ten niech nie przyjeżdża" - on sam szczerze przyznaje, że mało się tym gęganiem przejmuje - w końcu po co mu te niezbyt przyjemne utyskiwania? ;)
Ważniejsze wydaje się jednak pytanie, na ile Festiwal JG spełnia tę nieledwie mityczną, "whiskytwórczą" rolę? Czy rzeczywiście spośród jego uczestników rekrutować się będą przyszli koneserzy i uczestnicy poważnych imprez, jak wspomniany przez Daniela Limburg? Czy ów "ogrom wiedzy" podawany w JG - co też jest dyskusyjne - trafia do tych właściwych, podatnych uszu, czy raczej do ludzi przede wszystkim kompletnie (!) przypadkowych, którzy przyszli na festiwal w klapkach, prosto z plaży? Oczywiście widać było także osoby ewidentnie przyjezdne, bardziej świadome, ale czy to do nich adresowane jest aby degustowanie blendów, koktajli i absolutnych podstawek? Czy w ich przypadku można będzie orzec, że cokolwiek zawdzięczają kolejnemu pobytowi na festiwalu w JG? Że ten pobyt cokolwiek zmieni (na lepsze) w ich nastawieniu do tematyki whisky, skłoni do bardziej intensywnego rozwijania tej pasji? Niby czemu?
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej zasadnicze wątpliwości mnie ogarniają. Zza pozornej fali "fascynacji whisky", zza "niebywałego sukcesu frekwencyjnego", zza "upowszechniania wiedzy i stylu" i całego tego hurra-optymizmu wyglądają, za przeproszeniem, hordy turnusowych pijaczków (owe 50 wizyt po "darmowego" drama), utapirowanych panien, wytatuowanych bywalców siłowni z ich wspaniałymi buldogami - naprawdę ktoś uważa, że to z nich mają się rekrutować kolejni, NOWI fani dobrej whisky?
Czy to "wiedza" o tym, że Ardbeg najlepiej smakuje z sokiem pomidorowym, że degustować whisky najlepiej na stojąco i w upale, że w sumie doskonale sprawdzi się pod sceną, na koncercie Feela, jako melanżowy umilacz - to wszystko ma się obrócić ostatecznie na korzyść samej whisky, i tym samym również na jakąkolwiek korzyść dla nas? Podnieść jakość, dostępność, wyhamować wzrost cen?
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 11:19 pm   

uwazam i zawsze uwazalem, ze takie WhiskyPolo imprezy sa szkodliwe dla milosnikow czegos wiecej niz podstawek.
czemu ma sluzyc popularyzacja whisky? komu?
nakreca to tylko koniunkture na whisky typu GlenByleCo i koncerny rosna w sile. nie zdziwie sie jutro rano jesli przeczytam newsa, ze Diageo kupilo Springbanka.
im wieksza popularnosc/popyt, tym gorsza/drozsza whisky. tak dziala rynek.
jesli nawet jakas czesc tych milosnikow whisky w klapkach poczuje bluesa (albo cos zrozumie) i pojedzie do Limburga, to przeciez wplynie to tylko na wzrost cen przyzwoitych wypustow.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Śro Sie 31, 2016 9:23 am   

No to jeszcze raz ja, Jarząbek.

Żeby mi nikt nie imputował włazidupstwa - było coś, co mi się bardzo nie podobało. Whisky Paul John, i to obydwie jej edycje, jakimi mnie uraczono. Żeby nie było, że niczego nie krytykuję. ;-)

A co do wypowiedzi Wiktora, to ciśnie mi się na usta cytat z innego filmu - "ależ kolega abstrahuje od układu odniesienia!" Oprócz przypadkowych kolesi z plaży wraz z ich panienkami i buldogami, były tam całe rzesze chłopców z misją w oczach, chłonących każde słowo padające z ust dowolnego dystrybutora, czy wręcz Autorytetu. I słyszących to, co chcą usłyszeć. Przejrzałem sobie wczoraj wpisy tu i ówdzie (w tym rzeczywiście skandaliczne odpowiedzi osoby odpowiedzialnej za stronę FB w Domu Whisky) i dowiedziałem się, że było cudownie. Od łiskowych blogerów się dowiedziałem. Tych, co to się najbardziej znają na sprawie. A jak ktoś się przymilił na stoisku Diageo i dostał drama 15. edycji Port Ellen, to do dzisiaj w portki robi na samo wspomnienie. I to są dwie grupy docelowe tego typu imprez - przypadkowy konsument Jacka Danielsa, co to ma szansę przestawić się na Ardbeg z sokiem pomidorowym, oraz te rzesze wielbiących świetną whisky chłoptasi, co to koszulkę otrzymaną w prezencie na osiemnastkę dopiero raz prali. I jeszcze długo będą. Wyście nie widzieli co się działo po masterklasie pana McCarrona, kiedy na dole ustawiła się kolejka po odbiór przydziałowego zestawu buteleczek Ardbeg, podpisywanych na bieżąco przez samego Mistrza. Tak, stali w kolejce po podpis kolesia, który palcem w bucie nie kiwnął przy produkcji whisky, jeszcze bardzo niedawno Ardbeg znał jedynie z opowieści, a jak powstawały najstarsze destylaty, z których sporządzono Uigeadail, to jeszcze w pieluchy srał. Taki target, panie...

Dlatego nie mam zamiaru krytykować, bo to nie była impreza dla mnie. Albo tam się nie pojawiam w ogóle, albo przyjmuję wszystko, co dają, z dobrodziejstwem inwentarza - w tym muzykę, schamiałego stendapera i te tłumy rechoczące na każdą kurwę i pizdę padającą ze sceny.

Jak to powiedział pewien pisarz (Jezu, co mnie tak na cytowanie dzisiaj wzięło!): Chcesz pisać książkę antyfestiwalową? Równie dobrze możesz pisać antylodowcową. Festiwale takie będą i tyle. Czy nam się to podoba, czy nie. Jedynym sposobem aby to zmienić jest organizacja swojej imprezy, swojego festiwalu. I pokazanie innym jak to ma wyglądać.

Przy okazji, przeglądając wczoraj różne strony blogerskie, znalazłem co najmniej kilkanaście przypadków kradzieży moich zdjęć. I ostrzegam gnoja, że z dupy nogi powyrywam, jak dopadnę. A prędzej czy później dopadnę.
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Śro Sie 31, 2016 12:28 pm   

Panowie, bo to chyba tak już musi być. Pewną analogią niech będzie rynek piwa - są jakieś wielkie festiwale, organizowane przez koncerny, gdzie gawiedź jest pojona bezsmakowym lagerem, przegryzanym girllowaną kiełbasą w rytmie disco polo, a są również festiwale "craftowe", gdzie oszołomy biegają ze szkłem degustacyjnym, a kawałek dalej robi się warsztaty na temat dopasowania IPA do jarmużu i steka.
Jak chcecie taki "craftowy" festiwal to chyba sami będziecie musieli go sobie zorganizować. Chętnie napisałbym "zorganizujmy", ale mnie jeszcze niestety taka hucpa odrobinkę bawi, choć pewnie za 2-3 imprezy będę miał opór. I może wtedy zbierze się jakaś grupka co stwierdzi, że trzeba zrobić coś samemu?
 
 
Pocieszny_PCS 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 715
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 31, 2016 1:41 pm   

maudite napisał/a:
Panowie, bo to chyba tak już musi być. Pewną analogią niech będzie rynek piwa - są jakieś wielkie festiwale, organizowane przez koncerny, gdzie gawiedź jest pojona bezsmakowym lagerem, przegryzanym girllowaną kiełbasą w rytmie disco polo, a są również festiwale "craftowe", gdzie oszołomy biegają ze szkłem degustacyjnym, a kawałek dalej robi się warsztaty na temat dopasowania IPA do jarmużu i steka.


To akurat bardzo nietrafione porównanie. Festiwale są tylko w zasadzie kraftowe. Nawet festiwale pod auspicjami Żywca są kraftowe. KP próbowało zrobić festiwal ale wyszła klapa i chyba pozotaną przy obstawianiu juwenaliów i festynów.
U kraftowców linia podziału jest prosta i klarowna. Po jednej ci dobrzy (miłośnicy, blogiery, piwowarzy) i po drugiej te złe koncerny. W przypadku whisky niestety jest trudniej bo z tym "złym" trzeba jakoś współżyć, jak nie koncern to dystrybutor.
_________________
ZInnejBeczki.com
 
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Śro Sie 31, 2016 2:37 pm   

Pocieszny_PCS napisał/a:
maudite napisał/a:
Panowie, bo to chyba tak już musi być. Pewną analogią niech będzie rynek piwa - są jakieś wielkie festiwale, organizowane przez koncerny, gdzie gawiedź jest pojona bezsmakowym lagerem, przegryzanym girllowaną kiełbasą w rytmie disco polo, a są również festiwale "craftowe", gdzie oszołomy biegają ze szkłem degustacyjnym, a kawałek dalej robi się warsztaty na temat dopasowania IPA do jarmużu i steka.


To akurat bardzo nietrafione porównanie. Festiwale są tylko w zasadzie kraftowe. Nawet festiwale pod auspicjami Żywca są kraftowe. KP próbowało zrobić festiwal ale wyszła klapa i chyba pozotaną przy obstawianiu juwenaliów i festynów.
U kraftowców linia podziału jest prosta i klarowna. Po jednej ci dobrzy (miłośnicy, blogiery, piwowarzy) i po drugiej te złe koncerny. W przypadku whisky niestety jest trudniej bo z tym "złym" trzeba jakoś współżyć, jak nie koncern to dystrybutor.


A mi się wydaje, że wśród szkockich destylarni następuje właśnie polaryzacja - albo przemysłowe molochy, albo mikrusy, które z założenia nie będą chciały zbyt mocno rosnąć. Pisał o tym zresztą Rajmund w ostatnim felietonie. To samo widać na rynku whisky amerykańskiej - tam jak grzyby po deszczu wyrastają mikrodestylarnie. A wiadomo, że amerykańskie mody szybko przenoszą się na inne kontynenty.
Więc może festiwale też się spolaryzują - z jednej strony IB i mikrusy, z drugiej koncerny, drinki z parasolką, sarny i wydziarani hodowcy buldogów.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów