| UWAGA! Obecna zawartość serwisu jest testowa - strona jest w trakcie tworzenia. | 19.04.2024 Sobota 21:55 |
| Kilchoman "Machir Bay" | ||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||
 | ||||||||||||||||||||||||||||||
| wiktor | Aromat/barwa: …jest przyjemnie, ha! rozgrzana modelina, słodka wersja lasonilu, oddech szerokiego i spokojnego oceanu, sól, „cywilizowana” skaja, torf świetnie równoważony dobrym wpływem beczki po bourbonie… przypomina mi mocniej dymną wersję Kilkerran, klimaty medyczne i subtelnie wędzone na dalszym planie... i, na Boga - nie ma tu tych przeklętych orzeszków ziemnych! Smak/finish: ho ho ho… bardziej ucywilizowana, spokojna wersja niezłej, charakternej Caol Ili z 1984 roku, silnie deserowa, z proszkiem do pieczenia, mąką, jabłkami pieczonymi w ognisku (czyżby sherry?), papierem (minimalnie, choć wyraźnie), przaśnym dymkiem, gąbkami, dmuchanym materacem, piłkami do koszykówki… finisz długi, choć jakby mniej ciekawy, zdradzający młodość whisky – więcej elementów podwędzanych (sery) i wulkanizacyjnych Uwagi: to być może najlepszy Kilchoman z beczek po bourbonie, jaki próbowałem… świetnie dojrzały, satysfakcjonująco zbalansowany, brakuje mu głębi (ale już nie mocy!), stąd jako „daily dram” dla fanów Islay – godny polecenia, bez wątpliwości udane zestawienie beczek do bardzo młodego przecież bottlingu, a i finiszowanie z pewnością nie zaszkodziło Ocena:   |
| R E K L A M A |