bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co ludzi bardziej interesuje?
Autor Wiadomość
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Paź 23, 2018 2:12 pm   Co ludzi bardziej interesuje?

loom napisał/a:
Co bardziej ludzi interesuje, dramy z bestwhiskymarket czy koniak po mizunarze (bo przecież tradycyjnych koniaków każdy wypił po 300 i teraz szuka nowych wrażeń;)).


Trzeba nam spieprzać z Jackowego wątku, bo w końcu potraktuje jakimś Omaruwajnem po twarzy ;)

Nie będzie ankiety. Ankiety rozleniwiają. Kliknie sobie jeden z drugim, zaznaczy odpowiedź i wydaje mu się, że zadanie wykonane ;)
Będzie natomiast zachęta do dyskusji. Ponarzekać każdy może, i prawie każdy lubi ;) Jeden, że kibel brudny, drugiemu smycz zaśmierdziała kieliszek, trzeci z kolei narzeka, że ten pierwszy za bardzo narzeka na kibel, a za mało na whisky. Z chwaleniem jest zresztą podobnie ;)

Sprowadźmy w końcu rzecz do konkretów. Bo z samych narzekań mało płynie konstruktywnych wniosków. A przypuszczam, że właśnie takich wniosków trzeba - choćby na początek. Wskazówek. I konkretnej zachęty pokazującej, na co byłby klient za rok. "Daj mi to, to i to, bo ja to kupię. Za tyle, tyle a tyle". To jedyna rozsądna kolejność. Najpierw klient z konkretnym nastawieniem, konkretnymi potrzebami, konkretnym budżetem, a potem szykowana pod niego oferta. Nie odwrotnie. Nie bądźmy naiwni :???:

I wówczas oczekujmy kolejnych kroków w dobrą stronę. Dla mnie lepszy byłby mniejszy dystans pokonany za rok, ale we właściwym kierunku, niż półmaraton po krzakach ;) Dziesięć edycji whisky o należytej selekcji, niż sto byle jakich.

Proponuję ubrać nasze rozważania w formę nieco bardziej czytelnego, zrozumiałego dla adresatów przekazu. Czego byśmy chcieli i oczekiwali? Konkretnie w whisky, konkretnie na WLW, konkretnie za rok.
Pytanie kieruję do tych, którzy mają dość dobrej woli i determinacji, by faktycznie za ów rok przyjechać i sprawdzić efekty. Jeżeli wystawcom uda się spełnić choć część postulatów, będzie to nasz wspólny, wymierny sukces. Jeżeli nie zmieni się nic... wiadomo, kto będzie odpowiedzialny ;)

To nie są problemy nierozwiązywalne. To w moim odczuciu, przede wszystkim kwestia komunikacji. Zamiast snuć miraże festiwali idealnych, doszukiwać się winnych, biadolić nad poziomem, po prostu podpowiedzmy, czego w istocie nam potrzeba. Jeżeli zajdzie potrzeba, powtórzmy to, co już pisaliśmy wcześniej, na tych lub innych łamach.


PS. Kto się tu nie wypowie, ten traci prawo do późniejszej krytyki :lol:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Wto Paź 23, 2018 3:06 pm   

Tak, jak Dżeki chluśnie tym nektarem to nie domyjemy gęb do Xmassa:))))).
Można se pogadać. Looknąłem np. na post z 2016 roku (blogjery podniecały się do bólu przeciętną Inchgower od... tak, tak od Adelphi), rok temu była Bowmore bodajże, teraz inna Lafroj od... tak, tak od Adelphi. Ktoś tam ma łeb na karku i ładnie się pozycjonuje. I kręci się tak samo od lat blablabla.
Ja, jeśli w ogóle, obstaje przy utopijnym marzeniu o festiwalu skromniejszym, mniej nadętym, polsko-niemieckim, który będzie o WHISKY, robiony przez lubiących dla lubiących. Gdzie można będzie napić porządnie się (stare rzeczy i nowe rzeczy) w cenie, która pozwoli wielu nie chodzić na stoisko Providenta. Myślę, że trzeba może zewrzeć szyki z innymi grupami zorganizowanymi na terenie naszego kraju, bo widać potencjał tu czy tam. Ponownie jednak wrócę do swoich dawniejszych rozważań n/t takiej inicjatywy. Jestem sceptyczny. Chodzi głównie o zainteresowanie uczestników. Przypominam sobie bardzo trafne słowa Rajmunda na temat rodzimego-nowofalowego piwowarstwa, że robiąc coś nawet na własną modłę, pierw trzeba poznać oryginał, smaki, zapachy, historię etc. Tak chyba jest obecnie z dużą ilością klienteli festiwali. Biznes ich dezorientuje, serwuje im Kody i Prołdżekty a nie starą 12tkę czy coś wartościowego. Bardzo cenie tych którym chce się otwierać na festiwale butelki interesujące, mniej znane, mniej oczywiste i edukować w tej materii, w świecie kompletnego zgiełku i ogłupienia to takie ostatnie bastiony. Co będziemy gdybali, popatrzcie na sampling Tomka butelek 'stare Signatory'...
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
nogreg 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: The Glenlivet
Dołączył: 09 Cze 2017
Posty: 407
Skąd: Lubin
Wysłany: Wto Paź 23, 2018 10:54 pm   

