bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
DIY blended malt - jak to jest?
Autor Wiadomość
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 12:14 pm   DIY blended malt - jak to jest?

[Wczoraj 20:00] Wiktor: Jeśli kiedykolwiek będę chciał jeszcze blendować cokolwiek, kopnijcie mnie w dupę ;) - text z forumowego shoutboxa i o tyle ciekawy temat, ze IMO zasluguje na oddzielny watek.

pewnie kazdy probowal... prawda, ze zadziwiajace jak mozna spi....c kilka dobrych whisky mieszajac je ze soba(?)

ja kiedys nawet dla nauki zmieszalem 100 sampli (po 1ml z kazdego), potem mieszalem regionami, potem beczki z jednej destylarni... i... zawsze d..a! oczywiscie, najpierw robilem to w sposob przypadkowy, ale jak juz zaczelem "probowac i myslec", to w wiekszosci sytuacji tez nie bylo slodko. SC-ki maja w sobie jakas magie... oczywiscie pomijam tu przypadki skrajne, np. dodanie do 3-latki z waskim sercem malej ilosci starej przebeczkowanej whisky. BDW tak wlasnie robia dzis wiekszosc NAS-ow (kolejna moja teoria spiskowa). ciekawe co bedzie, kiedy skoncza sie w magazymach te "przebeczkowane beczki"(?)

wracajac do tematu: glownym problemem przy robieniu takich domowych blendow jest oczywiscie brak doswiadczenia, ale moge jeszcze wymienic kilka posrednich:
- ciezko przewidziec co da zmieszanie aromatow. kiedys juz pisalem, ze mieszajac w odpowiednich proporcjach aromat ogorka i truskawki otrzymamy aromat kibla. z whisky jest jeszcze gorzej, bo przeciez nie dysponujemy oddzielnymi aromatami (jak np. przy produkcji perfum), a dwoma (conajmniej dwoma) bukietami aromatow.
- czyjemy pojedyncze PPM-y. czesc na milion to tak jak wplyw na pogode sekundy slonca podczas dwutygodniowego deszczu (60x60x24x14). fajnie, ze nie jestesmy psami, bo te czuja pojedyncze czasteczki na dziesiatki miliardow (psy czyja jedna krople fenoli na 25000 beczek, my 2 krople na beczke). oczywiscie mam na mysli czyste fenole, ale zeby poczuc to w praktyce wystarczy np. wlac 2-3 krople Ardbega do butelki jakiejs Glengoyne - to bedzie zupelnie inna whisky. nie bedzie lepsza (uprzedzam), wiec lepiej eksperymentowac w malej skali.
- to wymaga czasu. t.z.n. mieszanina otrzymana w kieliszku po zmieszaniu whisky zmienia sie z czasem, zaokragla/lagodnieje, bo poszczegolne skladniki reaguja ze soba, czesto wrecz w obecnosci tlenu estryfikuja. w celu dostarczenia tlenu whisky czesto sie "zeni" w drewnianych kadziach, lub beczkach, ale takich "wyjalowionych", czyli niejako po nastym refillu. chodzi o to, aby drewno nie dawalo juz zadnych aromatow, bo wtedy by sie zrobilo to jeszcze bardziej skomplikowane.
- w sprzedazy dostepne sa tylko (teoretycznie oczywiscie) fachowo skomponowane podstawki, albo dobrze wyselekcjonowane beczki. ciezko jest wiec cos poprawic po fabryce.

w sieci jest masa przepisow mieszania podstawek, kilka na szybko:
- 20% old islay 30% islay 25% highland 25% old highland
- 4 parts Clynelish 14 to 1 part Caol Ila 12
- Ardbeg 10 with Lagavulin 16 (50/50 ratio)
- 50/50 blend of Laphroaig QC/Glenfarclas 105
- Highland Park 12 and Caol ila 12 40/60
- i.t.d.
moze warto sprobowac? ;)
jakie macie doswiadczenia?
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Czw Lis 24, 2016 1:21 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
windham hell 
Singlemalt Whisky Inquisitor
Theory in Practice



Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 889
Skąd: Janów Lub
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 12:43 pm   

ja nie mam żadnych jak cos jest ok to po co pieprzyć , a nawet jak cos jest paskudne to przez zmieszanie z drugim czy trzecim paskudnym nie będzie lepsze , a jak coś paskudnego zmieszać z czymś dobrym to po co pieprzyć dobre ,
nawet nigdy nie pomyślałem o mieszaniu whisky
w innych dziedzinach a i owszem :oops:
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 1:00 pm   

ale to wlasnie nie jest tak, jak piszesz (dodanie lyzki dziegciu do beczki miodu) i rowniez nie chodzi tu tylko tylko o to, aby Glenfiddich12 co roku smakowal jednakowo.
zmieszanie kilku kiepskich destylatow moze dac jeden wybitny. z whisky nie mam wielkiego doswiadczenia, ale stanowczo twierdze: to dziala. w przypadku brandy przerabialem to wielokrotnie.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 2:01 pm   

Ja mam małe doświadczenie w tym temacie, ale chyba Rajmund kiedyś tu wspominał, że ma jakąś karafkę na niesmakujące mu resztki, które zlewa razem. Zainspirowany też sobie coś takiego sprawiłem ;)
U mnie o dziwo (szczególnie patrząc na niektóre składniki) wyszło coś w miarę pijalnego. Przy czym trafiały tam przeróżne resztki - od tanich blendów, przez chyba nawet klika ml jakiejś Glendronach SC (może to autosugestia, ale wydało mi się, że dość mocno wpłynęła na mieszankę).
Jedno wiem na pewno - absolutnie żadnego dolewania bourbonu do szkockiej. "Kukurydzianka" odciska mocne piętno, świeża beka psuje całe wrażenie.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 2:41 pm   

maudite napisał/a:
Jedno wiem na pewno - absolutnie żadnego dolewania bourbonu do szkockiej. "Kukurydzianka" odciska mocne piętno, świeża beka psuje całe wrażenie.

podpisuje sie pod tym czterema lapami. malo tego, jesli beczka po burbonie byla po przeklepkowaniu slabo wypalona, to rowniez bedzie paskudnie/fuzlowo i czas maturacji tu niewiele pomoze. co innego sherry cask-i. jesli tylko symbolocznie tostowane, to po zalaniu w Szkocji pierwsze lata jest kwasno/taninowo, a potem powstaja sherry monsters. ciekawe co by bylo, jak by dodac sherry do destylatu i potrzymac to w beczce kilkanascie lat...
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Czw Lis 24, 2016 2:54 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 2:50 pm   

Po kilkudniowych próbach stworzenia whisky "na poziomie" z dość ograniczonej puli składników wnioski mamy takie: don't try this at home ;)
Mówiąc poważnie, w bólach blendingu wymyślamy proch, i tak:
1) na każdym etapie zdecydowanie łatwiej jest coś zepsuć, niż poprawić :twisted:
2) są destylaty (całe destylarnie, tak w zasadzie) lepsze i gorsze pod kątem "skutecznego" mieszania
3) bez szczegółowej wiedzy o charakterze powyższych nie ma szans na jakiś ukierunkowany blending, podobnie jak bez dokładnej świadomości "celu" (konkretne parametry aromatyczne i smakowe do których dążymy)
4) jakość komponentów, a jakość dzieła: zły i zły z reguły daje złą, natomiast dobry i dobry z reguły daje złą :lol:
5) "z g...a bata nie ukręcisz" ;)
6) to, co wydaje się najtrudniejsze w praktyce - i czego po prostu przekrojowo brakuje mi w całej rynkowej ofercie blended/vatted maltów - to równoległe dopracowanie, na odpowiednim poziomie, wszystkich trzech elementów: aromat/smak/finisz - nie wiem, czy MB tego nie potrafią (wątpię, ale...?), nie mają właściwych składników do dyspozycji (w co nie wierzę), czy po prostu nikt im nie stawia/sami sobie nie stawiają tak wyśrubowanych wymagań ;)
7) kluczowe znaczenie dla końcowego sukcesu, biorąc pod uwagę powyższe założenia, ma stosunek ilości whisky do ilości dodanej wody do mocy ABV produktu finalnego - mieszanie na poziomie cask strength to, w zasadzie, tylko preludium ;)
...i po ósme: bazując na samym aromacie można komponować dobre perfumy, a nie dobrą whisky ;) Nie wyobrażam sobie jednak pracy na pełen etat w tym charakterze, najtwardsi Rosjanie wytrzymaliby może miesiąc ;)

[ Dodano: Czw Lis 24, 2016 2:53 pm ]
PawelWojcik napisał/a:
20% old islay 30% islay 25% highland 25% old highland


:mrgreen:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 3:04 pm   

Wiktor napisał/a:
równoległe dopracowanie, na odpowiednim poziomie, wszystkich trzech elementów: aromat/smak/finisz

stara historia. nie ma cudow, to wymaga czasu, nikt nie wymyslil jak to zrobic na szybko. to wlasnie jedna z roznic miedzy starymi i mlodymi destylatami. pewnie jesli potrzymac taka "zblendowana" whisky kilkanascie lat, to bedzie niezle, ale przeciez malo kto tak robi. jesli na blendzie pisza 12yo - to chodzi o wiek najmnodszego destylatu, a mogly sie one zenic zaledwie kilka dni przed butelkowaniem i w niestety w stali :(
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
Ostatnio zmieniony przez PawelWojcik Czw Lis 24, 2016 3:07 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 3:06 pm   

PawelWojcik napisał/a:
co by bylo, jak by dodac sherry do destylatu i potrzymac to w beczce kilkanascie lat...

Kilkunastoletnia Kavalan? ;)

[ Dodano: Czw Lis 24, 2016 3:09 pm ]
PawelWojcik napisał/a:
to wymaga czasu, nikt nie wymyslil jak to zrobic na szybko

Ależ ja nikogo nie poganiam. Niech to kupażowanie potrwa sobie. Tydzień, miesiąc, trzy miesiące. Żeby po prostu wątroba wytrzymała ;)
Jest to co prawda cholernie trudne w warunkach domowych, ale przecież tam są całe laboratoria i całe ściany z próbkami z poszczególnych beczek...

[ Dodano: Czw Lis 24, 2016 3:11 pm ]
PawelWojcik napisał/a:
potrzymac taka "zblendowana" whisky kilkanascie lat

Chyba jednak użyte składniki będą w stanie "ułożyć się" trochę szybciej ;) W praktyce wystarczało nam jakieś 10, może 15 minut w szkle. Ale, tak jak pisałeś, ta zmienność jest ewidentna.
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 3:17 pm   

Wiktor napisał/a:
Kilkunastoletnia Kavalan?

no... prawie tak. Kalavan, to raczej gotowanie beczki, czyli masa estrakcji (wyplukiwania tej sherry i innych rzeczy z beczki), a malo reakcji (smakowo: malo estryfikacji tych wyplukanych skladnikow).

edit:
no... przemyslalem i zupelnie tak. wyslac by beczke takiej Solist dzien przed planowanym butelkowaniem na 15 lat do Szkocji... mniam!

[ Dodano: Czw Lis 24, 2016 3:34 pm ]
Wiktor napisał/a:
Chyba jednak użyte składniki będą w stanie "ułożyć się" trochę szybciej W praktyce wystarczało nam jakieś 10, może 15 minut w szkle. Ale, tak jak pisałeś, ta zmienność jest ewidentna

sprobuj zrobic tak: zmieszaj 2 x 100ml i wlej to butelek 100ml oraz 200ml (zaledwie polowa powietrza). poczekaj chociaz miesiac trzymajac to w cieple i nie otwierajac. potem zmieszaj nowe 100ml w proporcjach identycznych do poprzednich i poczekaj te 15 minut, czy wrecz jeden dzien. porownaj te trzy probki najlepiej w slepym tescie. zdziwisz sie, jak wielkie beda roznice.
nie wiem jak w przypadku blendowania whisky, ale pewnie to jest podobnie jak przy kuprazowaniu brandy - najwazniejsza jest umiejetnosc przewidzenia tego, jaka bedzie ta mieszanka "za rok". ulozenie/zaokraglenie skladnikow to jedno, tak, wystarczy kilka godzin, ale harmonia nos/jezyk/posmak wymaga znacznie dluzszego czasu - podobnie jak w SC-ach SM.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 4:17 pm   

PawelWojcik napisał/a:
umiejetnosc przewidzenia tego, jaka bedzie ta mieszanka "za rok"

Zakładamy, że w praktyce taka możliwie "dopieszczona" mieszanka, trafi do butelek w ciągu paru, maksymalnie parunastu dni od chwili zvatowania (oczywiście do szczelnie zamkniętych, pełnych butelek, bez połowy powietrza). Stąd nie wydaje mi się, aby od tej chwili następowały w niej jakieś dramatyczne, dalsze zmiany. Mylę się?
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Trzymajtusię i 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: jeszcze nie
Dołączył: 21 Lis 2012
Posty: 245
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 6:20 pm   

Nie pamiętam kto, ale chyba Kubańczycy zorientowali się przy rumie, że dodanie jakiejś niewielkiej ilości starego rumu do młodego, dość mocno przyspieszy reakcje chemiczne, reakcje chemiczne przy dalszej maturacji w beczce nie chodziło wtedy o poprawianie smaku tuż przed rozlaniem do butelek. Jeśli chodzi o słodową i etap przygotowania do rozlania, to przecież niewiele puszczają z jednej beczki w butelki, większość to blendy z wielu beczek i dotyczy to wszystkich single malt jeśli nie ma napisu, że pochodzi z jednej beczki.
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Czw Lis 24, 2016 6:23 pm   

Wiktor napisał/a:
PawelWojcik napisał/a:
umiejetnosc przewidzenia tego, jaka bedzie ta mieszanka "za rok"

Zakładamy, że w praktyce taka możliwie "dopieszczona" mieszanka, trafi do butelek w ciągu paru, maksymalnie parunastu dni od chwili zvatowania (oczywiście do szczelnie zamkniętych, pełnych butelek, bez połowy powietrza). Stąd nie wydaje mi się, aby od tej chwili następowały w niej jakieś dramatyczne, dalsze zmiany. Mylę się?

drastyczne nie beda oczywiscie, ale czesto zauwazalne. ponadto w zdecydowanej wiekszosci przypadkow na plus. najwieksze zmiany zachodza oczywiscie podczas pierszych minut/dni. im dalej tym stabilniej i roznica maleje ostro/wykladniczo. powyzsze zalezy jeszcze od roznicy miedzy komponentami. mi bardziej sie roznia, tym wolniej zenia. sasiednie/podobne beczki praktycznie nie wymagaja czasu miedzy zmieszaniem, a zabutelkowaniem.
piszac o trzymaniu blenda rok czy kilkanascie lat w wyjalowionej beczce mialem na mysli dalsza powolna maturacje, ktora przywraca harmonie zapach/smak/finish. zostaje zostaje ona zwykle naruszona po zmieszaniu nawet bardzo dobrze zbalansowanych kilkunastoletnich whisky, co latwo sprawdzic empirycznie mieszajac cos z barku (zapach bedzie zwykle super, smak rozczarowujacy - bez srodka/ciala, finish krotkim podkresleniem tego, co bylo niesmaczne). taka dodatkowa dluzsza maturacja blenda nie zawsze jednak musi go poprawic i wlasnie to bardzo ciezko jest przewidziec.

[ Dodano: Czw Lis 24, 2016 7:04 pm ]
Trzymajtusię i napisał/a:
Nie pamiętam kto, ale chyba Kubańczycy zorientowali się przy rumie, że dodanie jakiejś niewielkiej ilości starego rumu do młodego, dość mocno przyspieszy reakcje chemiczne, reakcje chemiczne przy dalszej maturacji w beczce nie chodziło wtedy o poprawianie smaku tuż przed rozlaniem do butelek.

tak, nie tylko Kubanczycy. to sie nazywa "inocular", czyli zarazanie rumu. nie ma to jednak niczego wspolnego z zarazaniem, bo nic sie tam nie rozmnaza. w starym rumie (podobnie jak whisky czy brandy) sa niektore estrakty (wyciagi) drewna, ktore wspaniale estryfikowaly by (daly aromaty) z kilkoma skladnikami fuzli, tylko tych skladnikow juz zabraklo, bo wczesniej przereagowaly z drewnem, a estrakcja z drewna szla przeciez dalej. dodanie swiezego destylatu zawierajacego fuzle niejako wznawia ten proces bez koniecznisci czekania na nowa estrakcje z drewna.
inaczej mowiac w tym przypadku stary destylat, to taki "koncentrat beczki w plynie" i dziala podobnie jak dodanie chipsow debowych do swiezego destylatu, tyle ze nie oddaje jak chipsy aromatu dechy i swiezych tanin.
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Pawloff 
Singlemalt Whisky Inquisitor



Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 928
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Lis 25, 2016 11:25 am   Re: DIY blended malt - jak to jest?

PawelWojcik napisał/a:


w sieci jest masa przepisow mieszania podstawek, kilka na szybko:
- 20% old islay 30% islay 25% highland 25% old highland
- 4 parts Clynelish 14 to 1 part Caol Ila 12
- Ardbeg 10 with Lagavulin 16 (50/50 ratio)
- 50/50 blend of Laphroaig QC/Glenfarclas 105
- Highland Park 12 and Caol ila 12 40/60
- i.t.d.
moze warto sprobowac? ;)
jakie macie doswiadczenia?



Próbowałem z GF105.
Dolanie czegokolwiek, zawsze daje efekt lepszy niż samo GF105... ;)

ale dobrych whisky jak pisze Windham, lepiej nie psuć...
_________________
"THE CLAN'S ARE MARCHING 'GAINST THE LAW
BAGPIPERS PLAY THE TUNES OF WAR
DEATH OR GLORY I WILL FIND
REBELLION ON MY MIND"
 
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Lis 25, 2016 11:55 am   

PawelWojcik napisał/a:
w zdecydowanej wiekszosci przypadkow na plus

No i gra muzyka. Na ten plus się zgadzam ;)

PawelWojcik napisał/a:
zostaje ona zwykle naruszona po zmieszaniu nawet bardzo dobrze zbalansowanych kilkunastoletnich whisky

Beczki już zbalansowane i "gotowe" same przez się, szkoda byłoby blendować. Natomiast próbujemy połączyć takie destylaty, które coś do blenda wnoszą, owe pożądane składowe: ciekawe, odrębne nuty aromatyczne, poszczególne smaki (pierwszy i kolejne), elementy wzbogacające finisz, nadające głębi, intensywności itd.
Decydująca okazuje się zwłaszcza konieczność dokonania pierwotnego wyboru, pomiędzy budowaniem profilu ukierunkowanego na określony styl (np. słodko-ciastowy, słodko-owocowy, wędzono-owocowy itp.), a profilu jak najbardziej kompleksowego (wg mnie to ideał, ale tutaj najbardziej ograniczają dostępne komponenty, ich cena etc).
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
PawelWojcik 
Singlemalt Whisky Crusader


Ulubiona whisky: PE & coke
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 571
Skąd: Bishkek, Kyrgyzstan
Wysłany: Pią Lis 25, 2016 6:03 pm   

z brendy to jest prawie zawsze tak, ze sie kuprazuje "pod cos". t.z.n. prawie zawsze wiadomo, co ma wyjsc w efekcie koncowym. zwykle to ma byc jak wypusty z lat poprzednich. nudne to bardzo. zabawa sie zaczyna jedynie, kiedy w piwnicach jest coraz wiecej beczek, ktore niewiadomo z czym zmieszac. wtedy ruszaja d..e i konczy sie klasyczna sztywnosc. niedtety te specjalne wydania zwykle bywaja gorsze, niz te powtarzane co roku.
reasumujac: latwiej jest powtorzyc cos dobrego dysponujac cala piwnica, niz wymyslic nowe i dobre majac ograniczenia w beczkach. szkoda, ze prawie nigdy nie robia nowego dysponujac pelnymi zasobami i tlumacza to tradycja.

[ Dodano: Pią Lis 25, 2016 6:18 pm ]
Wiktor napisał/a:
...i po ósme: bazując na samym aromacie można komponować dobre perfumy, a nie dobrą whisky ;) Nie wyobrażam sobie jednak pracy na pełen etat w tym charakterze, najtwardsi Rosjanie wytrzymaliby może miesiąc ;)

wielu ludzi wypluwa. podobno latwo mozna sie tego nauczyc. podobno, bo ja uwazam, ze to grzech ;)

[ Dodano: Sob Lis 26, 2016 7:34 am ]
http://vatted.net/
Wiktor narobil mi smaka tym mieszaniem, wiec sprobowalem wczoraj tego pierwszego przepisu, bo akurat mialem w barku wszystkie kompolenty (jedynie AAB byl u mnie z 51 batch-a).



dziwne to, smakuje jak blend, nawet nie jak blendet malt. taki skoncentrowany i podkwasnialy JW Black Label. pewnie ten koles skladniki/proporcje dobiera przypadkowo (na oko, a nie na nos i jezyk).
moze po kilku dniach, jak sie przegryzie bedzie lepiej... jak nie, to sam siebie kopne w dupe.

[ Dodano: Nie Lis 27, 2016 3:55 pm ]
no i "nastepnego dnia (dzis) kopne sie w d...", bo praktycznie nic sie nie zmienilo, moze tylko jakies slodko-melasowo-rumowe akcenty sie pojawily, ale przeszkadzaja tylko :(
_________________
serdecznie pozdrawiam spod dywanu,
ja.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów