|
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku
|
Long time ago... |
Swą przygodę z whisky zaczynałem od: |
popijania szkockich blendów z colą |
|
40% |
[ 10 ] |
bourbonów na lodzie prosto z tumblera |
|
12% |
[ 3 ] |
irlandzkich whiskey w lokalnym pubie |
|
4% |
[ 1 ] |
jakiegoś single-malta na imieninach u wujka |
|
12% |
[ 3 ] |
delikatnych maltów ze Speyside w obniżonej mocy |
|
12% |
[ 3 ] |
w krainie Islay, gdzie zaległy cienie... |
|
12% |
[ 3 ] |
nie pamiętam, whisky piję od zawsze |
|
4% |
[ 1 ] |
to nieważne, ważne że była z mlekiem! |
|
4% |
[ 1 ] |
|
Głosowań: 25 |
Wszystkich Głosów: 25 |
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4805 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 10:40 am Long time ago...
|
|
|
W kręgach Ludzi Światłych i z whisky Obeznanych, zwykło się mawiać, że picie whisky należy "zaczynać od whisky irlandzkiej", od szkockiej zaś Boże-broń, a już torfowej - grzech! Nie to, co picie single-malta z mlekiem.
Przekonajmy się więc, jak to bywa w praktyce Ankieta jest punktem wyjścia. Własne historie "prapoczątków" mile widziane w komentarzu! |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
Pawloff
Singlemalt Whisky Inquisitor
Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 928 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 11:18 am
|
|
|
Proponuję dodać kategorię: katowanie się blendami prosto z musztardówki (bez mleka i bez lodu) |
_________________ "THE CLAN'S ARE MARCHING 'GAINST THE LAW
BAGPIPERS PLAY THE TUNES OF WAR
DEATH OR GLORY I WILL FIND
REBELLION ON MY MIND" |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4805 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 11:27 am
|
|
|
Gratuluję, także bardzo światowo i nowocześnie. Dobra whisky to ta, pita z musztardówki. Niemal, jakbyś pił z mlekiem! |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
Pocieszny_PCS
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 03 Cze 2011 Posty: 715 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:38 pm
|
|
|
Z 15 lat temu, obóz wędrowny na Słowacji i picie jakiegoś ichniego wynalazku w typie Johhny Barral z herbatą. To jest dopiero awangarda
A tak na poważnie, to czasem sobie lubię walnąć białego ruska z jakąś balantajką |
_________________ ZInnejBeczki.com |
|
|
|
|
je2bnik
Singlemalt Whisky Apprentice
Ulubiona whisky: jeszcze nie wiem :)
Dołączył: 07 Kwi 2015 Posty: 27 Skąd: Radom/Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:43 pm
|
|
|
Ja chciałbym otwarcie powiedzieć, że od kiedy w markecie ujrzałem musztardę bawarską develey, to picie z musztardówki nabrało dla mnie zupełnie nowego sensu... Żeby ten słoiczek był jeszcze tylko ciut bardziej zwężony! Serio mówię
Zostało mi jeszcze na parę kanapek więc wkrótce będę testował |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:43 pm
|
|
|
Pierwszy raz napiłem się whisky u znajomych w Londynie w lecie 1987. Szklaneczki nie opróżniłem. Na wszelki wypadek już tych znajomych nie odwiedzałem, bo a nuż ktoś powiązał tragiczną śmierć jednej z roślinek doniczkowych z moim entuzjazmem na ofertę napoju bezalkoholowego krótko po spróbowaniu whisky. |
_________________ Pozdrawiam,
Rajmund |
|
|
|
|
windham hell
Singlemalt Whisky Inquisitor Theory in Practice
Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 889 Skąd: Janów Lub
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:45 pm
|
|
|
nikt nie jest doskonały ja lubię Four Roses |
|
|
|
|
maudite
Singlemalt Whisky Combatant
Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012 Posty: 253 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:47 pm
|
|
|
je2bnik napisał/a: | Ja chciałbym otwarcie powiedzieć, że od kiedy w markecie ujrzałem musztardę bawarską develey, to picie z musztardówki nabrało dla mnie zupełnie nowego sensu... Żeby ten słoiczek był jeszcze tylko ciut bardziej zwężony! Serio mówię
Zostało mi jeszcze na parę kanapek więc wkrótce będę testował |
Ja już mam ze 4 takie, niezłe też jak chce się wypić jakieś ciężkie, małe piwo w dwie osoby
Robią też ketchup w podobnych, ale tamte są już zakręcane na gwint, więc powstaje obawa o zęby przy degustacji choć z drugiej strony - można szczelnie zamknąć, nawet zawekować na dłuższą podróż! |
|
|
|
|
je2bnik
Singlemalt Whisky Apprentice
Ulubiona whisky: jeszcze nie wiem :)
Dołączył: 07 Kwi 2015 Posty: 27 Skąd: Radom/Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 12:52 pm
|
|
|
A w temacie: żeby dorobić na studia po pierwszym roku zacząłem pracę w Warszawskiej gastronomii. Wtedy po raz pierwszy (czyli jakieś 10 lat temu) poczęstowano mnie Passportem... Pierwszego "strzała" na lodzie wyplułem tak jak stałem, o mały włos się nie udusiwszy. Od tamtego czasu nigdy, przenigdy nie już passporta nie spróbowałem i obiecałem sobie, że nie spróbuję...
Potem dano mi Jacka Danielsa i to już było "słodkie"... i dobre... I tak przez te wszystkie lata, aż do niedawna "katowałem się" blendami i burbonami z lodem. Śmiejcie się jak chcecie, ale te blendy sprzed 10 lat były o niebo lepsze niż dzisiejsze |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 1:00 pm
|
|
|
je2bnik napisał/a: | Śmiejcie się jak chcecie, ale te blendy sprzed 10 lat były o niebo lepsze niż dzisiejsze |
Nikt się nie śmieje.
Ty wiesz ile ja wypiłem butelek Dimple 15yo? Jakieś 18-20 lat temu. Nawet lodu nie trzeba było do niej wrzucać. |
_________________ Pozdrawiam,
Rajmund |
|
|
|
|
maudite
Singlemalt Whisky Combatant
Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012 Posty: 253 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 1:05 pm
|
|
|
Ja zaczynałem od czerwonego JW, i to na jakieś pół roku zniechęciło mnie do whisky. Później wymieszałem butelkę chivasa z cherry coke i jakoś dalej poszło.
I do dziś sam się z siebie śmieję jak przypomnę sobie moje początkowe "koneserowanie" i dolewanie do czerwonego JW (jak już przestał mnie obrzydzać) odrobiny wody, bo "lód i cola niszczą aromat" |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4805 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 1:06 pm
|
|
|
Już wiem, dlaczego wszyscy tutaj jesteśmy nienormalni. Po takich przejściach w człowieku narasta nieuświadomiony gniew, nietolerancja, zawiść i awersja do tych, którzy prawomyślnie zaczynali od whisky irlandzkiej. Czy istnieje dla nas ratunek, lekarstwo? |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
bartoszek
Singlemalt Whisky Crusader Nadal poszukuję
Ulubiona whisky: Ekstremalne dziwadła
Dołączył: 20 Gru 2009 Posty: 601 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 2:07 pm
|
|
|
Cytat: | Czy istnieje dla nas ratunek, lekarstwo? |
To forum jest jak lekarstwo Wiktorze, byle by nie było zbyt dużo dygresji w języku angielskim
A tak już na poważnie skoro prosiłeś o rozwinięcie tego co zaznaczyłem w głosowaniu.. moje początki do Balantyna prosto ze szklany łyknięta w całości u Dziadka.. oddechu złapać nie mogłem, a i łzy lały się ciurkiem.
Pózniej rzeczy typu Grant's i Metaxa, którymi znajomi mi się kazali zachwycać, bo przywozili ze Szwajcarii, Włoszech i tym podobnych stref bezcłowych jak wracali z roboty .. dało się wypić , ale lekko nie było.
A pózniej już tylko forum i baza BOW.. i długo, długo od podstawek pitych do dna.. do dnia dzisiejszego.
Wtedy głównie Islay.. Ardbeg, Laphroaig,Lagavulin w ilościach prawie hurtowych.. no i sentyment pozostał do tych rejonów Szkocji |
Ostatnio zmieniony przez bartoszek Wto Lis 22, 2016 2:19 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
PawelWojcik
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 571 Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 2:10 pm
|
|
|
najpierw u mnie byly "wermuty" (pamieta ktos bulgarski Ciociosan?), dyskoteki i malolaty pachnace odswiezaczem powietrza do kibla z Pewexu. potem trendy knajpy, wiec wina "szato bordo" i na deser brandy/koniaki z gwiazdkami, ktore nie miescily sie na naklejce. dalej dlugo, dlugo nic... pewnie z 10 lat te brandy, ale coraz lepsze, bo i po czesci zawodowo bylem z nimi zwiazany... po drodze jeszcze Kobieta zrozumiala, ze na schabowym w/g recepty tesciowej (zreszta pysznym) swiat sie nie konczy, a ja pracowalem we Wloszech, wiec przywozilem do tego, co mi gotowala przyzwoite wino (nie to, ktore oni mieli na export, czy dla turystow, z czego dumny bylem). na uroczystosci rodzinne oczywiscie kupowalem Kasztelanska lub Starke10, bo "teraz Polska". lykalo sie to z kieliszkow jak wodke, do sledzia i salatki jarzynowej rowniez/zwykle.
wszystko powyzsze naprawde mialo swoj urok
z whisky poczatkowo byly szkockie blendy (nie dopijalem ich nawet z cola i lodem), potem burbony + JD - tu bylo juz lepiej. w koncu sprobowalem przypadkowo Talisker 10. swiat zawirowal, wiec cos tam przeczytalem (po angielsku) i kupilem (nie pamietam juz jaka) flaszke Dalmore za 190€. pelna porazka. nie dalem za wygrana i po miesiacu kupilem zgodnie z rekomendacja jakis tam autorytetow > flaszke Macallan za 120€. tez porazka. wtedy ~10 lat temu to byly dla mnie spore pieniadze.
tak by sie to pewnie z SM i skonczylo, ale rownie przypadkowo pojawil sie Glendronach15 pity z grubych szklanek (lodu zabraklo, koli nie bylo) i to na deser, po morzu piwa i kielbasek/szaszlykow przy ognisku. malo pamietalem z tego podmoskiewskiego wieczoru, ale jakos fajnie bylo, wiec wracajac kupilem sobie taka flaszke w Sheremetyevo (38€). no i zaczelo sie... jako trzecia kupilem Lage16 (42€) dzieki kilku postom na forum dyskusyjnym Gazety Wyborczej (zeby "nie bylo" bardzo apolityczny jestem).
[ Dodano: Wto Lis 22, 2016 3:23 pm ]
BOW u mnie bylo bardzo pozno. dopiero dwa lata temu odwazylem sie o cos tu spytac |
_________________ serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja. |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4805 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto Lis 22, 2016 6:12 pm
|
|
|
bartoszek napisał/a: | To forum jest jak lekarstwo |
Tak mi mów, panie bracie. Też jestem zdania, że solidna dawka codziennej mowy nienawiści poprawia krążenie śródmózgowe i zapobiega współczesnym chorobom cywilizacyjnym, jak kabotynizm, lans zakaźny, piorunujące parcie na szkło czy, przekazywana tradycyjną drogą pisaną, najpospolitsza głupota
bartoszek napisał/a: | byle by nie było zbyt dużo dygresji w języku angielskim |
Ano właśnie. Na tym polu dopiero się rozkręcamy. Byliśmy, tradycyjnie, mocno zacofani i dopiero lektura kilku kolejnych blogów uświadomiła nam pewne mechanizmy. Te angielskie dygresje, wtrącenia, rzucone mimochodem one-liner'y to, obok lukrowania, przytakiwania sobie nawzajem oraz zdjęć z Ważnymi Osobistościami, sól i pieprz współczesnego bloggingu i profesjonalnego modern publishing. Dlatego od tej pory wszelkie posty na BOW pozbawione tego anglojęzycznego elementu będą podlegały cenzurze i mogą zostać usunięte, jako niedostatecznie profesjonalne. Copy that?
Jeśli w jakiś przedziwny sposób nie potraficie rzucić żadnym mądrym wyrażeniem po angielsku, albo co absolutnie niewybaczalne nie władacie tym językiem Osobistości i Ambasadorów, sięgnijcie po słownik i na końcu posta dopiszcie losowo wybrany wyraz. To od razu powinno nadać waszej wypowiedzi eksperckiego brzmienia i odpowiedniej powagi. |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|