O Kininvie wiemy bardzo niewiele. Jest to trzecia destylarnia należąca do rodziny Grantów, właścicieli Glenfiddich i Balvenie, usytuowana tuż obok swych słynnych starszych sióstr, na terenach należących do Grantów w Dufftown. Założona została w roku 1990. Jak dotąd, destylarnia nie wypuściła na rynek żadnej whisky, a samo jej istnienie sprawia wrażenie tajemnicy pilnie strzeżonej przez właścicieli. Tu i ówdzie dało się słyszeć plotki o planach wypuszczenia na rynek pierwszej partii Kininvie 10YO w roku 2000, jednak nic takiego się nie stało. Podczas mojego pobytu w Glenfiddich i Balvenie w lecie 2000 nie udało mi się ustalić ani dlaczego Kininvie 10YO nie ujrzała światła dziennego, ani kiedy planuje się to wydarzenie. Fergus Grant, z którym rozmawiałem - bardzo elokwentny i chętnie służący wszelkimi informacjami na temat Glenfiddich i Balvenie - nabrał wody w usta kiedy zapytałem o Kininvie.
Podczas któregoś z kolejnych pobytów w Dufftown, w roku 2002, dane mi było degustować whisky pochodzącą z beczki nr 1, whisky mającej już 12 lat. Cóż to było za rozczarowanie! Okropny, rozchwiany aromat i smak zdominowany przez nieznośne akcenty mentolowe, jakby ssanie pastylek na ból gardła. Do dnia dzisiejszego, to jest do roku 2006, destylarni Kininvie nie opuściła nawet pojedyncza beczka godna butelkowania i pokazania światu jako pierwsza wersja Kininvie. Nikt nie wie kiedy to może nastąpić.
Jedno, co wiemy na pewno, to pochodzenie nazwy destylarni. W roku 1990, kiedy przystępowano do budowy nowej destylarni, Grantowie rozpisali wśród pracowników swoich destylarni konkurs na nazwę nowej wytwórni, a w konsekwencji także whisky, która w końcu z niej popłynie. W konkursie wziął udział, między innymi, pewien przyjaciel rodziny Murdochów - tych samych Murdochów, z których wywodzi się zaprzyjaźniona Fiona Murdoch, była właścicielka The Whisky Shop w Dufftown. Murdochowie mieszkali wówczas w swojej rodzinnej rezydencji, która nosi nazwę Kininvie House i mieści się w bezpośredniej bliskości kompleksu Glenfiddich-Balvenie. Reszta jest historią. Choć nie do końca. Rodzice Fiony otrzymali - na piśmie - obietnicę skrzynki whisky z nowej destylarni jak tylko zacznie ona być rozlewana. Fiona dalej czeka...
|