bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Warszawa invaded again
Autor Wiadomość
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Wrz 05, 2017 7:26 am   Warszawa invaded again

Kolejna porcja pięknych, festiwalowych doznań przed nami. Równe dwa tygodnie po peryferyjnej imprezce na kresach zachodnich, będziemy mieli zaszczyt ocierać się o wielki świat whisky i najprzedniejszych z przednich jego przedstawicieli.
Tradycyjnie czas więc szykować jakiś after (względnie bifor) i opędzlować dramów mało wiela w naszym hejterskim-czarodziejskim gronie. Zaznaczam jedynie, że tym razem kto inny będzie je przez półtorej godziny samplował... :lol:
Ktoś się zgłasza? Są pomysły na samą degustację?
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Śro Paź 18, 2017 12:01 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Adam Hochul 
Singlemalt Whisky Crusader
SM in Campbeltown



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 544
Skąd: Glasgow
Wysłany: Pon Wrz 18, 2017 4:37 pm   

;d gdybym byl bogatyyyyy
_________________
Doing does
 
 
 
Rafal 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: kilka
Dołączył: 09 Wrz 2016
Posty: 120
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 03, 2017 10:14 am   

organizujecie coś Panowie? chętnie bym się dołączył
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Paź 03, 2017 10:19 am   

W tym tygodniu wszystko się wyjaśni. Odpowiednie działania są prowadzone ;) ale i własne inicjatywy/propozycje mile widziane.

[ Dodano: Śro Paź 11, 2017 12:25 pm ]
Zainteresowani otrzymali stosowne informacje PW/tel.

[ Dodano: Śro Paź 18, 2017 12:31 pm ]
Tytuł: Whisky Live Warsaw edycja 2017

Produkcja: Tudor House

Gatunek: festiwal aspirujący polski

Obsada: ta część branży whiskowej, która jest związana z organizatorem Whisky Live Warsaw lub nie urządza własnego festiwalu aspirującego (coraz mniej liczna)

O co chodzi: "cieszmy się każdą whisky i nie tylko whisky, zaś przede wszystkim wyzbądźmy się uprzedzeń”

Dla kogo: klienci firmy i wyznawcy osoby Organizatora, blogerzy oraz inni stali bywalcy polskich festiwali whisky, stołeczna elita... jak również osoby początkujące w temacie, które z różnych powodów nie mogą (lub nie chcą) uczestniczyć w festiwalach zagranicznych

Premiera: Warszawa, 13-14.X.2017

Cytat: "Portfellen"



Co mi się podobało?

- po pierwsze i najważniejsze: organizacja festiwalu w zakresie przygotowania powierzchni i jej aranżacji, nareszcie była na poziomie europejskim (!), okazała się milowym krokiem naprzód i w końcu przestała negatywnie wpływać na całościowy odbiór imprezy
- kilka stoisk z nieszablonową ofertą, wykraczającą poza „edycje podstawowe plus parę na siłę dodanych single casków” (Stacja Dram, BWM, Adelphi)
- wybór całkiem sensownej whisky w wyżej wspomnianych punktach, swobodnie wystarczający na jeden dzień wartościowej poznawczo degustacji
- fakt, że w cenie biletu były oferowane wyłącznie podstawowe (i nieliczne) whisky, czego bezpośrednim efektem było odczuwalne ograniczenie liczby „elektrycznych hatifnatów”
- ceny whisky na stoisku organizatora (ubolewam, że póki co nie dało to nadzwyczajnego efektu w postaci poważnych ubytków w butelkach, ale grunt to utrzymać takie podejście!) oraz ceny promocyjne w sklepie festiwalowym
- możliwość praktycznego odseparowania się od szopki, tradycyjnie rozgrywającej się na scenie festiwalowej, oraz od dziesiątek (?) egzotycznych stoisk z „odkryciami roku”, „przebojami międzynarodowych konkursów”, „pierwszą whisky z Pernambuko”, podążajciezawilkiem oraz Bóg-wie-czym-jeszcze? (byliśmy i tam, by spróbować również tej niezapomnianej oferty)
- woda, gastro, kieliszek na smyczy, i tak dalej
- lobby jakby stworzone pod afterparty


Co mi się nie podobało?

- winda i, generalnie, jedyna możliwa droga dostania się na festiwal... te aromaty...
- kolejki „do mięsnego” pierwszego dnia festiwalu (z którymi, jakkolwiek, osobiście próbował walczyć organizator)
- nieobecność niektórych stoisk, wystawców znanych z wcześniejszych edycji (ale, ponownie: organizator poczynił starania, by zniwelować negatywne skutki owej sytuacji)
- opędzanie festiwalu słabą selekcją przez przedstawicieli renomowanych firm bottlerskich (najczęściej wyłącznie w postaci caskowej młodzizny z bieżącego cennika) oraz upowszechniający się z siłą tornada, idiotyczny zwyczaj „polewania zza pazuchy” dramów whisky o faktycznych walorach degustacyjnych, a przede wszystkim promocyjnych (czy festiwal jest właśnie po to, aby prezentować wszystkim szaraczkom chłam, a „korumpować” wybrańców?)
- opaska naręczna tzw. dwudniowa (horror) oraz konsekwentnie promowany paździerz (ciągle razi tak samo)
- braki w sklepie festiwalowym - niestety nie udało się nam kupić wybranej z cennika butelki
- przedziwne problemy przy zakupie biletu (również próbowano z nimi walczyć)


W pofestiwalowym komentarzu zwykle piszemy bardziej szczegółowo o naszych wrażeniach, wykpiwamy tandetę, zaściankowość i powtarzające się „rodzime kontrowersje”. Czasem nawet coś, lub kogoś, indywidualnie pochwalimy (nie za często), albo pokusimy się o obrazoburcze, turbo-ekskluzywne porównania. Tym razem jednak wygląda na to, że nareszcie wzięli się za powyższe inni „publicyści”, bądź trybuni ludowi odwiedzający imprezę. Co nas, szczerze powiedziawszy, bardzo cieszy, zdejmując z utrudzonych barków ten, nie do końca przyjemny, a z pewnością nużący, obowiązek ;-) My swoje, najwyraźniej, już zrobiliśmy.
Aż prosi się jednakże o małą refleksję na temat tego, skąd wśród opinii pofestiwalowych przebija coraz mocniej ton bardziej obiektywny, krytyczny, i to w chwili gdy, de facto, osiągnięto niezaprzeczalny postęp w organizacji, gdy „lepiej dzieje się”?... Ano, wygląda na to, że dorasta i pomału wykształca się nam coraz większa grupa osób z uzasadnionymi wymaganiami, z coraz większą świadomością i umiejętnością oddzielania ziarna od plew, za to bez mentalności osiołków i wazeliniarzy, gotowych zadowalać się każdym banałem, chwalić wszystko, przyjąć każdą brednię z pocałowaniem ręki i kolportować ją dalej. Ci ostatni „entuzjaści” są, owszem, nadal w przewadze i pewnie nigdy nie uda się ich wywietrzyć z publicznego dyskursu, lecz sytuacja, gdy coraz częściej czytamy własne myśli wyrażane przez rosnący odsetek polskiego fandomu, gdy górę zaczyna brać merytoryka, jest czymś naprawdę pozytywnym i budującym. Jeszcze whisky nie zginęła.


Ocena (1-10):

- whiskowość: 6
- ergonomia/organizacja: 8 (niewiele brakuje do ideału, ale w tej lokalizacji więcej zrobić się chyba nie da)
- frekwencja: 10 (+7 w piątek około godz. 17:00)
- wystawcy: 5 (...ktoś wypada, by zarobić mógł ktoś)
- wstępniak do pierwszego numeru polskiej edycji „Whisky Magazine”: 10 (ze specjalnym podziękowaniem)
- córka Organizatora: 11



Suma wrażeń:

Nareszcie jest, jak na obecnym etapie być powinno. Przynajmniej, jeśli chodzi o terroir festiwalowy. Klimat imprezy też znacząco upodobnił się do festiwali „z tradycjami”. Wątpliwości co do jakości selekcji oferowanej whisky nadal są, braki - ciągle ewidentne - widać, lecz w moim odczuciu udało się osiągnąć pewien stały poziom, czyli poziom tzw. przyzwoitego minimum. Teraz najważniejsze, by konsekwentnie iść dalej w tym samym kierunku, nie pozbywać się „napoczętych” butelek (whisky w nich nie kiśnie), dokładać co roku kolejne wypusty (!), budować odpowiednio bogatsze portfolio na kolejne edycje. Zadbać o progres w jakości.
Zmieniają się wystawcy, być może wręcz ich ubywa - jednak im mniej liczy się dla kogoś możliwość wysłuchania z kolejnych ust następnej porcji marketingowego banału, a bardziej szansa na spróbowanie kolejnych whisky limitowanych, interesujących, być może lepszych, tym bardziej sytuacja na festiwalu wyda mu się opanowana ;-) Oczywiście skala (i ranga) wydarzenia jest ciągle nieporównanie mniejsza, a wybór whisky skromniejszy - o minimum jeden rząd wielkości - od porządnych festiwali zachodnich, jednak przykładając właściwą miarę, można poczuć się nim do pewnego stopnia usatysfakcjonowanym i „mieć co robić” (z sensem!) przez ładnych parę godzin.
Nie podejmuję się snucia rokowań na przyszłość, wydaje się jednak, że znalazłszy stosowne i docelowe modus operandi w zakresie organizacji, przestrzeni i dywersyfikacji samej whisky, organizator ma teraz otwartą drogę do skupienia się na kwestiach kluczowych. To one przecież ostatecznie decydują już nie tylko o miejscu imprezy na krajowym podwórku (co tu dużo mówić, WLW to aktualnie festiwalowy numer jeden), ale i o pozycji w „rankingu” międzynarodowym. O nią warto powalczyć.


Ciekawostka przyrodnicza:

Drugiego dnia, we wczesnych godzinach wieczornych, wynoszono z terenu festiwalu coś, co mocno przypominało postać „martwego” imprezowicza, choć było najprawdopodobniej zaledwie manekinem, służącym za przestrogę i moralny drogowskaz na drodze ku wyżynom whisky. Widok był szczególny, toteż osoby, które wiedzą coś więcej na temat tego niecodziennego incydentu, które wyniosły z niego jakieś głębokie refleksje, prosimy o komentarz ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 20, 2017 5:28 pm   

Podsumowanie w punkt. Chyba wiele rzeczy zaskoczyło na plus w stosunku do poprzednich edycji - szczególnie możliwości lokalizacji. Ciekawe czy byłoby możliwe połączenie doświadczeń BOW w zakresie doboru butelek na 6, 7 i 8, możliwości ciekawych masterclass, oczekiwań wyrażonych na tym forum co do festiwali z potencjałem WLW ? To by tylko podwyższyło jakość takiej imprezy, bez wpływu na jej masowy charakter - czyli takie 2 w 1 - dotarcie do klienta masowego (co daje potrzebne paliwo finansowe dla takiej imprezy) z jednoczesną ofertą dla klienta oczekującego trochę więcej - co pozwala na wzrost świadomości konsumentów, poszerzanie horyzontów, nowe i ciekawe doznania. Czy to tylko fantazje ?

Z moich obserwacji więcej stoisk typu BestWhiskyMarket czy stacja dram organizatora dodałoby kolorytu i palety smaków.

BTW Na spotkaniu z Ingvarem Ronde usłyszałem kilka ciekawych rzeczy. Nie kolekcjonuje whisky, nie lubi eksperymentów z whisky, szczególnie w wykonaniu brodatych mężczyzn w kaszkietach z pasją pracujących dotychczas na Wall Street lub innych panów od excela, którzy zapragnęli otworzyć własną małą "gorzelnię". Co do otwarcia Port Ellen to uważa, że kończą się beczki o dobrej jakości - twierdzi, że od kilku lat wypusty są coraz gorsze - więc teraz Diageo ucieka do przodu, gdyż będzie mogło tworzyć "mieszanki" zawierające kroplę starej PE i całą butelkę nowej w cenie z kosmosu.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pią Paź 20, 2017 7:05 pm   

soma napisał/a:
Co do otwarcia Port Ellen to uważa, że kończą się beczki o dobrej jakości - twierdzi, że od kilku lat wypusty są coraz gorsze - więc teraz Diageo ucieka do przodu, gdyż będzie mogło tworzyć "mieszanki" zawierające kroplę starej PE i całą butelkę nowej w cenie z kosmosu.


Symptomatyczne jednak, ze nie dal sensownej informacji na temat PE IB. Czy sie myle?
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 21, 2017 8:54 am   

Ten pan mówił tylko w kontekście Diageo i pomysłu tego koncernu na życie. Nie wspominał nic o IB. Powiedział też ciekawą rzecz odnośnie "młodego pokolenia" - w jego otoczeniu a ma ok 20 letnią córkę prawie w ogóle nie pije się alkoholu, dominuje zdrowy tryb życia i fit - zastanawia się jak podtrzymana zostanie moda na whisky - bo że moda trwa nie ma on żadnych wątpliwości, to nie jest zmiana przyzwyczajeń/nawyków/lepsza sytuacja finansowa - jest moda, a odporna na modę jest klasyka - więc może to jest cel Diageo związany z PE - klasyka zawsze się sprzeda.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Sob Paź 21, 2017 9:08 am   

Czy to niepijace mlode pokolenie bedzie wiedzialo co jest klasyka Port Ellena? Strasznie pokretna teorie ten facet wymyslil...
Inna sprawa, ze w istocie moze warto na BOW przypominac co tego Port Ellena klasyka jest, bo ze nie wypusty Diageo to jest jasne juz po sprawdzeniu whiskybase. Stad zreszta moja uwaga o IB - sluchacze tego pana wiecej skorzystaliby na informacji jakie klimaty byly u jakich bottlerow w PE w jakich latach niz na opowiesci o sposobie podejscia do wspolczesnej mlodziezy ;)
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Sob Paź 21, 2017 9:18 am   

20 letnie kobiety we wszelakich uciechach życiowych odnajdują się bezbłędnie :)
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Paź 21, 2017 6:23 pm   

O cenach z kosmosu mowia glownie ci, ktorzy jednoczesnie wychwalaja i promuja kolejne poczynania diageo z cyklu special releases. Warta uwagi konsekwencja ;-)
Uruchamiajac obie destylarnie D bedzie myslalo w pierwszej kolejnosci o zbudowaniu szerokiego i trwalego rynku zbytu na dwa de facto nowe malty. Czy w postaci single malt? Zapewne tak (trendy rynkowe, sila marki, cena). Poza owszem nieuniknionymi edycjami "kolekcjonerskimi", chocby byly one liczone w dziesiatkach rocznie (watpie), bedzie ogromny wolumen produkcji do pilnego wykorzystania, po prostu do sprzedania celem uzyskania zwrotu nakladow i pokrycia kosztow biezacych. Przy niejako wymuszonym rotowaniu zapasami cena core range powinna korespondowac z porownywalnymi (region, styl, wiek etc.) s/m np. Lagavulin, Ardbeg, Kilchoman. Zwlaszcza przecietne ceny tej ostatniej warto brac pod uwage w tym pierwszym okresie, gdy pojawia sie kilkulatki. Bardzo watpie by Diageo liczac na sentyment waskich grup maniakow zdecydowalo sie ustawic ceny podstawowego portfolio poza rynkiem. Sa na to zbyt cwani ;) Bardziej ciekawi mnie, czy postawia na szybki zwrot nakladow poprzez sprzedaz new make'a firmom ib?...
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów