| UWAGA! Obecna zawartość serwisu jest testowa - strona jest w trakcie tworzenia. | 18.04.2024 Piątek 17:11 |
| Bruichladdich for Turatello | ||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||
 | ||||||||||||||||||||||||||||||
| wiktor | Aromat/barwa: lotos, mango i papaje, okadzane morską bryzą, guma do żucia, stare Islay w odsłonie tropikalno-oceanicznej: może i prosty to zestaw, może i spodziewany, ale niezmiernie paradny i nęcący - chwilami wydaje się, że przeziera doza chemii drogeryjnej, jakiś pigment, tynk (?), potem jednak ponownie wracamy na właściwe tory, woń staje się coraz gęstsza i słodsza (polewa karmelowa, krówki, biała czekolada) - niewielkim minusem jest jednak swoisty "ciężar" tego profilu, po chwili wąchania trzeba sobie od niego odpocząć ;) Smak/finish: ponownie dominować zdaje się warstwa słodsza, z nadzieniem do herbatników i białą czekoladą, oczywiście dym także jest na miejscu... jednak błyskawicznie zaznacza się dębina, zleżałe klepki, garbniki pod postacią trocin, celulozy, próchna i suchych liści, do tego swoista metaliczność (kłódka?) - po pięknym aromacie smak jest jednak rozczarowujący, nie trwa też specjalnie długo, a o gazetowo-obierkowym finiszu pisać wręcz nie bardzo się da (i chce) Uwagi: po zapachu zapowiadającym trzęsienie ziemi, smak nas na tą ziemię sprowadza - końcowa ocena chyba nawet lekko naciągana... Ocena:   |
| R E K L A M A |