|
Glenallachie |
|
Wiek whisky: | | 40 y.o. | Moc: | | 56.8 % |
Typ whisky: | | Single Malt |
Ranking: | | |
Rocznik: | | 1972 |
W bazie od: | | 2014-03-31 |
Dystrybutor: | | Douglas Laing |
Na forum: | | |
Seria: | | Director's Cut |
|
| |
|
|
|
| wiktor | Aromat/barwa:
typowe dla Glenallachie z tamtego okresu silne przydymienie, humus, mokra ziemia, zioła i kłącza w zalewach, echa formaliny, spirytusowe nalewy na pieprz i koper, rododendrony, suche szyszki, sygnalizacyjnie kakao w proszku, niezbyt słodkie tiramisu... w ciemno, można by ją wziąć wręcz za whisky z Islay (a najbliżej jej chyba do Bunnahabhain) - zimowy, skrajnie "wystudzony" aromat, w którym akcenty słodsze, czekoladowe, kryją się pod siedmiometrową warstwą betonu i dochodzą do nas wyłącznie poprzez wąskie kanały wentylacyjne
Smak/finish:
ależ batalia!... zmagania wytawnej dymowości z melasowo-sherrową pieprznością, doprawdy nieczęsto spotykana kombinacja, silnie warzywna, mydlasto-korzenna, węglowa, wręcz słonawa (!), smak niesłychanie kompaktowy, zdecydowanie ukierunkowany i nie biorący jeńców - whisky ekstremalna w nie mniejszym stopniu, niż - nie zawaham się powiedzieć - mocno torfowe malty z Islay... smak trwa, trwa, trwa na niesłabnącej amplitudzie, a to przywali przypalonymi powidłami, a to dołoży ogniskiem, a to pokrzywami, a to sieknie mocną, piołunową herbatą... są na dodatek nuty lekarstw, gorzkawość aspiryny, witamina A+E (tzw. kuleczki), napar z szałwii... finisz bezkresny, turzyca i suche trawy, echa węgla, gleby, mchu, a następnie posmak tanich czekolad mlecznych - z kilkoma kroplami wody pojawia się jeszcze więcej mlecznej czekolady, nie jest już tak wytrawnie, melasa z trzciny cukrowej, choć węgle i koks w dalszym ciągu wiodą prym
Uwagi:
na polu whisky w przewadze wytrawnych, radykalnie sherrowych, jeden z nielicznych przykładów na sukces! Machete!
Ocena: | | | |