bestofwhisky.pl

[nogreg]

Ciekawie, opis whisky ma zdecydowanie inny charakter, niż rok temu. W informacji o whisky cech, które mogą przypisywać whisky do jakiejś destylarni, jest bardzo mało. Ale szukajmy:

[rosomak]

Widzę, że będę musiał na przyszłość doprecyzować punkt 5 regulaminu, żeby było jasne co pisać wolno, a czego nie To nie Bunnahabhain.

[Tomek1]

Dodatkowo wpis łamie pkt 3) regulaminu

[rosomak]

[Adam Hochul]

Jest to bez watpienia Kininvie, bo wlasnie taka ogorkowa juche z dymkiem pilem tydzien temu w Pot Still. Byl to przepyszny OB, 21 czy tam 23 destylat. Mniam mniam.

[rosomak]

[nogreg]

[satma]

To spróbuję i ja, a co!

Tą żytnia wódka zabił mi ćwieka w głowie jakąś podłą, młodą rye ale ma być łatwo, więc odpada.

Z jakiegoś powodu chodzi za mną, że Rosomak dostał wynalazek i nie może się pozbyć smaku melasy, więc pasuje mi beczka po rumie, pewnie po jakimś przesłodzonym Don Papa albo innym badziewiu.

Nie będę się ośmieszał doszukiwaniem aromatów w zależności od destylarni bo już na to wystarczy co wyskrobałem powyżej i wiedza nie ta ale stawiam na Glen Scotię peated w beczce po rumie.

Tylko skąd by Wiktor miał takie cudo techniki gorzelniczej? Przecież on ma wszystko, a i Rosomak mu pewnie podpadł, więc dał mu Campbeltańskie delicje, ocenione aż na 3 bo Rosomak miał dobry humor i nie chciał utrudniać/ułatwiać wystawianiem dwójeczki

[rosomak]

[satma]

[michalk]

11.12.2021 r.
Pewne słowa, pewne stwierdzenia zaczynają łączyć mi się w spójną całość. Melasa, żytnia wódka, zapach orzeźwiający - może nawet morski!? Coś mi to przypomina, codzienność zaczyna odpływać w wir wspomnień. Zapadam się w pamięć.

8.06.2021 r.
To naprawdę długi most, rytmiczne podbicia na dylatacji zawsze mnie uspokajają. Tym razem pomogły, ale zdecydowanie za mało. Nienawidzę upałów, a w moim starym Oplu Corsie klimatyzacja to tylko wspomnienie dawnej przeszłości. Otwieram okno, czuję zapach orzeźwiający, może nawet morską bryzę? Niestety jest tak cholernie gorąco, że świeże powietrze daje tylko kilka sekund wytchnienia. Dum.. Dum.. Dum.. długi ten most. Nagle radio samo się włącza. Jestem przyzwyczajony, ale te przypadki chcą mnie dzisiaj dobić. Ten cholerny, rozklekotany odbiornik ledwo co działa, ale prognozę pogody mam w doskonałej jakości. "Upalne, piękne lato, ani chmurki na niebie od morza po góry! Dzisiaj maksymalna temperatura to 32°C." Cholera!

Wreszcie jestem. Kiedyś religijna ostoja, aktualnie moje schronienie przed upałem, czyli siedemnastowieczna Cerkiew. Z odległości widzę wieżę górującą nad okolicą. Kilkadziesiąt lat temu musiało robić ogromne wrażenie. Na mnie robi za każdym razem.
Szybkie drugie śniadanie, posilam się kanapką z ogórkiem, ale te temperatury zabrały mi i to. Zamiast odświeżającego ogórka mam zmęczone warzywo. Cóż, nie było aż tak źle, zachował resztki swojego charakteru!

Krótki spacer przez rozgrzane pola, pełne zapachu kwiatów i owoców. Gdyby tylko nie ten upał i te wszystkie owady. Zbliżając się do takich miejsc jak drewniane kościoły czy cerkwie zawsze przed oczami widzę wędrujących ludzi, tak wydaje się odległych, a tak naprawdę z takim samym zachwytem podążających do tego miejsca. Otwieram ciężkie drzwi i przechodzę do innego świata. Oczy powoli przyzwyczajają się do ciemności, nos wyczuwa zapachy starego drewna, klejów... Mocne, czerwcowe światło oświetla błękitne polichromia. Bez zmian, dalej kocham to miejsce.

Wieczór nie przynosi ukojenia, a ja rozpływam się w fotelu patrząc na zachodzące słońce. Niestety rozpływam z powodu wysokiej temperatury, żadnej przyjemności w tym nie ma.
Czy ciepły klimat dał nam jakiś dobry alkohol na takie chwile? Chyba muszą tam mieć jakieś chwile wytchnienia? W Polsce patrzymy na szare bloki, brudny śnieg i popijamy zimną (albo ciepłą) wódkę - mi ta koncepcja pasuje. W Ameryce wszystko musi być słodkie - proszę bardzo! Kukurydza i amerykański dąb.
Dobra, mam na dzisiaj wyzwanie, mocny alkohol w upał. Idę tym tropem - stworzony w upalnym klimacie - dzisiaj doskonale się odnajdzie. Chyba sam w to nie wierzę, więc zaczynam od "pszeniczniaka" - o tak, lekko słodko i owocowo. To jest moja chwila wytchnienia.
Dobra, pora na rum. Pierwszy 'niuch' - czy producent dodał mi tam wywaru z melasy? Proponowany foodpairing - sezamki, albo lepiej - cukier biały kryształ, ha! Piję pierwszy łyk, cukier, cukier i melasa. Ciężko. Rum dzisiaj ewidentnie nie pomaga. Może jakby dodać tu trochę dymu? Dolewam trochę dymnej szkockiej, jest źle, jest fatalnie. Bije się ten dym z melasą, co za potwora stworzyłem. Nie, nie.
Zostaję przy pszenicznym i zastanawiam się czy coś da się z tym rumem zrobić. Hmm, właściwie jest jedna taka destylarnia, która rzadko zawodzi. Położona w Campbeltown. O tak, to będzie coś dobrego. Zamawiam sampla 15-letniego Springbanka z beczek po rumie.

4.08.2021 r.
Tego dnia napisałem tylko tyle: upałowi nie pomoże nawet Springbank.

Moja odpowiedź: Springbank, beczki po rumie. Mówię to, bo to piłem.

[rosomak]

Piękny opis. Podobał mi się zwłaszcza fragment z ogórkiem. Stary Opel Corsa w upał to chyba Ben Nevis Cross Hill Zgadzam się, że rum i upał wszystko potrafią zepsuć.

To nie Springbank.

[michalk]

Czyli jednak podstępem nie było danie bardzo popularnej destylarni, ach

https://www.whiskybase.co...ank-15-year-old
Ona naprawdę smakowała tak jak opisana, może poza tą żytnią wódką

[windham hell]

jeszcze kilkanaście lat temu powiedziałbym bruichladdich
teraz dymki są prawie wszędzie
wiec niech będzie Isle of Jura

[rosomak]