 | | Widok z klifu Meall Ard na po?udniowy zachód, w stron? destylarni Lagavulin. Ten l?d na horyzoncie to wysepka Texa, oddzielona od Islay cie?nin? Caolas an Eilein.
 | |  | | Malownicze pagody Port Ellen przyt?oczone przez masywne – i paskudne – budynki s?odowni. Widok od strony brzegu zatoki Kilnaughton Bay.
 |
|
 | | W tych magazynach, tu? nad brzegiem Kilnaughton Bay, ci?gle jeszcze podobno znale?? mo?na wiele dobrego, mimo i? destylarnia od lat ju? nie funkcjonuje.
 | |  | | Szerszy widok na pla?? nad Kilnaughton Bay oraz na s?odowni? i destylarni? Port Ellen.
 |
|
 | | Kilnaughton Bay i Port Ellen wczesnym wieczorem. Pogoda w dalszym ci?gu niepewna, a przed nami kilka dni na Islay i Jurze.
 | |  | | Destylarnia Lagavulin wczesnym wieczorkiem. Widok od strony drogi prowadz?cej do Ardbeg.
 |
|
 | | Zatoka Claggain Bay, nad któr? rozbity by? nasz namiot, o poranku ton??a w mgle. Claggain Bay znajduje si? kilka kilometrów za Ardbeg.
 | |  | | Kamienista pla?a nad Claggain Bay. S?o?ce próbuje przebi? si? przez g?st? mg??. Jest nadzieja na pi?kn? pogod?...
 |
|
 | | Nad Claggian Bay mg?a coraz rzadsza. Widok na Claggain River wpadaj?c? tu do morza. No i namiot oraz samochód nieustraszonych zdobywców Szkocji.
 | |  | | Uj?cie Claggain River, mg?y coraz mniej, widoki coraz bardziej s?oneczne.
 |
|
 | | Wynik pojedynku s?o?ca z mg?? nad Claggain Bay wydaje si? by? przes?dzony na korzy?? tego pierwszego. Czas zwija? obozowisko i rusza? do Ardbeg, Lagavulin i Laphroaig.
 | |  | | I jeszcze jedno uj?cie owego zjawiskowego poranka nad Claggain Bay.
 |
|
 | | Uj?cie Claggain River.
 | |  | | Klify Rubha Buidhe na Islay w porannej mgle.
 |
|
 | | Nasz namiot o poranku nad Claggain Bay na Islay.
 | |  | | Most nad Claggain River i wzgórze Cnoc Mór na Claigin. W dalszym ci?gu wyspa Islay.
 |
|
 | | Nasz namiot i zatoka Claggain Bay raz jeszcze.
 | |  | | Claggain Bay na Islay o poranku – szerszy plan. Wyt?? wzrok i znajd? namiot i samochód polskich w?drowców...
 |
|
 | | Jedna z pagód w Ardbeg – noclegowisko ptaków.
 | |  | | Gdyby kto? mia? w?tpliwo?ci, ?e whisky szkocka le?akuje w beczkach po bourbonie – oto dowód. Ta beczka czeka na nape?nienie na dziedzi?cu w Ardbeg.
 |
|
 | | Widok na cz??? budynków w Ardbeg z niewielkiego klifu nad brzegiem morza. Budynek z napisem Ardbeg wbrew pozorom nie s?u?y jako magazyn whisky, lecz jest takim sporym warsztatem. Tutaj mi?dzy innymi naprawia si? beczki. Ten budynek bezpo?rednio na prawo od niego (z tablic? informacyjn?) to miejsce nape?niania beczek.
 | |  | | Ardbeg. Budynek by?ej s?odowni funkcjonuje w tej chwili jako Visitor Centre. Znajdziemy tam sklepik, restauracj? Old Kiln Cafe, a tak?e biura administracji destylarni. Tam te? powiedzie nas przewodnik na degustacj? po zako?czeniu zwiedzania.
 |
|
 | | Beczki na dziedzi?cu Ardbeg czekaj? na swoj? kolej, czyli na nape?nienie ?wie?ym destylatem.
 | |  | | Destylarnia Ardbeg i zatoka Loch an t-Sailein w ca?ej okaza?o?ci. Bia?y domek, pierwszy od prawej, to dom menad?era destylarni. A zupe?nie przypadkiem najlepsze beczki le?akuj? w magazynie tu? obok...
 |
|
 | | Zbli?enie na pagody w Ardbeg. Spowijaj?cy je dym pochodzi z pieców pod alembikami, nie ze s?odowni. W Ardbeg jedynie nie?mia?o i nieoficjalnie przeb?kuje si? o planach ponownego uruchomienia s?odowni.
 | |  | | Wasz cz?owiek w Szkocji. Tym razem na klifie Meall Ard, góruj?cym nad okolic?.
 |
|
 | | Widok na Ardbeg z drogi prowadz?cej do pozosta?ych dwóch destylarni i wreszcie do Port Ellen. Wej?cie do zatoki Loch an t-Sailein upstrzone jest mniejszymi i wi?kszymi ska?ami o wdzi?cznie brzmi?cych nazwach Iseanach Mór, Cam Sgeir, czy Sgeir a’Chlachain.
 | |  | | Wzd?u? brzegów Islay, w bezpiecznej odleg?o?ci od ska? Sgeir a’Chlachain, w stron? Port Ellen pod??a pierwszy tego ranka prom Caledonian MacBrayne z Kennacraig. Na pierwszym planie oczywi?cie Ardbeg, w tle natomiast – wynurzaj?cy si? spoza porannych mgie? pó?wysep Kintyre. Cho? g?owy nie dam czy to nie ju? Irlandia. Nast?pnym razem obiecuj? sprawdzi? na pewno.
 |
|
 | | Widok na destylarni? Lagavulin od strony Lagavulin Bay.
 | |  | | Ruiny zamku Dunyvaig, strzeg?cego wej?cia do zatoki Lagavulin Bay. Dunyvaig Castle niegdy? by? siedzib? W?adców Wysp (Lords of the Isles) z klanu MacDonald. W tle – wysepka Texa.
 |
|
 | | Destylarnia Lagavulin, nad zatok? Lagavulin Bay, widziana z ruin zamczyska Dunyvaig.
 | |  | | Ruiny Dunyvaig Castle. W tle – fragment wysepki Texa.
 |
|
 | | Ruiny Dunyvaig Castle i Texa.
 | |  | | Na jednej ze ska? wystaj?cych ponad powierzchni? morza u wej?cia do zatoki Lagavulin Bay, Was dzielny reporter dostrzeg? ?eruj?cego ostrygojada.
 |
|
 | | Widok na Lagavulin i Lagavulin Bay raz jeszcze.
 | |  | | Wje?d?amy do osady Lagavulin. Oprócz samej destylarni, znajdzie si? tam mo?e ze cztery domostwa. A tablica przy drodze informuje, ?e niegdy? w tej okolicy mówi?o si? zupe?nie innym j?zykiem. I ?e nazwa Lagavulin w?a?nie z tamtego j?zyka pochodzi.
 |
|
 | | Na dziedzi?cu destylarni Laphroaig znajdziemy k?pk?... palm. To wp?yw ciep?ego Pr?du Zatokowego op?ywaj?cego Szkocj? i Irlandi?. Niema?e znaczenie ma te? fakt, ?e akurat ten gatunek palm dostosowany jest do ?ycia w klimacie nieco bardziej surowym ni? ?ródziemnomorski czy tropikalny.
 | |  | | Widok na Laphroaig od bramy wjazdowej.
 |
|
 | | Dziedziniec Laphroaig. Ten budynek po prawej stronie to hala alembików – tutaj odbywa si? destylacja whisky.
 | |  | | Budynki Laphroaig od strony morza – od zatoki Loch Laphroaig.
 |
|
 | | Jezioro ?ab?dzie w Laphroaig, na zatoce Loch Laphroaig.
 | |  | | Destylarnia Laphroaig nad zatok? Loch Laphroaig w ca?ej okaza?o?ci.
 |
|
 | | Tablica wskazuj?ca kierunek do s?odowni Port Ellen. W tle romantyczne pagody nieczynnej ju? destylarni.
 | |  | | Pagody destylarni Port Ellen.
 |
|
 | | Prom Caledonian MacBrayne opuszcza nabrze?e portowe w Port Ellen. To ten sam, który uda?o mi si? sfotografowa? wcze?niej, z Ardbeg na pierwszym planie.
 | |  | | Torfowisko przy drodze wiod?cej z Port Ellen do Bowmore. Torf kopie si? w Szkocji zwykle w okolicach czerwca-lipca, po czym czeka si? na jego wyschni?cie. Kto wie, mo?e akurat ten torf pos?u?y do suszenia s?odu w Laphroaig lub Bowmore. A mo?e zapach jego dymu poczujemy kiedy? w Ardbeg?
 |
|
 | | Ten sam torf, par? metrów od drogi wiod?cej z Port Ellen do Bowmore.
 | |  | | S?ynny okr?g?y ko?ció? w Bowmore, widok na zatok? Loch Indaal, a te budynku z lewej strony, po drugiej stronie zatoki, to Bruichladdich.
 |
|
 | | Destylarnia Bowmore na wyspie Islay, widziana od strony przystani. Ta woda, to zatoka Loch Indaal.
 | |  | | G?ówna ulica w Bowmore, na ko?cu której znajduje si? okr?g?y ko?ció?. Sklep Co-Op po lewej stronie to bodaj najwi?ksza placówka handlowa na Islay, a znajduj?cy si? po prawej stronie National Bank of Scotland (charakterystyczne logo) to jedyna placówka bankowa. I bodaj jedyny bankomat na ca?ej wyspie. No i to tutaj wsiada si? do autobusu do Port Askaig – ?ó?ta wiata przystanku autobusowego po prawej stronie zdj?cia.
 |
|
 | | Widok ogólny na destylarni? Bowmore od strony bramy g?ównej. Charakterystyczne pagody zwie?czaj? dach suszarni s?odu – jednej z niewielu dzia?aj?cych jeszcze w ca?ej Szkocji.
 | |  | | Zbli?enie na pagody nad Bowmore. W chwili gdy to zdj?cie by?o robione, destylarnia by?a akurat w trakcie przerwy wakacyjno-remontowej, wi?c nie mog?em uchwyci? wydobywaj?cego si? spod daszków dymu.
 |
|
 | | G?ówna brama wjazdowa do Bowmore. Te budynku naprawd? s? takie bia?e. Za ka?dym razem gdy tam by?em dok?adnie tak wygl?da?y. Chyba, ?e je maluj? za ka?dym razem krótko przed moim przyjazdem...
 | |  | | Ten skrawek asfaltu w lewym dolnym rogu to g?ówna droga prowadz?ca z Bridgend do Port Charlotte na Islay. Jedna z g?ównych dróg ca?ej wyspy. Po drodze jest Bruichladdich. A przy drodze – nierzadko na drodze – stada pas?cych si? owieczek. Trzeba je?dzi? bardzo ostro?nie.
 |
|
 | | W recepcji Bruichladdich znajdziemy beczki, z których mo?emy samodzielnie nala? sobie whisky. Za jedyne 55 funtów. Jak si? pó?niej okaza?o, jest to ostatnio do?? powszechny trend w szkockich destylarniach.
 | |  | | Na pó?kach sklepiku w Bruichladdich znale?? mo?na ca?kiem imponuj?cy wybór produktów destylarni. Tutaj widok na rz?d Laddie 1991 Yellow Submarine.
 |
|
 | | Do wyboru, do koloru. W Bruichladdich maj? co? dla ka?dego.
 | |  | | Jak wida?, podczas naszej wizyty w Bruichladdich pracowali pe?n? par?. Tutaj – widok na kad? zaciern?, w której akurat odbywa si? mieszanie ze?rutowanego s?odu z wod?.
 |
|
 | | Zamkni?cie wlotu alembika w Bruichladdich.
 | |  | | Alembik drugiej destylacji w Bruichladdich. Tzw. low wines still. Alkohol opuszczaj?cy to naczynie ma st??enie ponad 70% i – po rozcie?czeniu do 63,5% - trafia do beczek.
 |
|
 | | Jak wida?, praca nad powi?kszaniem zawarto?ci magazynów Bruichladdich sz?a pe?n? par? podczas mojej ostatniej bytno?ci. Widok na tzw. spirit safe, gdzie oddziela si? niedogony od frakcji w?a?ciwej. Zdj?cie mo?e by? dowodem na to, ?e whisky zawdzi?cza swoj? barw? beczkom, w których le?akuje. Tu, przed le?akowaniem, jest zupe?nie bezbarwna.
 | |  | | Jeszcze jedna magiczna skrzyneczka zwana spirit safe, w której oddzielane s? niepo??dane fragmenty destylatu od frakcji w?a?ciwej.
 |
|
 | | Tutaj odbywa si? pobieranie próbek po pierwszej, wst?pnej destylacji. Ca?o?? idzie dalej, do drugiego alembika.
 | |  | | Alembiki pierwszej, wst?pnej destylacji w Bruichladdich. Alkohol opuszczaj?cy te kuby ma dwadzie?cia par? procent i poddawany jest drugiej, ko?cowej destylacji.
 |
|
 | | Jeszcze jeden widok na alembiki drugiej destylacji w Bruichladdich.
 | |  | | Wn?trze jednego z magazynów w Bruichladdich. W tym magazynie le?akuje whisky pochodz?ca z ró?nych destylarni, a zakupiona zosta?a przez niezale?nego dystrybutora, Murray McDavid. W tym magazynie Jim McEwan lubi eksperymentowa? z ró?nymi rodzajami beczek.
 |
|
 | | Jeszcze jeden rzut oka na „ulubiony magazyn Jima McEwana”. W oczy rzucaj? si? beczki, w których wcze?niej le?akowa?a Rioja. Zapewniam, ?e w tej chwili wype?nione s? przedni? whisky.
 | |  | | Tutaj wida? wyra?nie, ?e w tym magazynie znajdziemy nie tylko Bruichladdich. Wida? Lagavulin, Caol Ila...
 |
|
 | | W tych dwóch ogromnych cysternach zbierana jest whisky, któr? maj? by? nape?nione beczki zanim na d?ugie lata trafi? do le?akowania w magazynach.
 | |  | | Jak w Bruichladdich lubi? si? chwali? – jedyna na Islay linia do butelkowania whisky. Na pierwszym planie zapas pustych butelek do nape?nienia whisky.
 |
|
 | | Po zako?czeniu zwiedzania dostajemy do wyboru kilka ró?nych wersji Bruichladdich do degustacji. Na zdj?ciu buteleczki wybrane przez Waszych wys?anników do krainy whisky.
 | |  | | Szklaneczka Bruichladdich na pokrytym tartanem stoliku w recepcji destylarni.
 |
|
 | | Ogromne beczki po sherry i niewielki cz?owiek po przej?ciach ;-) Na dziedzi?cu Bruichladdich uczestnik Akademii Whisky Bruichladdich zajmuje si? przygotowaniem beczek do nape?nienia.
 | |  | | Po?o?y? wreszcie swoje ?apska na du?ej, pi?knej beczce... Wasz cz?owiek w Bruichladdich.
 |
|
 | | Historyczny moment. Jim McEwan nabiera nieco czterokrotnie destylowanej Perilous Whisky (86%) ?eby nala? jej do kieliszka i poda? autorowi tych zdj??. A to dopiero pocz?tek wycieczki po jego ulubionym magazynie.
 | |  | | Za chwil? nape?niony zostanie nast?pny kieliszek. Tym razem b?dzie to Mortlach 1993 z beczki po winie Syrah.
 |
|
 | | Takimi etykietami opatrzone s? beczki. Etykieta zawiera informacje dotycz?ce rodzaju whisky, rocznika, rodzaju beczki, daty nape?nienia, oraz systemu przetaczania beczek w obr?bie magazynu.
 | |  | | Jak wida?, dane mi te? by?o spróbowa? Bruichladdich 1991 le?akowanej w beczkach po Chateau d’Yquem.
 |
|
 | | W?a?nie pobierana jest próbka Bruichladdich 1991 Chateau d’Yquem finish. A to jeszcze zdecydowanie nie koniec wycieczki...
 | |  | | Jim nalewa mi Glen Scotia 1992. Pierwsza Glen Scotia, która mi naprawd? smakowa?a. Przepyszna rzecz, prosto z beczki po rumie. Warto zwróci? uwag? na znajduj?ce si? obok beczki Littlemill. I nie nale?y w ?adnym wypadku zwraca? uwagi na to ile whisky rozlewa si? podczas takiej degustacji. Szczególnie w przypadku k?opotów z sercem...
 |
|
 | | Czasem polewanie go?ciowi wymaga wr?cz akrobatycznych umiej?tno?ci. A pod koniec „zwiedzania” mo?e nawet by? niebezpieczne. Ale Jim McEwan jest tu u siebie, a ja na tym etapie jestem ju? nie?le znieczulony, wi?c nie zwa?am na niebezpiecze?stwa...
 | |  | | Widok ogólny na Bruichladdich od strony zatoki Loch Indaal. Teraz zmierzamy do Kilchoman. Ale najpierw obfity gor?cy posi?ek na pla?y Loch Indaal. I d?ugi odpoczynek. Spo?ycie jednak by?o nieprzyzwoicie du?e.
 |
|
 | | Zanim trafili?my do samej destylarni, najpierw obejrzeli?my pobliski cmentarz, na którym znajduje si? przepi?kny krzy? celtycki z oko?o roku 1500.
 | |  | | Kilchoman Cross raz jeszcze.
 |
|
 | | P?yty nagrobne z wizerunkami zmar?ych – zniszczone przez czas i niszcz?ce dzia?anie pogody – na cmentarzu w Kilchoman.
 | |  | | Wreszcie w najnowszej destylarni whisky w Szkocji. Na zdj?ciu alembik drugiej destylacji, tzw. spirit still.
 |
|
 | | Autoportret z destylowan? whisky w tle. Tak w Kilchoman wygl?da tzw. spirit safe, czyli miejsce, w którym frakcj? w?a?ciw? destylatu oddziela si? od przedgonów i niedogonów.
 | |  | | W Kilchoman dzia?a tylko jedna para stosunkowo niewielkich alembików. Na pierwszym planie tzw. wash still, alembik do pierwszej destylacji.
 |
|
 | | Zawór wlotu alembika drugiej destylacji.
 | |  | | Rzut oka na hal? produkcyjn? w Kilchoman. Na pierwszym planie alembiki, w tle – kad? zacierna.
 |
|
 | | I jeszcze jeden rzut oka na destylowan? whisky w Kilchoman.
 | |  | | Le?akuj?ca whisky w Kilchoman. Od samego pocz?tku w oczy rzuca si? poczucie ?wie?o?ci i brak patyny, tak charakterystycznej dla pozosta?ych destylarni.
 |
|
 | | Znakowanie beczek nazw? destylarni. Czynno?? ta wykonywana jest w niemal pustej hali magazynu, która z czasem ma zape?ni? si? po sufit beczkami z dojrzewaj?c? whisky.
 | |  | | Teraz ju? wiadomo na pewno, ?e whisky nalana do tej beczki pochodzi? b?dzie z Kilchoman.
 |
|
 | | I nietrudno si? przy tym farb? pochlapa?...
 | |  | | Wej?cie do s?ynnej suszarni s?odu, która sp?on??a krótko po uruchomieniu destylarni, powoduj?c kolejne przesuni?cie w czasie terminu rozpocz?cia destylacji.
 |
|
 | | Wn?trze recepcji w Kilchoman, b?d?cej jednocze?nie sporej wielko?ci – jak na otoczon? polami i górami farm? – sklep z ró?nego rodzaju pami?tkami i gad?etami. Tutaj te? dostaniemy odrobin? tutejszego produktu do degustacji.
 | |  | | Oprócz sporego wyboru towarów i paskudnej niedojrza?ej whisky, w recepcji w Kilchoman maj? bardzo eleganckie toalety. Jak bodaj w ?adnej innej destylarni w Szkocji. Prosto i na lewo.
 |
|
 | | Gdyby nie szyld na budynku g?ównym, nic nie wskazywa?oby na to, ?e wje?d?amy w?a?nie na teren destylarni. Kilchoman sprawia wra?enie, gospodarstwa rolniczego, w którym niejako przy okazji destyluje si? whisky. Co zreszt? w du?ej mierze jest prawd?.
 | |  | | W drodze do Bunnahabhain, biegn?cej w du?ej mierze wzd?u? cie?niny Sound of Islay, nie sposób oderwa? oczu od widoku wyspy Jura po drugiej stronie cie?niny. St?d wida? wyra?nie dlaczego widoczne tam góry nazywaj? si? „Paps of Jura” – „Piersi Jury”.
 |
|
 | | Widok na cie?nin? Sound of Islay, na Jur? i jej piersi. Ci?gle w drodze do Bunnahabhain.
 | |  | | Tu? za osad? Bunnahabhain uwa?a? trzeba na ostry zakr?t w prawo. Teraz ju? z górki na pazurki, prosto do destylarni. Wi?kszo?? budynków skry?o si? za zieleni? z prawej strony.
 |
|
 | | Dziedziniec Bunnahabhain, Piersi Jury, i nasza skromniutka fiesta tu? obok destylarnianego vana.
 | |  | | Oczekuj?ce na nape?nienie beczki trzeba by?o regularnie polewa? wod?, ?eby nie rozesch?y si? i nie pop?ka?y. Tegoroczne lato by?o wyj?tkowo upalne w Szkocji. Niektórym destylarniom grozi?y przestoje z powodu braku wody.
 |
|
 | | Polewane beczki z widokiem na Paps of Jura.
 | |  | | No i to chyba by?a jedyna okazja ?eby tego lata w Szkocji zobaczy? t?cz?.
 |
|
 | | Hala alembików w Bunnahabhain.
 | |  | | Bardzo mi si? podoba?o niczym nieskr?powane, samodzielne buszowanie po destylarni. Pies z kulaw? nog? nie zajrza? co ja tam robi?. A ja tylko fotografowa?em ;-) Tutaj tzw. spirit safes, czyli szafki kryj?ce krany do oddzielania frakcji w?a?ciwej destylatu.
 |
|
 | | Jak wida?, w Bunnahabhain w?a?nie mieli okres przestoju wakacyjnego. Alembiki otwarte, w hali pusto i smutno...
 | |  | | Ten ogromny kanciasty pojemnik w g??bi to low wines receiver, czyli pojemnik na destylat po pierwszej destylacji. Z niego nape?niane s? alembiki do drugiej, ostatecznej destylacji.
 |
|
 | | W zwi?zku z obowi?zuj?cymi od kilku lat przepisami, alembiki nie mog? ju? by? ogrzewane otwartym ogniem. W miejsce pieców zamontowano ma?o romantycznie wygl?daj?c? instalacj? gazow?.
 | |  | | Brama prowadz?ca na dziedziniec destylarni pozostaje uchylona nawet w okresie, gdy destylarnia jest nieczynna.
 |
|
 | | Widok na Jur? z nabrze?a w Bunnahabhain. A? trudno uwierzy?, ?e to Szkocja s?ynie raczej z ponurej i deszczowej pogody.
 | |  | | Widok na budynki destylarni z nabrze?a. Po prawej stronie od budynków wida? mg?? rozpylanej nad beczkami wody.
 |
|
 | | Charakterystycznym elementem na wi?kszo?ci nabrze?y w Szkocji s? kosze do po?owu krabów. W tle Paps of Jura.
 | |  | | W drodze powrotnej z Bunnahabhain natkn?li?my si? na pas?ce si? stadko szkockich krów. Krowy – jak wida? – by?y zdecydowanie mniej zainteresowane nami, ni? my nimi.
 |
|
 | | W Caol Ila mogli?my poogl?da? jedynie budynki z zewn?trz. Najwidoczniej w Diageo maj? jakie? inne wytyczne dotycz?ce zabezpieczania budynków ni? w Bunnahabhain czy Ardbeg. No i tak z zewn?trz to i wiele si? nie uda?o zobaczy?, niestety. Tutaj hala alembików, widzianych przez szyb?.
 | |  | | Budynek g?ówny destylarni widziany z nabrze?a. Ka?da destylarnia na Islay mia?a swego czasu regularne po??czenia morskie ze sta?ym l?dem, st?d przy ka?dej znajdziemy nabrze?e portowe. W lepszym lub gorszym stanie, gdy? w chwili obecnej u?ytkowane s? jedynie przez niewielkie ?ódki, ?aglówki i ewentualnie jachty.
 |
|
 | | Widok na cie?nin? Sound of Islay, oddzielaj?c? Jur? od Islay, z nabrze?a w Caol Ila.
 | |  | | Destylarnia Caol Ila – widok ogólny. I kompletny. W Caol Ila ju? nic wi?cej nie ma. Nieco wy?ej, w gór? drogi, z której robione by?o zdj?cie, znajduje si? jeszcze kilka domostw.
 |
|
 | | Dziedziniec Caol Ila i cz??? budynków destylarni.
 | |  | | I jeszcze jeden rzut oka na budynki destylarni – zamkni?te na g?ucho – i na hal? alembików.
 |
|
 | | Wyspa Jura. Potok Abhainn an Daimh-sgeir uchodzi do morza, przep?ywaj?c wcze?niej pod malowniczym mostem. Idealne miejsce na biwak. Nie ca?kiem jednak. W tym miejscu znajduje si? prawdziwa wyl?garnia ma?ych szkockich paskud lataj?cych, zwanych tutaj midges. Kto tego na w?asnej skórze nie do?wiadczy?, nie wie o czym mowa. Najbardziej zajad?y atak wyg?odnia?ych komarów to nic przy niewinnie wygl?daj?cych szkockich meszkach.
 | |  | | Widok na destylarni? Isle of Jura w miejscowo?ci Craighouse. Ca?e Craighouse jest w sumie niewiele wi?ksze. Do tego, co wida? na zdj?ciu, dodaj kilka domów, sklep i hotel – oto i stolica wyspy. Ale czegó? oczekiwa? od wyspy, na której ??cznie mieszka 200 ludzi?
 |
|
 | | Ten ?liczny trawnik przed hotelem (po lewej, raczej poza kadrem) mo?e s?u?y? za pole namiotowe. Rozbicie namiotu nie kosztuje tutaj nic, a skorzysta? mo?na z hotelowej ?azienki. Ju? odp?atnie. W ca?ej Szkocji trudno jednak o pole namiotowe usytuowane bli?ej jakiejkolwiek destylarni.
 | |  | | Ten sam trawnik, ale w drug? stron?. Mo?na pogra? w pi?k?, mo?na poskaka? po... palmach! Tak, te palmy to – podobnie jak na dziedzi?cu Laphroaig – efekt dzia?ania ciep?ego Pr?du Zatokowego op?ywaj?cego Szkocj?.
 |
|
 | | Widok na ca?e Craighouse z przystani rybackiej. Znowu kosze do po?owu krabów, po lewej stronie, w tle, hotel, no i oczywi?cie destylarnia.
 | |  | | Destylarnia, hotel, i parking dla zwiedzaj?cych destylarni? – w ?rodku kadru.
 |
|
 | | Jeszcze jedno uj?cie destylarni Isle of Jura w Craighouse.
 | |  | | Sklepik w recepcji Isle of Jura oferuje wybór oficjalnych wersji produkowanej tutaj whisky. Ta z krzy?em ankh to torfowa Jura Superstition.
 |
|
 | | Kad? zacierna w Isle of Jura. W zwi?zku z przerw? wakacyjn?, nic si? w niej nie dzieje, umyta czeka na wznowienie produkcji.
 | |  | | Kad? zacierna w Isle of Jura. To lejowate co? z prawej strony u góry to podajnik ze?rutowanego s?odu j?czmiennego.
 |
|
 | | Kad? zacierna w Isle of Jura jeszcze raz. Z tego k?ta, podajnik ze?rutowanego s?odu j?czmiennego znajduje si? z ty?u.
 | |  | | Kadzie fermentacyjne w Isle of Jura. W przeciwie?stwie do wi?kszo?ci destylarni, na Jurze stosowane s? kadzie fermentacyjne ze stali nierdzewnej, a nie z sosny orego?skiej. Oczywi?cie tutaj przewodniczka powie nam, ?e to nie ma wp?ywu na smak whisky, a pomaga utrzyma? steryln? czysto??, niezb?dn? do osi?gni?cia „tego niepowtarzalnego smaku kojarzonego z produktami Isle of Jura”.
 |
|
 | | Wszystkie sze?? kadzi fermentacyjnych Isle of Jura. Jako? ma?o romantycznie wygl?daj?, prawda?
 | |  | | Alembiki w Isle of Jura s? najwi?kszymi tego typu urz?dzeniami w Szkocji.
 |
|
 | | Alembiki w Isle of Jura raz jeszcze.
 | |  | | Beczki w magazynie Isle of Jura. Jednak akurat te beczki s?u?? jedynie ozdobie i ?ciemnianiu naiwnych. Nie ma w nich ani kropli whisky.
 |
|
 | | Raz jeszcze widok ogólny na destylarni? Isle of Jura. Z trawniczka, który a? prosi ?eby na nim rozbi? namiot, spod tropikalnych palm.
 | |  | | W drodze powrotnej do Feolin Ferry i znowu na Islay, natkn?li?my si? na pas?cego si? samotnego potwora...
 |
|
 | | Widok na wybrze?e na Jurze. Cie?nina Sound of Islay, tym razem z drugiej strony, i sama Islay. Za chwil? na ni? wracamy. Tym bardziej, ?e zdj?cie robione by?o z nabrze?a promowego w Feolin Ferry.
 | |  | | Taki niewielki promik kursuje regularnie mi?dzy Port Askaig na Islay, a Feolin Ferry na Jurze. Rejs trwa 5 minut, a na pok?ad wchodzi 5-6 samochodów. Za chwil? wje?d?amy na jego pok?ad.
 |
|
 | | A to ju? Port Askaig na Islay widziany z pok?adu promu. Na pierwszym planie – kuter tutejszych ratowników morskich.
 | |  | | W ten s?oneczny dzie? Ardbeg by?a niezwykle zat?oczona. Nawet miejsce na parkingu nie?atwo by?o znale??. Jak na mój gust, destylarnia przekroczy?a ju? granice przyzwoito?ci je?li chodzi o samopromocj?. Kiedy? by?o tutaj pusto, zacisznie i romantycznie. Teraz obija si? cz?owiek o t?umy.
 |
|
 | | Zabytkowy saganek do whisky, opatrzony nazw? destylarni, stanowi element dekoracyjny Visitor Centre w Ardbeg. Podobne naczynia z lubo?ci? eksponowane s? w wi?kszo?ci destylarni, do których wpuszcza si? zwiedzaj?cych.
 | |  | | Historyczny – ale ci?gle dzia?aj?cy – m?yn do ?rutowania s?odu j?czmiennego. Jeden z pierwszych elementów ci?gu produkcyjnego, jaki pokazywany jest turystom.
 |
|
 | | Kadzie fermentacyjne w Ardbeg. Z sosny orego?skiej, rzecz jasna. Warto zwróci? uwag? na silniczki zamontowane u góry, tu? nad pokryw?. Nap?dzaj? one wiatraki poni?ej, których zadaniem jest likwidowanie piany powstaj?cej podczas burzliwej fazy fermentacji.
 | |  | | Kadzie fermentacyjne w Ardbeg raz jeszcze. W ka?dej z nich proces fermentacji znajduje si? w ró?nej fazie, wi?c zawsze jest pewno??, ?e w której? na destylacj? czeka ju? odfermentowane piwo. A w ka?dym razie co? w rodzaju piwa.
 |
|
 | | Alembiki w Ardbeg. Jak wida?, mamy do czynienia z niewielk? destylarni?, posiadaj?c? tylko jedn? par? alembików. Ten na pierwszym planie, wi?kszy, s?u?y do pierwszej destylacji. Jest to tzw. wash still. Ten drugi, nieco mniejszy, to naczynie, z którego destylat trafia do zbiornika, a nast?pnie – po rozcie?czeniu do mocy 63,5% - do beczek.
 | |  | | Alembiki w Ardbeg widziane od spodu. Ten na pierwszym planie, to alembik drugiej, ostatecznej destylacji, tzw. spirit still.
 |
|
 | | Rzut oka na alembiki od do?u. Spirit still w Ardbeg ma ten charakterystyczny motyw wokó? nasady szyjki. ?aden inny alembik w Szkocji nie jest tak zdobiony.
 | |  | | I prosz? jak rze?ko i wartko p?ynie ?wie?o wytworzony destylat przez tzw. spirit safe, czyli owo akwarium, w którym oddziela si? poszczególne frakcje. Przy okazji wida? wyra?nie, ?e owe mity o zamkni?ciu tego ustrojstwa na wielk? k?ód? przez urz?dników skarbowych to jeden wielki pic na wod? wciskany naiwnym turystom. W Ardbeg nikt tego nie zamyka, a jako? skarbówka nie robi wokó? tego wielkiego ha?asu.
 |
|
 | | No i jako? nie mog?em nie wsadzi? g?owy (z aparatem) do samego ?rodka ?eby wam pokaza? jak to wygl?da z bliska. Tutaj odbywa si? oddzielanie poszczególnych frakcji drugiej destylacji. W tej chwili rynna skierowana jest do naczynia do powtórnej destylacji. To z sitkiem prowadzi do zbiornika na frakcj? ?rodkow?, z którego droga ju? tylko do beczek.
 | |  | | Na tym zdj?ciu mamy widok na destylat po pierwszej, wst?pnej destylacji. Tutaj nie ma czego oddziela?, ca?o?? leci do drugiej destylacji.
 |
|
 | | ?wie?utko nape?nione beczki czekaj? na odtoczenie do magazynu. W tej chwili ci?gle jeszcze znajduj? si? w pomieszczeniu, gdzie odbywa si? nape?nianie.
 | |  | | Zbli?enie na magiczny napis na denku beczki tu? po jej nape?nieniu.
 |
|
 | | O prosz?, ile dobroci si? marnuje podczas nape?niania beczek. A? serce boli, prawda?
 | |  | | Ju? po zako?czeniu zwiedzania przewodniczka zabiera swoj? grup? do recepcji, gdzie do wyboru dostajemy kilka ró?nych wersji miejscowej whisky. Mo?na by?o sobie za?yczy? m.in. Uigedail, Still Young, Serendipity, czy „zwyk??” 10yo. Niestety, stoj?ce na najwy?szej pó?ce, coraz mniej liczne butelki Ardbeg 25yo Lord of the Isles, by?y tylko do kupienia w ca?o?ci. Przy znacznym wydatkowaniu GieBePów.
 |
|
 | | Kilka kilometrów za Ardbeg, drog? wiod?c? wzd?u? wybrze?a, znajdziemy ruiny kaplicy Kildalton, a przy nich przepi?kny krzy? celtycki z VIII wieku n.e.
 | |  | | Kildalton Cross raz jeszcze, troszk? bli?ej...
 |
|
 | | A teraz to i wspomniane wcze?niej ruiny kaplicy wida?, nie tylko krzy?.
 | |  | | Wewn?trz kaplicy znajduj? si? zabytkowe rze?bione p?yty nagrobne
 |
|
 | | Zbli?enie na krzy?. Warto zwróci? uwag? na porosty rozwijaj?ce si? na krzy?u. To na wypadek gdyby kto? nie chcia? uwierzy?, ze w Szkocji naprawd? s? tylko dwa rodzaje pogody. Albo pada, albo zbiera si? na deszcz.
 | |  | | Z powrotem w Ardbeg. Tym razem ten anielski destylat leci do zbiornika z frakcj? ?rodkow?. Tak, Panie i Panowie, oto przysz?a whisky Ardbeg w chwili powstawania.
 |
|
 | | Dekoracyjny detal na szyjce alembika do drugiej destylacji w Ardbeg. Po pozbyciu si? zwiedzaj?cych destylarnia by?a ju? ca?a moja, wi?c grasowa?em z aparatem i statywem po wszystkich pomieszczeniach. tylko jako? nie uda?o mi si? przekona? kierownictwa ?eby mnie wpu?cili samopas do magazynów...
 | |  | | W hali alembików w Ardbeg jest do?? ciasno, jak wida?. Gdy próbowa?em chwyci? nieco szerszy plan na alembiki, z prawej i lewej strony w kadr wsadza?y mi si? zbiorniki na destylat po pierwszej destylacji (low wines receiver) od prawej strony, i spirit receiver od lewej. Pod tym zbiornikiem, którego wida? stela? wida? po lewej stronie, znajduje si? owo ustrojstwo do oddzielania frakcji, tzw. spirit safe.
 |
|
 | | Kad? zacierna w Arbeg, pomalowana w charakterystyczny motyw ardbegowski, oczywi?cie w odcieniach ardbegowskiej zieleni.
 | |  | | Zaczyna si? oczekiwanie na najlepsze wieczorne ?wiat?o, ?eby zrobi? jak najlepsze zdj?cie destylarni. No i siedzieli?my na tym klifie ca?ymi godzinami, zamiast popija? whisky z Thomsonami, których w?a?ciwie da?oby si? dostrzec ju? na tym zdj?ciu, gdyby by?o ono w wi?kszej rozdzielczo?ci.
 |
|
 | | Ju? lepiej nie by?o tego dnia. Dali?my za wygran? i poszli?my do Thomsonów... na piwo.
 | |  | | Widok na pagody Ardbeg na tle wieczornego nieba. Chocia?, jak na z?o??, tego wieczora s?o?ce nie chcia?o czerwono zachodzi?.
 |
|