bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
A DRAM TOO FAR
Autor Wiadomość
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Śro Wrz 13, 2017 2:33 pm   A DRAM TOO FAR

Czajkus napisał/a:
Rafale jesteś doskonałym przykładem konsumenta tegoczesnego festiwalu whisky. Gdy takich jak Ty przemieli się w tysiącach to kiedyś w przyszłości powstanie idealny festiwal

Ja jednak odwróciłbym tok rozumowania. Kiedy takich będą tysiące, to odpowiedni festiwal już dawno powinien funkcjonować ;) Pytanie postawiłbym inne: czy uważacie, że jest "nas" na tyle wielu, by wejście w nową formułę teraz, było warte zachodu?
Albo: czy format spotkań kilkunastoosobowych, de facto "przyjacielskich", przestaje wystarczać na obecnym etapie? Czy rynek potrzebuje już czegoś ponad to? Choćby czegoś, co dopiero rozwinie się w przeciągu kolejnych lat - i kolejnych edycji - w model docelowy?
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 13, 2017 9:11 pm   Re: A DRAM TOO FAR

Wiktor napisał/a:
Pytanie postawiłbym inne: czy uważacie, że jest "nas" na tyle wielu, by wejście w nową formułę teraz, było warte zachodu?


Zastanawiając się nad pierwszą kwestią posłużę się obserwacjami - na "kameralnym" festiwalu M&P w marcu br było podobno sprzedanych 700 biletów - nie wiem ile będzie teraz na WLW zobaczymy - ale czy znajdzie się 500 - 700 osób, które chciałyby wziąć udział w tym Festiwalu ? Moim zdaniem tak i będą to co najmniej 3 grupy: (i) to osoby, które przyjdą na każdy festiwal, zobaczyć co i jak, neofici whisky itp. 200-300, (ii) grupa to osoby oczekujące czegoś nowego, które czują że obecna formuła się wyczerpuje 200-300, (iii) grupa to osoby poszukujące choćby trochę "zachodniej" atmosfery 100-200. Pewnie będzie można jeszcze wyróżnić inne grupy, podgrupy i nadgrupy. Pytanie pewnie sprowadza się do kosztów - ile potrzeba uczestników z biletami aby pokryć koszty podstawowe (wynajem, obsługa, logistyka). Zakładam, że Festiwal powinien się "samofinansować". Oczywiście poza pytaniem ilu "nas" jest- drugie pytanie to ilu o "nas" wie ? To tak kilka przemyśleń na gorąco
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 8:35 am   

Ja nie bardzo się znam, więc chętnie zabiorę głos ;)
Jest chyba pewna różnica między imprezami WLW i M&P - pierwsza to moim zdaniem mocne nastawienie na koszenie kasy i wyciśnięcie jej skąd tylko się da - od odwiedzających, wystawiających, bufetowych itp. Drugi to raczej impreza promocyjna własnych marek, niejako "wrzucona w koszty", więc niekoniecznie musząca przynosić jakiś dochód czy nawet wyjść na zero.
Co do liczby uczestników, to wydaje mi się, że przy nieco elitarnym charakterze BOW (to zaden sarkazm), już liczba rzędu 200 byłaby sukcesem. I dla takiej można robić jakieś szacunki odnośnie całej imprezy.
 
 
Rafal 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: kilka
Dołączył: 09 Wrz 2016
Posty: 120
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 9:22 am   

też mi się wydaje, że 200 osób to byłby dobry wynik, ale kto wie. Istotną kwestią byłaby wycena biletu, biorąc pod uwagę potencjalne portfolio whisky do spróbowania, naturalnie bilet lub całościowy wydatek na imprezę to dobrych kilka stówek z portfela (to pewnie taki minimalny/optymalny koszt), nie chcąc słodzić ekipie BOW, wierzę, że napiłbym się rzeczy ciekawych i warto by było kasę wydać (vide sampling apokaliptyczny :twisted: chociaż tutaj jeszcze nie wiem w co wdepnąłem :mrgreen: ), więc ja chętnie plus myślę osoby uczestniczące w samplingach, często nie mające problemu z wydatkiem stówki za drama na pewno też, te, które na festiwalach płacą za dramy również (ciekawe jaki to odsetek wszystkich uczestników?), pewnie jest sporo klubów/stowarzyszeń, które spotykają się, żeby napić się czegoś lepszego to kolejna grupa, wydaje się, że potencjał jest, ja na taki festiwal chętnie bym się wybrał :mrgreen:
 
 
loom 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: perły Dalwhinnie
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 620
Skąd: dwie stolice
Ostrzeżeń:
 6/3/6
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 1:32 pm   

Bez matematyki, jesteśmy ślepi. Alain Badiou

Wszystko zależy od podejścia do tematu festiwalu, "oprawy", a może i najważniejsze celu. Wiara w człowieka jest bardzo szlachetna, trzeba jednak uważać na chochlika, złośliwego gnoma, szepczącego podczas obserwacyi wszelakich.
Festiwal dla chcących czegoś więcej, idea przemożna, przyklasnąłbym jej jeszcze rok temu. Rozmowy m.in. z niejakim herbatnikiem JackiemBee zmieniła jednak moje spostrzeżenia odnośnie szczytnych whiskowych pomysłów. Nie to, że wywęszyłem w nim jeszcze większego "die-hard", ale zamyśliłem się nad sensem w ogóle propagowania.
Liczba zainteresowanych jest, w moim odczuciu (a nie bywam na festynach światowych ani prowincjonalnych), bardzo mała. Pijących przenajświetniejsze trunki jest więcej niż 15-20, ale ruszenie się za tym- dla nich- wymaga większego poświęcenia niż nam się wydaje. Trzeba pamiętać, że whisky nie jest tak powszechnym i łatwym dla konsumenta produktem jak tak bardzo propagowane (i na o wiele wyższym poziomie) wino. A i tam jest średnio z frekwencją, zainteresowaniem i poświęceniem czasowym. Dużo konsumentów zatrzymuje się na pewnym poziomie, byle mieć co do powiedzenia na raucie, garden party i wszelakich korpo imprezach. Nawet jak komuś coś nie smakuje to trzeba pochwalić, zabłysnąć słowem "biodynamika", przyganić dyskontowe butelki, wyśmiać plebs, chociażby tylko raz w życiu wypiło się kieliszek dobrej klasy burgunda czy innego rodańczyka. Stąd biorą się słowa "mecenasów dobrego gustu", władców importu- walczących o rozgłos i frenetyczne oklaski- widzących się prawie na tronie Gilgamesza: "dobra whisky to taka jaka ci smakuje", "wino jest do picia, degustacje zostawmy maniakom". Czy tak wielu nie ulega hipnotycznym hasłom i zdaje sobie sprawę, że w istocie chodzi o walkę o ich portfele? Rynek jest mały, ludzie mają określone zasoby mentalne, finansowe. Iluż świetnych degustatorów, widząc rynkowe szaleństwo, wycofało się z zabawy w whisky, pamiętając "dawne czasy". Te opowieści o trudzie zdobywania butelek, fascynujące opisy, spontaniczność. Dziś został czysty hajs i spekulacja. Naturalnie jest grono świrów, ale czy na spotkaniach BOW obdziera się ze skóry, czy to sekta, że połowa udzielających się forum nie wali drzwiami i oknami? Nie, problem leży gdzie indziej. Patrząc dalej. Są w Polsce przedsięwzięcia podobne, ze zdjęć widzę ze smutkiem, że frekwencja nie zabija. Ludzie wolą iść na 3 podstawki, szumnie nazwane masterclassem, za 2 stówy niż skosztować czegoś naprawdę wyjątkowego. Jestem letni wobec liczby osób naprawdę gotowych przemierzyć całą Polskę żeby skosztować, poznać, pogadać i za to zapłacić (z pewnością więcej niż 2 stówy). Mnie się to nie spina w głowie, a liczę i liczę :) .
 
 
Tomek1 
Singlemalt Whisky Inquisitor


Ulubiona whisky: Springbank
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 919
Skąd: Szczecin
Ostrzeżeń:
 3/3/6
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 2:36 pm   


https://ibb.co/bTpSpQ
 
 
cubus 
Singlemalt Whisky Apprentice


Ulubiona whisky: tania
Dołączył: 12 Gru 2014
Posty: 48
Skąd: Sopot
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 8:44 pm   

ja się wypowiem z perspektywy marnego blogera, przedstawiciela new wave whisky i gościa z marnym stażem ale też z perspektywy (i to chyba najważniejsze) osoby, która rozsamplowała przez dwa-trzy lata ponad sto butelek. Wiadomo, gorszych, lepszych, gównianych, nieważne ale to zaowocowało tym, że miałem kontakt z całkiem sporą ilością osób siedzących w temacie. I wiecie co? połowy z nich już nie ma. Nie zaglądają na fora, nie pojawiają się na festiwalach, odpuściły sobie temat whisky, zupełnie. Zachwyt whisky przeminął a więc nie był na tyle silny by wyszukiwać wydarzeń niszowych i o jakości o jakiej rozmawiacie.

Ta reszta co została dzieli się na dwie grupy lecz absolutnie nie połowy. Pierwsza, większa, grupa, która pokrywa się w dużej części z wcześniej wspomnianymi, obrazuje wg mnie typowego gościa festiwali. To osoby, które cos tam czasem wezmą, cos wypiją ale więcej niż załóżmy 50zł (i nie chodzi wcale o możliwości finansowe) za sampla nie dadzą a jeśli się tak zdarzy to raz na bardzo długi czas. Wybór też oczywisty: jakaś nowa edycja Ardbeg, jakiś Kavalan. Generalnie OB, najlepiej nowe, komercyjne. Druga grupa to wariaci, którzy w wielkim skrócie wolą jednego porządnego sampla za 150zł niż kilka słabych i choć czasem widzę, że niektórzy biorą i tak wszystko to wiem, że jakość ma największe znaczenie. I żeby już nie przedłużać to własnie ta grupa wg mnie byłaby zainteresowana takim festiwalem. Tyle tylko, że w moich obliczeniach samplingowych takich osób jest 30-40. Niech spoza mojego otoczenia i obserwacji będzie drugie tyle. Nawet trzy razy tyle to nie sądzę by taka ilość wystarczyła do zorganizowania festiwalu na takim poziomie o jakim rozmawiacie.

jeszcze kilka rzeczy punktowo:

- z moich obserwacji wynika, że BWM na kilku festiwalach w roku ma te same butelki, kilka dokładają coś zejdzie ale nie widać dynamiki w ubywaniu zawartości. Może się mylę ale chyba nie.

- Panowie z TTOW mieli stoisko w Warszawie w zeszłym roku. Poza wspomnianymi wariatami z tekstu powyżej niewiele osób tam przystanęło a butelki były zdecydowanie ciekawsze niż na pozostałych stoiskach. Do dziś nie udało chyba się im wszystkiego rozlać. Mimo kilku prób

- "stacja dram" na festiwalu w Sopocie (tak, wiem) - większość butelek, które tam otwarto, otworzyłem ja. Nikt na stoisko nie zaglądał, cisza, ledwie napoczęte butelki. Nie widziałem zbyt wielu osób, które się tam zatrzymywały a było to mimo wszystko najciekawsze stoisko tego festiwalu

podsumowując powyższe: byłoby fajnie ale chyba się nie da. Przynajmniej nie jako festiwal a raczej jako spotkanie "ponad podziałami" ludzi najbardziej zainteresowanych, pochodzących z rożnych niezbyt lubiących się środowisk :)
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 14, 2017 10:43 pm   

Powiało chłodem... Nie znam środowiska whisky w Polsce, nie wiedziałem że aż tak jest to dziwny rynek - z jednej strony rosnący na fali zainteresowania whisky (oczywiście w sensie komercyjnym a nie jakościowym) a z drugiej strony kurczący się lub nie mający żadnej dynamiki (jeżeli chodzi o zainteresowanych rozwojem swoje wiedzy o whisky poprzez degustacje dobrych whisky na różnych poziomach cenowych). I rodzi się we mnie pytanie - dla kogo taki Festiwal ? Dla tych co nad ilość cenią jakość, a jakość zaczyna się od 100 PLN za 50 ml ? czy dla tych którym można (a piszę się tutaj o tym wiele) zaproponować butelkę za 300 PLN dzięki której wyjdą poza zaklęty krąg marketingowego chocholego tańca z niekończącymi się nowymi edycjami special reserve, distillery edition itp. Czy ich nie jest więcej niż 100-200 osób, a z drugiej strony skąd nagle mają wziąć się zastępy prawdziwych koneserów większe niż 20-30 osób. Po sobie widzę że normalnie pracując, prowadząc zdrowy tryb życia :) - od poniedziałku do czwartku nie pijąc, przez rok mogę spróbować świadomie może z 50-70 rodzajów whisky - wracając do tych które mi smakują, szukając nowych, popełniając błędy, rozwijając smak, próbując czegoś innego niż whisky. Jeżeli wytrwam w zainteresowaniu pewnie za 4-5 lat może stanę się "dojrzały" w rozumieniu BOW, a może nie. A przecież z drugiej strony whisky to nie jest wyzwanie, trud, pot i łzy - to jest też zwykłą przyjemność smakowania nie jako przy okazji spotkania ze znajomymi, lektury czy filmu. Kiedyś na scotchwhisky.com był artykuł o piciu whisky i ktoś powiedział, że nie zawsze człowiek nosi tweedowy garnitur - czyli pije whisky wielką, wymagającą czasu i skupienia - czasami ubiera się w szorty - dobrze aby były dobrej jakości, ale nie muszą być drogie (i o tym na BOW też się pisało). Czy taki Festiwal nie mógłby być miejscem spotkania dla 2-3 różnych poziomów fanów whisky - a nie tak jak dziś, że jest to jednowymiarowy i jednopoziomowy spęd równający w dół, nie stawiający przed uczestnikiem żadnych nowych wyzwań lub możliwości. Przecież na te festiwale przychodzą setki osób, w marcu na M&P wszystkie degustacje były wykupione, na WLW te aspirujące do miana masterclass też się sprzedały a na pozostałe też ludziska pójdą- czy te osoby poszukujące czegoś więcej nie byłyby zainteresowane czymś innym, niż obecnie dostępne możliwości? Pytam z własnej perspektywy ...
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Wrz 15, 2017 6:44 am   

Dzięki za wszystkie uwagi, oceny, sugestie etc.

Zachęcam innych czytających do zabrania głosu, w końcu miałaby to być przede wszystkim impreza dla was ;) A czy będą konieczne jakieś kompromisy? Zapewne, początkowo, będą. Bezkompromisowy jest Xmas, bezkompromisowe jest Forum (prawie). I starczy. Ważne, by te kompromisy nie wpływały negatywnie na odbiór całości i ograniczyły się wyłącznie do kwestii decydujących o "być albo nie być".

Dwie uwagi w tym miejscu. Pierwsza: nie chodzi o to, by "być" za wszelką cenę, teraz, natychmiast, dla jakiejś szalonej idei krzewienia poglądów wbrew bieżącej logice rynku. Rozważajmy rzecz na chłodno i raczej poszukujmy odpowiedniej formuły dla tego, co już mamy i na co realnie możemy liczyć. Ewentualnie: co być by mogło, z naszą niewielką "pomocą", dzięki impulsowi i mocniejszemu (niż to się dzieje teraz) zaangażowaniu pewnej grupy osób, trochę inaczej patrzących na świat whisky.
Stąd druga uwaga. Może niepotrzebnie użyłem słowa "festiwal", skoro ma ono obecnie takie, a nie inne konotacje (w Polsce). Podkreślę jeszcze raz: chodzi o postawienie kolejnego, logicznego kroku. We właściwym momencie i w taki sposób, który nie tylko nikogo nie zrujnuje, ale nie pogrzebie całej koncepcji już na starcie. Naiwną wiarą w zysk, przeliczeniem się z własnymi siłami, czy wreszcie zbyt mocnym odejściem od głównej "linii programowej", żeby tylko zespawać budżet ;)

Wszelkie jednostkowe, indywidualne szacunki, zwłaszcza z uzasadnieniem, mają znaczenie. Suma różnorakich spostrzeżeń, serwowanych z wielu perspektyw, będzie doskonałym punktem wyjścia do kontynuacji działań. We właściwym kierunku oraz tempie ;) Bo że działania już trwają jakiś czas, tego raczej dodawać nie trzeba, hmm :D
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Islayman 
Singlemalt Whisky Follower
I love it!


Ulubiona whisky: Glen Ord
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 202
Skąd: Debrzno
Wysłany: Pią Wrz 15, 2017 10:57 am   

To i ja się wypowiem :) Wystawiamy się na festiwalach od 2014 roku, Warszawa, Jastrzębia Góra, Poznań , Kraków itd. Jak wiecie staramy się pokazywać ciekawe butelki, i jest ich sporo. Niestety tak jak mój kolega Cubus zauważył rzadko na festiwalach schodzą całe butelki... jaka jest przyczyna ? Po prostu wielu uczestników festiwali nie wie co my tam mamy na stole i patrzą na nas jak na kosmitów. Po drugie zauważyłem też mniejszą niż kiedyś ilość osób tzw. whiskowych wariatów. Może mają za dużo sampli w domu ? Nie wiem, a może ta formuła im się znudziła ? Chyba rzeczywiście takich zapaleńców jest jeszcze mało. Poza tym jeśli klient na wstępie dostaje 50 kuponów darmowych to trudno od niego wymagać, żeby na stoisku BWM napił się czegoś godnego uwagi za np. 100zł... Myślę, że w ramach biletu coś tam powinno być za darmo np. 1-2 dramy na obojętnie jakim stoisku a reszta powinna być płatna ( nawet za 5zł ) . Jeśli miałaby powstać jakaś impreza to z góry powinno się założyć,że jest to festiwal dla powiedzmy średnio lub bardziej zaawansowanych i należałoby darować sobie stoiska koncernowe. Pytanie tylko ile osób na taką imprezę przyjdzie ? No i na Boga Masterclass niech będzie Master... ;) to co się teraz wyprawia zaczęło mnie już martwić...
 
 
maudite 
Singlemalt Whisky Combatant


Ulubiona whisky: szukam...
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 253
Skąd: Piaseczno
Wysłany: Pią Wrz 15, 2017 2:19 pm   

Mówicie o ilości zapaleńców, ale z drugiej strony - ilu będzie potencjalnie wystawców, którzy będą w stanie zaoferować butelki dla tych "wariatów"? BWM, MMD, an.ka/GM, może M&P. Zresztą sami pewnie wiecie lepiej, ile jest naprawdę interesujących stoisk na każdej z imprez. I że może się to skończyć jak z pochodem dziewic w Otwocku ;)
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Wrz 15, 2017 6:06 pm   

Wariatow jest mniej, czy jest tyle samo, ale stali sie wybredni i mniej kupuja? czy jedno i drugie? Jesli to trend i widzicie go juz na kilku festiwalach z rzedu, to bylaby KLUCZOWA informacja dla okreslenia w jakiej fazie jest obecnie interesujacy nas segment rynku. Po zsumowaniu kilku faktow, rowniez tych ktore przytoczono w niniejszym watku, wnioski nasuwaja sie same 😉
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Hogshead 
Singlemalt Whisky Acolyte
& Pisshead


Ulubiona whisky: BOW more
Dołączył: 12 Lip 2016
Posty: 64
Skąd: England
Wysłany: Nie Wrz 17, 2017 10:08 am   

Czas fascynacji czymkolwiek nie trwa zazwyczaj długo.
_________________
it's sair ficht fir howfay bred
 
 
soma 
Singlemalt Whisky Follower


Ulubiona whisky: Glendronach
Dołączył: 04 Wrz 2017
Posty: 100
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 17, 2017 12:20 pm   

Hogshead napisał/a:
Czas fascynacji czymkolwiek nie trwa zazwyczaj długo.


Wiem, że nie jestem ekspertem w tych sprawach, ale podzielę się moją refleksją (jak rozumiem nadal trwa pewna burza mózgów i dopuszczony jest każdy pomysł/idea)

Pojawia się więc pytanie do kogo skierowane byłoby takie spotkanie (już nie Festiwal):
1) do obecnych uczestników spotkań BOW Takie spotkanie odbywałoby się w innej formule niż opisywana dotychczas na forum - to są w jakimś stopniu spotkania dla osób doświadczonych/pasjonatów - takich pasjonatów pewnie będzie nie więcej niż 100 w całej Polsce - oni i tak znajdą dla siebie miejsce,
2) do osób, którym nie odpowiadają obecne festiwale, z ich wszechobecnym merkantylizmem ukrytym pod górnolotnymi słowami o krzewieniu kultury picia whisky wśród Polan i dołączaniu do światowej elity. Takie osoby (w tym ja) mogą nie czuć się gotowe na spotkanie pasjonatów z punktu 1, ale mają już dosyć po kilku "Festiwalach" tych spendów i mastercash-ów. Część takich osób będzie aspirowało do pasjonatów i klientów Wielkich Whisky po 100 PLN za dram na stoisku BWM, ale cześć zostanie na poziomie whisky 4-6 i ale też będą potrzebowali BMW z ich ofertą z średniej półki - dla tych osób nie ma żadnego miejsca obecnie.
3) do jakieś innej grupy - ciekawskich, bywalców, aspirujących itp.

Mam wrażenie, że obecnie mamy dwie skrajności - z jednej strony "Festiwale", Panią Stopę, Piękną i Bestię itp. a z drugiej strony spotkania BOW. Brakuje środka lub próby stworzenia takiego środka, z którego droga może prowadzić w kilka stron - w stronę pasjonatów, w stronę osób lubiących dobrą whisky ale bez "szaleństw" i w stronę tych, którzy uznają że lepszy jest festiwal za 100 PLN na którym dostępne jest 50-100 darmowych dramów, są inne alkohole a poza tym nie mają już ochoty, czasu itp.

Ponadto, z własnych obserwacji widzę jakieś "fatum" ciążące nad polskimi grupami hobbystów/pasjonatów - one zawsze dzielą się na dwa obozy. Doświadczenie mam z planszowych gier strategicznych, środowisk WH40000, pasjonatów historii itp. - whisky chyba też jest dotknięta tym zjawiskiem....
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4805
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Wrz 17, 2017 6:25 pm   

soma napisał/a:
nadal trwa pewna burza mózgów i dopuszczony jest każdy pomysł/idea

Nadal. Choć to taka raczej burzka, jak się, póki co, wydaje ;) Reszta czeka nie wiadomo na co. Potem ruszą na gotowe i będą narzekali, że tego nie ma, tamtego nie ma, tego za mało, a w ogóle oni by to wszystko inaczej urządzili ;)

Hogshead napisał/a:
Czas fascynacji czymkolwiek nie trwa zazwyczaj długo.

Podobnie jak czas przerobienia i znudzenia się tym, co te nasze poczciwe festiwale w kółko oferują ;) Nie, żeby oferta BWM i ANKA coś-tam była zła! Ale to ciągle zaledwie kilkadziesiąt pozycji do wyboru, i to jednak powtarzalnych. Kto siedzi w whisky dłużej, kto bywa na festiwalach hen hen, niekoniecznie w Limburgu ;) taki wybór ma właśnie... na jednym stoisku. Z przyległościami ;) Ktoś tu niedawno pisał, że z matematyką się nie wygra?

O masterklasach nawet nie ma co wspominać. Już mi gdzieś mignął line-up do tej sesji "Single cask 25yo+". Weźmisz czarno kure...
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów