|
Bowmore |
|
Wiek whisky: | | rocznikowa | Moc: | | 56.3 % |
Typ whisky: | | Single Malt |
Ranking: | | |
Rocznik: | | 1994 |
W bazie od: | | 2018-05-11 |
Dystrybutor: | | Berry Brothers & Rudd |
Na forum: | | |
Seria: | | Own Selection |
|
| |
|
|
|
| wiktor | Aromat/barwa:
przyjemna, intensywna woń morza, dość ostra, chwilami nawiązująca do brzytewności Laphroaiga (kolejny raz te dwie destylarnie jakoś mi się ze sobą kojarzą...), ale nigdy nie popadająca w monotonię - buduje się przewaga marynowanych kłącz, oliwek w zalewie, kwaskowatych limonek, asparagusa, soli... niuanse woni leśnych, żywicznych - oraz, oczywiście, klasyczna bowmorowa ziołowość... która stopniowo zaczyna odgrywać tu wiodącą rolę, wplatając nuty owoców tropikalnych (przede wszystkim mango i kanatalupy) - taki profil już doprawdy niełatwo pomylić z jakąkolwiek inną whisky!
Smak/finish:
momentalnie rusza natarcie klinicznie czystej torfowości, a wraz z nim napierają bele wełny mineralnej, kruszone cegły, gąbki i mydliny (tym razem witamy w świecie CI z rocznika 1984), jednak - jak to w dobrej Bowmore - nie ma tu za grosz prymitywizmu czy chaosu, dymowość zna swoje miejsce w szeregu, towarzyszące nuty węglowe, warzywne i ziemiste w żadnym momencie nie próbują przejąć profilu we władanie - suma doznań jest niezmiennie pozytywna, a pierwszy smak wyborny... później na przemian lekką przewagę zyskuje strona to wytrawna, to słodsza... a ciągle wyrafinowanie torfowa! dopiero w finiszu (może nieco krótszym od oczekiwanego) sól i dym przeważają, buzując miło w gardzieli... na bokach języka zaznacza się umiarkowana ziemistość, posmaki ziaren i - jednocześnie - minimalnie metaliczne
Uwagi:
kolejna Bowmore o walorach ewidentnie górujących nad, doprawdy drobnymi, niedoskonałościami (te odnotowałem głównie w finiszu)
Ocena: | | | |