jaką whisky kupić w Londynie? |
Autor |
Wiadomość |
sisco7
Blendedwhisky Flagellant
Dołączył: 18 Paź 2008 Posty: 1 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 3:28 pm jaką whisky kupić w Londynie?
|
|
|
Witam
To mój pierwszy post więc witam wszystkich, mam nadzieję że to odpowiedni dział
Moja szwagierka przylatuje za tydzień do Polski z Londynu, i tu moje pytanko co może mi z tamtą przywieść w dobrej cenie.
Czy za ok. 150 zł dostane coś godnego uwagi ?
Pozdrawiam |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 5:24 pm
|
|
|
Na przykład, ciepło wspominaną w innym wątku Mortlach 16yo F&F. Piękna rzecz i nie tak łatwa do dostania poza UK. Albo, jeśli masz jakąś ulubioną destylarnię, możesz poprosić o jakiś niezależny rozlew. W wymienionej kwocie powinieneś się zmieścić, mniej więcej.
A tak w ogóle, to witaj |
_________________ Pozdrawiam,
Rajmund |
|
|
|
|
Pawcio
Singlemalt Whisky Apostle
Ulubiona whisky: Caol Ila
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1085 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 5:56 pm
|
|
|
Rajmund napisał/a: | Na przykład, ciepło wspominaną w innym wątku Mortlach 16yo F&F. Piękna rzecz i nie tak łatwa do dostania poza UK. Albo, jeśli masz jakąś ulubioną destylarnię, możesz poprosić o jakiś niezależny rozlew. W wymienionej kwocie powinieneś się zmieścić, mniej więcej.
A tak w ogóle, to witaj |
Oj Rajmundzie, ta F&F kosztuje z tego co pamiętam ok 45 funciaków więc nijak mi nie wychodzi 150 zł. |
_________________ Pozdrawiam.Pawcio.
"Crusader i Złych Macallan'ów Niszczyciel. Postrach Karuizaw. Protektor Ardmorów. Wielki Piewca CI. BOW Inkwizytor In Spe"P.W.Jasnowski.
NIE TEN PRZYJACIEL, CO CIĘ NIESIE Z KNAJPY DO DOMU, A TEN CO CZOŁGA SIE RAZEM Z TOBĄ |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob Paź 18, 2008 6:06 pm
|
|
|
Ja stawiałem na "około", bo dokładnej ceny nie pamiętam. |
|
|
|
|
johnadiah
Singlemalt Whisky Acolyte
Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 69 Skąd: Edynburg
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 7:36 pm
|
|
|
Kosztuje dokladnie £40 w wiekszosci miejsc w Edynburgu. W Londynie moze byc pare kopiejek drozszy. Ale wart kazdych pieniedzy przyznac musze
Z F&F tanszy i nie mniej ciekawy jest np Benrinnes. |
_________________ Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4806 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:15 pm
|
|
|
Można prosić coś więcej o tej Benrinnes? Nie próbowałem wersji z F&F (albo jej nie pamiętam...) a przyznam że Benrinnes należy do moich ulubionych destylarni... za dziwność |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
johnadiah
Singlemalt Whisky Acolyte
Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 69 Skąd: Edynburg
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:28 pm
|
|
|
15lat, mocne akcenty sherry, ciekawe zadymienie - slodkie drewno lub fajka a nie torf, troche maslane na wejsciu, pozniej zdecydowanie pikantne, rozane noty, ogolnie bogactwo zapachu i smaku. Baardzo Bozonarodzeniowa whisky jak dla mnie No i finisz, ktory czuje sie jeszcze po dwoch myciach zebow
Kosztuje ok £33 a pod wzgledem zlozonosci i sily moze spokojnie konkurowac z Mortlach 16yo albo Daluaine 16yo. Nie wspominajac o sporo drozszym Pittyvaichu, ktorego bije na glowe. |
_________________ Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:31 pm
|
|
|
johnadiah napisał/a: | Nie wspominajac o sporo drozszym Pittyvaichu, ktorego bije na glowe. |
Pittyvaich to już chyba tylko Loch Dhu nie bije Pamiętam, byłem na gruzowisku, jakie pozostało po Pittyvaich kilka dni po jej wyburzeniu w 2002. I jakoś wcale nie było mi żal... |
_________________ Pozdrawiam,
Rajmund |
|
|
|
|
johnadiah
Singlemalt Whisky Acolyte
Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 69 Skąd: Edynburg
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 8:43 pm
|
|
|
Rajmund napisał/a: | johnadiah napisał/a: | Nie wspominajac o sporo drozszym Pittyvaichu, ktorego bije na glowe. |
Pittyvaich to już chyba tylko Loch Dhu nie bije Pamiętam, byłem na gruzowisku, jakie pozostało po Pittyvaich kilka dni po jej wyburzeniu w 2002. I jakoś wcale nie było mi żal... |
Okrutny!
Ja wlasnie czytam superciekawa ksiazke "Scotch Missed - The Lost Distilleries of Scotland" niejakiego Brian'a Townsend'a i mam szczegolny stosunek do zamknietych destylarni chwilowo. Chociaz prawde powiedziawszy P jest okrutny. Moze nawet okrutniejszy niz Loch Dhu i na pewno straszniejszy niz Fettercairn. Ale nawet w polowie nie tak makabryczny jak Ballechin od Edradauera |
_________________ Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Nie Paź 19, 2008 9:05 pm
|
|
|
Zawsze szkoda, to fakt. Przecież nawet z Glen Grant wychodziła kiedyś przednia whisky. Ale akurat byłem na świeżo po degustacji whisky ze wszystkich destylarni w Dufftown, no i Pittyvaich wypadła żałośnie. Co najmniej żałośnie.
Ale zostawili magazyny. Teraz tam co inngo diageowego leżakuje. |
_________________ Pozdrawiam,
Rajmund |
|
|
|
|
johnadiah
Singlemalt Whisky Acolyte
Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 69 Skąd: Edynburg
|
Wysłany: Pon Paź 20, 2008 12:09 am
|
|
|
Prawda jest taka, ze destylarni nie zamyka sie bez powodu. Niektore sa zle zarzadzane, niektore przestarzale i malo wydajne, inne robia paskudna whisky, inne znowu maja problem z woda lub z dojazdem zimowa pora.
Pittyvaicha moze i nie szkoda, ale w samym Dufftown Towiemore robil od lat 30tych tylko slod, produkcje wstrzymal Convalmore w 1985 a whisky robionej przez Parkmore najstarsi indianie juz nie pamietaja. I tego strasznie szkoda.
No ale whisky slodowa w XXIw musi sie obronic. Musi miec cos, co ja choc troche wyroznia. Paradoksalnie Pittyvaich to cos mial. Byl tym zapach i smak zgnilych owocow klasy trzeciej. |
_________________ Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com |
|
|
|
|
David
Singlemalt Whisky Crusader
Ulubiona whisky: Ardbeg Park
Dołączył: 29 Cze 2005 Posty: 730 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Pon Paź 20, 2008 9:56 am
|
|
|
johnadiah napisał/a: | Prawda jest taka, ze destylarni nie zamyka sie bez powodu. Niektore sa zle zarzadzane, niektore przestarzale i malo wydajne, inne robia paskudna whisky, inne znowu maja problem z woda lub z dojazdem zimowa pora. |
A co w takim razie było nie tak w Port Ellen? |
_________________ Pozdrawiam
David |
|
|
|
|
Pawcio
Singlemalt Whisky Apostle
Ulubiona whisky: Caol Ila
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1085 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: Pon Paź 20, 2008 1:24 pm
|
|
|
David napisał/a: | johnadiah napisał/a: | Prawda jest taka, ze destylarni nie zamyka sie bez powodu. Niektore sa zle zarzadzane, niektore przestarzale i malo wydajne, inne robia paskudna whisky, inne znowu maja problem z woda lub z dojazdem zimowa pora. |
A co w takim razie było nie tak w Port Ellen? |
Dawid oplułem monitor przez ciebie , żartowniś cholera. |
_________________ Pozdrawiam.Pawcio.
"Crusader i Złych Macallan'ów Niszczyciel. Postrach Karuizaw. Protektor Ardmorów. Wielki Piewca CI. BOW Inkwizytor In Spe"P.W.Jasnowski.
NIE TEN PRZYJACIEL, CO CIĘ NIESIE Z KNAJPY DO DOMU, A TEN CO CZOŁGA SIE RAZEM Z TOBĄ |
|
|
|
|
johnadiah
Singlemalt Whisky Acolyte
Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 69 Skąd: Edynburg
|
Wysłany: Pon Paź 20, 2008 1:35 pm
|
|
|
Port Ellen byla zamknieta dwukrotnie. Raz w 1930 przez DCL z powodu swiatowego kryzysu (przypominam, ze przez kilka miesiecy w 1933 liczba dzialajacych destylarni byla jednocyfrowa!). Zostala gruntownie zmodernizowana i ponownie otwarta w 1967. Od 1978 zaczal narastac kolejny kryzys dla whisky. DCL podjelo decyzje o zakokonowaniu 12 destylarni w polowie 1983 i Port Ellen byla wsrod nich.
Wowczas PE wogole nie butelkowalo single malt, sprzedawali 100% blenderom (z drobniutkimi wyjatkami). Mieli tez zbudowana w latach 70-tych nowoczesna sldownie. O solidne powody zamkniecia trzeba by spytac obecnie Diageo, ale wydaje sie, ze w czasie kryzysu lat 80-tych DCL nie chcialo w portfolio destylarni bez wyrobionej renomy jako single malt, produkujacej miliony litrow bardzo ciezkiej whisky rocznie. Whisky, ktora blenderzy lubili, ale jako high dresser a nie jako base malt czy packer.
Na poczatku sporo mowilo sie o ponownym otwarciu, ale Diageo sukcesywnie demontowalo urzadzenia w destylarni i obecnie czarne sa widoki na rozpalenie pod alembikami (lub raczej na wtloczenie goracej pary w rurki w alembiku .)
[ Dodano: Pon Paź 20, 2008 1:40 pm ]
Pawcio napisał/a: | David napisał/a: | johnadiah napisał/a: | Prawda jest taka, ze destylarni nie zamyka sie bez powodu. Niektore sa zle zarzadzane, niektore przestarzale i malo wydajne, inne robia paskudna whisky, inne znowu maja problem z woda lub z dojazdem zimowa pora. |
A co w takim razie było nie tak w Port Ellen? |
Dawid oplułem monitor przez ciebie , żartowniś cholera. |
Nie zlapalem zartu... o co chodzi? |
_________________ Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com |
|
|
|
|
Rajmund
Administrator
Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 1402 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Pon Paź 20, 2008 2:30 pm
|
|
|
Cóż, nic nie ma za darmo. Dzięki temu, że zamknięto Port Ellen, w Brora zaczęto robić taką whisky, za jaką właśnie Brorę lubimy - torfową, agresywną. Przedtem robiono tam delikatną ciepluchę w stylu obecnej Clynelish. Aż wreszcie i tę zamknięto. Wydaje się, że transport torfowej whisky z Brora był mniej kłopotliwy i tańszy niż z Port Ellen na Islay. A popyt bezlitośnie kształtuje podaż. Nikt nie przewidział, że 20 lat później wszyscy oszaleją na punkcie takiej właśnie whisky. Przypomnę, że podobny los stał się udziałem Ardbeg. Gdyby nie zakup przez Glenmorangie plc, to i ta destylarnia z czasem popadałby w dewastację i wreszcie poszła w zapomnienie. Pamiętacie, Panowie, jak wygląda do dziś jedna z suszarni słodu? |
|
|
|
|
|