bestofwhisky.pl

[bartoszek]

Ciężko mi odpisywać, bo nie mam dostępu do komputera stacjonarnego, tylko klepię na telefonie/tablecie.. ale cóż tak pokrótce

1. Na spokojnie pewnie pogadamy ale dopiero na X-Massie, bo na te najbliższe spotkania chyba tylko Piotrek pojedzie jako jednoosobowa delegacja

2. Z tego 1972 faktycznie sporo genialnych rzeczy jest, ciekawe czego to wynik, bo zdarzyło się to wielu destylarniom. Ale masz rację nie ma co generalizować, bo pewnie sporo też kiepskich rzeczy wtedy zalano w beczki.

3.Fakt trzeba było zostawić sobie po samplu w celach dydaktyczno-rozwojowych, ale cóż wypiłem wszystko .. błąd z mojej strony

4.Z Convalmore to jeszcze może być różnie, poczekajmy na opinie innych, może się jeszcze okazać że zostanę w jednoosobowym klubie polecającym tą Convalmore

5.Nie do końca Wolfburn.. ale zostawmy ten temat

6.Ależ seria MEN jest naprawdę fajnym eksperymentem i na pewno wartą dyskusji, a to że jest raczej budżetowa nie ma większego znaczenia. O każdej butelce warto rozmawiać, nie tylko o tych drogich.
Ja na przykład bardzo cenię sobie jak komuś chce się wynajdywać takie budżetowe ciekawostki perełki, o co przecież coraz trudniej w dzisiejszych czasach

7.Odnośnie Convalmore coś naskrobię, tylko muszę sobie to na spokojnie przemyśleć, bo powiem szczerze iż wczoraj miałem małe urwanie głowy w domu i ciężko było mi wszystko ogarnąć

[Tomek1]

Paczke do Szczecina mozesz jedna wyslac.

[bartoszek]

Taki też miałem plan, podeślij mi Tomku dane do paczkomatu

[ Dodano: Wto Lip 11, 2017 1:13 pm ]
Tak w skrócie jeszcze odnośnie moich skromnych przemyśleń co do Convalmore:
https://www.whiskybase.co...valmore-1977-ca

Dość sceptycznie podchodziłem do tej butelki. I to nie tylko ze względu na dyskusje tu prowadzoną na BOW i wynikające z niej pewne sugestie i przemyślenia, ale również na kilka innych nie mniej istotnych rzeczy.
Paweł trochę pogrzebał po necie, zasięgnął też poprzez Daniela ile się dało informacji od Cadenheada, napisał kilka ciekawych rzeczy odnośnie tego jak destylarnia Convalmore mogła się wtedy do całego procesu produkcji i pózniejszego leżakowania odnosić, trochę powymienialiśmy poglądów..

.. ale jak to mówią "Raz kozie śmierć"


Już otwierając butelkę byłem przekonany iż mam do czynienia z niebanalną whisky.. zapach po otwarciu korka był niesamowity; świeży, pełen zielonych herbat, naręczy ziół i kilku jeszcze składowych które pojawiły się dopiero po wlaniu do kieliszka.
Obawiałem się co będzie dalej w smaku, bo sami wiemy jak często czeka nas przykra niespodzianka i rozczarowanie, po nadziejach pokładanych w zapachu. Tutaj jednak tego nie było.
Jak na 40 lat spędzone w beczce kompletnie brak tu fałszywych nut; również goryczki, suszenia, kiepsko wkomponowanego drewna.. czy tym podobnych historii na próżno tutaj szukać.
Dominują nuty ziołowe, można powiedzieć iż budują całość pierwszego planu, ale tutaj zupełnie to nie przeszkadza, nie jest to przytłaczające. Pojawiają się egzotyczne owoce, wplatają się cały czas.. ale są na dalszym planie, jakby nie do końca mogły wydostać się spod spodu. Finisz również nie rozczarowuje.
Ktoś mógłby powiedzieć iż jest to whisky dość jednowymiarowa, nie zbyt rozbudowana i wielowarstwowa w smaku; czytając notatkę z degustacji.. proponuje spróbować na początek i samemu wyrobić sobie zdanie


I na koniec cytując sam siebie..

Cytat:

Z Convalmore to jeszcze może być różnie, poczekajmy na opinie innych, może się jeszcze okazać że zostanę w jednoosobowym klubie polecającym tą Convalmore