|
bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku
|
coś na rok 2022 |
Autor |
Wiadomość |
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4808 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon Gru 27, 2021 4:18 pm coś na rok 2022
|
|
|
Z Nowym Rokiem, powiadają. A może właśnie z kończącym się Starym?... W momencie jakoś naturalnie skłaniającym do refleksji: nad mijającym czasem, nad zachodzącymi od dekady zmianami, nad sukcesami i (niestety) porażkami, bezpowrotnością szans, fasadowością skostniałych idei, nad naiwnością oczekiwań? W okresie nieuchronnie prowadzącym do szczerej rekapitulacji i tworzenia podsumowań ukierunkowanych na przyszłość, ha?...
Nie wiem jak wy, ale ja tak mam
Spoglądam przez okno w ten zimowy krajobraz i wspominam.
Marzyło mi się kiedyś whiskowe spotkanie szczególne, o charakterze innym od reszty - bo prawdziwie świątecznym. Spotkanie na którym nie sama whisky jest ważna (co owszem, niezmiennie chwalebnym było, jest i będzie), ale przede wszystkim atmosfera, miejsce, kapitał ludzki pewne skupienie na wyjątkowości okazji, no i pewna celebracja takiego, o wiele zbyt rzadko się przydarzającego, nastroju. Okres bożonarodzeniowy w swoim unikalnym klimacie idealnie wpasowywał się w moje wizje.
Wizje przerodziły się więc w zamiary, a zamiary nieuchronnie w czyny. I tak w Roku Pańskim 2009 wykiełkowała i dała plon koncepcja pierwszego Xmasa - spotkania świątecznego by BOW.
Z sentymentem wspominam tamte początki. I to wcale nie dlatego, że choinka była bardziej zielona, whisky lepsze, a ceny niższe. Raczej właśnie dlatego, że o tych wszystkich przyziemnych aspektach w ogóle się wtedy nie myślało, nie rozważało kto, co i dlaczego, nie analizowało przez pryzmat powinności, ofiarności ani oczekiwań. W przeciwieństwie do zwykłych degustacji, człowiek skupiał się przede wszystkim na cieszeniu się z takich whisky, które zawczasu udało mu się na taką właśnie, specjalną okazję zdobyć. Liczył się autentyczny entuzjazm, a nie festiwal "dziesiątek" - jeśli wiecie, co mam na myśli. Półka niższa, czy wyższa, butelek pięć, dziesięć, czy piętnaście, ceny te albo inne, a nawet w ostateczności jakość taka, czy sraka - wszystko nie miało najmniejszego znaczenia. Nie wierzycie? Szczerze, tak właśnie było.
Mijały lata a idea coraz bardziej zbaczała z kursu, meandrowała (bo Xmasy różniaste się trafiały) ale ostatecznie ewoluowała podobnie, jak ewoluowały nasze standardowe wymagania stawiane i butelkom, i samym spotkaniom - nie pomijając aspektu perfekcjonizmu w ich organizacji Bywało tedy lepiej, bywało gorzej. Ale coraz mniej był to mój Xmas, świąteczny i naturalnie szczodry sobie-tudzież-innym, za to coraz bardziej mozolna próba przebicia wiosenno-jesiennych degustacji w aspektach, które dla mnie osobiście wcale nie okazały się najważniejsze. Bo przy "bożonarodzeniowej potrzebie" kluczowe okazać się po prostu nie mogły.
Ubolewam z jednej strony, że w pełni uświadomiłem to sobie tak późno i dopiero w sytuacji, kiedy skopane zdrowie zmusiło mnie do powstrzymania się od picia whisky w trakcie samego spotkania Cóż. Bycie trzeźwym tak się właśnie kończy, zapamiętajcie to drogocenne ostrzeżenie. Z drugiej strony, jednak dość bolesna pobudka wyzwalająca z letargu, pozwala mi teraz z czystym umysłem i spokojnym sumieniem napisać te kilka zdań już na przyszłość
Nie wiem jak wy, ale ja definitywnie postanawiam wrócić do początków, do Xmasa takiego, jakim najzwyczajniej chcę, by był. Nie kolejną meta-degustacją wypełnioną bowowskim standardem (nie mnie już oceniać jego bieżący poziom), nawet celowo podniesionym - skutecznie bądź nie - do którejś tam potęgi. Tego standardu i standardowo "ambitnego podejścia by BOW" jest dość na naszych spotkaniach cyklicznych i wierzę, że jeśli nie my, to nowi prowodyrzy co najmniej je podtrzymają w kolejnych latach.
Ja powracam do Xmasa w kameralnej wersji "a long-expected party", przy choinkowych lampkach i ciepło płonących świecach - zamiast zimnych, gwarnych ale zarazem zadziwiająco pustych sal, do Xmasa na który butelek whisky - w liczbie dowolnej - poszukuje się, wybiera i kupuje ustawicznie, przez cały rok, tak jak bezustannie przecież wypatrujemy whisky do "otworzenia przy szczególnej okazji" - whisky dla nas najbardziej rokujących, albo wręcz już znanych, docenionych. Do Xmasowego spotkania pod znakiem szczerego entuzjazmu i chęci pozytywnego zaskakiwania siebie, a dzięki temu może i innych?
Kto podziela moją wizję, z tym niewykluczone, że zobaczymy się u mnie za rok w grudniową, przedwigilijną sobotę. Kto ma inne plany, potrzeby albo możliwości - wszystkiego dobrego i samych degustacyjnych sukcesów na obranej drodze. Będzie jeszcze, zakładam, niejedna okazja napić się razem dobrej whisky podczas innych spotkań, wynikających z ugruntowanego na Forum BOW kalendarium.
Chyba, że nadejdą jakieś głębsze, rewolucyjne zmiany... czego też wykluczyć nie można
Tymczasem wracam do tego, co zawsze sprawiało mi największą frajdę - do polowania na butelki whisky, które zakupię z myślą o szczególnej okazji. Chyba nawet wiem już, jakiej...
I takiego przyjemnego uczucia wszystkim Wam życzę w całym 2022 roku. |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
nogreg
Singlemalt Whisky Combatant
Ulubiona whisky: The Glenlivet
Dołączył: 09 Cze 2017 Posty: 408 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Czw Gru 30, 2021 3:10 pm
|
|
|
Wiktor, piękne słowa.
W tym roku byłem na pierwszym xmasie i o ile atmosfera sama w sobie była bardzo przyjemna, to zdecydowanie mało świąteczna. Naczytałem się opowieści na BOW o poprzednich spotkaniach i miałem ciut inne oczekiwania.
Jeśli na przyszły rok zapraszasz do siebie, gwarantujecie z Ewą choinkę i domową atmosferę, to na takie spotkanie ja się chętnie piszę. Przywiozę jakąś dobrą potrawę, coś słodkiego, odgarnąć śnieg z podjazdu też potrafię .
Dla Ciebie Wiktorze, Ewy i całej społeczności BOW najlepsze życzenia noworoczne i duuuużo zdrówka. |
|
|
|
|
Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4808 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw Gru 30, 2021 7:40 pm
|
|
|
Dzięki, i wzajemnie... ale niczego nie gwarantujemy Spotkamy się świątecznie właśnie, po kumpelsku - jak kto woli, a nie dlatego, że cokolwiek będzie "gwarantowane"
Przyda się chyba krótka, praktyczna ściągawka dla zainteresowanych przyszłorocznym spotkaniem xmasowym? Żeby uniknąć dalszych niejasności
Quiz na rok 2022:
1) czy regularnie kupujesz upatrzone, szczególnie dla Ciebie obiecujące whisky? nie - zapraszamy na inne spotkania BOW, tak - patrz 2
2) czy planujesz napić się ich przy okazji świąt? nie - zapraszamy na inne spotkania BOW, tak - patrz 3
3) czy masz ochotę napić się tych whisky wspólnie z nami, w Szczecinie? nie - zapraszamy na inne spotkania BOW, tak - patrz 4
4) czy akceptujesz fakt, że to nie będzie festiwal "najlepszych butelek" a po prostu wspólne świętowanie przy osobistej selekcji "personal best choice" każdego, i kompletnie nie interesuje cię, czy aby na pewno będzie pite dwanaście wersji Brory? nie - zapraszamy na inne spotkania BOW, tak - patrz 5
5) czy masz pytania typu: ile butelek trzeba przywieźć, ile mają kosztować, poleć mi coś do kupienia, kto ile (i co!) przyniesie, czy oceny to na pewno będą same "ósemki"?! itepe... tak - zapraszamy na inne spotkania BOW, nie - zapraszamy do ewentualnego kontaktu, a że również z przyczyn obiektywnych przyszłoroczne spotkanie będzie bardzo kameralne, to od chętnych oczekujemy (i zarazem doradzamy) raczej szybkich deklaracji |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| |
|