bestofwhisky.pl Strona Główna bestofwhisky.pl
Forum koneserów i pasjonatów | Hejtujemy od 2005 roku

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jaka moc whisky wam "leży"??
Autor Wiadomość
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 6:40 pm   Jaka moc whisky wam "leży"??

Mam pewne spostrzezenia ostatnio. Mianowicie rzadko ktora łycha w mocy 40-43% mi przypasi. Jakos 46%-48% i w gore znacznie pelniej mi smakuje. Nie jestem pewien bo może akurat trafiam na lepsze edycje w tym przedziale i tyle. Jakos jednak wole wieksza moc...a co u was w tym temacie?
 
 
windham hell 
Singlemalt Whisky Inquisitor
Theory in Practice



Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 889
Skąd: Janów Lub
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 6:49 pm   

W 75% tak samo :mrgreen:
 
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 6:55 pm   

Kiedyś dziwiłem się, gdy w rozmowie o edycjach whisky lepszych/gorszych padał argument "to przecież wersja cask strength" dla podkreślenia przewagi. Dzisiaj już się nie dziwię... Rzecz nawet nie tyle w samej mocy, co w jakości (i ilości) dodanej w trakcie butelkowania wody. Dolana woda zmienia whisky i bywa że zasadniczo, dyskutować można czy częściej na lepsze, czy przeciwnie :mrgreen:
Myślę również, że sprowadzanie woltażu do z góry narzuconego poziomu nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, niezależnie czy określimy pułap na 40, 43 czy nawet 50 vol. Jeśli koniecznie będę potrzebował, sam znajdę odpowiednią proporcję w kieliszku ;)
Poza wszystkim, jak już onegdaj podsumował kolega Zapend "whisky CS jest bardziej wydajna" :lol:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
windham hell 
Singlemalt Whisky Inquisitor
Theory in Practice



Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 889
Skąd: Janów Lub
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 7:10 pm   

pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i wersje 40 % raczej nie znikną mają też swój pewien urok nie trzeba wody dolewać i można z marszu pić (chyba kazdego spotkała sytuacja że wody zabrakło a do sklepu nocnego daleko ) trudno bez grymasu przyjąć 58 % na przykład szczególnie jak temperatura powyżej 30 stopni,
Ostatnio zmieniony przez windham hell Czw Paź 23, 2008 7:44 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
johnadiah 
Singlemalt Whisky Acolyte



Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 69
Skąd: Edynburg
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 7:26 pm   

Robilem proste porownania kilku destylatow standardowych i ich wiekowych odpowiednikow CS:

Laphroaig 10yo vs Laphroaig 10yo CS
Glenfarclas 10yo vs Glenfarclas 105
Caol Ila 12yo vs Caol Ila CS
Agdbeg Ten vs Ardbeg Reneissance

Tylko Laphroaig 10yo smakowal mi bardziej niz oponent CS. Wynik 3-1 dla whisky z woda dolana w domu a nie w destylarni :P
To wiazacy wniosek, takie byly obiektywne wyniki tego doglebnego, kompleksowego i
naukowego testu. Aby potwierdzic slusznosc zalecam powtorzenie proby w warunkach laboratoryjnych (czyli w domu).
_________________
Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 7:44 pm   

Dużo racji jest w tym, co pisze Wiktor. Moim zdaniem, to nie kwestia zawartości alkoholu, a jakości dodanej wody. Bardzo często whisky oddestylowana z wykorzystaniem starannie dobranej wody gdzieś w Highlands, czy na wyspach, trafia jako cask strength do rozlewni znajdujących się zwykle gdzieś w pasie Glasgow-Edynburg (czyli w okolicy zdecydowanie bardziej zaludnionej, zaprzemysłowionej, o bez porównania gęstszej sieci dróg) i tam rozcieńczana jest lokalną wodą. Choćby nie wiem jak ją oczyszczano, nie jest to już ta woda. No i efekt na ostateczny smak i aromat whisky jest w sposób nieunikniony negatywny.

Druga rzecz to fakt, że każda whisky o mocy 40% lub 43% jest whisky filtrowaną, a więc pozbawioną pewnej części elementów aromatyczno-smakowych. Cask strength zwykle filtrowana nie jest, więc zawiera w sobie całe dobro, jakie otrzymała w procesie produkcji.

A jeśli chodzi o porównanie powyżej, to u mnie wygrywają Laphroaig CS, Glenfarclas 10yo, Caol Ila - remis, Ardbeg TEN. De gustibus...

Pozdrawiam :-)
 
 
 
johnadiah 
Singlemalt Whisky Acolyte



Ulubiona whisky: Ardbeg
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 69
Skąd: Edynburg
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 8:00 pm   

A zachowales Rajmundzie standardy smakowana laboratoryjnego? Bo jesli nie, to ja Twoje wyniku uniewazniam. Picie whisky to nauka scisla bez miejsca na osobiste odczucia.

Powaznie:
Nie zapominajmy tez panowie o psychosomatyce. Dziala na wszystkich bez wzgledu na doswiadczenie. Zawsze podchodzimy do whisky z jakims tam oczekiwaniem, z czyms w glowie... czy moze nie?
_________________
Odwiedź mój blog poświęcony tematyce whisky na www.edinburghwhiskyblog.com
 
 
windham hell 
Singlemalt Whisky Inquisitor
Theory in Practice



Ulubiona whisky: Bowmore Sherry
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 889
Skąd: Janów Lub
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 8:45 pm   

johnadiah napisał/a:
Picie whisky to nauka scisla bez miejsca na osobiste odczucia

a ja myslałem że własnie o osobiste odczcia w tym chodzi
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:07 pm   

Z Ardbegiem Ten to jeszcze nie najgorzej jest bo te 46% ma. Laphroaig Quarter Cask tez mi bardzo lezy. Czuc ze mlody, agresywny ale te 48% naprawde robi swoje.
Glenfarclas 105 swietnie lezy z 60%, poporostu czuc łyche w tych łychach.
Tak wogole to nie lubie wody dolewac :/
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:10 pm   

oscarez napisał/a:
Tak wogole to nie lubie wody dolewac :/

No właśnie. Można i tak. Ja z kolei nie lubię jak mi język pali ;-)
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
Wiktor 
God of Hate
koordynator BOW


Ulubiona whisky: sobotnia
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 4806
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:19 pm   

Osobiste odczucia są najważniejsze Windham, co nie zmienia faktu że whisky bywa lepsza i gorsza :D Trochę jak z muzyką, prawda?

johnadiah napisał/a:
podchodzimy do whisky z jakims tam oczekiwaniem

Zgadza się. Z jednej strony rzutuje to na wstępna przychylność (lub jej brak), z drugiej ewentualne rozczarowanie jest znacznie... boleśniejsze ;) Jestem pewien że przy zdroworozsądkowym podejściu możemy jednak zachować możliwość w miarę obiektywnego oceniania whisky i nie folgowania osobistym sentymentom :)

windham hell napisał/a:
wersje 40 % raczej nie znikną

oj, tego możemy być pewni ;) ekonomia...

A zwróciliście uwagę, jak często w notkach poświęconych doskonałym nawet wersjom, lecz o obniżonej mocy, pada stwierdzenie "wielka szkoda, że nie zaoferowano jej jako CS?"
I wreszcie sami ludzie z branży, ciągną whisky tak jak z beczki wylata, o wodzie słyszeć nie chcą... :lol:
_________________
Pozdrawiam,
Wiktor
-----------------------------------------
"Od Arrana, ognia, wojny, i do tego od człowieka, co się wszystkim nisko kłania, niech nas zawsze Bóg obrania"

"Piłem whisky, którym Wy młodzi nie dalibyście wiary. Atakujące płomieniem prosto ku gardzieli. Piłem mieniące się Ardbegi po ciemnej sherry, nalewane prosto z beczek u bram sklepów Sukhindera. Wszystkie te dramy znikną w czasie, jak roczniki na etykietach... Czas umierać"
 
 
 
Rajmund 
Administrator



Ulubiona whisky: już sam nie wiem...
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 1402
Skąd: Świdnica
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:27 pm   

Wiktor napisał/a:
I wreszcie sami ludzie z branży, ciągną whisky tak jak z beczki wylata, o wodzie słyszeć nie chcą...

Bo mają ten komfort, że do takiej właśnie mają dostęp. I mam tu na myśli nie tylko moc, ale też whisky z jednej beczki. Nie wszystkie cask strength dostępne na rynku to whisky single cask. Kiedy mam to szczęście, że jestem w Szkocji i mam możliwość pobuszować po magazynie, to też nie chce mi się pić nic z butelki. Czemuż to nie zdarza się tak często, jak by się chciało...? ;-)
_________________
Pozdrawiam,
Rajmund
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:33 pm   

bo jak mowia: dobre jest. nie trza psuc. :D
 
 
mik_us 
Singlemalt Whisky Crusader



Ulubiona whisky: Kilka na A i na B ;)
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 629
Skąd: Stolica Złotych Gór
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:34 pm   

Jak ktoś lubi przepalić rurę raz na jakiś czas to polecam śliwowice paschalną a nie whisky.
_________________
Pozdrawiam
mik_us
http://whisky-blog.pl
 
 
 
oscarez 
Singlemalt Whisky Apostle
Pryncypiał BOW



Ulubiona whisky: Ben Nevis
Dołączył: 03 Cze 2008
Posty: 1451
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Paź 23, 2008 9:41 pm   

w piciu bez wody nie chodzi o przypalanie rury wiec zostane przy whisky :)
ale dzieki za pamiec ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group phpBB3
naprawa laptopów