wiktor | Aromat/barwa:
spaliny i palone opony! aromat prosto z nasypu kolejowego! cóż za intrygujące obrzydlistwo... w tle gumowe zabawki przypalane zapalniczką, metan, włazy do studzienek kanalizacyjnych, butle z eterem, stare naboje do syfonów, gumoleum, polopiryna S, plastykowe baniaki na chemikalia... cały ten "apetyczny" zestaw jest najlepiej wyczuwalny w tzw. pierwszym podejściu, po chwili wąchania na pierwszy plan wysuwają się bardziej klasyczne aromaty sherrowe i ciemno-owocowe, pojawia się jako-taka poprawność...
Smak/finish:
słodkie gumoleum wraz ze spalinami z lokomotywy i spalonymi powidłami z wiśni i porzeczek, koks (!), zapchane przewody kominowe, stare pogrzebacze, mocno palone ziarna słonecznika, coraz więcej i więcej tej spalenizny, przypalone ciastka (pączki?) - o dziwo, w krótkim finiszu te ordynarne nuty ustępują niemal zupełnie (podobnie jak w aromacie), oddając pola zaskakująco układnej owocowości... dość niezwykła kolej rzeczy, trzeba przyznać!
Uwagi:
Whisky "sfajczona", przypuszczalnie zachwyci fetyszystów gazów bojowych, silników spalinowych, słupów wysokiego napięcia i okopconej trakcji elektrycznej, doświadczenie jedyne w swoim rodzaju i zupełnie nie nawiązujące do wrażeń oferowanych przez A'Bunadh, będącą spadkobierczynią tej edycji - ocenę podnoszę o punkt za nieoczekiwany progres i w zapachu, i w smaku
Ocena: |