bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co przywieźć ze Szkocji?
Autor Wiadomość
je2bnik 
Singlemalt Whisky Apprentice


Ulubiona whisky: jeszcze nie wiem :)
Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 27
Skąd: Radom/Warszawa
Wysłany: Pią Paź 21, 2016 12:05 pm   

Te alembiki wyglądają identycznie jak te, które oglądałem w Portugalii.

Na ebay to można kupić a i swojego czasu polskie sklepy dla domowych bimbrowników miały je w ofercie. No jak tak zaczynajo to ciekawe jak skończo...
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pią Paź 21, 2016 1:09 pm   

tak, pisalem dwa posty wyzej, ze to portugalski >Copper Brothers

to jest fotka robiona przez Rajmunda z alembikami w Eden Mill:


a to troche mniejsza ich wersja ze strony www Copper Brothers:


widzialem alembiki z bardziej wydluzona i stopniowo zwezajaca sie szyja od tego producenta. byly by znacznie lepsze i do whisky i do ginu, ktore produkuje Eden Mill. dziwne, ze zamowili wlasnie takie. moze planuja jakies owoce destylowac (?)
oczywiscie nadal twierdze, ze i z tych, ktore sobie postawili moze poplynac dobry destylat dla whisky, tylko nie jest to proste zadanie.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
je2bnik 
Singlemalt Whisky Apprentice


Ulubiona whisky: jeszcze nie wiem :)
Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 27
Skąd: Radom/Warszawa
Wysłany: Pią Paź 21, 2016 1:53 pm   

Powiem szczerze, że chciałem sobie kupić takie cudo do hobbystycznych odpędów domowych nastawów z owoców, cukru i co tam jeszcze podejdzie pod rękę - z wydłużoną szyją, ale prostą.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pią Paź 21, 2016 2:17 pm   

je2bnik napisał/a:
Powiem szczerze, że chciałem sobie kupić takie cudo do hobbystycznych odpędów domowych nastawów z owoców, cukru i co tam jeszcze podejdzie pod rękę - z wydłużoną szyją, ale prostą.

i slusznie bys zrobil, bo te powyzej 20l, to sa juz calkiem przyzwoite domowe zabawki. domowe - podkreslam. no... moze oprocz tego "cukru i co tam jeszcze podejdzie...", bo z takimi smrodami, to tylko wysoka kolumna sobie poradzi i jesli w domu sufit jest nisko, to musi ona byc z dobrym wypelnieniem.
w domowych warunkach: albo miedziany alembik i smak, albo kolumna i absolutna czystosc. po srodku zawsze bedzie paskudnie, chociaz sa fani takich produktow ;)
sorry za OT.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Pią Paź 21, 2016 6:06 pm   

No i przyszedł czas, żeby oficjalnie i zasłużenie schylić czoła przed Twoją wiedzą, Paweł. Kilka godzin temu byłem w Wolfburn. Oczywiście, między innymi zapytałem o to serce na potrzeby whisky butelkowanej za młodu (~3yo) i tej, która ma poleżakować dłużej. Człowiek, który się tam mną zajmował potwierdził, że na potrzeby tej młodszej "bardziej starannie się przyłożyli do destylacji". Przyciśnięty do muru potwierdził, że cięli ją bardziej wąsko. Plus dłużej fermentowali, mniej agresywnie destylowali, itp.

Jak już wygram jakąś porządną kumulację w totka, to zbuduję destylarnię i zatrudnię Cię w charakterze Master Distiller ;-) Masz jak w banku ;-)

Spróbuję może jeszcze dzisiaj skrobnąć coś o tych moich peregrynacjach. Jeśli wcześniej nie zwali mnie z nóg jakieś piwo, które od paru dni wożę w bagażniku. A okoliczności przyrody sprzyjają - widok z okna na ocean, zupełnie pusty hostel, cisza i spokój :)

Jakby co, jestem w języku (Tongue).
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 11:52 am   

Rajmund napisał/a:
No i przyszedł czas, żeby oficjalnie i zasłużenie schylić czoła przed Twoją wiedzą, Paweł.

to nie moja wiedza byla, tylko teoria spiskowa. wiedze mamy po rozmowie w destylarni.
nie zebym udawal skromnisia, ale to sa naprawde bardzo podstawowe/szkolne zagadnienia techniczne. bardzo mnie one interesowaly, bo jesli spojrzec na to glebiej, to przekaz w Wolfburnie byl taki: "nasze starsze wypusty beda z innego destylatu, wiec beda inne".
musza miec jaja, jesli przyznaja sie do tego w chwili, kiedy ich 3 latka spotkala sie z dobrymi opiniami. pomijam, czy byly to opinie zasluzone, ale wiele osob pisalo przeciez "ta whisky ma potencjal". teraz sie okazalo, ze bedziemy mieli moze gorsza, moze lepsza, ale na pewno inna whisky.

Rajmund napisał/a:
mniej agresywnie destylowali

napisze, bo moze nie wszyscy wiedza o co chodzi. jesli destylowac szybko t.z.n. silnie grzac alembik, to oszczedza sie znacznie na czasie i energii. nie mozna natomiast wtedy ostro/selektywnie oddzielic przedgonow i pogonow od serca, bo frakcje w funkcji temperatury niejako zachodza na siebie. w efekcie otrzymujemy destylat z bimbrowatymi akcentami (jak przy szerokim sercu), ktore nie uciekna podczas krotkiej maturacji.

Rajmund napisał/a:
dłużej fermentowali

to najciekawsze. jak zwykle w uproszczeniu:
podstawowe aromaty w whisky mamy z dwu zrodel: estryfikacji produktow reakcji miedzy drewnem tlenem i destylatem w wyniku dlugoletniej maturacji, oraz z samego destylatu. oczywiscie po trzech latach w beczce zalanej waskim sercem przyzwoitej estryfikacji nie bedzie i aby nie byla to wodka debowa, jakies fajne estry musza przyjsc z destylatem. tu jeszcze dodam, ze estry z destylatu (oczywiscie oprocz tych zbozowych), to zwykle te lekkie owocowe aromaty, ktorych potem brakuje w smaku, ale przeciez lepsze to niz nic.
w destylacie najwiecej estrow pojawia sie jeszcze z czasow przedalembikowych, bo z fermentacji. pisalem o tym przy okazji > zapachu waginy.
im dluzej trwa fermentacja, tym wiecej w washu pojawia sie estrow bakteryjnych. tu oczywiscie jest ryzyko, bo bakterie moga byc rozne i estry z nich niekoniecznie fajne. jest to szczegolnie ryzykowne dla mlodej destylarni, ktora niejako nie ma jeszcze swojej flory bakteryjnej. prawdopodobnie taka sytuacja byla w Prologue Kozubow (te zgnilo-wazywne aromaty), ktorzy fermentowali ponad 70h.
normalnie/klasycznie bakterie siedza sobie w drewnie kadzi fermentacyjnej i rozmnazaja sie przy kazdej kolejnej fermentacji, ale jesli kadzie sa metalowe (uwaga! to moja nowa teoria spiskowa) prawdopodobnie do brzeczki nie tylko dodaja drozdzy, ale szczepia ja odrobina washa z poprzedniej fermentacji (z ktorego np. wyszedl smaczny destylat).
kisil ktos ogorki czy kapuste, albo robil kefir? to prawie dokladnie to samo i nawet bekterie sa z tej samej grupy. zeby kefir byl smaczny nie nalezy czekac, az mleko zaatakuja dzikie bakterie, a wystarczy dodac lyzke kefiru z poprzedniej partii.
@Rajmund: jak spotkasz destylarnie, gdzie fermentuja ponad 50h i maja metalowe kadzie, to spytaj, czy przypadkiem do worta nie dodaja troche washa ;)
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 1:50 pm   

PawelWojcik napisał/a:
bedziemy mieli moze gorsza, moze lepsza, ale na pewno inna whisky

PawelWojcik napisał/a:
wiedze mamy po rozmowie w destylarni.

Pożyjemy, zobaczymy. Na razie powinno się wystawiać rachunek za faktyczne czyny i dokonania, a nie słowa i deklaracje... być może warte funta kłaków, choćby i w destylarni padały ;) Chyba że Rajmund się zarzeka, że absolutnie niczego i nikomu nie zasugerował swoim pytaniem, ani nie wzbudził cienia podejrzeń, że nie jest do końca takim przypadkowym turystą, co to nigdy w internecie słowa prawdy nie napisał ;)

PawelWojcik napisał/a:
wiele osob pisalo przeciez "ta whisky ma potencjal"

O, tak... Jakże wiele ;) Ale jakoś nie padały przy tym odpowiedzi na zasadnicze pytanie "dlaczego". Dlaczego w ogóle "ma" i dlaczego akurat ta trzylatka taka "rozwojowa"? Bo czuć w niej śladowe ilości smaku? A które to są te "niedobre" trzylatki :lol: Zaczynamy snuć rozważania o 3-letnim, niemal niepijalnym shit'cie, jakby był on pełnoprawnym produktem, a nie produktem wyłącznie z definicji :grin: Dokładnie takie samo pitolenie można znaleźć o tych wszystkich obleśnych Wolfach i Piaseckich. Mają potencjał - brawo!

[ Dodano: Sob Paź 22, 2016 2:59 pm ]
PawelWojcik napisał/a:
przekaz w Wolfburnie byl taki: "nasze starsze wypusty beda z innego destylatu, wiec beda inne".
PawelWojcik napisał/a:
naprawde bardzo podstawowe/szkolne zagadnienia techniczne.

Czuję się więc w obowiązku zapytać: jakkolwiek mamy tutaj pasjonujące zagadnienie z zakresu gorzelnictwa, co ma ono wspólnego z jakością produktu końcowego w ujęciu "konsumenckim"? Nie znam przypadku, żeby o jakości whisky decydował w znaczącej mierze sam destylat. Są inne zmienne, i to one właśnie zawsze zaważą na sukcesie, albo jego braku ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Sob Paź 22, 2016 8:17 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 2:55 pm   

nie bylo w ich interesie klamac Rajmundowi, wrecz przeciwnie, bo to, co ludzie wypisywali na blogach brzmialo zwykle: "jesli juz 3 letnia jest taka fajna, to kilkunastoletnia bedzie fantastyczna" i taka bajka destylarni byla/jest na reke.
ludzie zwykle nie wiedza, ze aby whisky byla fantastyczna np. po 20-tu latach, w wieku 3 lat musi byc paskudnym smierdziuchem.
nie wiem jaki bedzie Wolfburn w przyszlosci, twierdze tylko, ze nie nalezy wyciagac zadnych wnioskow na podstawie tych 3 latek, bez wzgledu no to, czy one komus smakuja czy nie.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 4:20 pm   

PawelWojcik napisał/a:
i taka bajka destylarni byla/jest na reke.

Każda forma bronienia chłamu jest im chyba na rękę ;P Może jestem zbyt zgorzkniały, ale jakoś brakuje mi ufności w słowa tych, którzy zdążyli już się pokazać światu ze "świetnej" strony. A jaki interes mieliby w mówieniu Rajmundowi prawdy, która brzmiałaby "no cóż, jest słabo i będzie nie lepiej"? ;) Może po prostu mieli tam dość przytomności umysłu, aby jedno kłamstwo zastąpić innym, obliczonym na innego rodzaju rozmówcę? ;) Rajmundzie, odezwij się ;)
PawelWojcik napisał/a:
nie wiem jaki bedzie Wolfburn w przyszlosci, twierdze tylko, ze nie nalezy wyciagac zadnych wnioskow na podstawie tych 3 latek, bez wzgledu no to, czy one komus smakuja czy nie.

Wydaje mi się, że celem Rajmunda pozostaje dekonstruowanie pewnych, mniej lub bardziej obiegowych, mitów o whisky i taki też cel przyświeca jego objazdowi nowo powstałych destylarni. Może się mylę, ale nie zachowujmy się tak, jakbyśmy chcieli koniecznie jedne wątpliwe teorie zastąpić innymi. Stawianie tezy, że 10-letnia Wolfburn będzie "inna" niż podła 3-latka tylko dlatego, że ktoś teoretycznie "zadbał" by była "lepsza" podczas destylacji - błagam, rozmawiajmy o tym, co jest, a nie co "być może" ;) A co takiego jest? Ano, mamy już jeden bardzo słaby wypust, a właśnie wkracza kolejny cymesik, droższy i jakoś nie bardzo lepiej rokujący ;) Nie mam specjalnej ochoty, ale w imię uczciwości wypadałoby nam go po prostu spróbować i po tym podsumować realną politykę jakościową Wolfburna. To będzie weryfikacja ich deklaracji troski o podniebienie klienta. Nie trzeba czekać na to kolejnych siedmiu lat - na ich własne przecież życzenie :D
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Trzymajtusię i 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012
Posty: 245
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 4:24 pm   

Długość fermentacji to ważna sprawa i to nie tylko ze względu na fermentację bakteryjną, która zaczyna się po alkoholowej i jak twierdzą Szkoci przytrzymanie na niej dzień lub dwa sprawia, że destylat jest pełniejszy, destylowanie zaraz po alkoholowej destylat bardziej płaski. Jak paweł pisał z tymi bakteryjnymi to ryzyko, ale sama fermentacja alkoholowa bardzo szybka sprawia, że część aromatów idzie wraz z dwutlenkiem w atmosferę i dlatego stosują wolniejsze drożdże i schładzają zacier gdy chcą zwolnić. Najlepiej to widać przy winach.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 5:00 pm   

Wiktor napisał/a:
Może po prostu mieli tam dość przytomności umysłu, aby jedno kłamstwo zastąpić innym, obliczonym na innego rodzaju rozmówcę?

w tej 3-latce naprawde prawie nie ma fuzli. moj nos oczywiscue moze sie mylic, ale mialem ja rowniez w probowce. byc moze na starsze destylaty tez tak wasko tna, ale to raczej malo prawdopodobne.
z ciekawostek jeszcze: Kilchoman fermentuje 100h.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Sob Paź 22, 2016 10:15 pm   

PawelWojcik napisał/a:
jak spotkasz destylarnie, gdzie fermentuja ponad 50h i maja metalowe kadzie, to spytaj, czy przypadkiem do worta nie dodaja troche washa

Za późno. Tak jest właśnie w Wolfburn - fermentacja około 60 godz., kadzie ze stali nierdzewnej. A za późno, bo właśnie wróciłem z północy. O dziwo, cały i żywy ;-)

Wiktor napisał/a:
Chyba że Rajmund się zarzeka, że absolutnie niczego i nikomu nie zasugerował swoim pytaniem

Zarzeknę się, a co! Sprawa wyszła w rozmowie w sposób dość naturalny. Sami się wygadali, ja tylko poprosiłem o doprecyzowanie. Wiele da się wywnioskować z tego jak o tej swojej whisky i destylarni kto mówi. O tym będzie w artykule. Dajcie tylko dojść do siebie.

Wiktor napisał/a:
Może po prostu mieli tam dość przytomności umysłu, aby jedno kłamstwo zastąpić innym, obliczonym na innego rodzaju rozmówcę? ;) Rajmundzie, odezwij się

No odzywam się, odzywam ;-) Choć ledwo żyję po dzisiejszych wędrówkach po kolana w torfowym bagnie, w poszukiwaniu pewnej plaży na północno-zachodnim krańcu świata.
Trochę o tym napisałem w artykule, który wczoraj powstał w pewnym horrorystycznym hostelu na północnym wybrzeżu, a którego nie zdążyłem wrzucić na BOW, bo mi się już nie chciało zdjęć obrabiać, a szykowałem się na atak zombie... Ale chyba go jeszcze przejrzę (ten artykuł, znaczy) na spokojnie jutro, jak już dojdę do siebie po dzisiejszych przygodach. W tej chwili największym moim przyjacielem jest daftałński chiński tejkełej i czteropak piwa, który przytargałem z podróży. ;-)
I tak sobie myślę, czytając Wasze posty, że koniecznie muszę Cię zabrać do Szkocji, Wiktorze, pociągać po tych destylarniach. Niekoniecznie Wolfburn akurat, chociaż czemu nie? ;-)

Wiktor napisał/a:
Ano, mamy już jeden bardzo słaby wypust, a właśnie wkracza kolejny cymesik, droższy i jakoś nie bardzo lepiej rokujący

A widzisz, próbkę tej nowej, szerowej Wolfburn mam w samochodzie. Dobrze, że mi przypomniałeś, to ją zabiorę do domu, niech nie marznie. Jutro się za nią wezmę. Uroki, k**wa, jeżdżenia po destylarniach samochodem bez szofera ;-)

Trzymajtusię i napisał/a:
Długość fermentacji to ważna sprawa i to nie tylko ze względu na fermentację bakteryjną, która zaczyna się po alkoholowej i jak twierdzą Szkoci przytrzymanie na niej dzień lub dwa sprawia, że destylat jest pełniejszy, destylowanie zaraz po alkoholowej destylat bardziej płaski.

Muszę przesłuchać nagrania, które robiłem podczas rozmów tu i ówdzie, bo już mi się w głowie wszystko miesza. Tak czy owak, w Ballindalloch mają cztery fermentacje w tygodniu, z czego dwie bodaj 66 godzin, a dwie 100+ (nie pamiętam dokładnie). Te z nastawu czwartkowego i piątkowego. Weekend mają wolny, więc to tam sobie samo buzuje. Proszę nie wykorzystywać tego, co tu mówię, przeciwko mnie, bo z bardzo zawodnej pamięci cytuję. Potem jednak destylaty są mieszane i wlewane do beczek już jako mieszanka tej krótszej i tej dłuższej fermentacji. Kilka razy zdarzyło się (np. przy okazji festiwalu whisky w Speyside), że pracowali na okrągło, przez cały tydzień, i wtedy wszystkie nastawy fermentowały tak samo długo, czyli te 66 godzin (o ile pamięć nie zawodzi). Ale mówią uczciwie - nie wiemy jaki będzie tego końcowy efekt, zobaczymy za 8-10 lat.

W ogóle, to po tych wszystkich wizytach mam takie przemyślenie: Często słyszę tekst "nie wiemy co będzie, zbyt wiele czynników ma na to wpływ". I w przypadku jednych znaczy to "wiemy, że wiele czynników ma wpływ na whisky i wiemy, że nie potrafimy pewnych spraw przewidzieć", a w przypadku drugich znaczy to "nie mamy zielonego pojęcia jakie to czynniki i czy możemy je kontrolować i ewentualnie jak, więc nie wiemy co z tego wyjdzie". Nie będę pokazywał palcem kto i jak, ale widać to jak tylko się przekroczy próg destylarni.
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Nie Paź 23, 2016 6:06 am   

nie pomieszales niczego Rajmundzie. sporo destylarni wlasnie tak pracuje - np. 60/100h (srodek tygodnia/weekend). nie wynika to chyba tylko z organizacji czasu pracy, ale rowniez z tego, ze wlasnie gdzies po 70h pojawia sie sporo bakterii, ktorych wczesniej "nie bylo" i ktore daja fajne i bardzo silne estry (np. slodka spalenizna). taka brzeczka niestety bedzie miala juz zbyt wiele tego "srodka", czyli gnilnych aromatow od najsilniejszych laktobakterii, wiec miesza sie ja z inne taka np. 50-60 godzinna.

ponizej jako ciekawostke podaje czasy fermentacji w poszczegolnych destylarniach.
niestety podchodzic do tego nalezy z ogromnym dystansem. przy zachowaniu ogolnych zasad produkcji whisky (jesli niczego nie spie..olono) i przy chociaz kilkunastoletniej maturacji zdecydowanie wiecej zalezy od tego, w co sie leje, niz co sie leje, a czas fermentacji to tylko malenki element sukcesu dobrego destylatu. posiadam obszerne informacje po jakich bakteriach i w jakich polaczeniach jakie estry (aromaty) mozna otrzymac, ale nawet gdyby chcialo sie komus tym praktycznie zajac (np. sztucznie szczepiac brzeczke bakteriami) wplyw na efekt koncowy whisky (po destylacji i dlugiej maturacji) bylby pewnie niewielki i mial miejsce glownie w zapachu. oczywiscie mnie to nadal bardzo kreci, bo diabel przeciez tkwi w szczegolach ;)
ponadto analizujac ponizej ukazane czasy trzeba brac pod uwage to, o czym pisal @Trzymajtusie. czas reakcji i drozdzy i bakterii bardzo zalezy od temperatury, pH, stezenia cukrow, gestosci brzeczki, ilosci drozdzy, ilosci skladnikow mineralnych (w wodzie i slodzie) i.t.p. i.t.p. a! od rodzaju drozdzy oczywiscie (powinienem byl wymienic to na pierwszym miejscu), bo (bardzo wazne) bakterie, ktore rzadza po okolo 50 godzinach zywia sie czesto niektorymi szczepami obumarlych drozdzy. w roznych destylarniach w/w parametry beda wiec rozne, w efekcie te bakterie, ktore np. w jednej destylarni dominuja juz po 50 godzinach w innej moga pojawic sie dopiero po 60.
reasumujac: nie bedzie pewnie wysokiej korelacji miedzy czasem fermentacji, a profilem aromatycznym danej destylarni, ale moze... ktos/cos (?) osobiscie mam zbyt male doswiadczenie w degustacji whisky i zbyt slaba do niej pamiec, zeby to natychmiast "zobaczyc", a analiza notek smakowych (szczegolnie cudzych) bylaby bardzo czasochlonna.

Destylarnia (rodzaj washbacka) czas fermentacji w srodku tygodnia / czas fermentacji w weekend

Arran (larch, spruce) 42h
Auchroisk (steel) 44h
Longmorn (pine) 44h
Glen Grand (pine) 42-48h
Macallan (steel) 44-48h
Glenmorangie (stell) 45h
Strathisla (pine) 46-46h
Cameronbridge (steel) 48h
Tomanin (steel) 48h
Tomintoul (steel) 48h
Glenburgie (steel) 48h
Glengyle (larch) 48h
Admore (pine) 48h
Glen Ord (pine) 48h
Dalmore (pine) 48h
Edradour (pine) 48h
Glenlivet (pine) 48h
Knockando (pine) 48h
Glenfarclas (steel) 48-50h
Fettarcairn (pine) 48-54h
Speyburn (larch) 48-58h
Aberlour (steel) 48-60h
Bowmore (pine) 48/62h
Blair Athol (pine) 48-72h
Oban (larch) 48-96h
Laphroaig (steel) 48-55/90h
Glen Scotia (cor-ten) 48-196h
Bladnoch (pine) 50h
Glenrothes (pine) 50-55h
Glen Garioch (steel) 50/72h
Auchentoshan (pine) 50/75h
Baliblair (pine) 52-54h
Clynelish (larch) 55h
Lagavulin (larch) 55-75h
Glengoyne (pine) 56h
Mortlach (larch) 57-60h
Jura (steel) 59h
Highland Park (pine, larch) 60h
Cardu (larch) 60h
Belvenie (pine) 60h
Glenkinchie (pine, larch) 60h
Dalwhinnie (pine, larch) 60-72h
Speyside (steel) 60-100h
Bunnahabhain (pine) 60/80h
Talisker (pine) 60/90h
Dailuaine (larch) 60/110h
Benrinnes (laech) 60/110h
Bruichladdich (pine) 60-67/100h
Dufftown (steel) 65h
Mannochmore (laech) 65h
Ardbeg (laech, pine) 65/96h
Glenfiddich (pine) 72h
Inchgower (pine) 72h
Tullibardine (stell) 72h
Springbank (larch) 72h
Benromach (larch) 72-120h
Royal Lochanagar (larch) 72-120h
Glen Elgin (larch) 75h
Caol Ila (larch) 80/120h
Daftmill (steel) 96h
Kilchoman (steel) 100h
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Paź 23, 2016 7:51 am   

Rajmund napisał/a:
z tego jak o tej swojej whisky i destylarni kto mówi
Rajmund napisał/a:
próbkę tej nowej, szerowej Wolfburn mam w samochodzie

Kiedy teoria zmierzy się z praktyką: bezcenne :D Czekamy.

Rajmund napisał/a:
muszę Cię zabrać do Szkocji

Szkocja łagodzi obyczaje, haa ;) I mówisz, że potem nawet Wolfburny zaczynają inaczej smakować? Czyli, chyba warto... ;)

Rajmund napisał/a:
Nie będę pokazywał palcem kto i jak

Ejże, daj też innym trochę radości! ;) Za te 8-10 lat będzie niezły ubaw, kiedy tym drugim "wyjdą" lepsze whisky, niż pierwszym :lol: Prosimy o pełną listę, uszeregowaną od "wioskowe głupki" aż po "sułtanów destylacji" ;)

PawelWojcik napisał/a:
przy chociaz kilkunastoletniej maturacji zdecydowanie wiecej zalezy od tego, w co sie leje, niz co sie leje, a czas fermentacji to tylko malenki element sukcesu dobrego destylatu

Myślę, a wręcz pewien jestem, że często gęsto nie kilkunastoletniej, a już i np. 6-7 letniej. O tym, że whisky z sąsiednich beczek, zalanych tym samym new makiem, może być nie tylko różna jakościowo (o kilka pkt.) ale i zasadnicza odmienna profilem, trąbimy od lat ;) A jeszcze umiejętny kupaż, jeszcze odpowiedni moment i moc bottlingu...Naprawdę uważam, że nie ma co kruszyć kopii o traktor, gdy za nim jedzie walec ;)
Od czasów jakościowo "uwsteczniającej się" (latami!) Arran, zaczynającej się uwsteczniać Kilchoman, oraz Kilkerran, która właściwie przestała się już rozwijać i stoi w miejscu, po prostu nie wierzę w to, że ktokolwiek z "nowych" myśli (i wyprzedzająco działa) w tej branży na dekadę do przodu. Wolfburn ostatnią nadzieją białych :mrgreen:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Nie Paź 23, 2016 9:06 am   

Wiktor napisał/a:
Myślę, a wręcz pewien jestem, że nie kilkunastoletniej, a już i np. 6-7 letniej.

tak, zdecydowane roznice miedzy beczkami czuc juz czasami po kilku miesiacach maturacji, tylko zbyt wczesnie jest na ocene. np. takie paskudne kwasno-przetaninowane 6- latki szczegolnie z debu europejskiego po sherry moga byc swietne jako 20-to latki.
co do reszty: amen!
jak juz mowimy o beczkach, to "przypomne" jeszcze tylko, ze nowe destylarnie leja tylko do first filli, wiec jak myslicie: bedzie lepiej, czy lepiej juz bylo? :)
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów