bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Hit czy kit? No. 1 - Glenrothes 1997
Autor Wiadomość
JacekBee 
Singlemalt Whisky Combatant



Ulubiona whisky: Clynelish
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 487
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 06, 2019 5:53 pm   Hit czy kit? No. 1 - Glenrothes 1997

Wywołany do tablicy przez Wiktora podczas ostatniego spotkania jako jeden z winnych tegorocznego forumowego marazmu postanowiłem posypać głowę popiołem i zawalczyć o rozgrzeszenie.

Rozpoczynam zatem cykl felietonów rozważających czy głośne, współcześnie pojawiające się na rynku serie bottlingów np. seria od bottlera, destylarnia i konkretny rocznik, bliźniacze wypusty itp. istotnie są hitem czy też może niekoniecznie.

Jako pierwsze na warsztat idą ciemnosherrowe Glenrothesy 1997. Masa bardzo podobnych, niemal czarnych whisky butelkowanych zdaje się wyłącznie dla niemieckiego rynku, prawdopodobnie pochodzących od jednego dużego bottlera. Przyjrzyjmy się kilku z tych wypustów i ich ocenom:

https://www.whiskybase.co...nrothes-1997-sb
https://www.whiskybase.co...nrothes-1997-wd
https://www.whiskybase.co...nrothes-1997-jw
https://www.whiskybase.co...rothes-1997-twa
https://www.whiskybase.co...rothes-1997-tdd
https://www.whiskybase.co...nrothes-1997-jw
https://www.whiskybase.co...rothes-1997-w-f
https://www.whiskybase.co...nrothes-1997-vk

Konsekwentnie pojawiają się oceny oscylujące blisko 90 pkt, dużo notek smakowych wskazujących na profile tzw. Sherry bomb z nutami rodzynek, wiśni, kawy, kakao, skór, tytoniu itp. Słowem, czyż może być lepiej? Kolor i notki smakowe rodem ze starych Glendronachów, Longmornów lub Farclasów ale w cenie do 200 euro. Tyle ludzi, tyle opinii, tyle zachwytów!

Z powyższych wypustów miałem okazję spróbować trzech: Sansibara i obu Wiebersów. Sansibar był bardzo uczciwą 6 punktową sherrówką, oba Wiebersy zaś paskudnie przepalonymi, przesherrowanymi whiskaczami zasługującymi na max. 5 pkt. Z tego co mi wiadomo pozostałe Glenrothesy 97 przypominają profilem owe JW.

Porównajmy sobie teraz te wypusty do ciemnosherrowego Clynelisha 1995 MoS warehouse dram a zrozumiemy różnicę między doskonałą realizacją profilu a realizacją niezbyt udaną. Istotnie, przepaść między whisky na 5 a whisky na 7 jest być może najboleśniejsza. Wspomniane Glenrothesy mogą zachwycić tych wszystkich których styczność z whisky po dark sherry ogranicza się do wypicia Kavalana Solist oraz kilku przypadkowych bottlingów. Pozostałym doradzam ostrożny sceptycyzm – zapewne warto spróbować jednego czy dwóch, gdyż to wciąż jedna z nielicznych whisky po dark sherry tak powszechnie obecna na rynku w akceptowalnej cenie, tym niemniej można wyszukać rzeczy znacznie ciekawsze i lepiej rokujące.

Werdykt:
Hype nieuzasadniony

Zrewidować oczekiwania do: whisky prawdopodobnie na 5, dark sherry z licznymi błędami
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Mar 06, 2019 6:18 pm   

A to jest akurat bardzo ciekawy przykład tego, jak niewiele dzieli ciągle poprawną, choć już mocno charakterystyczną whisky z beczki po ciemnej sherry od takiej, gdzie off-notes przybierają już postać karykaturalną, odstręczającą, niekiedy ordynarną. Można także zastanawiać się, na ile oczywistość i prostota tych profili pozostaje uniwersalną zaletą (czyniąc z nich whisky "dobre"), a na ile trafia już wyłącznie w gust bardzo określonej grupy odbiorców.
Osobiście uważam, że najbliżej tym 100% cask-driven Glenrothesom do mniej udanych wypustów Glendronacha z pierwszej połowy lat 90-tych, czy do niektórych Glengoynów z drugiej. Dużo ostentacji, efekciarskiego chamstwa, takiej sherrowej nachalności bez drugiego dna. "Kupują" taki styl na pewno osoby mniej whiskowo wyrobione, i trudno im to nawet mieć za złe - w końcu, chyba każdy przechodził kiedyś etap "zachłyśnięcia" się czy to csami, czy to dowolnymi 1st fillami (vide choćby wspomniane przez Jacka ciemne Kavalany, czy uwspółcześnione, sprymitywizowane A'Bunadhy). Dla mnie jednak wszystko to zdecydowanie zbyt mało - taka whisky po prostu bardzo szybko się nudzi, trochę jak pita na okrągło Coca-Cola ;)
Interesująca jest w tym przypadku analiza jeszcze jednego zjawiska: w istocie bowiem beczki te pochodzą z jednego źródła i trafiły do zaprzyjaźnionych bottlerów w oparciu o zasadę "pierwszeństwa wyboru" próbki ;) Ustalenie pozycji w tej swoistej hierarchii powinno owocować szeregiem ciekawych wniosków, także na przyszłość... :twisted:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Śro Mar 06, 2019 8:01 pm   

Wiktor napisał/a:
Kupują" taki styl na pewno osoby mniej whiskowo wyrobione


Si monvmentvm reqvires, circvmspice

W znanym warszawskim sklepie takie Glenrothes to dzieła wiekopomne, spod lady flaszki pakowane, mrugnięcia od "Pani Krysi", ochy, achy, a potem cwaniackie gawędy z cyklu "8mki z palcem w dupie", do chwili aż zrypiesz jakiś wypust :cool: (chyba, że Broom albo Sergio mają inne zdanie, wtedy się nie znasz boś prziecież tylko polski geszefciarz ;) ). Także różnie z tym poglądem n/t wyrobienia ;) .

Ze 2 Kavalan (pewnie więcej, ale jestem mniej wyrobiony w materii) tak łoją te 2 lub 3 Glenrothes 97 jakie piłem (pewnie więcej, ale jestem mniej wyrobiony w materii), że wstyd zestawiać to razem.
Już to pisałem, ale się powtórzę, takie zabawy modern-sherrowe zabijają istotę whisky robiąc z nich karykaturę.
Jest to jednak lubiany styl dżemoczekokawowy, prosty, ciemny i przesadzony. Ludzie lubią colę czy crianzę zabeczkowaną na amen to i takie wynalazki są pewnie cool.
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Pon Mar 11, 2019 10:46 pm   

A mi tam pasuje ten chamski, ordynarny klimat tych Glenrothesów. Przynajmniej wiem co kupuje i czego się mogę spodziewać. Tym bardziej, że wyjściowa cena, w porównaniu do innych tego typu whisky, była bardzo przystępna. Tylko jak wszystko trzeba pić z umiarem, żeby się nie znudziło.

[ Dodano: Pon Mar 11, 2019 10:50 pm ]
JacekBee napisał/a:
Z tego co mi wiadomo pozostałe Glenrothesy 97 przypominają profilem owe JW.


Nie do końca tak jest. Są przynajmniej dwa profile smakowe tych Rothesów. Piłem 6 z nich - oceny od 5 do 7.
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 8:44 am   

Tomek1 napisał/a:
A mi tam pasuje ten chamski, ordynarny klimat tych Glenrothesów. Przynajmniej wiem co kupuje i czego się mogę spodziewać. Tym bardziej, że wyjściowa cena, w porównaniu do innych tego typu whisky, była bardzo przystępna.


Dokładnie. I nic w tym złego, gorszego. Każdy lubi swój styl. Jeden pomarańcze, jeden...
Tu kłaniają się znów indywidualne oceny whisky, poglądy o "przesadzyźmie" lub o "słabych 46 %, którym brakuje mocy", "selekcji" etc. Padł też istotny argument: "cena".

Tomek1 napisał/a:
Tylko jak wszystko trzeba pić z umiarem.


:mrgreen:

Tomek1 napisał/a:
Nie do końca tak jest. Są przynajmniej dwa profile smakowe tych Rothesów

Przynajmniej, dżemoczekoprzypalanka ze skóro-siarką i dźemoprzypalanka z kakao i tanim cygiem ;)
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
aguero 
Singlemalt Whisky Follower
best whisky


Ulubiona whisky: Balvenie
Dołączył: 10 Maj 2015
Posty: 173
Skąd: Kluczbork
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 12:06 pm   

Miałem sampelka Glenrothes 1997 od Whisky-Fassle i na tyle mi posmakował że postanowiłem kupić całą butelkę. Jak dla mnie 6,5 a nawet 7pkt.
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 3:41 pm   

loom napisał/a:

Tomek1 napisał/a:
Tylko jak wszystko trzeba pić z umiarem.


Nie chodziło mi o "umiar" w sensie mało, tylko "umiar" w sensie mieszania. Raz to, raz to. :mrgreen: :twisted:

[ Dodano: Wto Mar 12, 2019 3:43 pm ]
loom napisał/a:

Tomek1 napisał/a:
Nie do końca tak jest. Są przynajmniej dwa profile smakowe tych Rothesów

Przynajmniej, dżemoczekoprzypalanka ze skóro-siarką i dźemoprzypalanka z kakao i tanim cygiem


Jeszcze jest dżemoczekoprzypalanka z mleczną czekoladą, dżemoczekoprzypalanka z dżemoczekoprzypalanką , dżemoczekoprzypalanka z sosem sojowym i mięsem.

To już 5 :razz:
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 4:48 pm   

Coraz mniej jakości trzeba w whisky, coraz mniej sensu i poukładania, by wywołać i nakręcić ów "hype", jak określił zbiorową histerię Jacek. Zaczynało się od pierwszych batchów A'Bunadh, faktycznie doskonałych, przez porządne, mocno wytrawne Glengoyne OB, ciemne - już przeważnie dyskusyjne - Bunnahabhainy, potem oczywiście klasyka pokolenia millenialsów tj. Longmorny 96 od van Weesa i epigońskie Glenlivety 1995 z Signatory. Wspomniane Glenrothesy to już stosunkowo późny, schyłkowy etap całego procesu ;) Obecnie natomiast, mamy bowiem epokę wybitnych Glenlivetów 2007 i "zmieniających światopogląd" 7-letnich Caol Ila.
Niestety, ciągle czekamy na pierwszą 3-letnią whisky na "zasłużone 7 punktów". Widzę jednak poważne szanse, że się niebawem doczekamy... ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 6:54 pm   

Tylko ja nie widzę jakiegoś mega "hype" na te Glenrothesy (chyba że zaglądam na złe strony). "Hype" jest rzeczywiście na whisky z serii GoT, na wszystkie wypusty od polskich "botlerów" jak między innymi Loża Dżentelmenów, których wartość jest w dużej mierze dyskusyjna. Glenrothesy to moim zdaniem solidna pozycja, jeśli się chce spróbować that kind of whisky. Tak jest prosta, tak jest ordynarna, ale przynajmniej kupując ją ja tego oczekuję. Typowa, poprawna whisky na 5-6 punktów, która za początkowe około 120Eur wydaje się być rozsądnym wydatkiem.
O ile pamiętam na naszych spotkaniach były pite 3 pozycje i średnia ocen od 4,95 do 6,36. Samplowany był kolejny, którego Wiktorze oceniłeś na 7 pkt.
Co do starych A'bunadh to piłem dwie wczesne edycje (bez numeru) i o ile jedna była świetna, tak druga nie do wypicia.
Wiktor napisał/a:
Niestety, ciągle czekamy na pierwszą 3-letnią whisky na "zasłużone 7 punktów". Widzę jednak poważne szanse, że się niebawem doczekamy...


Widzę że w nas wierzysz :)
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Mar 12, 2019 7:45 pm   

Nie zauważyłem, by ktokolwiek w tym wątku potępił je w czambuł. Zrewidować oczekiwania do - ten fragment jackowego wpisu polecam.
Rozmawiamy za to o zjawisku traktowania je en masse jako butelek zjawiskowych, o efekcie "wow". Histeria niewątpliwie miała miejsce - i to wśród ludzi, którzy niejako powinni już umieć dostrzegać istotne różnice. Choćby w whisky z sąsiednich beczek. Powinni, ale jednak nie potrafią. Może... nie chcą? ;)

W przypadku GoT mamy do czynienia z przykrym obłędem w nieporównanie większej skali, którego ofiarą padają osoby zupełnie przypadkowe i nawet szkoda ten pęd zombich (patrz rysunek) komentować w bieżącym kontekście. Z istot w pewnym sensie chorych, a na pewno cynicznie wykorzystywanych, nie wypada się nabijać.


_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Śro Mar 13, 2019 3:16 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Śro Mar 13, 2019 10:06 am   

Tomek1 napisał/a:
Jeszcze jest dżemoczekoprzypalanka z mleczną czekoladą, dżemoczekoprzypalanka z dżemoczekoprzypalanką , dżemoczekoprzypalanka z sosem sojowym i mięsem.


A no widzisz. Same "true whiskowe" klimaty ;) . A Jacek nie widział tego wszystkiego w pożyczonej szklanej kuli ;) .

JacekBee napisał/a:
Z tego co mi wiadomo pozostałe Glenrothesy 97 przypominają profilem owe JW


Oddaj tę szklaną kulę zatem lub zmień TW :mrgreen: :mrgreen:

[ Dodano: Śro Mar 13, 2019 12:54 pm ]
Wiktor napisał/a:
Nie zauważyłem, by ktokolwiek w tym wątku potępił je w czambuł.


Nie są to rzeczy niepijalne. Nie można też przecież potępiać za to, że komuś coś smakuje i czerpie z tego radość. Warto zaznaczyć- dla kogoś kto nie pił omawianych rzeczy- że jeśli ktoś woli zwiewne whisky, szuka starej szkoły, autentycznych szkockich klimatów, smakuje w bourbonowych beczkach, dobrych, nienachalnych sherry (lub tych uroczo mroczno-kominiarskich), upaja się delikatnością i "mgiełkowymi" muśnięciami aromatów, to taka stylistyka "strongmanowa" jest nie do zaakceptowania.

Wiktor napisał/a:
Histeria niewątpliwie miała miejsce


Też jestem tego zdania. Zachwyt nad karykaturami zdarza się wyjątkowo często. Coraz częściej musi whisky być ciemna, mocna, arcywyrazista żeby miała poklask. Nie trzeba dziś szukać oryginalności, wyjątkowości, nieoczywystości i chociaż małego powiewu starej szkoły. Stykają takie Glenlivet czy Amrut.
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Śro Mar 13, 2019 4:13 pm   

loom napisał/a:
Nie są to rzeczy niepijalne. Nie można też przecież potępiać za to, że komuś coś smakuje i czerpie z tego radość. Warto zaznaczyć- dla kogoś kto nie pił omawianych rzeczy- że jeśli ktoś woli zwiewne whisky, szuka starej szkoły, autentycznych szkockich klimatów, smakuje w bourbonowych beczkach, dobrych, nienachalnych sherry (lub tych uroczo mroczno-kominiarskich), upaja się delikatnością i "mgiełkowymi" muśnięciami aromatów, to taka stylistyka "strongmanowa" jest nie do zaakceptowania.


A czy nie może być tak, że komuś smakuje to i to i to i nawet jeszcze jakieś torfowe obrzydliwości. Czasem masz ochotę na coś delikatnego po bourbonie, czasem na chamską siarkową sherrówe, a czasem na śmierdzącego torfiaka. Że smakuje Ci jedno nie znaczy, że nie doceniasz innych.

loom napisał/a:
Same "true whiskowe" klimaty


A co to są "true whiskowe" klimaty? Myślisz, że whisky po dark sherry nie łapie się do jakiegoś kanonu?

Wiktor napisał/a:
Choćby w whisky z sąsiednich beczek. Powinni, ale jednak nie potrafią. Może... nie chcą?


To chyba temat na osobny artykuł. Na ile można się spodziewać podobieństw przy sąsiednich beczkach? Od czego to zależy? Przykładów podobnych klimatów i jakości whisky z sąsiednich beczek jest tyle ile różnic.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Mar 14, 2019 7:53 am   

Tomek1 napisał/a:
Na ile można się spodziewać podobieństw przy sąsiednich beczkach? Od czego to zależy?

Od beczki?... ;) Ech! Na razie co poniektórzy mają problem z samym zaakceptowaniem faktu, że takie zjawisko w istocie występuje, a ty już byś ich chciał na uniwersytet prowadzić :grin:
Nie, nie sądzę osobiście, żeby się dało wyłącznie po jakichkolwiek symptomach "zewnętrznych", przed spróbowaniem, określić z bliskim 100%, lub nawet znaczącym prawdopodobieństwem, z której siostrzanej beczki "lepszą whisky będziem mieć". Zwykle wyższa moc pomaga w wyborze, ale przy różnicach nieznacznych (kilka dziesiętnych zaw. alk), co zdarza się przecież wcale często, niewiele nam z tej wiedzy przychodzi. Kolor?... Podobnie, niewielka różnica (np. Glendronachy) niczego nie dowodzi - a różnica spora, ewidentna, świadczy już o innym charakterze obu takich whisky, czyniąc ich "techniczne" porównywanie bezzasadnym. Sensowniej zdać się imho na czynniki, nie związane z samą whisky. Bo przecież wszyscy wiemy, że nic nie dzieje się przypadkowo? ;) Przede wszystkim: dla kogo lub kto whisky butelkował. Najlepsze beczki (tak, tak, selekcja!) główny dystrybutor/broker rzadko wypuszcza z rąk, oddając "chwałę" i spijanie śmietany swoim mniej znaczącym klientom. Przykłady: TWA, GMP, MMD, MOS itd itd. Chyba, że zachodzą dodatkowe okoliczności: wiadomo choćby, że Signatory ma specjalny układ z dystrybutorami np. we Francji (LMDW), Belgii (Nectar) i we Włoszech (Velier), że na bogate rynki azjatyckie (w zasadzie nie liczące się z kosztami) można sprzedać beczki po bardzo wysokich cenach, że holenderski van Wees bierze dużo i byle co, że postkolonialne murzynówko ucieszy się ze szklanych paciorków i dla trzeciorzędnych dystrybutorów - pokroju wspomnianej Loży Dżentelmenów - zostaje to, czego nie wziął taki van Wees, etc. Po prostu reguły zwyczajnej, rynkowej gry. Albo się je zna i wykorzystuje przy zakupowych wyborach, albo pozostaje ufać w zapewnienia o "różnych gustach", "wielu kanonach", "świetnych single caskach przypadkowo ciętych do 46%" i tak dalej.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Czw Mar 14, 2019 10:29 am   

Tomek1 napisał/a:
Myślisz, że whisky po dark sherry nie łapie się do jakiegoś kanonu?


łapie, łapie, jak najbardziej łapie się

Wiktor napisał/a:
świetnych single caskach przypadkowo ciętych do 46%


Nie ma przypadków. Jaro "Bloofeld" w sieci mówił, że dobrze konsumentom robi bottler jak ścina moc whisky- bo "nas wyręcza". On się zna, sędziuje po świecie i robi wielki festiwal wspierany przez wszystkich już w tym kraju, to już się pogubiłem ;) .

A tak na serio, zauważyłem regułę, że pijący mocne przesadzone w smaki whisky nie doceniają szlachetnego bursztynowego trunku butelkowanego poniżej 50% (miałem chyba tak też kiedyś). I tu trudno też kogoś potępiać. To tak jakby fan Black Sabbath wyśmiewał tych od Pink Floyd. Inna stylistyka, niby nurt rockowy, ale wrażliwości i wszystko różne.

I tu jest zagwostka. Czy lepszym smakoszem jest ten co bardziej doceni dajmy na to CI od Zenitha w 43% czy np. CI dla Intertrade z lat 60. w mocy bliskiej 60%? Żeby nie było filozofowania, dodam że na pewno doceni obie, sęk w tym co o nim powie jego indywidualne upodobanie do którejś z nich.

Wiktor napisał/a:
postkolonialne murzynówko ucieszy się ze szklanych paciorków


:mrgreen:

Wiktor napisał/a:
Albo się je zna i wykorzystuje przy zakupowych wyborach, albo pozostaje ufać w zapewnienia o "różnych gustach", "wielu kanonach", "świetnych single caskach przypadkowo ciętych do 46%" i tak dalej.


Bloofeld znów mówi, że whisky dobra to taka jaka sprawia nam przyjemność ;) .

Wiktor napisał/a:
holenderski van Wees bierze dużo i byle co


Słabiutko znam tego bottlera, ale o ile pamięć mnie nie myli, zaproponowałeś CI 84 od niego żebym kupił i przywiózł na spotkanie- a nie wierze żebyś mnie chciał na minę włożyć.
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Mar 14, 2019 11:32 am   

loom napisał/a:
zaproponowałeś CI 84 od niego żebym kupił

Piło się tę jedną, czy dwie naprawdę dobre łychy nawet od tych partaczy. CI 84, na dodatek w CS, cholernie trudno zepsuć, tak poza tym. Lex specialis itd.
loom napisał/a:
whisky dobra to taka jaka sprawia nam przyjemność

Zgadza się. Ale za tę przyjemność się, wcale niemało, płaci i dlatego szukajmy prawidłowości, wskazówek, przesłanek by niwelować ryzyko, że to będzie jednak... mniejsza przyjemność ;) I nie unikajmy ocen. "Żeby coś mogło być lepsze, coś musi być gorsze", jak mawiał słynny Dziadek z Killbilla.
loom napisał/a:
festiwal wspierany przez wszystkich

"Wszyscy wspierają wszystko, nie wszyscy wspierają nie wszystko. Wolisz być jak wszyscy, czy jak niektórzy?". Ponownie Dziadek.
loom napisał/a:
trunku butelkowanego poniżej 50%

Ba. Z tej okazji robią nawet specjalne przeglądy whisky poniżej 46%, po to tylko, żeby się nad nimi poznęcać za grube dolary. Dziadek mawiał o tym: "wznośmy się ponad osobiste resentymenty, ale nie zapominajmy o uniwersalnych zasadach".
loom napisał/a:
jego indywidualne upodobanie

Głośna i dominująca doktrynę szkoła oficjalna, powiedzmy "sergiowsko-broomowa" opiera się na głoszeniu przekonania i na każdym kroku powtarza jak mantrę, że nie da się wyeliminować osobniczych preferencji z oceny whisky. Natomiast nieoficjalnie różne rzeczy można usłyszeć, po siódmym dramie ;) Im zresztą prostsza użyta skala oceny, tym jakoś mniej kontrowersji. Jakoś nie ma wtedy problemu z podziałem whisky na słabe, dobre i rewelacyjne - oczywiste różnice dostrzega wszak prawie każdy. Z kolei kiedy robi się trudniej i trzeba skupiać się na szczegółach w whisky, już nie dla każdego widocznych czy zrozumiałych, narzucić konkretne i twarde kryteria, nieborakowie czujący się "gorsi" nagle zaczynają dowodzić, jak to sprawa oceny whisky jest rzeczą zupełnie subiektywną. I że ocenianie jest be (Jacka nie obrażając).
Myślę sobie też, że nie ma potrzeby konfrontowania BS z Floydami, czy CI Zenith z jakąkolwiek solidną whisky o innym profilu na zasadzie "albo, albo". Wystarczy, jeśli ów "dobry smakosz" zaznaczy, bądź jakkolwiek da do zrozumienia, czy dany profil (uwzględniając moc) szczególnie mu pasuje. Bądź nie pasuje. A już odbiorcy pozostawmy wyciągnięcie dalszych wniosków.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów