bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kilchoman 2009 www.sztukawina.pl
Autor Wiadomość
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 11:45 am   

Wiktor napisał/a:
ale z drugiej strony kto im kazał wypuszczać takie niedoleżakowane wersje?...


ekonomia Wiktorze :) musza choc po malej czesci zarobic co zainwestowali. normalnie czekaliby 10-12-15 lat i mogloby sie okazac, ze zanim zaczeliby sprzedawac te wersje to juz mogli przestac istniec....
 
 
windham hell 
Singlemalt Whisky Inquisitor
Theory in Practice



Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 889
Skąd: Janów Lub
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:13 pm   

to chyba bardziej jest podkład pod późniejsze starsze wersje ,zaznajomienie rynku z marką niż liczenie na jakiś wielki zysk
 
 
 
mik_us 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Kilka na A i na B ;)
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica Złotych Gór
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:20 pm   

oscarez napisał/a:

[ Dodano: Czw Maj 20, 2010 10:03 am ]
a, Mik_us jeszcze. Ale z racji tego, ze zadna whisky mu wtedy nie smakowala to jego zdanie nie jest dla mnie wiążące :mrgreen:


W zastępstwie Kilchoman posyp sobie język solą, pieprzem i sprawdź czy Ci coś później posmakuje ;)
_________________
Pozdrawiam
mik_us
http://whisky-blog.pl
 
 
 
Zirh 
Singlemalt Whisky Follower
poszukując absolutu



Ulubiona whisky: Bunnahabhain
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 116
Skąd: Miasto Królów Polski
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:36 pm   

Witam,

Moje 0,03PLN w temacie.

1. Aby wyrażać opinię, wypadałoby wcześniej SPRÓBOWAĆ. Pytanie, o ile dobrze przeczytałem dotyczyło WHISKY Kilchoman, a nie bimbru. Skreślanie z góry czegoś tylko dlatego, że piło się new spirit w destylarni (albo dlatego, że "błeee, to musi być niedobre"), moim zdaniem jest nieporozumieniem.

2. Porównywanie 3latka do świeżego "miesięcznego" destylatu prosto z beczki, moim zdaniem jest nieporozumieniem.

3. Jak można "flekować" jakąkolwiek destylarnię po spróbowaniu JEDNEGO ich produktu? Na dodatek pierwszego. Moim zdaniem jest to nieporozumienie.

4. Dostępny w sklepach (w tym także w SztuceWina) wypust Kilchomana, o który pyta Janusz, to pierwsza WHISKY z Kilchomana. Ktoś z Was ją pił, oprócz Mirka w Edynburgu i Jurka w Warszawie? Mirkowi nie pasowała, Jurkowi pasowała. Ja z chęcią spróbuję w poniedziałek, kiedy powinienem mieć ją w Krakowie. Właśnie po to, aby móc wyrazić swoją własną opinię, i potem się nią z Wami podzielić. Może Kilchoman będzie fatalny - może będzie taki sobie - może będzie dobry.

Luźne uwagi:

- jeżeli pierwszym Arbegiem, którego mielibyście w życiu okazję wypić, byłaby Blasda - czy po jej wypiciu także byście Ardbega skreślali, bo "taki, śmaki, owaki"? Wypada dać szansę, poczekać...

- czasami wydaje mi się, że mimo iż śmiejemy się z "bożków" (Murray), to jednak sami sobie takich bożków tworzymy. Tormore? "Łeee, przecież Serge pozycjonuje tą destylarnię jako fatalną". Polecam spróbowania 20YO od Caden, o którym pisał Oscarez. Chciałbym, aby wszystkie fatalne destylarnie miały takie "fatalne wypusty".

- skoro potrafimy wydawać opinię o whisky, nie pijąc jej... to po co wogóle ją pić? ;) Od razu nasunęły mi się dwa skojarzenia motoryzacyjne: jest dużo osób, które "plują" na samochody z automatyczną skrzynią biegów, nigdy nie mając wcześniej okazji takiego samochodu prowadzić. Są także ludzie, którzy nie mając styczności z pewnymi samochodami, jednak z lubością powtarzają: "Fiat i Ford - gówno wort", bądź "nic na F - Fiat, Ford i Fszystkie Francuskie".

I odniesienie do dwóch cytatów:

oscarez napisał/a:
mam wrazenie, ze zbyt pochopnie wyraza sie opinie o destylarni.
stwierdzenie "do fanow Kilchoman sie nie zapisze" ma wybrzmienie pejoratywne w tym przypadku, co na bazie 1 dniowego destylatu nie koniecznie jest na miejscu


W pełni się zgadzam.

Wiktor napisał/a:
kto im kazał wypuszczać takie niedoleżakowane :wink: wersje?... W ten sposób Kilchoman bierze na siebie zarówno potencjalne pochwały, jak i odium ewentualnej, zasłużonej krytyki.