Festiwal, nie ma co ukrywać, jest formą robienia kasy i nawet jeśli organizator jest fanem tematu, z chęci zarobku nie zrezygnuje. Od razu więc proponuję zrezygnować z chęci forsowania klimatycznej imprezki dla 200 osób z 50 wystawcami. Skupię się więc na zasugerowaniu poprawek:

- Whisky - solidny przekrój oferty wystawcy, od samego dołu, dla człeka głodnego Jacka Danielsa, a maksymalnie zielonego Glenfiddicha. Whisky środka, tak by nie zabrakło całej oferty prezentowanej destylarni, włącznie z butelkami > 30YO. I whisky dla najbardziej wybrednych, single cask, stare wypusty, edycje limitowane. Takie whisky, co się widuje na aukcjach i chciało by się skosztować (osobiście interesuje mnie środek i whisky najlepsza).

- Ceny - podstawki w cenie biletu, whisky środka proporcjonalnie do ceny butelki, skoro są w ofercie, powinny być na festiwalu taniej niż w knajpie. Raczej sugerował bym zaokrągloną cenę wychodzącą z podziału butelki. I powiem, że wkurzałem się, jak za drama 25 ml płaciłem znacznie więcej, niż wychodziło z podziału butelki, a potem ktoś odręcznie nalewał 15ml. A to było nagminne. (Może kreseczka na kieliszku na 25ml?). Whisky SC, rocznikowe, limitowane itd. No tu ciężko sugerować cenę ostatniej dostępnej butelki. Osoby zainteresowane winny wiedzieć, czy taki dram jest wart i ponad setkę, a może jeszcze więcej. Byle takie butelki były.

- Kolejka do wejścia - pierwszego dnia cyknąłem fotkę o 17.30 idąc po kawę ogonkowi długości 100m? No ciężko to uznać za dopuszczalne. Organizator musi usprawnić wejście na festiwal. Całe szczęście drugiego dnia było lepiej, przyszedłem około 17.00, kolejki zero.

- Pełna lista whisky na dramy - dostępna z tydzień przed festiwalem z cenami. Wbrew pozorom to by mogło spowodować pozostawienie przeze mnie jeszcze większej kwoty w kasie, a zarazem mobilizowała by wystawców do poprawy asortymentu. Ambitni odwiedzający od razu wiedzieli by, gdzie iść, a gdzie nie warto.

- Kolejka w sklepie w swoim czasie była tak długa, że drugiego dnia zrezygnowałem z dokupienia woucherów na whisky. Cały czas powinno być dostępne drugie miejsce tylko z woucherami.
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 24, 2018 1:45 am   

Garść propozycji jak zrobić kolejny krok do przodu, zakładając że festiwal odbędzie się w Koneserze i kilka zdań o tym co się podobało, a na końcu podsumowanie.

1. Kolejka pierwszego dnia - wysunąć na pierwsze 2-4 godziny na korytarz dodatkowe stanowiska sprawdzania biletów i zakładania opasek/pobierania gażdzetów. Nie da się uniknąć takiej kolejki mając 4 osoby w wąskim gardle obsługujące cały ten strumień ludzi. Jeżeli popatrzymy na zdjęcia np. z Londynu z festiwalu TWE to nasza kolejka była po prostu mała, ale może być mniejsza. Wielki plus za kieliszek i smycz.

2. Woda - plus za jej dostępność na każdym stoisku - ja nie zauważyłem dystrybutorów - może warto w przyszłym roku pomyśleć i wstawić je do sal - widziałem, jak wiele osób miało pewne trudności z nalaniem z tych dzbanków do kieliszka, a poza tym jest to bezpieczniejsze dla wystawianych butelek.

3. Stacja dram - w 100 procentach zgadzam sie z nogreg - chcemy listy whisky z linkiem do WB na tydzień przed festiwalem, wtedy zostawimy jeszcze więcej kuponów u wystawcy. Poza tym fajna rzecz, często w bardzo rozsądnych cenach.

4. Miejsce - tutaj właściwie trudno się do czegoś przyczepić. Jednej rzeczy, której mi brakowało to cichej strefy chillout na sali- w tamtym roku (o roku ów wielkich zmian WLW) w hotelu była fajnie oddzielona od cześci wystawienniczej - można było spokojnie pogadać - w nowej lokalizacji na głównej sali miałem wrażenie, że ludzie chodzą mi po głowie i było głośno, na zewnątrz fajnie - trzeba tylko pomyśleć o czymś pogodoodpornym.

5. Miejsce II - Koneser i muzeum wódki oraz pobliska restauracja dają możliwość zrobienia tak naprawdę dwóch festiwali - ten pierwszy kontynuje dotychczasowe tradycje, ten drugi to miejsce na te wszystkie wodotryski, o których piszemy na BOW co najmniej od roku - niech będą tam tylko płatne dramy, niech będzie ograniczona liczba biletów (jakaś dodatkowa dopłata 40-60 PLN za wejście do takiej strefy), niech będą tam mini degustacje wokół jednej/dwóch butelek, może i nawet panel dyskusyjny się zrodzi - skoro tych chcących coś innego nie ma na tyle, aby zrobić dla nich odrębny festiwal, może korzystając z muzeum wódki zrobić taką dodatkową strefę. To może być przystań dla tych wszystkich pomysłów i działań trochę nawet ochotniczych i oddolnych.

6. Wystawcy/whisky i inne alkohole - tutaj trudno mi ocenić po co np. stoisko Grant's z płatnymi dramami zajmujące naprawdę kawał miejsca - chyba że to jest koń pociągowo-finansowy - wtedy można im tylko podziękować, że są i współfinansują ten festiwal. Co do whisky, ja uważam że w głównej hali było ok., ja mam bardzo dużą trudność z degustacją czegośc lepszego/płatnego w takim szumie i tłumie i naprawdę podziwiam tych wszystkich zapisujących doznania lub kontemplujących. Może te whisky wymagające chwili spokoju mogłyby znaleźć miejsce np. w Muzeum Wódki. Co do innych alkoholi - balans był zachowany, a poza tym fajnie napić się bourbona czy sherry i próbować znaleźć te smaki w whisky.
7. Jedzenie - poproszę o 4 różne foodtrucki i sprawa załatwiona - miejsce jest.

8. Podobała się liczba whisky do spróbowania w ramach biletu - z tym, że duży wkład miało Centrum Wina u których chyba wszystko było w cenie biletu. Podobnie było z innymi alkoholami - teraz trzeba rotować i zwiększać jakość.

9. Podoba mi się progres i obrany kierunek - każdego roku (od 2017) jest lepiej.

10. Podoba mi się otwarty i przychylny stosunek BOW do tego wydarzenia - z początku wydawało mi się, że BOW jest w kontrze do takich inicjatyw - a jednak BOW potrafił obiektywnie (w co nie wątpiłem) i zgodnie z wartościami wyznawanymi przez forum, wesprzeć ten festiwal. Może w przyszłym roku przynajmniej jedna degustacja designed by BOW ? To jest mój postulat.

11. Kupony powinny być dostępne wszędzie - na przysłowiowym każdym rogu - to jest ograniczenie finansowania tej imprezy, kiedy kolejka uniemożliwia lub zniechęca do wydania pieniędzy.

12. Czasu otwarcia proszę już nie skracać - chodzi o zwykły bilet, nie ma go zbyt wiele a do tego czeka się w kolejce po kupony, po jedzenie, po kawę itp.

Podsumowując mam w głowie takie porównanie stacji benzynowych w Polsce i np. we Włoszech lub Francji - te nasze biją na głowe te zagraniczne ale i tak nam czasem w PL nie pasuje kolejka, jedna toaleta itp. - może coś w nas takiego jest, dlatego z pokorą i wdzięcznością dziękuję za ten festiwal, że jest już w takiej formie, że BOW tak konstruktywnie go wspiera i że cały czas może być lepiej, za to dziękuję - kiedyś ktoś powiedział, aby wyobrazić sobie, że jutro znika wszystko to za co nie podziękowaliśmy wieczorem... Dziś nie chciałbym aby WLW 2019 zniknęło - dlatego jeszcze raz za niego dziękuję.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Paź 24, 2018 8:29 am   

soma napisał/a:
wydawało mi się, że BOW jest w kontrze do takich inicjatyw

Wtrącę tylko, że z pewnością nie Tobie jedynemu ;) Ludzie często postrzegają BOW poprzez pryzmat własnych słabości. A nawet lęków ;) W szczególności większość tych, którzy nie potrafią wziąć słusznej krytyki na klatę, przyznać się do pomyłek, pozoranctwa, albo żenującego zarozumialstwa. I doprawiają nam gębę malkontentów, czy nawet... zazdrośników :lol:
Na szczęście są i tacy, którzy mają inne nastawienie. Niekoniecznie wobec BOW ;) Wobec krytyki. Słuchają, analizują - i działają. Im należy się szacunek, ich warto wspierać.
Szacunek. I pokora. Dziś wyświechtane słowa, które najłatwiej wydrwić, albo w najlepszym razie zbyć wzruszeniem ramion. Dziś każdy chce się czuć znawcą whisky. By zbijać na tym kapitał. Finansowy też.
Czuję się jak wykopalisko, gdy rozmawiając z pionierami rynku whisky single-malt w Europie, słuchając choćby ich narzekania na to, co się z nim stało po roku 1990, kontestacja to ostatnia rzecz, jaka przychodzi mi do głowy.
Znać swą wartość i własne granice, uczyć się od bardziej doświadczonych, fałszywych dezawuować, skromnych wywyższać, zaangażowanym pomagać. Cały w tym sens.

Wracajmy do zasadniczego wątku. Bardzo się cieszę, że kilku osobom dalszy, rozsądny progres WLW także leży na sercu. Czekamy na kolejne konkrety.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Śro Paź 24, 2018 9:06 am   

Wiktor napisał/a:
Znać swą wartość i własne granice, uczyć się od bardziej doświadczonych, fałszywych dezawuować, skromnych wywyższać, zaangażowanym pomagać. Cały w tym sens


I walczyć stylem "bez walki" i potrafić nadstawić policzek- howgh! ;)

To jeszcze ode mnie, człowieka mniejszej wiary i spiętego Polaczka (czy jakoś tak nazwał mnie kiedyś polski blogjer) przekażcie szefuńciowi tego cyrku, żeby nie kompromitował się w swoich "lajfach" czy w ogóle działalności internetowej, nie kozaczył wiejsko i w ogóle ogólnie luzu więcej i tego co Wiktor pisał związanego z pokorą etc.- howgh! :)
_________________
Nie kupuję psa, który na mnie szczeka,
Choć nic mnie nie czeka, kiedy pies na mnie szczeka,
Wiem co czeka psa, który na mnie szczeka...
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Wto Lip 16, 2019 10:53 pm   

Wiktor napisał/a:

PS. Kto się tu nie wypowie, ten traci prawo do późniejszej krytyki

myślałam, wytrzymam, wytrzymam, ale nie wytrzymam :lol:
https://www.horecabc.pl/a...e-horeca-radio/
no nijak się ma do ....Świat się zmienia !
Świat whisky i klient także.

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2096131197162051&id=389232044518650&__tn__=%2As%2As-R
Od zeszłej edycji WLW i "cytrynówki", Cotswolds moja ulubienica, czekam z utęsknieniem na torfiaka bez ppm ;) Whisky jest zatem młoda, ale już wyborna i smakowita.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 7:26 am   

Ach, Fejsbuk. Moja ostatnia, nieodwzajemniona miłość ;) I jakże kształcące doświadczenie. Kształtujące też, poniekąd ;)
Jak to już napisałem P. Wójcikowi w moim pożegnalnym poście na pewnej grupie, mieniącej się grupą "od fanów dla fanów whisky", w ostatecznym rozrachunku ważniejsza okazuje się odpowiedź pytanie, nie co, a dlaczego.
W wymiarze indywidualnym, to raz. Dlaczego BOW obrało taką, a nie inną drogę. Dlaczego pewne próby są w istocie bezcelowe i skazane na niepowodzenie.
W wymiarze generalnym, to dwa. Dlaczego obraz światka whisky (single malt) w Polsce jest tak dalece różny od tego, z jakim stykamy się w innych krajach. Tak dalece ułomny.
Za publiczne ukazanie odpowiedzi na te pytania serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy choć nieświadomie, wzięli udział w rzeczonym eksperymencie. Oraz wielkie "Lubię to" dla nieocenionego Fejsbuka, za sam fakt istnienia :mrgreen:

Kiedyś bałem się ceny prawdy. Teraz pytam tylko, jaka jest cena kłamstw.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 9:23 am   

Wiktorze, ale to był chyba Twój eksperyment pt. Jak zachowa/W jakim kierunku pójdzie nowa grupa whisky. Bo nie sądzę, żeby administrator tej grupy brał udział w eksperymencie, chociaż czasem zdawało mi się, że on sam jest eksperymentem.
Co zawiodło:
1. Głupio rozumiana polityczna poprawność. Cokolwiek by się nie napisało, niezgodnego z wolą tłumu, krytykującego pewne zachowania, od razu uznawano Cię za hejtera, bądź w najlepszym razie „ja wiem wszystko najlepiej, a wy nic eksperta”. Jak idiotyczny to pogląd i zachowanie nie muszę mówić. Obecni miłośnicy podstawek, którzy nie skażą się tym światkiem, kiedyś do tego dojdą.
2. Szeroko pojęte grupy interesów. Temat rzeka. Wchodzenie w dupę dystrybutorom lub różnej maści ambasadorom. Przykłady:
a) „Kto byłby niezależnym sędzią whisky”. Padają odpowiedzi „Pan Jarek”. I na sugestię, że największy dystrybutor w kraju, może nie być osobą obiektywną (już pal licho, że mu wszystko smakuje), wylewa się fala głupoty. Że przecież jest jedynym polskim sędzią na międzynarodowym konkursie. Czy ludzie są tak tępi, że nie kojarzą faktu, że jedno wynika z drugiego??? A może liczą, że następnym razem nie ominie ich jakaś perełka od Adelphi.
b) pewni wystawcy, dość znani na rodzimych festiwalach, nazwijmy ich „Zespół Whisky”. Patrząc, jakie butelki oferują, powinni mieć już jakieś wyrobione poczucie smaku. I się okazuje, że grupa ta, bardzo promuje butelki od innego znanego polskiego selekcjonera. Na każdy krytyczny wpis o ich selekcji, następuje atak. Nawet pitą w ciemno na spotkaniu w Ustce Glen Scotia (średnia oceny powyżej 2), uznają za fantastyczna. Myślę WTF. Po czym przeglądam profil i widzę, że koledzy razem podróżują sobie po Szkocji. Nie ma w tym nic złego, ale trochę obiektywizmu by się przydało.
3. Sama osoba administratora - gość niezbyt doświadczony w temacie, z dość kwiecistym językiem i umiejętnością unikania odpowiedzi. W pewnym momencie to już zaczęło przeszkadzać.
4. Zauważyłem pewien schemat, odpowiedzi na krytykę, nie tylko na tej grupie:
a) zwalanie na gust
b) podważanie doświadczenia adwersarzy
c) zarzucanie braku kultury, jak się nie ma argumentów.
Zawsze działa to w ten sam sposób.
To tak na szybko.

Ale zauważyłem też pozytywy. Coraz więcej ludzi, narazie na priv, jest świadomych sytuacji.
 
 
MarcinK 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: ..
Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 248
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 10:08 am   

Kurcze, rzadko sie tu odzywam, ale czy to juz koniec 'dyskusji' na FB?;)
 
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 10:41 am   

MarcinK napisał/a:
Kurcze, rzadko sie tu odzywam, ale czy to juz koniec 'dyskusji' na FB?;)

Nie. Ja zostaje dopóki mnie nie wyrzucą:)
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 10:53 am   

A można gdzieś znaleźć jakąś próbkę tych dyskusji - np. w postaci linka - tak aby wyrobić sobie zdanie i zabrać głos w tak ciekawej dyskusji...
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 12:03 pm   

Tomek1 napisał/a:
zauważyłem też pozytywy. Coraz więcej ludzi, narazie na priv, jest świadomych sytuacji.

no, raczej negatyw, jeżeli ktoś jest świadom jakiejś sytuacji (odnoszę się ogólnie, nie do powyższego tematu, bo nie znam) i nie potrafi jasno wyrazić zdania tzw. co za plecami, to i w oczy.
Tomku1, możesz szerzej rozwinąć myśl Jak zachowa/W jakim kierunku pójdzie nowa grupa whisky?
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 12:12 pm   

To chyba Wiktor musi napisać co za eksperyment.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Lip 17, 2019 12:16 pm   

MarcinK napisał/a:
czy to juz koniec 'dyskusji' na FB?

Z mojej strony koniec. Dalsza dyskusja byłaby przecież jedynie próżnym powielaniem tego, co już się tam pokazało. Pokazało, a może i gdzieniegdzie dotarło? Nie tylko do tych osób z PW? ;) Czas pokaże.

Dla niektórych nie ma ratunku, bo przede wszystkim nie chcą być ratowani. Eksperyment od początku nie sprowadzał się do naiwnej chęci skruszenia betonu własną głową ;) Nie był jednak pokazówką ani wyrachowaną prowokacją, obliczoną na efekt. Cele stawialiśmy sobie realistyczne. Tak, jak słusznie zauważył Tomek, eksperyment z waleniem kijem po prętach klatki dotyczył zarówno autentycznej weryfikacji potencjału części osób, jak i skali reakcji na przesuwanie granic dyskusji w obszary niewygodnych faktów, a nawet samej responsywności. Chcesz kogoś naprawdę poznać, wywab go ze strefy komfortu, spraw by się faktycznie odkrył ;)
Generalizując wnioski od strony praktycznej: edukować można było (a może i należało, może i sami ponosimy część winy?) w innych czasach. Staraliśmy się to czynić przynajmniej w jakimś wymiarze. Wtedy przy whisky słodowej "kręcili się" przeważnie faktycznie nią zainteresowani. Entuzjaści, a nie wydmuszki, co brzmi górnolotnie, ale jest niestety w przykry sposób prawdziwe. Whisky NIC wówczas nie dawała, poza samą whisky. Żadnej popularności, sposobu na życie (haha) czy wrót do społecznościowej kariery. Wyobrażacie sobie, że nie znam ani jednego singlemaltowego karierowicza z tamtych czasów? :D To jest dziś coś niewiarygodnego.
Aktualnie niewiele osób z tamtej epoki pozostało na scenie. Ich zaangażowanie dąży ku zeru. I bardzo niewielu takich przybywa. Zaś dzięki internetowi, dzięki Fejsbukowi, coraz lepiej widać, dlaczego. Obecne, absurdalne ceny whisky wcale nie są jedyną odpowiedzią ;)

O ileż lepiej było z fandomem whisky w innych krajach, w czasie, gdy rynek się kształtował? Znacznie lepiej. Lat temu około trzydzieści (Włochy), czy dwadzieścia (Niemcy, Holandia, Belgia). Stąd mamy tam prawdziwe autorytety - i nie chodzi tylko o staż na scenie (względnie, sam wiek ;) ), czy o łatwość dostępu do whisky (w gruncie rzeczy, podobną). Stąd przekrój gości na festiwalach po dziś dzień wygląda tam często całkiem (!) inaczej niż w Polsce. Stąd - niekiedy diametralna - różnica w podejściu do spraw obiektywnych, jak choćby jakość whisky, albo relacja ceny do tej jakości. Otwartość na szczerą dyskusję. I tak dalej. Niezależnie od tego, czy single malty były kiedyś rzeczywiście lepsze, czy nie były ;) to raczej pokłosie momentu kształtowania zrębów światopoglądu, specyfiki okresu wchodzenia w świat whisky, gdy opierał się on na zupełnie innych zasadach i wartościach.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów