Wiktor
God of Hate koordynator BOW
Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005 Posty: 4806 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 8:58 am świąteczny "blind-tasting" SSMC
|
|
|
Poniżej garść zapisków wraz z notami, przyznanymi przez uczestników podczas świątecznej, bow'owskiej degustacji "blind" wybranych bottlingów Scotch Single Malt Circle.
Ażeby utrudnić zorientowanie się, czyja opinia do kogo należy, pozostawiliśmy tylko inicjały
Imperial 1995 SSMC, 50%
k: kleje? lakier do podłóg? mocy nie czuć, nie powala ale nie jest zły - 5/10
r: zapach w typie dobrych Caperów ze skrętem w stronę Mosstowie, w smaku dość nijakie rozczarowanie, mimo to nie miałbym nic przeciwko jako daily dram... - 4/10
e: przyjemny owocowy zapach, w smaku tylko słodycz, pijalna - 5/10
w: w aromacie kosz wielkanocnych łakoci, mentolowa świeżość, smak osłodzony choć nazbyt drewniany, ze śladami miodu i cytrusów, gorzkawy na finiszu, poprawna - 4/10
Ocena: 4,5
Springbank 1997 SSMC, 55.1%
k: pomijając bardzo kiepski aromat, ta whisky nie jest odrażająca, czekolada jakaś, gorzka... poza tym niewiele, nie jest tragiczna, myślałem że będzie gorzej - 4/10
r: rzeczywiście, nie zgadnę co to jest, bo tak niedobrą whisky każda destylarnia potrafi zrobić! 1(+0,5)/10
e: intrygujący w zapachu (Islay?), rozczarowujący w smaku (chemiczny posmak) - 3/10
w: dym, sól, szynki wędzone, smary, tarnina, zaprawa do mięs, w smaku to samo co w aromacie, zrazu słodycz, potem rozgryzana aspiryna, plus elektrolit, krótki finisz mega wytrawny - 2/10
Ocena: 2,5
Macduff 1980 ssmc, 52.8%
K: aromat monotonny, toffi, krówka, w smaku zbieżny z aromatem, plus pieprz - 4/10
r: "jest tu coś co mi coś przypomina", miodowo-akacjowy, w smaku jednak zbyt płaski, lekko drewniany, "stary, nieudany Macduff... jak starzy ludzie - mówi się stary, a głupi" - 3/10
e: zapach - karambola plus trawa, w smaku owocowy, potem ostry... charakterystyczny smak, który "nie pamiętam z czym mi się kojarzy" - 4/10
w: owoce tropikalne plus syrop klonowy i pęk suszonych ziół, smak sążnisty, kwas chlebowy, kasztany, surowe zboża, krakersy, grahamki - 4/10
Ocena: 3,75
Strathmill 1975 ssmc, 47.35%
k: ogórki kiszone w aromacie, w smaku prawie nic, wypłowiała whisky, nie wiem czy na czwórkę zasługuje, ale niech będzie - 4/10
r: łąkowo-trawiasty, można to pić, ale po co?... - 3/10
e: jakieś żółte owoce, mokre kwiaty, starte jabłko lub świeży sok jabłkowy, w smaku, deszczówka, bardzo pijalne - 4/10
w: ziołowy, zaroślowy zapach, keks (?), niewiele... w smaku drewno, sąg drewna oraz ogryzki i niewielki wsad owocowy (jabłka i gruszki z kompotu) - 3/10
Ocena: 3,5
Glenlossie 1984 ssmc, 60%
k: świąteczna whisky, ciastowo-leśne klimaty w aromacie, w smaku podobnie, słodka, akcenty chemiczne (które mi przeszkadzają) - 6/10
r: nie jest to wypas, ale "jest to mus dla każdego świeżaka, który powinien poznać iż istnieje coś poza garstką podstawek OB" - 5/10
e: w aromacie rury plus karmel, w smaku tak sobie, wykazuje więcej charakteru niż poprzednie - 4/10
w: dobra, prochowo-siarawa sherry, szambo, z biegiem czasu przyjemna cukiernia, polewa malinowa, "wujek Rosomak nic nie mówi to znaczy że będzie więcej niż 3", smak intensywny, mroczny, dymowo-warsztatowy, znowu sherry, sól, ciemy rum, czekolada, bejca do mięsiwa, blacha, trochę zbyt wytrawny (niestety) - 5/10
Ocena: 5
Clynelish 1989 ssmc, 51.8%
k: na razie najgorsza, żadnych przyjemnych doznań, aromat nieprzyjemny, smak również, nijaki i bez charakteru, lekko słona woda - 3/10
r: w zapachu słodkawy, lekko nijaki, w smaku nadrabia, morsko-dymowy - 5/10
e: zapach owocowaty, dość podobny do kilku poprzednich plus woda morska, w smaku pewna kontynuacja, bardziej pikantna - 5/10
w: brzoskwinie z puszki, wosk, miód, wanilia i kaczeńce na stawie... w smaku słodycz, owoce, dobra intensywność, ścieli się dym z ogniska, drewna nie za dużo, miody, ptysie, brzoskwinie, goździki... w finiszu ciut bardziej wytrawna, a szkoda! - 6/10
Ocena: 4,75
Tomatin 1982 ssmc, 55.3%
k: w aromacie ostre przyprawy, Meksyk, węgiel, dym, w smaku początkowo lekka słodycz po chwili przytłumiona przez ostry, palony węgiel - 6/10
r: przyjemny, sherrowo-dymowy, smak wyraźnie górujący nad zapachem - 7/10
e: charakterystyczny tomatinowy koperek, wszystkie inne niuanse to zmyłka - 6/10
w: ciepły, gęsty, przyjemny aromat, słodycze, pierniki i owoce tropikalne, smak też dobry, choć nie ma głębi ale są ciasta świąteczne, kakao, zacna korzenność, biały rum, dymek (!), imbir, cynamon... "doskonała na daily dram'a" - 7/10
Ocena: 6,5
Port Ellen 1982 ssmc, 55.5%
k: typowy aromat, typowy smak - 6/10
r: dymowo-morskie, wodorostowe klimaty, poważne braki w zapachu, jednak to bez wątpienia Port Ellen, smak znakomity, bardzo dobry! - 7/10
e: jeden z niewielu PE jakie jestem w stanie docenić, jednakże to jedynie wyblakła wersja poprzedniego bottlingu dla Maltisten Westfalen (mało jest rzeczy idealnych...) - 7/10
w: wędzono-caolilowata PE, z sosem grzybowym i bursztynami, morską wodą w aromacie, smak mineralno-słony, herbatniki, sól, podkład oceaniczny, echo słodyczy które szybko gaśnie, sery wędzone (nie dodające uroku), przyjemnie choć bez błysku geniuszu - 7/10
Ocena: 6,75
Podium bez większego zaskoczenia na pierwszych dwóch pozycjach (PE 1982, Tomatin 1982), niespodzianką okazała się wysoka lokata bardzo charakternej Glenlossie 1984 z beczki po sherry (trzecie miejsce), której udało się wyprzedzić (doskonałą! - dop. W.) Clynelish 1989.
Wyróżnienie dla Rosomaka który odgadł za pierwszym razem, że pije Clynelish
Większość opisanych bottlingów jest możliwa do "zorganizowania" dla chętnych - kontakt via PW. |
_________________ Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"
"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać" |
|