Jestem dziwnie pewien, że ludzie z Kilchomana doskonale sobie z tego zdają sprawę. A decyzja o wypuszczeniu "świeżynek" była wcześniej gruntownie przemyślana w każdym aspekcie; w tym także marketingowym. I nie jest to dla nich problem, który spędza im sen z powiek...


Generalnie podpisuję się pod większością tez Oscareza i Czarka.
_________________
pozdrawiam,
Paweł


"I am what I am... so don't try to change me"
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:37 pm   

A mi się Oskarze wydaje, że jak ktoś się bierze za destylowanie "takiej łychy" to zdaje sobie doskonale sprawę, kiedy inwestycja mu się zacznie spłacać ;) Ekonomia? Czy na pewno tylko ona? Popatrzcie na pierwsze wyniki naszej ankiety ;) Motywację wypuszczenia na rynek tak młodych bottlingów plasowałbym raczej gdzieś pomiędzy formą "parcia na szkło", próbą (imo nieudolną) stworzenia zalążków swojej marki, podwalin legendy, a pośpieszną chęcią zdyskontowania narosłych w środowisku oczekiwań.
Jest też i inna strona medalu. Pamiętacie początki Arran? Pierwsze singlecaskowe wersje, te no-age statement (choć, uwaga, jednak starsze niż 3-4 lata) były efektem ewidentnie starannej selekcji. A potem?... Pierwsza "masowa" wersja 10-letnia to dramat przy nich, po prostu.

[ Dodano: 20 Maj 2010, 13:42 ]
Zirh napisał/a:
Jestem dziwnie pewien, że ludzie z Kilchomana doskonale sobie z tego zdają sprawę. A decyzja o wypuszczeniu "świeżynek" była wcześniej gruntownie przemyślana w każdym aspekcie; w tym także marketingowym. I nie jest to dla nich problem, który spędza im sen z powiek...

Też tak myślę. Choć dla mnie to nie stanowi okoliczności łagodzącej, tylko wręcz odwrotnie ;) Przy obecnym zapotrzebowaniu na islayodymne łychy, zwłaszcza :lol:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:51 pm   

Wiktor napisał/a:
Popatrzcie na pierwsze wyniki naszej ankiety


ankieta bylaby miarodajna gdybysmy zapytali odpowiadajacych przy okazji jaka whisky kupili ostatnio, ile srednio kupuja na miesiac i jakiej, ile wydaja srednio na whisky. Mam wraznie, ze niektorzy odpowiadaja na fali powszechnego "narzekactwa".
Sa tez tacy co wogole kupuja whisky sporadycznie. Wiadomym jest, ze odpowiedza "nie kupie Kilchoman".

Wiktor napisał/a:
Jest też i inna strona medalu. Pamiętacie początki Arran? Pierwsze singlecaskowe wersje, te no-age statement (choć, uwaga, jednak starsze niż 3-4 lata) były efektem ewidentnie starannej selekcji. A potem?... Pierwsza "masowa" wersja 10-letnia to dramat przy nich, po prostu.


zobaczymy. nie mowie, ze to bedzie legendarna whisky. nie mowie rowniez ze jest zla. Nie probowalem narazie zadnej dlatego wole zostawic sobie opinie jak juz bede mial wieksze doswiadczenie. Wieksze niz destylat 1dniowy, 30dniowy czy 3 letni nawet. Zreszta w spirytusie nie gustuje wiec raczej zaczne od tej 3yo i poczekam na starsze.
 
 
Pawcio 
Singlemalt Whisky Apostle



Ulubiona whisky: Caol Ila
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1085
Skąd: Wa-wa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 1:54 pm   

Każdy ma troche racji , tylko wezcie pod uwagę że dyskusja nam się rozeszła na dwa wątki.
Albo porównujemy młodą 3 letnia whisky , z innymi młodymi wypustami(pomijam powody marketingowe czy handlowe takich działań)
albo porównujemy surowy spiryt po destylacji.

Ja mogę w przypadku Kilchomana wypowiedziec się tylko na temat tego co dostałem w czasie zwiedzania.Nie mam porównania z innymi takimi surowcami;))
Rajmund miał taka okazje i jego wypowiedz też tyczyła się spirytu;)) , próbował wyraził swoja opinię wolno mu;)).

Ja dam Kilchomanowi jeszcze kilka szans ale chyba jeszcze nie teraz;))

[ Dodano: Czw Maj 20, 2010 12:56 pm ]
oscarez napisał/a:
Zreszta w spirytusie nie gustuje wiec raczej zaczne od tej 3yo i poczekam na starsze.



no to prawie tak jak ja tylko ja chyba ta 3 YO sobie odpuszczę chyba że ktoś mnie poczęstuje ;) ), do sklepu się raczej nie wybiorę.

PS.Bo i po ile by taka whisky musiała być ?? Nie znam ceny tej 3YO ale coś czuję ze jest niemała;))
_________________
Pozdrawiam.Pawcio.
"Crusader i Złych Macallan'ów Niszczyciel. Postrach Karuizaw. Protektor Ardmorów. Wielki Piewca CI. BOW Inkwizytor In Spe"P.W.Jasnowski.

NIE TEN PRZYJACIEL, CO CIĘ NIESIE Z KNAJPY DO DOMU, A TEN CO CZOŁGA SIE RAZEM Z TOBĄ
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:04 pm   

Zamiast jechac po Kilchoman trzeba trzymac kciuki. Moze za te 10-15 lat whisky nie bedzie juz taka moda i moze spowrotem stanie sie zjawiskowa, a Kilchoman bedac swiezym na rynku, nie majac milionow litrow w magazynach bedzie musial blysnac czyms innym niz 100 wersji z polami golfowymi. Wypadaloby spojrzec w przyszlosc zeby nie powielac zdania "dobra whisky juz byla, teraz nie ma, a kto nie pil to jego problem".
Do niedawna ten i ów krzywił sie na Hazelburn. I pewnie czesc sie nadal krzywi bo nie pili mlodej wersji 12yo...i powoli odchodza teorie ze w Springbank to juz dobrej łychy nie robią, a do picia tylko stare beczki zostały.
 
 
Zirh 
Singlemalt Whisky Follower
poszukując absolutu



Ulubiona whisky: Bunnahabhain
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 116
Skąd: Miasto Królów Polski
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:15 pm   

oscarez napisał/a:
Do niedawna ten i ów krzywił sie na Hazelburn. I pewnie czesc sie nadal krzywi bo nie pili mlodej wersji 12yo..


...wersji, którą (nie tylko w relacji jakość/cena, ale także w "overall") można polecać bardzo-bardzo :wink: . Pyszna łycha, bez dwóch zdań! Wiktor, można ją gdzieś w PL dostać, czy zostają sąsiedzi zza Nysy Łużyckiej, jak poprzednim razem?
_________________
pozdrawiam,
Paweł


"I am what I am... so don't try to change me"
Ostatnio zmieniony przez Zirh Czw Maj 20, 2010 2:15 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:15 pm   

Cóż... Nasz sondaż ma po prostu zobrazować odzew rynku na pojawienie się w ofercie dystrybutora określonego typu produktu. Mocno określonego. Powody dla których dotychczasowe odpowiedzi są takie, a nie inne, byłbyby zapewne różne... Koniec końców jednak, dla powodzenia całego przedsięwzięcia (wszak chodzi o biznes?), niespecjalna to różnica, czyż nie... ;)

[ Dodano: 20 Maj 2010, 14:21 ]
oscarez napisał/a:
Do niedawna ten i ów krzywił sie na Hazelburn

Poczekajmy, poczekajmy. Tak samo zresztą jak z krytyką Kilchomana. Jeden fajny Hazel wiosny nie czyni ;) Niebawem będziemy mądrzejsi o kolejne doświadczenia...

Nie szukałem tej 12-tki w Polsce, ale z tego co wiem, ciężko o nią nawet za zachodnią granicą, zaś w UK jest wyraźnie droższa. Trzeba mieć na uwadze, iż są to serie liczone co prawda w tysiącach butelek, ale jednak limitowane. Kto wie, jaką jakość znajdziemy w kolejnym oficjalnym wypuście?
Zgadzam się z Pawłem - pierwsza 12-letnia Hazelburn ma pod sobą wszystkie oficjalki z ostatniej piątkowej degustacji w Modlinie, "niebieskiej" Springbank 18yo nie wyłączając.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:27 pm   

Ja sie obawiam, ze Kilchoman pojdzie w slady Ardbega i Arrana (a i Glenmorangie) czyli, ze bedzie sporo mlodych wersji, a z jakoscia roznie. Plus te finisze 24h Zielona Gora Rum finish itp. Nie sadze tez zeby w przypadku kiedy inne whisky beda drogie lub bardzo drogie Kilchoman zachowal cenowy umiar. Wypuszczenie wersji 3letniej traktuje raczej jako zapowiedz takiej wlasnie polityki. Rozumiem aspekt ekonomiczny i ich za to nie krytykuje, marke tez niech buduja jak chca - ja jednak rzecz jasna patrze na to z innej perspektywy. Zycze im powodzenia, ale na razie widze powody do obaw.
Nie znaczy to oczywiscie, ze Kilchomana nie bede probowal podobnie jak probuje Ardbega czy Arrana. Priorytety jednak bede mial inne.
Ogolnie zas co do mniej znanych destylarni - jestem jak najbardziej za tym zeby probowac nie ogladajac sie na oceny - chocby 2-3 wersje.

P.S. Ehh Oskarze gdybyz te Ben Nevisy chcialy byc tanie, niewiele cenom pomagaja te oceny od Serga (przedziwne zreszta)....
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:31 pm   

rosomak napisał/a:
P.S. Ehh Oskarze gdybyz te Ben Nevisy chcialy byc tanie, niewiele cenom pomagaja te oceny od Serga (przedziwne zreszta)....


porownaniu z Ardbegami albo Bowmorami w podobnym wieku to drogie nie sa ;)
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 2:56 pm   

Ojej, ojej... Strasznie dużo tutaj zakładamy a priori w tej dyskusji. Jak na przykład to, że w Kilchoman byłem tylko raz, próbowałem tylko jednego (być może wyjątkowo fatalnego) destylatu, oraz że nie wiem jak smakuje destylat i młodziusieńka whisky z innych - np. roczna, dwuletnia, pięcioletnia, itd. Innymi słowy - że moja skala porównawcza ogranicza się do tego jednego kieliszka podczas zwiedzania jesienią półtora roku temu. Zapewniam, że nie.

Ja mam nadzieję, że w Kilchoman opanują jednak wreszcie proces produkcji (w Kininvie najwidoczniej do dzisiaj im się to nie udało, ale oni nie muszą koniecznie sprzedawać młodej whisky z tej konkretnej destylarni) i ich whisky wespnie się na szczyty. Szczerze im tego życzę, ale nie będę się niecierpliwił czekając. Problem Kilchoman polega na tym, że nie stać ich na wybieranie rodzynków, najlepszych beczek do butelkowania jako single malt. Oni muszą niemal wszystko wlewać w butelki i sprzedawać jako słodową. A więc opinia na podstawie nawet niewielkiej próbki jest uzasadniona. W takiej Tormore, Ardmore, czy innych Glen Garioch, zdecydowana większość produkcji idzie na blendy, a niezależni mogą sobie do woli przebierać w beczkach (nieporównanie większej ilości - i to ze względu na wielkość produkcji, jak i nieporównywaly przekrój rocznikowy) i raz po raz zaskakiwać nas czymś rewelacyjnym. Z natury, na taki komfort Kilchoman nigdy nie będzie mogła sobie pozwolić. Przewiduję za parę lat zalew wszelkiego rodzaju Kilchoman Whatever Finish, bo jakoś ten paskudny smak trzeba będzie zamaskować. Żeby nie było, bardzo chcę się mylić, bo kibicuję wszelkim nowym inicjatywom. Słyszeliście, na przykład, o gościu, który zrobił destylarnię na Hebrydach Zewnętrznych, na wyspie Lewis? Marzę o tym, żeby i jego odwiedzić. Ale to nie w tym roku :(

Pozdrawiam,
Rajmund
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 3:10 pm   

Wywod zgrabny ;) i z podstawami :) pozostaje powiedziec: zobaczymy. Mam nadzieje, ze i moce przerobowe beda mieli wieksze (zeby bylo z czego wybierac) i proces produkcji opanuja (jesli nie maja go opanowanego).

Rajmund napisał/a:
oraz że nie wiem jak smakuje destylat i młodziusieńka whisky z innych - np. roczna, dwuletnia, pięcioletnia,


tego nikt nie zarzucil.


Rajmund napisał/a:
Jak na przykład to, że w Kilchoman byłem tylko raz, próbowałem tylko jednego (być może wyjątkowo fatalnego) destylatu


tylko o tym jednym kieliszku napisales twierdzacprzy tym, ze fanem Kilchoman nie bedziesz.
 
 
sztukawina 
Singlemalt Whisky Apprentice
Monika


Ulubiona whisky: Single Malt
Dołączyła: 25 Sty 2010
Posty: 43
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 5:45 pm   Kilchoman

Serdeczne dzięki za wszystkie opinie, faktycznie wypust z 2009 roku jest mało atrakcyjny dla forumowiczów, a jego cena 205 zł (w naszym sklepie) jest stosunkowo wysoka jak na tak młody malt. Nieśmiało muszę się przyznać że próbując ją z klientami w sklepie uważam ją za wartą grzechu, wydaje mi się że bardzo się starają jeśli chodzi o jakość, ale chylę czoła przed opinią szanownego grona forumowiczów, mam zbyt małe doświadczenie w piciu whisky aby cokolwiek opiniować, jeszcze raz dziękuję za opinie pozdrawiam Janusz www.sztukawina.pl
_________________
Przyznaje świezak w świecie w whisky, ale chcący sie wiele nauczyć :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów