To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

czyli lustra precz! - O dwóch takich, co z samplami walczyli

Zirh - Nie Sty 17, 2010 1:09 am
Temat postu: O dwóch takich, co z samplami walczyli
Coś cisza na forum przez ostatnie dni nastała :) Więc w ramach walki z ciszą, mały speech.

Aaaargh, dłuuuugi był to wieczór. Krakowska noc, pełna atrakcji. A zaczęło się od tego, że w Mieście Królów Polski awizował się Yurek. Z różnymi zapasami, zapasikami, zestawem sampli. Noo, jest okazja, jest spotkanie! :) Więc zrobiłem małe porządki w barku, kilka butelek do plecaka wrzuciłem - i w hotelu przy Wiśle sobie zasiedliśmy. Z zamiarem przelania zawartości małych buteleczek do naszych niemałych żołądków.

Miła Pani z obsługi pozwoliła nam zasiedlić odludną część restauracji hotelowej (dla niepalących) wraz z naszymi flaszeczkami. Początkowo miała opory, bo: " [..] wiecie, Panowie, to jest alkohol - może jednak naszą whisky w barze kupicie?". Trochę się pośmialiśmy, trochę jej tłumaczyliśmy... (gwoli wyjaśnienia, w karcie najbardziej ekskluzywnym trunkiem był Chivas 18 ), i przekonaliśmy ją, że jednak pozostaniemy przy pomyśle spożycia zawartości naszych butelek. Więc aby wszyscy byli zadowoleni, a restauracja cokolwiek na nas zarobiła, na spokojnie zjedlismy sobie jakieś papu - rozładowaliśmy cały majdan na stół... no i się zaczęło :)

Zatem, z kronikarskiego obowiązku, gdy myśli mogę już pozbierać, i do notatek robionych w trakcie spotkania spokojnie spojrzeć - mając wolną godzinkę, dzielimy się z Wami wrażeniami. Generalnie było przekrojowo: i tanio i drogo. I mocno kontrastowo. Czyli wesoło.

A jak dokładniej? A tak, jak poniżej będzie opisane, z naszymi amatorskimi, subiektywnymi ocenami. I na paru niewyraźnych fotkach pokazane. W ramach uzupełnienia wrażeń, z racji faktu iż jestem pier^%!#^ na punkcie muzyki (rozmaitej), do każdego opisu dorzucę link z muzyką, która mi się kojarzyła z daną flaszką, aby każdy zainteresowany mógł sobie od razu posłuchać co autor miał na myśli. Co do całości tekstu, uprzedzam, może być ciutkę przydługie... dobrze że przynajmniej pisać szybko i bezwzrokowo potrafię 8) No to jedziemy...



ZJAWISKA Z GATUNKU ROZGRZEWKOWYCH:

BenRiach 12YO OB ("nowy wypust" z giftpacku miniaturek: Heart of Speyside / 12YO / 16YO /20YO via RMW by Mik_us ;) )
Balblair 10YO OB (dialog z ekspedientką z Reala kilka miesięcy temu: "-- tak, proszę Pani, poproszę tą tubę za 99zł za Pani plecami. -- to zakurzone? -- tak, to zakurzone. --99zł? Kierownik kazał ze 150 obniżyć, i jak stały prawie rok cztery tuby, tak w tydzień zeszły i ta jest ostatnia ")
Lepiej tym rozgrzać gardło, niż piwem Dębowym Mocnym :) Albo Armorikiem 8)

Odpowiednik muzyczny: Feel. Wszyscy mogli tego słuchać, bo było dostępne wszędzie. Niektórzy uważają "to" za szczyt muzyczny. Na szczęście inni szukają lepszej muzyki. Co nie oznacza, że na imprezie-domówce wyjdą z miną pełną obrzydzenia na balkon, jak ktoś to puści :)
=> Posłuchaj FEELA



ZJAWISKA Z GATUNKU ŚREDNICH:

Old Pulteney 12YO (OB, 40%, wersja dla zwiedzających destylarnię, podobno inna niż OB). Zachachmęcone przez znajomego mojego kolegi podczas zwiedzania destylarni w Wick w tamtym roku, i przywiezione do Polski jako "prezent ze Szkocji" (kolega nie pytał się znajomego, jak wszedł w jego posiadanie, wyszło to później podczas jakiejś imprezy). W smaku orzechy i sól, nadmorska bryza... ale taka maaaalutka, zefirek ledwie ;) Finisz zaskakująco długi. Yurek: "No i gdzie jest ta obiecana sól?!". Nie uwidział, biedaczysko. Nasz błąd, że siedzieliśmy w hotelu w Krakowie a nie w Wieliczce - w tym przypadku soli mielibyśmy pod dostatkiem ;) Jak dla mnie w smaku prawie identyczny ze zwykłą 12 YO wersją Old Pulteney, dostępną wszędzie. Offtopic dotyczący obwiesia który to dostarczył mojemu koledze: a potem o naszym narodzie jest taka a nie inna opinia w świecie... :-/

Odpowiednik muzyczny: Złodzieje Rowerów. Z czytelnym podtekstem w nazwie zespołu :)
=> Posłuchaj ZŁODZIEI ROWERÓW


The BigPeat (46%). Vatted malt, badź pure malt, jak kto woli - od Douglasa Lainga. Czyli alternatywa do BlackBottle na codzienną dawkę torfu bez rujnowania sobie kieszeni. Mix Ardbega, Caol Ila, Bowmore i... Port Ellen (Oscarez: "Pewnie koło PE to tylko stało"). Przyjemne, tanie (ca 130 złociszy). Nie udaje czegoś, czym nie jest w istocie, proste i bezpretensjonalne. Mi pasuje :) Mina Yurka beznamiętna: znaczy się trunek dla niego był chyba z gatunku tych japońskich: JAKO-TAKO. Dwie luźne migawki: numero uno, to inny "vatted" ze spotkania w Petrusie, ten którego Oskar sobie w swoim profilu trzyma :) . Jak widać, niejednemu psu na imię Burek - vatted potrafi być zjawiskowy... kwestia ceny i "składników". Ach, żeby Trilogy było w cenie BigPeata :) Numero duo, dla tych którzy śmieją się z takich wynalazków jak BigPeat, PeatMonster czy BlackBottle - cytat z relacji wyprawy BOW.pl do Szkocji: "W Port Ellen [..] nasz gospodarz powitał nas w drzwiach... ze szklaneczką Black Bottle w ręku". Noo, skoro miejscowi nie gardzą, to my mamy gardzić? ;)

Odpowiednik muzyczny: AC/DC. Jeżeli chcesz coś na codzień do potupania rytmu nogą: mocniejszego niż papka w RMF FM, co zarazem nie udaje heavy-satanic-black-metalu :)
=> Posłuchaj AC/DC


Highland Park 1988 Cadenhead's (Original Collection, 1988/2007, 19YO, Sherry Wood, 555 bottles, 46%, single cask)

Niestety, spodziewaliśmy się więcej. Zachwalane przez "cadenheadowego Krzyśka" (na stronie opis: lukrecja, ziarna kawy, wanilia). Jak dla mnie jednak to troszkę bezpłciowa whisky. Owszem, nie jest zła, dużo jest znanych klimatów Highland Park, ale po jej wypiciu spojrzeliśmy na siebie z Yurkiem, wzruszyliśmy ramionami, i sięgnęliśmy po kolejną butelkę. A to przecież HP, która cholernie dobrą destylarnią jest. Oscarez miał rację: "osiemnastka" jest lepsza. Cadenhead's popsuł? Offtopic: ładny kolor.

Odpowiednik muzyczny: The Australian Pink Floyd Show. Wszystko ładnie i pięknie, ... ale cały czas myślisz sobie: "szkoda że to nie oryginalny Pink Floyd..."
=> Posłuchaj THE AUSTRALIAN PINK FLOYD SHOW



ZJAWISKA Z GATUNKU DOBRYCH:

Caol Ila 16 YO (BOW.pl, The Old Shipyard Sitientes Ebibere, 57,4% CS, 1991/2007)

Jak to Wiktor określił w T/N? "Słodki na przedzie, a z tyłu wytrawność jedzie". Nie chcemy powielać notek o whisky, która jest de facto "klubową". Więc może tak: => w myśl zasady że moje jest bardziej mojsze niż twojsze, takich whisky chcemy częściej. Bo dobre. Bo nasze. Bo dla NAS. A nie dla MAS.

Odpowiednik muzyczny: Muzyka z czołówki programu "Morze". Dla niektórych obiekt kultu. Podobnie jak rzeczona destylarnia, czyli Caol Ila. Nieprawdaż, Pawciu? :)
=> Posłuchaj PIRATÓW Z PROGRAMU MORZE


GlenGarioch 1993 Cadenhead's (13YO, 1993/2006, 57,6%, CS, 264 bott)

Destylarnia stosunkowo mało znana - i chwalowa przez Wiktora. I co ciekawe, w rankingu Serge'a jako tzw. Premier Cru Classe: na równi z Laphroaigiem i Port Ellen (wyżej już tylko Grand Cru Classe, gdzie panuje piątka: Ardbeg / Brora / Glenugie / Lagavulin / Talisker). Nooo, ładna rekomendacja.
Miałem z nią przyjemność na grudniowym krakowskim spotkaniu, i potem w domu. Pisałem wtedy: "[..] korzenie, wanilia, dębina - która znika po dolaniu wody [..]". Nic z tych słów po wczorajszym spędzie bym nie ujął, dodałbym jeszcze posmak anyżu - a po minie Yurka widziałem, że mu "podpasowała". No i dobrze :) . Pytanie bonusowe: jak to wymawiać: glengarioch czy glengiiri? ;)

Odpowiednik muzyczny: Zakopower. W utworze bardziej znanym z wykonania Omegi lub Kultu. Bo czasami coś nietypowego albo mało znanego może zaskoczyć...
=> Posłuchaj ZAKOPOWER


Bruichladdich Octomore 02.1/2_140, (Ochdamh-mor 140 PPM, 5YO, OB, 62,5%, CS)

Uuugh, jazda bez trzymanki. 140ppm! Jak na razie to rekord światowy - ciekawe jak długo się utrzyma. Nie tak dawno czytałem opinię Mik_usia na jej temat; nie była zbyt pochlebna. No ale co tam, spróbujemy. I od razu zdziwienie: większy "phenolic" odczuwałem w przypadku Supernovej Ardbega. Ale i tak ostra akcja na języku. Brutalne wejście, dym, smoła, TORF. Jednostajne staccato, smagające gardło. Gryzie w podniebienie. Po dolaniu wody; bestia łagodnieje, kręgi piekielne zaczynają się rozmywać, do głosu dochodzą nieco inne nuty. Zapach jak z mojego humidora, gdy załadowany jest cygarami. Długaśny finisz, wrażenia zostają długo. Dla miłośników torfu - absolutne "must be", dla tych którzy za torfem nie przepadają - prawie niepijalna. Zdecydowanie jednorodna whisky. Yurek skomentował, że w kwestii "spirytusów z Brukladików" bardziej podchodzi mu PC8. Serge dał 89 punktów. Ofttopic: BARDZO fajny design butelki.

Odpowiednik muzyczny: Cannibal Corpse. Ostro, bezkompromisowo, z pier%^*!@ciem. Dla prawdziwych fanów, tych co w ogień by poszli....
=> Posłuchaj CANNIBAL CORPSE


Auchroisk 1989 Cadenhead's (Original Collection, 1989/2006, 16YO, 666 bottles, 46%)

Witajcie w spejsajdowej krainie łagodności. Ale kraina to nierówna. Słodka, karmelowa, pachnąca ciastkami - tyle że takimi które już za ladą stoją o dwa tygodnie za długo. Wody nie dodawałem - wszystko było "jakieś takie nijakie takie" :) Trochę mi przypomina Auchentoshan. Żadnej lukrecji, o której wspomina Krzysiek z Cadenhead's się nie doszukałem. Ale doszukałem się kremu... i taka chyba jest ta whisky: gładka jak krem... po zjedzeniu którego szybko szukasz czegoś lepszego do jedzenia w lodówce. Bo jesteś głodny, i masz ochotę na więcej, choćby to miałyby być paróweczki z Morlin (bo szybko zapchają żołądek) :) . Dobry trunek dla kobiet. I dla mnie, jak mam ochotę na coś maksymalnie niezobowiązującego. Yurkowi smakowała bardziej. Offtopic: "ałkrojsk? othrUjsk? Jeden ch**j, i tak oficjalne wersje sprzedają pod nazwą The Singleton!"

Odpowiednik muzyczny: Stare Dobre Małżeństwo. Czyli faktyczna kraina łagodności, klimat schroniskowo-ogniskowo-gitarowy. I słodkie wino owocowe.
=> Posłuchaj STAREGO DOBREGO MAŁŻEŃSTWA



ZJAWISKA Z GATUNKU BARDZO DOBRYCH:

Tormore 1984 Cadenhead's (Authentic Collection, 20YO, bourbon, single cask, 60,4% CS, 258 bott)

A mówi się, że ta destylarnia nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Może to prawda - ale w tym konkretnym przypadku via Cadenhead's wyszła naprawdę fajna łycha. Kwiatki, bratki i stokrotki - pachnące na łące... i w kieliszku. W smaku słodycz, zapowiedź letniego lenistwa, deser spożywany w hamaku między drzewami. Ot, relaks. Mniam.

Odpowiednik muzyczny: Formacja Nieżywych Schabuff - Lato. Powiew lata w styczniowe mrozy.
=> Posłuchaj FORMACJI NIEŻYWYCH SCHABUFF


Port Charlotte PC8 (OB, Ar Duthchas, 2001/2009, 60,5% CS)

Kolejny "spiryt z Bruichladdich". Yurek gorąco polecał - i broni tego zakładu jak niepodległości. Na forum z kolei trudno znaleźć dobre słowa o tej destylarni, szczególnie o ich nowych wypustach. Ale może to tylko taka zła fama? :)
Zapach... eech, Na whiskyfun rozprawiają o sierści mokrego psa - mi kojarzy się z kotem, jak jest zmoczony :) Albo z ubraniem po burzy. Dużo torfu, na początek przytłacza. Dolanie wody zmiękcza drania, ubranie wysycha, a z kieszeni wystaje Drosetux. Ale nie, ten syrop nie jest słodki, ten syrop szpitalem jedzie. Albo apteką. Takie dziwne nieco klimaty. Ale pyszne, mimo że ustrojstwo jeszcze młodziutkie. O niebo lepszy od Octomore, IMHO. Choć nie jako daily dram...

Odpowiednik muzyczny: Metallica - The Day That Never Comes. Tak jak PC8: zróżnicowany klimat, sporo mocnego łojenia, obiecujący początek. I młody... utwór znanej starej kapeli :)
=> Posłuchaj METALLIKI


Balblair 1969/2000 (31YO, OB, 45%, DL2209)

Znane części forumowiczów "jabłka". Otrzymane nieco okrężną drogą :) Zapach sadu. Yurek: "Faktycznie, jabłuszka". Na języku owoce, dużo owoców. Patera z gruszkami leżąca na stole. Trochę mi się kojarzy, nie wiedzieć czemu, z dobrą włoską Lambruscą. Tak bąbelkowo-wakacyjnie. Idealne na popołudniowy deser w damskim towarzystwie. Niestety, nie mieliśmy w/w towarzystwa przy naszym stole :( . Ale whisky godna polecenia. Offtopic: cytat z Windhama: "pachnie żółtymi jabłkami, to są Golden Delicjusz, specjalnie pytałem w warzywniaku" :) .

Odpowiednik muzyczny: Piosenka Jabłko - w wykonaniu przedszkolaków. Bo tak ;-)
=> Posłuchaj PRZEDSZKOLAKÓW


Talisker 57 North (OB, Oak Cask, 57%)

Jedna z tych destylarni, które zawsze wzbudzają zainteresowanie. Co ów młodzieniec ma do zaoferowania? Pieprz, ostrygi, pomarańcze. Szczypie w język, a za chwilę rozlewa się czymś nieokreślonym, a słodkim. No i cytrusy, które jednak nie przytłaczają całości. Całość bardzo fajnie skomponowana, zostawiająca miłe wrażenia w gardle. Mając z Yurkiem na stole jeszcze jednego Taliskera (Distillers Edition 1993/2006, TD-S:5IU, 45,8%) zdecydowaliśmy się spożyć 57 North, a tego odłożyć na później. I mam nadzieję, że będzie on równie dobry jak 57...

Odpowiednik muzyczny
: Archive - Bullets. Klimat niespieszny, niepokojący, powtarzalny. Który jeszcze długo potem gdzieś kołacze w głowie.
=> Posłuchaj ARCHIVE


Lagavulin 1990/2006 Distillers Edition (43%, OB)

Tu będzie krótko. Czy znacie osobiście więcej niż trzech ludzi, którym by Lagavulin ZUPEŁNIE nie smakował? :) Mówię "zupełnie", a nie coś w stylu "lubię inne klimaty". Tego chyba faktycznie nie da się zepsuć. W tej wersji finiszowana w beczkach po Pedro Ximenes. I dodało to charakterystycznej słodyczy, "zmiękczającej" nieco smak Laga. Co tu dużo pisać, no po prostu klasa. W niedużych pieniądzach. Bodajże 88 czy 89 punktów u Serge'a. Zasłużone.

Odpowiednik muzyczny: Led Zeppelin - Stairway to Heaven. Klasyka, do której się chce wracać nie tylko od święta..
=> Posłuchaj LED ZEPPELIN



ZJAWISKA PO PROSTU ZJAWISKOWE :)

Glenglassaugh 1984 (Malts Of Scotland, 25YO, 54,7% CS, 1984/2009, Sherry Cask, Cask #186, 192 bott)

Ach, jaka zacna "szerówka"! Słodko, miękko, bursztynowo. Wakacje nad morzem i lepienie zamku z mokrego piasku. W nozdrzach miks owoców i przypraw, niczym na Korzennym Bazarze w Stambule. Dużo tego. W ustach smak cukierków z nadzieniem czekoladowym. "Rozpływa się", i delikatnie masuje podniebienie. Dolewamy wodę... ach, wszystkiego jest więcej, i intensywniej! Zero butalnych akcentów, lekkie pieprzne szczypanie... i znów słodycz. OWOCE, dojrzałe miękkie owoce - żadne tam cytrusiki. Jak dla mnie rewelacja. Na prezent dla prezesa spółki giełdowej z okazji ubicia dobrego dealu na "sześciocyfowozielony" kontrakt :) Offtopic: full-size ma świetną butelkę: ideał "ładnego przedmiotu" - zgrabne, poważnie wyglądające, świetnie komponująca się czytelna i nieprzeładowana etykieta. No i to szkło szeleszczące w nazwie...

Odpowiednik muzyczny: Queen - Don't Stop Me Now. Dlaczego? "[..] nie zatrzymuj mnie teraz bawię się tak dobrze [..]"
=> Posłuchaj QUEEN


Bunnahabhain 33YO (45.5%, RMW, cask #6249, 201 bottles)

Tak, wiem, to nudne wciąż o Bunnie wspominać. Ale co zrobię, że mi po prostu smakują "smakołyki z tej fabryki". Tym razem na rozkładzie była taka jedna w wieku "chrystusowym". Jak na Islay: bardzo łagodna. Czekoladowa, rzekłbym. W zapachu spiżarka mojej babci (oprócz konfitur, trzyma tam także drewno). Mało dymu... potem pojawia się go więcej. Na języku pieprz, ale nie taki świeżo zmielony, orzeszki ziemne, znowu dym z ogniska. Zaskakująco mało torfu, finisz słodko waniliowy. Ładne słowo na usta się ciśnie: dostojna whisky. Taka do sączenia i myślenia o poważnych sprawach, a nie o czekającym na nas sprzątaniu i zmywaniu naczyń :) Yurek dostał ją do kieliszka na początku bez informacji co pije - z prośbą o oznaczenie chociaż regionu: Potem: "Islay? Nigdy w życiu!". Doooobra whisky. Serge ocenił na 86 punktów, dla mnie jeden z lepszych strzałów w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Odpowiednik muzyczny: John Coltrane Quartet. Klasyczny jazz do spokojnego relaksu.
=> Posłuchaj JOHNA COLTRANE'A


Aberlour A'bunadh (batch 09, 60,0%)

Cóż, każdy ma swojego konika. Albo coś, co mu ZAWSZE sprawia przyjemność. Niekoniecznie rarytas za kilkaset złotych, ciężki do dostania, którego traktuje się z namaszczeniem. Nie - taką whisky, którą można pić często, i która zawsze wzbudza uśmiech na gębie. Konkurs CAR OF THE YEAR także nie zawsze wygrywają najdroższe wozy - zdarzają się i Fiaty. Jak oni to robią w tym Aberlour? Prawie 30 batchów, i praktycznie bez pudła i większego "fakapu". W barku stoją resztki sampli chyba z siedmiu edycji, właśnie dojechała kolejna full-size (batch 26, dziękuję Mik_us). Tu, na spotkaniu, mieliśmy 9 edycję - aktualnie chyba już ciężką do dostania. To tak jak z Audi A4 Avant z najsilniejszym silnikiem: niby zwykłe, niepozorne, i nie-ultra-drogie kombi... ale ILE PRZYJEMNOŚCI Z JAZDY. Wrażeń nie ma co opisywać, Abunda jaka jest, każdy widzi :) Jest pięknie.

Odpowiednik muzyczny: British Sea Power - Man Of Aran. OBOWIĄZKOWO CAŁĄ PŁYTĘ! To muzyka, która jak żadna inna kojarzy mi się z dobrą whisky.
=> Posłuchaj BRITISH SEA POWER


*****

Więcej grzechów z Yurkiem nie pamiętamy, bo na końcu byliśmy chyba już pij... znaczy się dobrze się bawiliśmy, i uznaliśmy że starczy na jedno posiedzenie :) I tak było tego za dużo. A na stole stała jeszcze PortEllen, Talisker i parę innych sampli. Będą jak znalazł na kolejne spotkanie. Bo co za dużo, to niezdrowo...

To tyle, jak ktoś dotrwał w czytaniu do tego momentu, to dziękuję za uwagę ;-) Mhmm... ktoś wspominał o następnym spotkaniu? 8)

oscarez - Nie Sty 17, 2010 6:28 am

toscie pojechali :) zaluje ze nie dojechalem...choc z moim wkladem dodatkowo...nikt by juz na nogach nie ustal pewnie. A mowia, ze przy degustacji to 5-6 dramow to gora zeby zapamietac cokolwiek, a tu jeszcze spiewac wam sie chcialo :mrgreen:
zazdroszcze Bunny, Glenglassaugh, Taliskera i Laga. Nie zazdroszcze GlenGiry :)
Balblair...coz...i 99zl to wygorowana cena ;) Tormore i Auchroisk jakos mnie ominely do tej pory. Kiedys przy okazji sprobuje.
tak czy owak gratuluje. Jak nie pojade za morze z koncem stycznia to zrobimy kolejna degustacje w Krakowie. Pozdrawiam :)

Wiktor - Nie Sty 17, 2010 4:59 pm

Pięknie, pięknie... A my tu tylko grzane wino, na stojaka ;) Kiedy będzie czas na spokojną kontemplację whisky? Może faktycznie dobrze byłoby podjąć jakieś noworoczne, spotkaniowe zobowiązania ;)
oscarez - Nie Sty 17, 2010 8:58 pm

Wiktor napisał/a:
Może faktycznie dobrze byłoby podjąć jakieś noworoczne, spotkaniowe zobowiązania


moze tym razem w Krakowie?? 8)

windham hell - Nie Sty 17, 2010 9:21 pm

oscarez napisał/a:
moze tym razem w Krakowie??

super :D

mik_us - Nie Sty 17, 2010 11:07 pm

Zirh napisał/a:
("nowy wypust" z giftpacku miniaturek: Heart of Speyside / 12YO / 16YO /20YO via RMW by Mik_us


Zawsze ten sam ból... tylko o tym poczytać mogę... Z następnych buteleczek nawet z miniaturek biorę * :)

Czarek - Pon Sty 18, 2010 11:47 am

mik_us napisał/a:
Z następnych buteleczek nawet z miniaturek biorę "*"

raczej "."

a spotkanko bomba :roll:

mik_us - Wto Sty 19, 2010 1:34 am

Czarek napisał/a:

raczej "."


Czy to oznacza ilość mieszczącą się w zakrętce ? :)

pawcios - Sob Lip 03, 2010 6:23 pm

Uwielbiam whisky, uwielbiam muzykę i uwielbiam czytać... tu miałem wszystko... relacja wyrywa z butów... gratuluję lekkiego pióra i zazdroszczę spotkania :roll:

Swoją drogą to co to za "profesjonalne" sample z home-made naklejeczkami?

oscarez - Sob Lip 03, 2010 9:15 pm

Cytat:
Swoją drogą to co to za "profesjonalne" sample z home-made naklejeczkami?


no wlasnie takie z home-made naklejeczkami.

pawcios - Sob Lip 03, 2010 10:00 pm

zajefajna sprawa, jak się wygrzebię z pieluch to skuszę się na wyższe loty... na chwilę obecną mam obawy, że zmarnowałbym dobrą whisky... moje doświadczenie to ok 50 maltów i ciągle poznaję
Yurek - Nie Lip 04, 2010 7:48 am

pawcios napisał/a:
zazdroszczę spotkania


Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podobne uskutecznić w Wa-wie. Może dołączy ktoś z bardziej doświadczonych?


pawcios napisał/a:
na chwilę obecną mam obawy, że zmarnowałbym dobrą whisky

Nic bardziej mylnego - po 50-tce to już czas najwyższy.

Pozdrawiam
Yurek

pawcios - Nie Lip 04, 2010 1:02 pm

Yurek,

Namówiłeś mnie. Daj znać kiedy i z kim i chętnie się spotkam i podciągnę się przy Was!

Zirh - Pon Sie 09, 2010 11:17 am

pawcios napisał/a:
wielbiam whisky, uwielbiam muzykę i uwielbiam czytać... tu miałem wszystko... relacja wyrywa z butów... gratuluję lekkiego pióra


You're welcome :)

pawcios napisał/a:
co to za "profesjonalne" sample z home-made naklejeczkami?


Zależy o które pytasz :) Yurek ma system "etykiet" z Whiskybase, które drukuje i przylepia. Ja z kolei najczęściej cykam fotkę danej butelce (bądź biorę fotkę via net), i drukuję jako etykietę do przyklejenia, z tylną nalepką-paskiem, zawierającą podstawowe informacje. 3 minuty roboty, a korzyść trojaka: estetyka wyglądu sampla, porządek i szybka możliwość odnalezienia danego sampla (co przy xxx sztukach ma znaczenie 8) ), no i jakoś tak fajniej się pije takiego sampelka... :roll:

Yurek napisał/a:
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podobne uskutecznić w Wa-wie.


Ja zawsze chętny i gotowy. 2h45m z grodu Kraka czymś, co niektórzy rozszyfrowują jako skrót Poczekasz, Ku&^*@, Poczekasz - i jesteśmy w Wawie z buteleczkami. Co już parokrotnie uczyniliśmy z coponiektórymi Oscarezami (:roll:, degustacje pociągowe) , i z chęcią zapewne na replaya się piszemy. Dajcie znać tylko kiedy i gdzie.

pawcios - Pon Sie 09, 2010 1:45 pm

Zirh napisał/a:
Zależy o które pytasz Yurek ma system "etykiet" z Whiskybase, które drukuje i przylepia.


Z Yurkiem miałem już okazję się spotkać poznać, wszystko mi opowiedział i jesteśmy w kontakcie! Sam również już "produkuję" sample na okoliczność spotkań, nawet zmodyfikowałem system naklejania - kupiłem na tyle szeroką taśmę, że zakrywa etykietę z każdej strony, co daje etykiecie laminowaną ochronę przed whisky, która może spływać po buteleczce mocząc papier 8)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group