|
Springbank |
|
Wiek whisky: | | 29 y.o. | Moc: | | 53.4 % |
Typ whisky: | | Single Malt |
Ranking: | | |
Rocznik: | | 1965 |
W bazie od: | | 2015-03-16 |
Dystrybutor: | | Millroys |
Na forum: | | |
Seria: | | bez serii |
|
| |
|
|
|
| wiktor | Aromat/barwa:
stara, wytrawna, herbaciana sherry… nie tam żadne przesadzone sherry-monstery, ani nawet jednowymiarowe „łakociowce” z beczek po Oloroso… stylowa archaiczność niczym w ultra-wiekowych wypustach whisky ze Speyside (Glen Grant, Macallan itd.), ciasta mazurki, pierniki korzenne, bakalie, dobrze wystudzony kompot wieloowocowy skrywający utajoną morskość – a ta jest w podkładzie, z solą osadzoną na głazach, delikatną bryzą oceaniczną, dosłownie śladem ozonu… kiedy zaś wydawałoby się, że wszystko już zostało powiedziane, pojawia się lekko kwaskowata, czerwona porzeczka! i wino śliwkowe! zapach w kieliszku ustawicznie potężnieje, ewoluuje, uwodzi…
Smak/finish:
oho!... absolutnie perfekcyjny balans, smak zaczyna się w idealnym punkcie, bo „na przecięciu wszystkiego”, aby po chwili rozbiec się dosłownie we wszystkich kierunkach: a to czerwone, dojrzałe owoce, a to czekolady, a to jaśminowe mydła, to znowu intensywna, frapująca dymność i dech oceanu, to susz owocowy, a to węgiel, i kawa zbożowa, i tytoń wiśniowy, i stare samowary, i mosiężne imbryki… jakież wyrafinowane zmagania! doprawdy zjawiskowy to smak, tyle że… zbyt krótki, urywający się nagle, w momencie kiedy powinien tak naprawdę wybrzmieć kolejną, nieoczywistą frazą – zamiast niej przybiera oblicze rodem ze starego rumu, czy raczej hiszpańskiej brandy, co samo w sobie nie jest może takie złe… chciałoby się jednak czegoś więcej, niż mało intensywnego (choć długiego) finiszu spod znaku kompotu z suszu, chciałoby się więcej dymu i złożoności godnej „finale grande”!
Uwagi:
za aromat można ją pokochać, za smak – uwięzić, a za finisz… zabić ;-)
Ocena: | | | |