bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Berlin 2016 - wrześniowe festiwale i o JG jeszcze słów parę
Autor Wiadomość
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Maj 30, 2016 10:33 am   Berlin 2016 - wrześniowe festiwale i o JG jeszcze słów parę

Nie po raz pierwszy BOW planuje, a nawet realizuje ;) wyjazd na berlińskie festiwale whisky:

http://whisky-herbst.de/index.html - odwiedzamy w piątek, 2 września

http://koepenicker-whiskyfest.de/ - tam będziemy w sobotę, 3 września

Zainteresowanych udziałem i wspólnym wyjazdem do Berlina (czy choćby pobytem na targach) prosimy o błyskawiczny kontakt, celem zarezerwowania noclegów (2 noce, od pt. do nd.). Przewidywany koszt pokoju dwuosobowego - w przyzwoitym i dobrze skomunikowanym hotelu - wynosi około 75 EUR za dobę. Dostępność miejsc jest bardzo limitowana!

Istnieje również możliwość zapisania się na wybrane sesje masterclass - informacje o nich znajdziecie korzystając z powyższych linków.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
Ostatnio zmieniony przez Wiktor Wto Wrz 06, 2016 3:25 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
flymind 
Singlemalt Whisky Acolyte


Ulubiona whisky: morza szum...
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 80
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sie 29, 2016 3:29 pm   

Jest wolny jeden pokój jednoosobowy w hotelu położonym w doskonałej lokalizacji pomiędzy ww. festiwalami.

Pokój dostępny na jedna noc w terminie 02-03.09.
Cena 350 zł

Termin potwierdzenia rezerwacji mija 30.08 o 23:59.
Osobę zdecydowaną proszę o kontakt na priv do jutra tj. 30.08 najpóźniej do godz 20:00
 
 
Adam Hochul 
Singlemalt Whisky Crusader
SM in Campbeltown



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 544
Skąd: Glasgow
Wysłany: Wto Sie 30, 2016 12:47 pm   

Jechal bym!

Ale nie pojade.
_________________
Doing does
 
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Wrz 05, 2016 11:07 am   

No to się działo się ;) Festiwale ewoluują, a bowowcy nieubłaganie ewaluują ;)

Przebywając na tegorocznym, berlińskim Kopenicker Whiskyfest wspominałem, chcąc nie chcąc, pobyt w JG sprzed tygodnia i zadawałem sobie pytanie: jak to możliwe, żeby dwie w sumie podobne w założeniach imprezy – skupione na tematyce whisky, plenerowe, obliczone na masowego odbiorcę, biletowane, uzupełnione o tzw. atrakcje towarzyszące itd. – wzbudzały zupełnie inne emocje, oferowały całkiem inne walory i komfort uczestnictwa, pozostawiając po sobie diametralnie odmienne wrażenie?...

Wiedziony tymi rozmyślaniami, a celem ich skonkretyzowania ;) pokusiłem się o bezpośrednie zestawienie kluczowych elementów, tworzących jakość i „klimat” obydwu imprez. Kto zechce, przeczyta. Może nawet skorzysta? Nie mogę bowiem nie wspomnieć w tym momencie o istnej powodzi laurek, które pojawiły się w polskim internecie po wspomnianym, średnio wg mnie udanym Festiwalu w JG – a liczne z nich zostały napisane w tonie ekstatycznego entuzjazmu i wręcz bezkrytycznego zachwytu. Rzecz, jak dla mnie, także coś tam piszącego o whisky, zupełnie zdumiewająca, wystawiająca polskiej blogosferze whiskowej mocno problematyczne świadectwo. Niestety! Albo nadal znajduje się ona niezmiernie „daleko za Murzynami”, albo...
Niedogodności, jeśli w ogóle o nich wspominano w tych pochwalnych „recenzjach”, traktowano ostatecznie bądź jako... zalety (np. upalna aura – „przecież jesteśmy nad morzem”), bądź po prostu przechodzono nad nimi do porządku dziennego w imię „świetnej zabawy” i „poznawania ludzi” („hałas, żwir, manipulacje cenami? nieważne”). Odnoszę wrażenie, że jedyną okazją do „poznawania ludzi” przez blogerów są dzisiaj właśnie festiwale whisky, a internet – w którym piszący na co dzień przecież się poruszają i krzewią swój neoficki zapał – tylko zwiększa ich dystans do ludzkości ;-) Tym to dziwniejsze, że jak widać, nietrudno piszącym wszystko pochwalić i zupełnie wszystko potrafią usprawiedliwić: czy to „brakiem doświadczenia” organizatora (przypominam – zaledwie trzecia edycja), czy to przeciwstawianiem argumentów totalnie z czapy („ale za to poznałem świetnego barmana”) czy też wreszcie naturalną „koleją rzeczy”. Tak, tak... W opinii owych recenzentów, tak po prostu musi wyglądać Prawdziwie Otwarty Festiwal Whisky. Najbardziej kuriozalnie brzmią właśnie argumenty w stylu: „skoro się nie podoba, to won na festiwal w Limburgu”, „nie bądźmy turbo-ekskluzywni”, „to nie jeden wielki masterclass, jesteśmy otwarci dla wszystkich!” wygłaszane mądrym tonem przeważnie przez tych, którzy o innych whisky-festach co najwyżej słyszeli (względnie czytali), a ochoczo podchwytywane i powtarzane przez rozmaitych admiratorów imprezy jastrzębiogórskiej. Takie stawianie sprawy dowodzi, że za formułowanie ocen i wyrokowanie o poziomie festiwalu w JG zabrały się głównie osoby, nie mające bladego pojęcia o tym, jak ten ich pseudo-legendarny, niby-hermetyczny, ekskluzywny-że-aż, turbo-kosmiczny festiwalowy whisky-świat naprawdę wygląda... I że ani rzeczony Limburg nie jest wzorcem do (bezkrytycznego) naśladowania, ani nie jest jedyną imprezą, jedynym formatem, z którym można/powinno się szukać porównań, dokonywać analiz i, w efekcie, korekt. Cóż... Wygląda na to, że własnym staraniem mamy produkt "gotowy" na lata. Takie bowiem będą krajowe festiwale, jak ich organizacji ocenianie... Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało ;)

Mimo takich ot, niewesołych konstatacji, w poniższej tabeli postaram się wypunktować kluczowe różnice między masową (niewątpliwie nie niszową!) imprezą degustacyjną - zorganizowaną w znacznej mierze prawidłowo, a wesołym festynem dla dość przypadkowej „gawiedzi”, gdzie temat whisky nie jest potraktowany merytorycznie, a bardziej pretekstowo, jako swoisty wabik. Może „ten i ów” wówczas zrozumie, że porównywać można – i należy – właśnie rzeczy porównywalne? Że nikt nie oczekuje od organizatora „kosmosu”, tańca na uszach ani „samych whisky z lat 60-tych”, a po prostu rzetelności i szacunku do wszystkich: i tych mniej, i tych bardziej wymagających, by imprezę rozwijać we właściwym, logicznym kierunku? I że w żadnym wypadku odpowiedzią na krytyczne uwagi nie powinno być opryskliwe „skoro się nie podoba, to pocałujcie nas w d... i nie przyjeżdżajcie”? Bo takie życzenie w końcu może się spełnić... ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Ruda 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: Cotswolds
Dołączyła: 12 Lip 2016
Posty: 257
Skąd: Zewsząd
Wysłany: Wto Wrz 06, 2016 9:19 pm   

Dziękuję.
Za rzetelny i analityczny artykuł.
Za odwagę, która potwierdza "Markę", jaką stanowi BOW.
DZIĘKUJĘ.




P.S.
doceniam :smile:
Ostatnio zmieniony przez Ruda Śro Wrz 07, 2016 4:59 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto Wrz 06, 2016 9:43 pm   

Ja bym tylko uscislil sprawe „wody dostepnej na stoiskach” na Kopenicku. O taka wode trzeba bylo prosic przy czym najczesciej polewano po 20 ml niczym jakiego malta cennego, a w jednym wypadku mi jej odmowiono (!!). W zwiazku z tym u sprzedawcow, u ktorych kupowalem dramy pozniej juz ratowalem sie polewajac sobie bez pytania wode z garnuszkow, w ktorych staly pipety sluzace do dolewania sobie do whisky wody, ale srednio to bylo komfortowe i srednio sie tez z tym czulem. Ogolnie w tej sprawie – bezmyslnosc, glupota, masakra juz od lat.
Co do reszty – urokliwe miejsce KWF wsrod kasztanow i klonow, nad spokojna przystania – znakomite. Wybor whisky (w tym nowych edycji) – bardzo dobry. Ceny nieodmiennie w gore rok po roku, ale ciagle az nadto dramow w cenach rozsadnych. Nie bardzo wiem natomiast po co wydaja razem z kieliszkiem przy wejsciu mape targow. To tylko niepotrzebny smiec, a zgubic sie tam czy nawet nie znalesc stoiska, ktorego sie szuka zwyczajnie nie sposob.
Bardzo polecam.
Mi praca nie pozwolila byc na festiwalu w Maltzfabrik organizowanym przez berlinska konkurencje (nie sposob ich tak nie nazywac skoro obaj uporczywie robia impreze w identycznym terminie), a ktora ponoc nie od rzeczy traci wystawcow na rzecz KWF. Moze ktos opisze w jakim kierunku podaza Whisky Herbst?
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Wrz 07, 2016 4:03 pm   

Tegoroczna wizyta w Malzfabrik mnie osobiście rozczarowała. Wielka szkoda, że festiwal "Whisky Herbst", znacznie przecież starszy od rywala i o niegdyś przesolidnej renomie, zdradza w sferze whiskowej objawy "zmęczenia materiału". Nawiasem mówiąc, nijak to się ma do frekwencji, która wg moich obserwacji zupełnie nie słabnie! ;)

Odnotowałem jednak różne, niepokojące tendencje. Bolesne zmniejszenie liczby wystawców, zwłaszcza wśród niezależnych bottlerów. Wystarczy zajrzeć na stronę internetową: biednie! Stoiska, przy których można było się w tym roku na dłużej zatrzymać to w zasadzie tylko nieśmiertelne JWWW, Whiskykanzler i spółka (organizator), WW8, ANHA/SSMC oraz nasze ulubione Dutch Connection. Oczywiście to nadal dobre kilkaset butelek whisky limitowanych i często wartych spróbowania... Ale regres widać. Wybór wśród OB coraz bardziej przypomina festiwale poslkie: jest core range i może 2-3 nieco ciekawsze edycje cs-owe. Nawet George Grant nie miał co polać! ;) Szału degustacyjnego zdecydowanie więc nie zaznamy, choć nadal trafiają się pojedyncze "strzały" jak np. darksherrowa Balblair (i to za jedyne 4EUR/dram). Jednak prawda jest taka, że coraz liczniejsze stoiska, na których serwuje się mało nęcące pozycje, za coraz wyższe ceny, mocniej i mocniej wrastają w krajobraz Whisky Herbsta.

Festiwal uparcie pomija fakt, że w nowej lokalizacji pozostaje mnóstwo przestrzeni na zorganizowanie miejsc siedzących. Rzecz dla mnie tym bardziej niewytłumaczalna, że przecież niezwykle prosta w naprawieniu. Tymczasem stoły i ławki znajdują się niemal wyłącznie w strefie gastronomicznej.
Tuż przy terenie festiwalowym powstał w tym roku piękny zakątek ze stawami, mostkami, ładnie utrzymanymi trawnikami, nawet plażą (!) z prawdziwym morskim piaskiem... Niestety, odwiedzający mogą sobie co najwyżej popatrzeć - z niewiadomych powodów wstępu na ten kuszący teren nie ma.
No i edycje festiwalowe. W tym roku tak ciepło zapowiadana Glendronach 2003... Jedna z wielu beczek z tego rocznika, puszczonych niedawno na rynek. Szkoda słów, co też wyrabia się obecnie w tym, jakby nie było, zasłużonym zakładzie... Beznadzieja. Pełne 13 lat i po prostu nieznośnie ulepkowo-melasowa szmira, klejowa modern-fuckup-sherry w pełnej krasie. Niezwykle słabo prezentuje się choćby na tle wybitnych wersji z rocznika 1996, które co poniektórzy może jeszcze pamiętają sprzed paru lat. Hańba! ;)
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Czw Wrz 08, 2016 9:11 am   

Ponieważ dostałem pytania o to co ciekawego, a nie jakos bardzo starego (w sensie edycji) czy tez koszmarnie drogiego (w sensie obecnych realiow cenowych) było na festiwalu w Berlinie – podaje linki poniżej:

https://www.whiskybase.co...tonduff-1995-vk - mimo obnizonej mocy dobra klasyka Miltonduffa – elegancka i lagodna, ale jednocześnie pelna – stara szkola

https://www.whiskybase.co...bowmore-2002-jw - bardziej Lagavulin niz Bowmore! Kutrowo-sztormowy, jest moc.

https://www.whiskybase.co...ingbank-1993-sb - kwiaty (chryzantemy?), miody wrzosowe? Jakies dymki… do dłuższego posiedzenia, whisky z niejednym „dnem” ;) ale w takiej cenie to byc moze poza garnica sensownosci jednak...

https://www.whiskybase.co...of-jura-1993-ca jedna z lepszych Jur jakie pilem, przy czym z wielce ciekawa historia samej jej beczki, która może zostawimy już dla wybitnie zainteresowanych, mam nadzieje, ze brak linkow do sklepow na WB nie oznacza, ze już ja wykupiono tylko, ze jeszcze się tam nie znalazła :mrgreen:

Natomiast wszystko co udaje mi sie sprobowac nowych czy nawet w miare nowych edycji Ben Nevisa (np. Khontor, The Nectar, Orchards) zupelnie nie przypomina profilu tej destylarni. Silne nuty debowe, gorzki smak, mocno wyczuwalny alkohol... Gdzieżeś Benie mój?
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
Ostatnio zmieniony przez rosomak Czw Wrz 08, 2016 10:49 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adam Hochul 
Singlemalt Whisky Crusader
SM in Campbeltown



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 544
Skąd: Glasgow
Wysłany: Czw Wrz 08, 2016 10:15 am   

rosomak napisał/a:
https://www.whiskybase.co...of-jura-1993-ca jedna z lepszych Jur jakie pilem, przy czym z wielce ciekawa historia samej jej beczki, która może zostawimy już dla wybitnie zainteresowanych, mam nadzieje, ze brak linkow do sklepow na WB nie oznacza, ze już ja wykupiono tylko, ze jeszcze się tam nie znalazła


Jak by ktos gdzies widzial to prosze dac znac, byl bym zainteresowany butelka.
_________________
Doing does
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Wrz 08, 2016 11:29 am   

rosomak napisał/a:
...wielce ciekawa historia samej jej beczki, która może zostawimy już dla wybitnie zainteresowanych...

sa tacy ;)
mozna poprosic o wiecej info?
i jesli historia z beczka ciekawa, to tez bym kupil. chiciaz sampla.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
rosomak 
Singlemalt Whisky Prophet



Ulubiona whisky: Brora
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1603
Skąd: zewsząd
Wysłany: Czw Wrz 08, 2016 3:03 pm   

PawelWojcik napisał/a:
mozna poprosic o wiecej info?


Właściciel beczki po 8 latach jej leżakowania stwierdził, że jakość jest tak masakrycznie słaba, iż nie bez trudu wymusił na Jimie McEwanie przelanie tego do beczki po sherry, a następnie trzymał to już nie w Bruichladdich, a w Campbeltown.
Jako dodatkowa atrakcja - beczka była przelewana ręczna pompką przez dwóch, zachwyconych tym faktem, skandynawskich turystów, którzy akurat zwiedzali magazyn w trakcie tego wydarzenia.

Po takim "story" nakład wyprzedany jak mniemam :mrgreen:
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=cOeFhSzoTuc
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Wrz 08, 2016 7:43 pm   

O whisky próbowanych dałoby się jeszcze to i owo "miłego" napisać ;) A skoro już przy Benach jesteśmy... Zgrozą wieje, kiedy się pomyśli o tych wszystkich ostatnich, niezależnych wersjach, z roczników 1996-98. Pojawiła się pula beczek w obiegu i "co stoisko, to benisko" ;) Na jednym z nich (przez litość przemilczę, którym) zaproponowano mi "doskonałego, pełnokrwistego Ben Nevisa, prawdziwa old-style-whisky, Sir, najlepsza rzecz w naszej aktualnej selekcji!". A selekcja to przecież nie lada. Świeża seria od renomowanego bottlera Valinch & Mallet. Znacie? No pewnie. Więc jest tak: jak na produkt superpremium przystało ręcznie odlewane metalowe labelsy, cyzelowane indywidualnie numery, każda butelka jest wyjątkowa, dzieło sztuki właściwie. Szał, srał, Hidden Casks, Anvil of Crom, niepowtarzalny ekskluziw, strach brać do ręki - a cena, że proszę siadać! Tylko ta whisky jakby... nie bardzo old-style. I nie bardzo dawny Ben Nevis... Zwłaszcza dobry. I generalnie, nie bardzo. Ale za to, jak współcześnie! ;)
Dla ciekawskich: https://www.whiskybase.co...n-nevis-1998-vm
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów